Dobre rady - domowe sposoby na wszystko

26 sierpnia 2013 20:54
Odnosnie tej mikrofali i kapusty.
Ja nastawiam na maksa, pierwszy raz ok 10 min., ale to trzeba samemu wypróbowac,
każda mikrofala ma inna moc.
Po prostu sprawdzam czy już się dają zdjąć.

Liscie sa takie jak z wrzątku uparowane.
26 sierpnia 2013 21:01 / 3 osobom podoba się ten post
BEA

He,he Danuska wlewasz 50-tke do lodowki to pewnikiem z tej dziurki nic nie wylezie ale czy aby lodowka w tango nie pojdzie :)
To jak raz na tydzien to lodowa juz przyzwyczajona i czeka na 50-neczke.To tak na rozluznienie,poprawe humorku napisalam.
Ale wlasnie zastanawialam sie w jaki sposob odkazic deski drewniane,tylko takich uzywam.Wyprobuje twoj sposob.

Moja lodówka przechodzi na odwyk jak mnie niem ma w domu... hihihi... , ale wędliny też nie tak szybko robią się oślizgłe gdy używam octu ... Co do desek itp. to mieszam ocet z płynem do mycia naczyń szoruję deskę, pozostawiam na trochę (z 5 mni) i płukam ...))))
26 sierpnia 2013 21:30 / 2 osobom podoba się ten post
Hmmm,ciekawe trzeba wyprobowac.
Moj tesciu zakupil takie plastry na oczyszczenie z toksyn.Uzywalismy tego dlugo.Podejrzewam,ze to jakas CHinska sciema,ciagle byly brazowe .To co My w Czarnobylu pracowalismy czy cos,ha,ha.
Ale to z soda ciekawe.
26 sierpnia 2013 21:38 / 1 osobie podoba się ten post
Drewnine łyżki używane w kuchni raz na jakiś czas trzeba na noc zostawić w wodzie z sodą. Dezynfekuje i czyści z tłuszczów.
26 sierpnia 2013 21:38
Z tym spirytusem to prawda.
Opowidała mi jedna stara kuchara jak z PRL pracowała w restauracji, to zawsze miały butelkę wódki.
Dodawały do gotowania kur po łyżce, ponoć o wiele szybciej były miękkie.
26 sierpnia 2013 21:42 / 5 osobom podoba się ten post
Mozna tez spirytus wypić i wtedy milej czas uplywa w oczekiwaniu az miesko bedzie miekkie.
26 sierpnia 2013 21:43 / 2 osobom podoba się ten post
Sody też używam, wsypuję do rurek ściekowych (zlewozmywak, umywalka i wanna) też ma działanie septyczne i odtyka... Jeżeli chodzi o moczenie się w jej roztorze to mam duże wątpliwości ... Gówno (czyli też toksyny) powinno być wydalane razem z kałem, a nie wyciągane przez skórę ... - to jakby zmiana kierunku .... Ale masz jak w banku, że na pewno spróbuję ...))))
26 sierpnia 2013 22:11 / 3 osobom podoba się ten post
Zeby zupa nie skisla ,w trakcie burzy moze nawet w lodowce skisnac.Pod garnek wklada sie drewniana lyche.Garnek jest taki troche przechylony.Sposob sprawdzony.Znam go z gastronomi.Jak byly wesela i flaki,rosol,czy zur byly gotowane dzien wczesniej,czesto byl to gar wielki i do lodowy ni cholery nie wchodzil.Stawialo sie taka zupe w chlodnym miejscu na drewnianej lyzce i na drugi dzien nic sie nie dzialo.Nawet w burze(normalnie bylo by po ptokach).
26 sierpnia 2013 22:26 / 1 osobie podoba się ten post
mleczko47

Benita to jest sprawdzony sposob skutkuje nawet (tu przymknij oko) na afty w jamie ustnej.Jak Ani wyskoczyl pryszcz na jezyku chcialam napisac o tym. Lekarz to powierdzil.Mialam pod opieka Pania  u ktorej to stosowalam,pomoglo.

Afty u niemowlaków przeciera się właśnie zasikaną pieluszką, co prawda teraz problem bo są pampersy, ale jak mój sarszy syn był mały i miał afty, albo zapalenie jamy ustnej, to ten sposób faktycznie pomagał. Potem od babci się dowiedziałam, że kobiety kiedyś tylko to stosowały u maluchów.
Sprawdzone i działa, a to najważniejsze ;-)
26 sierpnia 2013 22:28 / 1 osobie podoba się ten post
Andrea, mosiądz ja czyszczę popiołem, super się czyści i pięknie lśni- polecam
26 sierpnia 2013 22:36
Mam w kuchni 5 różnych moździerzy mosiężnych, dostałam od babci po mojej prababci ;-) Jeden używam , ale generalnie są ozdobą. Też miałam problem z szorowaniem, teściu sprzedał mi sposób z popiołem- naprawdę fajnie ta śniedź schodzi.
26 sierpnia 2013 22:42
Pewnie większość z Was wie, ale może komuś się przyda. Tłuste plamy z oleju, masła itp, na ubraniach, których nie możemy prać w wysokich temperaturach zawsze zejdą, jeśli wcześniej (przed praniem) polejemy tę plamę płynem do mycia naczyń, nieważne, czy to coś delikatnego, czy zwykła bawełna- działa ;-)
27 sierpnia 2013 02:05 / 1 osobie podoba się ten post
Znam urynoterapię, czyli leczenie moczem... choć sama nigdy jej nie stosowałam, ale używałam moczu zewnętrznie z dobrym skutkiem ... To metoda naszych babek na pleśniawki (stosowałam u moich dzieci), i czasem jedyny środek na rany używany w trakcie wojen.... ))))do nowadanuta-  Biedne dzieci....:((( wstydziłabym się nawet przyznać do tak prymitywnych metot...a,żeby jeszcze je polecać? mam nadzieję,że nie znajdziesz naśladowców.
27 sierpnia 2013 07:37 / 2 osobom podoba się ten post
smagana wichrem

Znam urynoterapię, czyli leczenie moczem... choć sama nigdy jej nie stosowałam, ale używałam moczu zewnętrznie z dobrym skutkiem ... To metoda naszych babek na pleśniawki (stosowałam u moich dzieci), i czasem jedyny środek na rany używany w trakcie wojen.... ))))do nowadanuta-  Biedne dzieci....:((( wstydziłabym się nawet przyznać do tak prymitywnych metot...a,żeby jeszcze je polecać? mam nadzieję,że nie znajdziesz naśladowców.

Nie jestem przeciwko żadnej metodzie, która działa ....  W czasie wojen używano mocz i to żołnierz obsikiwał żołnierza - zgodnie z instrukcją udzielaną z ''góry"...  Znałam osobiście kobietę, która stosowała urynoterapię ... Bardzo poważnie chora czepiała się wszystkiego ... Nie mnie ją oceniać ... Dla mnie problemem jest tylko to, że nasze ciało wysikuje  lepsze na zewnątrz ... , a gorsze pozostawia w sobie - traktując organizm jako filter ... Zgodnie z logiką powinno być odwrotnie... Dlatego jestem przeciwnikiem tej metody - bo zwyczajnie wolę aby moje ciało gorsze wysikikiwało .... Nie wydaje mi się też aby moj post był promocją urynoterapiii
Gdy moje dzieci były małe nie było wielu nowoczesnych środków na pleśniawki, dostępne nie działały, a to działało, więc stosowałam to co działało...  Teraz nie wiem - świat ewouluje, może i mocz będzie miał inaczej ....?))))
27 sierpnia 2013 07:52 / 3 osobom podoba się ten post
To nie są metody prymitywne, w Pompejach u rzemieślników wytwarzających broń stał specjalny pojemnik i wchodzący był proszony o oddanie moczu. Potem w nim zanurzano miecze, był to jeden z etapów ich wyrabiania. Z rzymskiej broni nikt się nie śmiał, wręcz przeciwnie. Urynologia jest znana i ceniona od kilku tysięcy lat w Indiach, a taki okres czasu pozwala docenić co jest dobre dla naszych chorób. Ale w Europie jesteśmy często zbyt jednostronni i aroganccy, by uznać wartość czegoś innego, niż proponuje nasza medycyna, oparta głownie na chemii, powodującej skutki uboczne dla zdrowia.