Co wozicie z Niemiec do Polski?

29 marca 2014 11:03
dorotee

Mam nadzieję,że zostanie mi to wybaczone, ale w domu jak to w domu, życie toczy się wokół innych spraw, ja potrzebuję trochę "odciąć" się od opieki, mam 6 tygodni urlopu, już zaszalalam kupiłam bilet powrotny na pociąg, coby się nie tłuc Sindbadem, nocny wagon sypialny, w razie zmiany planów moge oddać:) Pozdrawiam i i miłego dnia:) Swieta spędzasz w de?

Tym razem w domu, a dlaczego to napiszę na "W domu" - tylko za jakąs chwilę...))))
29 marca 2014 13:48
kacha25

ja kupilam W TK MAXX  fajne buty i kurtke zimowa rok temu,warto tam grzebac:)
 

Tylko że ja nie lubię kupować ciuchów - ja muszę wejść, szybko wybrać kilka rzeczy, przymierzyć, kupić i wyjść.
Jak mam gdzieś szukać, to rezygnuję. Lubię na przykład nasze polskie Mohito - nie dosyć, że rzeczy ładne i w miarę tanie, to jeszcze kolorami poukładane - wybieram więc kolor, idę, tam jest to też rozmiarami poukładane, więc raz dwa mogę wybrać. I wybranie rzeczy z całego sklepu trwa z 10-15 minut. Tak jak mogę godzinami grzebać w kosmetykach, tak dla ciuchów nie mam cierpliwości:)
 
A właśnie wróciliśmy z dziadkiem z Designers Outlett i zobaczyłam sklep Michaela Korsa - od dawna mi się jego torebki podobają, ale jakoś tak nie miałam parcia wielkiego na nie. Ale dzisiaj jak zobaczyłam, to mi nie mogą z głowy wyjść. Tylko kurczę drogie - muszę o nich zapomnieć:)
29 marca 2014 14:35 / 1 osobie podoba się ten post
Andrea - masz problem zabrania jednej torby więcej ?  
Jadę dzień po tobie - zostaw tą torbę cobyś się nie przedziwgała, ja spryciula i dam sobie radę :))))
29 marca 2014 14:45
kosmetyki, chemię, ciuchy/buty rzadziej
29 marca 2014 15:34 / 10 osobom podoba się ten post
Ja kupuję jak wszyscy kosmetyki, szampony i ekologiczne jedzenie ( niemieckie jest lepsze jakościowo i często tańsze niz nasze). To jednak, co zawsze obowiązkowo kupuję, jak jade samochodem i mam miejsce to......nie padnijcie ze śmiechu....papier toaletowy, najtańszy z aldika. Porównajcie grubość niemieckich rolek i grubość naszych rolek, nawet tych markowych Velvetu, Moli czy innych. Nawet porównując 8 rolek w opakowaniu to te niemieckie opakowania są o ok.40-50 % większe! Różnica w cenie minimalna, a starcza na wiele dłużej, są grubsze, bardziej "mięsiste", a nasze to 6 razy trzeba zwinąc,żeby nie wylądować z palcem w d...... Bardzo oszczędzam kasę, jak kupuję niemiecki papier.  
29 marca 2014 16:11 / 2 osobom podoba się ten post
Lawenda

Ja kupuję jak wszyscy kosmetyki, szampony i ekologiczne jedzenie ( niemieckie jest lepsze jakościowo i często tańsze niz nasze). To jednak, co zawsze obowiązkowo kupuję, jak jade samochodem i mam miejsce to......nie padnijcie ze śmiechu....papier toaletowy, najtańszy z aldika. Porównajcie grubość niemieckich rolek i grubość naszych rolek, nawet tych markowych Velvetu, Moli czy innych. Nawet porównując 8 rolek w opakowaniu to te niemieckie opakowania są o ok.40-50 % większe! Różnica w cenie minimalna, a starcza na wiele dłużej, są grubsze, bardziej "mięsiste", a nasze to 6 razy trzeba zwinąc,żeby nie wylądować z palcem w d...... Bardzo oszczędzam kasę, jak kupuję niemiecki papier.  

Wydaje mi się że jakościowo podobny jest z Rossmanna ten droższy który ja zawsze kupuję będąc w Polsce. Ten 4 warstwowy z ekstraktem z rumianku. Ale fakt - po przeliczeniu w DE wychodzi taniej.
:)
29 marca 2014 16:13 / 1 osobie podoba się ten post
wichurra

Tylko że ja nie lubię kupować ciuchów - ja muszę wejść, szybko wybrać kilka rzeczy, przymierzyć, kupić i wyjść.
Jak mam gdzieś szukać, to rezygnuję. Lubię na przykład nasze polskie Mohito - nie dosyć, że rzeczy ładne i w miarę tanie, to jeszcze kolorami poukładane - wybieram więc kolor, idę, tam jest to też rozmiarami poukładane, więc raz dwa mogę wybrać. I wybranie rzeczy z całego sklepu trwa z 10-15 minut. Tak jak mogę godzinami grzebać w kosmetykach, tak dla ciuchów nie mam cierpliwości:)
 
A właśnie wróciliśmy z dziadkiem z Designers Outlett i zobaczyłam sklep Michaela Korsa - od dawna mi się jego torebki podobają, ale jakoś tak nie miałam parcia wielkiego na nie. Ale dzisiaj jak zobaczyłam, to mi nie mogą z głowy wyjść. Tylko kurczę drogie - muszę o nich zapomnieć:)

Z wyborem i kupnem ciuchów mam podobnie: wchodzę, wpadnie mi coś w oko, najczęściej nie przymierzam bo znam siebie i wiem że w takim a nie innym fasonie wyglądam dobrze, płacę i wychodzę.
 
29 marca 2014 18:15 / 4 osobom podoba się ten post
Lawenda

Ja kupuję jak wszyscy kosmetyki, szampony i ekologiczne jedzenie ( niemieckie jest lepsze jakościowo i często tańsze niz nasze). To jednak, co zawsze obowiązkowo kupuję, jak jade samochodem i mam miejsce to......nie padnijcie ze śmiechu....papier toaletowy, najtańszy z aldika. Porównajcie grubość niemieckich rolek i grubość naszych rolek, nawet tych markowych Velvetu, Moli czy innych. Nawet porównując 8 rolek w opakowaniu to te niemieckie opakowania są o ok.40-50 % większe! Różnica w cenie minimalna, a starcza na wiele dłużej, są grubsze, bardziej "mięsiste", a nasze to 6 razy trzeba zwinąc,żeby nie wylądować z palcem w d...... Bardzo oszczędzam kasę, jak kupuję niemiecki papier.  

Jak Bozię kocham! Na to bym nie wpadła aby na papierze toaletowym oszczędzać...ha.ha.ha. Tak zupełnie poważnie to masz rację. Ja natomiat dostałam jakiegoś amoku i kupuję buty. Buty, torebki i ciuchy. Ciuchy musiałam kupić z konieczności poniważ w ciągu niespełna roku schudłam 15 kg i z rozmiaru 48 zeszłam na 42. Nie było innej opcji, cała garderoba do wymiany. Szczerze mówiąc sprawiło mi to niemałą satysfakcję i wreszcie zakupy sprawiają mi radość. Mogę wejśc do normalnego sklepu i coś fajnego kupić w rozmiarze M, a nie szukać sklepów z workami. Natomiast z butami to szaleństwo. Nie wiem co  mnie napadło ale jest tu taki sklep, który gdy koło niego przechodzę to woła abym do niego weszła. Kupuję prawie wszystko w przecenach ale za to są to buty ze skóry, nawet zelówka często jest ze skóry. No i torebki, też wszystko skóra ale tutaj przecen niestety brak.
29 marca 2014 18:25
Alina

Jak Bozię kocham! Na to bym nie wpadła aby na papierze toaletowym oszczędzać...ha.ha.ha. Tak zupełnie poważnie to masz rację. Ja natomiat dostałam jakiegoś amoku i kupuję buty. Buty, torebki i ciuchy. Ciuchy musiałam kupić z konieczności poniważ w ciągu niespełna roku schudłam 15 kg i z rozmiaru 48 zeszłam na 42. Nie było innej opcji, cała garderoba do wymiany. Szczerze mówiąc sprawiło mi to niemałą satysfakcję i wreszcie zakupy sprawiają mi radość. Mogę wejśc do normalnego sklepu i coś fajnego kupić w rozmiarze M, a nie szukać sklepów z workami. Natomiast z butami to szaleństwo. Nie wiem co  mnie napadło ale jest tu taki sklep, który gdy koło niego przechodzę to woła abym do niego weszła. Kupuję prawie wszystko w przecenach ale za to są to buty ze skóry, nawet zelówka często jest ze skóry. No i torebki, też wszystko skóra ale tutaj przecen niestety brak.

Alinko -czy sprawia Ci przyjemność dobijanie Puchatków??????:):):):)Z 48 na 42!!!!Skręciło mnie z zazdrości:)))Żądam natychmiastowej spowiedzi w odpowiednim wątku jak Ci sie ten numer udał!!!!!!!! I to w niecały rok!!!!
29 marca 2014 18:26 / 5 osobom podoba się ten post
Alina, to nawet nie kwestia oszczędzania na toaletniaku, co raczej szeroko pojęta jakość zycia. :D Jeśli mam do wyboru grubiutki i mięciutki papier niemiecki a cienki jak rzeszoto papier polski to stwierdzam,że moje szacowne 4 litery zasługują na to, co najlepsze. Zasługują na dopieszczenie, na komfort, na klasę. Lubię taką rozpustę, tym bardziej, że ta rozpusta cenowo jest lepsza
.Jak mam do wyboru - dobre i tanie kontra drogie i do niczego ( by nie użyc innego słowa, bardziej adekwatnego, ha,ha) to wybór jest prosty - dobre i tanie. Kocham takie "luksusy", czuję się jak Alexis z Dynastii.
29 marca 2014 18:27 / 2 osobom podoba się ten post
Alina

Jak Bozię kocham! Na to bym nie wpadła aby na papierze toaletowym oszczędzać...ha.ha.ha. Tak zupełnie poważnie to masz rację. Ja natomiat dostałam jakiegoś amoku i kupuję buty. Buty, torebki i ciuchy. Ciuchy musiałam kupić z konieczności poniważ w ciągu niespełna roku schudłam 15 kg i z rozmiaru 48 zeszłam na 42. Nie było innej opcji, cała garderoba do wymiany. Szczerze mówiąc sprawiło mi to niemałą satysfakcję i wreszcie zakupy sprawiają mi radość. Mogę wejśc do normalnego sklepu i coś fajnego kupić w rozmiarze M, a nie szukać sklepów z workami. Natomiast z butami to szaleństwo. Nie wiem co  mnie napadło ale jest tu taki sklep, który gdy koło niego przechodzę to woła abym do niego weszła. Kupuję prawie wszystko w przecenach ale za to są to buty ze skóry, nawet zelówka często jest ze skóry. No i torebki, też wszystko skóra ale tutaj przecen niestety brak.

Ja w ciagu ostatnich dwoch lat tez troche zrzucilam . Wiem jak to jest znowu isc na zakupy i zmniejszyc rozmiar swoich ubran . 
29 marca 2014 18:45
Hmm.. takiej kuracji to moje miłe panie nikomu nie życzę. Pierwsze siedem kilo schudłam po bankructwie mojej firmy, pozostałe kilogramy zleciały w Bremen u pewnej niewidomej PDP. Niektórzy płacą za turnusy odchudzające , stosują diety i nic. Mi wystarczył permamentny stres i samo spadło. Teraz mam problem z utrzymaniem wagi. Od ubiegłego roku przytyłam jakiś kilogram. Zmieniłam radykalnie system odżywiania się, spaceruję po 5 km dziennie, nie jadam kolacji. Właśnie nabyłam za całe 1,49 euro skakankę tylko zastanawiam się gdzie tutaj się zaszyć aby nikt mnie nie widział jak będę przy tym skakaniu sapać.
29 marca 2014 18:51 / 3 osobom podoba się ten post
Alinka- nie ,nie to ja dziekuję za taką kuracje -nie mam stresów i nie chce mieć,choc i mnie one odchudzają.Skakanie dopiero zaczęłam-dyszę jak parowóz,babuszka kwiczy ze śmiechu -rozrywka na maxa:):):)Do niejedzenia kolacji jeszcze nie dojrzałam....
29 marca 2014 18:53
kasia63

Alinko -czy sprawia Ci przyjemność dobijanie Puchatków??????:):):):)Z 48 na 42!!!!Skręciło mnie z zazdrości:)))Żądam natychmiastowej spowiedzi w odpowiednim wątku jak Ci sie ten numer udał!!!!!!!! I to w niecały rok!!!!

Ja też chcę wiedzieć
29 marca 2014 19:02
kasia63

Alinka- nie ,nie to ja dziekuję za taką kuracje -nie mam stresów i nie chce mieć,choc i mnie one odchudzają.Skakanie dopiero zaczęłam-dyszę jak parowóz,babuszka kwiczy ze śmiechu -rozrywka na maxa:):):)Do niejedzenia kolacji jeszcze nie dojrzałam....

Ja nie mogę skakać u PDP bo mam pod spodem sąsiadów i to w dodaku bardzo wrażliwych na wszelkiego rodzaju dźwięki. Ciągle się skarżą rodzinie, że ja za głośno chodzę, a jak bym zaczęła skakać to pewnie zawału  na mijescu by dostali. Co prawda schudłam ale piórkiem nie jestem i fruwać nie będę.  Muszę zabrać skakankę i udać się w jakieś kieretyny ( krzaki) gdzie mnie ludzkie oko nie dojrzy.