Moja obecne miejsce pracy jest chyba najlpsze jakie miałam przez 8 lat pracy w DE
jestem tu już po raz drugi...wcześniej dziadek był przez rok poza domem szpital , rehabilitacja i dom starców. 2.5 roku temu zmarła mu żona od tego czasu choruje też na depresję, przyjmuje leki....... jest też uzależniony od leków przeciwbólowych.
O godz 8 podaję mu lek, o 8,30 pomagam w kapieli......9,, 9,30 jemy śniadanie i dziadek idzie do siebie czytać gazete....
około 11 idziemy na spacer krótki.... pół godziny.....podopieczny idzie do swego pokoju na górze
12,30 obiad
16,00 podwieczorek
19,00 kolacja
W miedzy czasie mogę robić co chcę....mogę wychodzić gdzie chcę informując o tym PDP.
Oczywiście jest tu trochę pracy, bo duży dom i ogród , pranie, prasowanie, ale nikt mnie nie gania nikt mnie o nic nie pyta, nie poucza...czuję sie tu prawie jak u siebie.
Dziś np. PDP mnie zawołał, żeby pojechać do Aldika po ciasto....no to pojechaliśmy......coraz mniej się stresuję jazdą i wychodzi to mi na dobre ,a i dziadek mnie pochwalił, że o wiele lepiej już prowadzę.....
Rodzina zjawja się rzadko......i nie muszę z nimi przebywać.....ma 2 synów...
Wigilię spedzimy u młodszego syna.....