Staram sie na rozne zabawy w przebierancow Halloween, Karnawal, topienie Marzanny... nie patrzec w kategoriach religijnych, dzieci maja sie dobrze bawic.... Ideologie dorabiaja tylko dorosli... niestety!!!
Staram sie na rozne zabawy w przebierancow Halloween, Karnawal, topienie Marzanny... nie patrzec w kategoriach religijnych, dzieci maja sie dobrze bawic.... Ideologie dorabiaja tylko dorosli... niestety!!!
Z madrymi fajnie podyskutować : pierwsza klasa szkoły podstawowej , sześciolatki w klasach z jednej przedszkolnej grupy , czyli znający się jak łyse konie .
Grupa zżyta ze sobą i z racji młodziutkiego wieku jeszcze nie bardzo grzeczna , czyli wesołe dzieciaki , którym odebrano jeden rok dzieciństwa . Rzecz się miała niedawno , całą szkoła zaprowadzono ich do kościoła na mszę i rekolekcje trwające dokładnie 2 ( dwie !!! ) godziny . Dzieciaki jak to dzieciaki , przez jakąś dłuższą chwilę stały grzecznie , ale w końcu zaczęły się nudzić i gadać , śmiać się , szturchać . Wiem , że nie jest to ładnie , ale to tylko małe dzieci , samej mi 2 godziny byloby ciężko ustać w jednym miejscu . Moja córka i kilkoro rodziców zostało wezwanych na " dywanik " do wychowawczyni klasy w związku , że dziecko nie zacowywało się jak przystało zachowywać się w kościele ! Córka nie wytrzymała i spytała ile trwala msza ? ano razem z rekolekcjami 2 godziny ! Jeżeli dzieci mają w szkole zajęcia ( 6 latki ) pół godziny i pauza to jak ma sie to do dwóch godzin w kościele ? Nauczycielka kluczyła , niby potakiwała ,ale i tak nie omieszkała rzucić , że jest to jej " najgorsza klasa " w jej karierze . Córka się zdenerwowała i powiedziała "to trzeba było dzieci podzielić tak w klasach , żeby nie były z jednej grupy przedszkolnej " i dodała najważniesze : " proszę zwrócić uwagę siostrze-katechetce , żeby nie wyzywała naszych dzieci od BEZMÓZGÓW (!!!!) , bo to , że są jeszcze małe nie znaczy , że nie rozumieją co to slowo znaczy . Proszę o dopilnowanie tej sprawy , bo my rodzice , jeśli to się nie zmieni to sprawę nagłośnimy ! " .......Na zakończenie : 6 letni chlopiec w dniu , kiedy jest lekcja religii kombinuje jak koń pod górę , żeby tylko do szkoły nie iść ! .....Żałuję , że jestem na " wyjeździe " :-(
Zgadzam się z Tobą Kika1, ale to rodzice wychowują swoje dzieci i mogą na to różnie patrzeć.
Takie sytuacje zawsze mają dwa końce. Niby to zabawa i dzieci mają na nią ochotę, ale wszystko zależy od poziomu religijności, jak i samych przekonań religijnych ich rodziców.
Slusznie Mirko;) na przyszlosc postaram sie powstrzymac od takich uwag, z latami zlosliwieje:(Pozdrawiam:)
No właśnie - napisałaś to , co mój man zawsze mówi , że ktoś , kto nie ma w swoich zyciowych planach zamiaru być matką , nie powinien nauczać dzieci albo strać się pokazywać dorosłym , że są złymi rodzicami . .......Pamiętam siostrę zakonną , która kiedyś uczyła mnie religii , jeszcze w salce katechetyczne na plebanii . Ona do nas się zwracała " skarby " , nawet do najgorszych łobuziaków nie zwróciła się innym określeniem . Może ona była naprawdę zakonnicą z powołania ? Wiem , że na religię biegało się z radością , kościół nas przyciągał - nie odpychał .;-)
Biegało się???? Ty Basiu może tak a ja nie. Na lekcjach religi wiecznie mnie straszono, nie znosiłam lekcji religi .........
Nie mam świadecta z klasy 3 do 4, mój tato to jakoś później załatwił............
Egzaminy do komuni św.zdawałam przed samym dziekanem,bo katecheta jakoś nie widział świętej dziewczynki( cztery razy zdawałam) i dopiero mój tata mocno zły załatwił egzamin na plebani.Ja pyskata byłam i powiedziałam ,że nic nie muszę .Łania chyba nie dostałam bo bym raczej pamiętała.U komunii byłam ,nawet zegarek dostałam.hi hi.
Egzaminy do komuni św.zdawałam przed samym dziekanem,bo katecheta jakoś nie widział świętej dziewczynki( cztery razy zdawałam) i dopiero mój tata mocno zły załatwił egzamin na plebani.Ja pyskata byłam i powiedziałam ,że nic nie muszę .Łania chyba nie dostałam bo bym raczej pamiętała.U komunii byłam ,nawet zegarek dostałam.hi hi.
Pro memoria to chyba wiecie ............. wspomnienie
No właśnie - napisałaś to , co mój man zawsze mówi , że ktoś , kto nie ma w swoich zyciowych planach zamiaru być matką , nie powinien nauczać dzieci albo strać się pokazywać dorosłym , że są złymi rodzicami . .......Pamiętam siostrę zakonną , która kiedyś uczyła mnie religii , jeszcze w salce katechetyczne na plebanii . Ona do nas się zwracała " skarby " , nawet do najgorszych łobuziaków nie zwróciła się innym określeniem . Może ona była naprawdę zakonnicą z powołania ? Wiem , że na religię biegało się z radością , kościół nas przyciągał - nie odpychał .;-)