Jak postępować w stanach nagłych część 2

Osoby chcące zwiększyć swoją wiedzę na temat udzielania pomocy przedmedycznej mogą skorzystać z oferty kursów lub materiałów informacyjnych dostępnych także w internecie. Ważne aby podstawową wiedzę posiadać przed wystąpieniem zdarzenia, gdyż wtedy konieczne jest już zdecydowane działanie.


Wezwanie pomocy
Wzywając pomoc w nagłych sytuacjach pamiętajmy aby przekazać dyspozytorowi Pogotowia niezbędne informacje, odpowiadając spokojnie i konkretnie na jego pytania, obejmujące:
- miejsce zdarzenia (adres, lokalizacja);
- kto potrzebuje pomocy (imię i nazwisko, wiek, płeć);
- powód wezwania karetki (co się stało, w jakich okolicznościach, co już zrobiono);
- kto wzywa karetkę (imię i nazwisko, numer telefonu);
- inne informacje pomocne w dotarciu we właściwe miejsce.

Zasłabnięcie bez utraty przytomności
Najbardziej zagrożone są osoby starsze, z chorobami serca i układu krążenia, przyjmujące leki obniżające ciśnienie, leki nasercowe lub przeciwcukrzycowe, niedożywione, odwodnione (np. w okresie wysokich temperatur w lecie).
Objawy: osłabienie, zawroty głowy, zaburzenia widzenia („mroczki”), blada zimna skóra.
Co robić: położyć na plecach, z kończynami powyżej tułowia, zapewnić dostęp świeżego powietrza, poluzować ubranie.
Jeżeli pacjent choruje na nadciśnienie, należy zmierzyć ciśnienie czy nie zbyt niskie (np. po lekach).
Jeżeli pacjent choruje na cukrzycę, zmierzyć poziom cukru na glukometrze i jeżeli jest obniżony, postępować zgodnie z wytycznymi dla hipoglikemii (np. podać słodki napój).
We wszystkich przypadkach koniecznie skontaktować się z lekarzem!

 

 

 

Utrata przytomności
Objawy: pacjent nie przytomny, nie reaguje na bodźce, może mieć drgawki.
Może to być związane z zatrzymaniem oddychania i krążenia - należy to sprawdzić, jeśli umiemy. Utrata przytomności, niezależnie od przyczyny stanowi stan zagrożenia życia, o czym musimy zawsze pamiętać.

Co robić: należy niezwłocznie zawiadomić Pogotowie Ratunkowe, a jeśli to możliwe pozyskać do udzielania pomocy przedmedycznej drugą sprawną osobę (np. inny domownik, sąsiad). W czasie połączenia, wykonywać polecenia przekazane telefoniczne przez dyspozytora Pogotowia. W miarę swoich umiejętności zabezpieczyć podstawowe funkcje życiowe, to znaczy:
1. Utrzymać drożność dróg oddechowych poprzez odpowiednie ułożenie ciała (leżące na plecach) i głowy chorego (w pozycji nieco odgiętej do tyłu, przytrzymując w tym celu za żuchwę od dołu). Jeśli pacjent nie ma zatrzymania krążenia i oddychania - nie wymaga prowadzenia sztucznego oddechu lub/i masażu serca - bezpieczną pozycją dla osoby nieprzytomnej jest tzw. pozycja boczna ustalona; należy pamiętać o usunięciu z jamy ustnej ruchomej protezy zębowej. 
2. Jeżeli chory sam nie oddycha (zatrzymanie oddychania - brak ruchów klatki piersiowej, brak ruchu powietrza w okolicy nosa/ust) - należy prowadzić sztuczne oddychanie met. usta-usta (lub usta-nos).
3. Jeżeli brak jest tętna na tętnicy szyjnej (szukamy go dwoma palcami w bok od krtani) – prowadzić pośredni masaż serca, uciskając u pacjenta leżącego na plecach mostek na granicy dolnej i środkowej 1/3 jego wysokości, na głębokość ok. 4-5 cm, w rytmie „2 oddechy - 30 uciśnięć” z częstością ok. 100 uciśnięć /minutę (wszystkie powyższe parametry dotyczą osoby dorosłej!).

 

Powyższe czynności należy prowadzić do przybycia ratowników medycznych lub odzyskania przez chorego własnego tętna i oddechu – wtedy należy zabezpieczyć bezpieczną pozycję chorego i kontrolować tętno oddychanie.

 


Drgawki
Najbardziej zagrożoni są pacjenci z rozpoznaniem padaczki, z chorobami centralnego układu nerwowego.
Objawy: pacjent traci przytomność, upada, występują skurcze (drżenia lub sztywność) mięśni ciała i kończyn, może dojść do chwilowego zatrzymania oddechu, bezwiednego oddania moczu. Zazwyczaj po kilkunastu-kilkudziesięciu sekundach ustępują, pozostaje stan nieprzytomności lub splątania, trwający kilka minut.

 


Co robić:

- w czasie drgawek chronić przed urazami osobę leżącą, szczególnie głowę (najlepiej klękając za głową leżącego i przytrzymując ją), zabezpieczyć drożność dróg oddechowych przez delikatne przytrzymywanie głowy;
- nie wkładać do ust chorego żadnych przedmiotów;
- po ustąpieniu napadu ułożyć w pozycji zabezpieczającej drożność dróg oddechowych;
- skontrolować pod kątem ew. urazów związanych z upadkiem;
- skontaktować się z lekarzem.

 

KM, lekarz internista

30 kwietnia 2013 18:43 / 1 osobie podoba się ten post
Dobry temat. Zauważyłam ,że na portalu jest wiele nauczycielek.Normalnie w szkolnictwie jest obowiązkowe szkolenie między innymi 1 pomoc . Zatem wiele opiekunek jest obeznanych z tematem. Mimo wszystko warto zajrzeć do lektury bo pamięć jest zawodna i potrafi płatać figle w najmniej spodziewanych sytuacjach. Temat ciekawy.
09 maja 2013 20:44 / 2 osobom podoba się ten post
Mnie uczono - zawsze głowa w dół,zimny okład u nasady nosa i dodatkowo na kark.Mija w ciągu 10-20min.Ale moze twój pacjent miał zaburzenia krzepliwosci albo jakies inne współistniejące choroby/np cukrzycę,nowotwór/bo 2 godziny bardzo długo.Maxymalnie godzina i powinno całkowicie ustać.
09 maja 2013 20:56
Andrea bardzo dobrze postapilas.Moja pani tez miala takie krwotoki i corka lekarka polecila Mi tak robic.
Ale niestety nigdy tak nie robilam,bo jak moja pani dostala krwotoku zaraz dzwonila po corke.
Wszystko bylo takie ukrywane przed opiekunka ale zaraz po takim ataku corcia zabierala mamusie na cala noc do szpitala na transfuzje.Wiec byla na cos chora,wiem tylko.ze pare lat temu wygrala walke z nowotworem.
09 maja 2013 21:16
No Wiesz,nie mozemy ponosic odpowiedzialnosci za wszystko .Przeciez jak cos ukryja i zdarzy sie wypadek,nie zle w naszej pracy takie sytuacje maja prawo sie zdarzyc.Upadki sa i beda nic na to nie poradzimy.Dobrze jest jak w czasie zareagujemy,unikniemy upadkowi ale nie zawsze tak jest,niestety.
Ostatnia moja podopieczna byla mistrzynia w upadkach w nocy,malo tego.ze budzila mnie co piec minut i tak nie uniknela upadkom.
Wkoncu rodzina powiedziala,zebym zamknela drzwi jak ide spac i niech sie dzieje wola nieba,ale ja tak nie umialam.Zrezygnowalam z pracy.
10 maja 2013 10:09 / 1 osobie podoba się ten post
Przeczytałam ten artykuł - myślę , że takiej wiedzy nigdy nie za dużo . Są sytuacje , kiedy musimy podjąć decyzję , czy wezwać natychmiast lekarza , czy można poczekać . Czasem kombinacja dwóch objawów jest niezwykle niebezpieczna a my tego nie wiemy , bo skąd mamy mieć aż taką szczegółową wiedzę(np. wysokie tętno , niskie ciśnienie) .Nie chodzi o to abyśmy leczyły pacjentów - chodzi o ,,zabezpieczenie '' siebie . Po powrocie do PL syn mi obiecał przygotować taką uproszczoną ,,listę alarmową '' - jak będzie gotowa , zaraz ją tu umieszczę . Dotychczas w razie wątpliwości korzystałam z telefonu do PL - ale nie każdy tak może .
31 maja 2016 13:56 / 1 osobie podoba się ten post
Mozah, artykuł mi właśnie wyskoczył w podpowiedziach. I chociaż temat jest stary, to uznałam że i tak odpiszę, nawet jak konto masz usunięte. Dla innych osób, które na niego trafią.

Nie zastanawiaj się nigdy czy już pora dzwonić po lekarza! Pdp mamy w takim wieku w jakim mamy, nie warto ryzykować! Jak wiemy że ktoś ma kilka chorób, a nie mamy szkoły medycznej, to nie ma co się zastanawiać, bo tragedia będzie! Nie chodzi o leczenie, bo od długotrwałego to OCZYWIŚCIE, że jest lekarz, a my jesteśmy co najwyżej od pilnowania czy pdp leki bierze. 
Tak np przy krwotoku u starczej osoby to i naczynka słabsze, i problemy z ciśnieniem, a do tego nie wiadomo czy nie zacznie panikować. Więc zamiast szukać porad o hamowaniu krwotoków różnymi metodami, od razu po karetkę dzwonić.  A dopiero potem się zastanawiać czy okład z lodu na sam nos wystarczy, że na kark też jest potrzebny. 

Szkoda, że tej listy alarmowej nie wrzuciłaś - może jak by ją ktoś przeczytał i zapamiętał choć trochę, to by się w niebezpiecznej sytuacji nie musiał zastanawiać za długi i czekać aż tragedia będzie...
13 czerwca 2016 15:05 / 1 osobie podoba się ten post
Hehe, moja pdp by mnie pogoniła jak bym jej kogośdo domu sprowadziła bez potrzeby. kilka razy u niej byłam, to wiem czego się spodziewać, numerów mi nie wykręca ;) lepiej, żebym ja wiedziałą co robić, niż po karetkę zadzwoniła za każdym razem jak jej się słabo zrobi. jeszcze ją obciążą kosztami za wzywanie karetki bez potrzeby, a oszczędna jest :p 
13 czerwca 2016 17:50 / 2 osobom podoba się ten post
Nikt nie obciazy kosztami za wezwanie do krwotoku,skad taki pomysl w ogole? Wiedza o postepowaniu w przypadku krwotokow jest wazna i potrzebna,niekoniecznie  w zawodzie jaki wykonujemy,zawsze sie moze przydac ale co fachowa pomoc to fachowa. Tym bardziej,ze jak zauwazyla Urszula,naczynka krwionosne juz nie te , a i przyczyny nie wiadomo jakie. 
13 czerwca 2016 18:51 / 7 osobom podoba się ten post
znasz pdp to Ok ale nie ty jestes do oceny czy karetka jest uzasadniona czy nie.Kazda zmiana ktora moze zagrozic zdrowiu lub zyciu pdp jest dla ciebie podstawa do wezwania pogotowia.Jesli czuje sie slabo,a Ty juz wiesz dlaczego i czesto tak sie dzieje to nie musisz wzywac pomocy.To sa starsze osoby i pogotowie nie naliczy zadnych kosztow nawet w przypadku gdy tylko podskoczy czy spadnie pdp cisnienie.Maja obowiazek przyjechac i udzielic pomocy
13 czerwca 2016 19:05 / 5 osobom podoba się ten post
Pewnie, że tak, podpisywam się od tym. Robimy, co możemy, jak trzeba udzielamy pierwszej pomocy i dzwonimy po karetkę.
Nie eksperymentujemy na chorej osobie, bo od tego są fachowcy. Kombinowanie samemu przy chorym jest nieodpowiedzialne i głupie, że tak się wyrażę.
01 sierpnia 2016 14:29
No i owszem, eksperymentować nie ma co, ale gdyby moja poprzednia Stella dowiedziała się żę wezwałam karetkę, to dopiero by dostała krwotoku. Raz tak zrobiłam i nic dobrego z tego nie wyszło. Kiedy ratownik wyszedł do niej, on wpadła w furię, że jak to, że ona nikogo nie prosiła o pomoc i że to chyba ze mną jest coś nie tak, skoro karetkę wzywam. Usłyszałam, że mam coś z głową i że to mnie powinni przebadać. Co byście w takiej sytuacji zrobili? Mnie było strasznie smutno, a kiedy później jej próbowałam wytłumaczyć, że to dla jej dobra, to w ogóle nie chciała ze mną rozmawiać. Co byście wtedy zrobili? 
01 sierpnia 2016 16:47 / 2 osobom podoba się ten post
Każde zdarzenie i sytuacja często różnią się od siebie. Można w niektórych sytuacjach poczekać, przeczekać, zobaczyć jak się wszystko rozwinie. Jeśli nie wiem co robić w nagle zaistniałej sytuacji to dobro pacjenta jest dla najważniejsze i także moje czyste sumienie, a to czy ktoś będzie miał do mnie potem pretensje o wezwanie karetki czy nie, nie ma dla mnie żadnego znaczenia.
10 sierpnia 2016 14:45
No masz rację. Ja uważam, że trzeba wzywać i reagować, ale wszystko w granicach rozsądku. Wiem, że nie wolno się tym przejmować, czy robić przysłowiowe igły z widły, ale fakt jest faktem, że byłą to pierwsza taka moja sytuacja. Jestem po kursie pierwszej pomocy i takie rzeczy nie są dla mnie problemem. Wiem jak zatamować krwotok, jak opatrzeć rany, jak zareagować w takiej sytuacji, ale co ja mogę zrobić, kiedy widzę, że to jest niebezpieczne i że trzeba wezwać pogotowie. Babcia po prostu zaserwowała mi taki natłok wrażeń, że dziękuję. Już sama nie wiedziałam co i jak i jak się nazywam. A tak na marginesie, to co serwują nam podopieczni, kiedy wznosimy się na szczyty swojej wytrzymałości psychicznej, to już inny tema. :)