27 sierpnia 2013 07:37 / 2 osobom podoba się ten post
smagana wichremZnam urynoterapię, czyli leczenie moczem... choć sama nigdy jej nie stosowałam, ale używałam moczu zewnętrznie z dobrym skutkiem ... To metoda naszych babek na pleśniawki (stosowałam u moich dzieci), i czasem jedyny środek na rany używany w trakcie wojen.... ))))do nowadanuta- Biedne dzieci....:((( wstydziłabym się nawet przyznać do tak prymitywnych metot...a,żeby jeszcze je polecać? mam nadzieję,że nie znajdziesz naśladowców.
Nie jestem przeciwko żadnej metodzie, która działa .... W czasie wojen używano mocz i to żołnierz obsikiwał żołnierza - zgodnie z instrukcją udzielaną z ''góry"... Znałam osobiście kobietę, która stosowała urynoterapię ... Bardzo poważnie chora czepiała się wszystkiego ... Nie mnie ją oceniać ... Dla mnie problemem jest tylko to, że nasze ciało wysikuje lepsze na zewnątrz ... , a gorsze pozostawia w sobie - traktując organizm jako filter ... Zgodnie z logiką powinno być odwrotnie... Dlatego jestem przeciwnikiem tej metody - bo zwyczajnie wolę aby moje ciało gorsze wysikikiwało .... Nie wydaje mi się też aby moj post był promocją urynoterapiii
Gdy moje dzieci były małe nie było wielu nowoczesnych środków na pleśniawki, dostępne nie działały, a to działało, więc stosowałam to co działało... Teraz nie wiem - świat ewouluje, może i mocz będzie miał inaczej ....?))))