Nie miewam takich stanów. To nie jest jedyne forum, które moderuję.
Nie miewam takich stanów. To nie jest jedyne forum, które moderuję.
Eeeee tam, przesadzasz,ja tam sie nadaje:)
A w temacie
Miałam znajomą,która w okresie przekwitania ,po 50tce zachorowała na depresję.Niby nic się nie dzialo ale pewnego dnia znajoma wzieął kilka rzeczy w reklamówkę i wyprowadziła sie z domu do węzła ciepłowniczego w odległej dzielnicy,zamieszkała z bezdomnymi....Co ciekawe normalnie codziennie chodziła do pracy/w szpitalu/-rodzina nie umiala na nią wpłynac i trwało to jakies prawie rok,potem wszystko wrocilo do stanu poprzedniego.Rozmawiałyśmy z nią i powiedziała nam ,że któregoś dnia poczula ,że musi tam zamieszkać.. ale nie wie do dziś dlaczego tak a nie inaczej zrobiła,musiala i już.Dobrze ze nic jej sie nie przytrafiło.nie była w tym czasie u lekarza ,nie brała zadnych leków.
Drugi przypadek z jakim sie stykam od dobrych paru lat to moja przyjaciołka z dzieciństwa - choruje na depresje od paru lat,poprawy nie ma,jak widze jej nr na wyswietlaczu to włos mi się na głowie jeży....były juz i podejscia samobójcze i napady histerii,odrzuca kolejnych psychiatrów..jak jeszcze byłam na miejscu ,we Wro bliżej tego wszystkiego to bywało,ze siedziałam z nią cała noc czy jezdziłam do dr.Tu ,inaczej niż u poprzedniej znajomej zero wsparcia od najbliższych,rodzeństwo tez daleko i własciwie jest sama z tym.
Depresja jest trudna do zdiagnozowania ale też i do zaakceptowania przez bliskich chorujacej osoby i przez nia samą.Rodzina widzi tylko fochy i dziwactwa a chory często nie umie sam przed sobą się przyznać ,że jest coś nie tak.No i wciąż pokutuje pojmowanie psychiatry jako lekarza od wariatów-a to niestety nie pomaga....
Kochane dziewczyny Opiekunki przeciez my nie jestesmy stare zdepresjonowane my jestesmy silne baby,nie mozemy dac sie depresji,
Ale tylko my wiemy ile stresu nas kosztuje ta praca
ile zdrowia nie jedna z Nas tu poswieci
ile lez wylanych w poduszke
a nie kazdy to rozumie jakie "poswiecenie robimy wielokrotnie "pracujac tu jako opiekunki,mam na mysli nasze rodziny czy rodzinyPDP
Jesli będziemy tą pracę traktowac jako poświęcenie to jestesmy na dobrej drodze do popadnięcia w stan depresyjny przy sprzyjającej ku temu okazji!!!!To nie jest żadne poświęcenie z naszej strony,to praca na jaką same,mniej lub bardziej świadomie się zdecydowałyśmy!!!Jeśli ktoś pojmuje to jako wielkie poświęcenie to ja mu tylko współczuję....
Jesli będziemy tą pracę traktowac jako poświęcenie to jestesmy na dobrej drodze do popadnięcia w stan depresyjny przy sprzyjającej ku temu okazji!!!!To nie jest żadne poświęcenie z naszej strony,to praca na jaką same,mniej lub bardziej świadomie się zdecydowałyśmy!!!Jeśli ktoś pojmuje to jako wielkie poświęcenie to ja mu tylko współczuję....
Ja myslę , ze słowo "poświęcamy " doskonale oddaje charakter naszej pracy . Nie w heroicznym tego słowa znaczeniu ale zwykłym "byznesowym :) " coś za coś - jak to w zyciu - pieniądze gwarantujace względny spokój o dzień codzienny dla nas i naszej rodziny w zamian " poświęcamy" np uczestniczenie w codziennym zyciu naszych bliskich , Jezeli natomiast traktujemy naszą pracę jako ogromne poświecenie z naszej strony i nie widzimy i akceptujemy , że musi być : coś za coś - to rzeczywiście prosta droga do depresji .
Ja bardzo Ciebie przepraszam, nie chce urazic - ja nic nie poswiecam !!! Owszem, trace cos tam z zycia rodziny, ale staram sie byc z nimi kazdego dnia. Tak, jak mowilam - u nas decyzja uzgodniona i nie czuje "poswiecenia", przez wiele lat moj slubny utrzymywal mnie i dzieci, teraz tak sie zlozylo, ze role odwocone. Musze powiedziec, ze moj slubny nabyl wiele nowych umiejetnosci i tym sposobem ma dzien wypelniony ...
Kochane ja to ujelam i traktuje w przenosni poswiecenie,pracuje bo chce zarobic pieniazki czyt euraski,
ale niektorzy mysla co tam bajka opiekowac sie kiims przeciez to zaden problem ma jedzenie spanie cieplo,a na tyyyym polu to sie musza na tyrac tam dopiero meka
ale decydujac sie opiekowac kims nieraz po jednym dniu albo 24 godzinnym maratonie to jestesmy gorzej zajechane jak po dwunastogodzinnym dniu fizycznej pracy i w tej codziennej monottoni nieraz w tych ciemnych pomieszczeniach deprecha gotowa jak nic
wiadomo cos za cos