Mój pierwszy wyjazd - co zabrać?

24 marca 2011 09:53 / 1 osobie podoba się ten post

Bardzo proszę Panie ,tóre już miały okazję wyjechać, aby napisały co należy zabrać ze sobą?

24 marca 2011 19:54
Ja jak pierwszy raz jechalam wzielam ze soba slownik i rozmowki bo jechalam prawie bez jezyka. Zabralam za soba troche za duzo rzeczy, ubrania, szampony, nawet proszek do prania troche wzielam, bo nie wiedzialam jak to bedzie, teraz sie z tego smieje. udalo mi sie dobrze trafic, corka dziadka do ktorego pojechalam przed swietami bo pojechalam na swieta, wzieli mnie na zakupy zeby kupic wszystko co mi potrzebne a ja stalam i nie wiedzialam co wziac bo sie troche skrepowalam ale ona nalegala. Wzielam troche pieniedzy bo zawsze lepiej miec cos ze soba. Wez tez komorke i kup sobie niemiecka karte bo tak zawsze taniej wychodzi. ale komorke dobrze miec.
24 marca 2011 20:46
Bardzo dziękuję Pani za odpowiedź , pewnie zrobiła bym z bagażem to co Pani. A komórka i pieniądze to na pewno się przydadzą
25 marca 2011 07:25
Irunia41, jeżeli możesz , napisz mi jeszcze jak się odbywają przelewy na konto, do Polski? i w jakiej walucie? Bo ja jestem zupełnie zielona. Napisz jak Ty sobie to zorganizowałaś?
28 marca 2011 07:51
Komórka to podstawa. Dobrze jest jeszcze mieć laptopa - można siękomunikować z rodziną za pomocą e-mejli i gadugadu. Wychodzi znacznie taniej. Na drugi wyjazd specjalnie kupiłam laptopa - jakiegośtaniego z drugiej ręki na allegro - wydatek, który zarabia na siebie.
18 listopada 2011 14:24

Może się komuś przyda, zwłaszcza debiutantkom. Zrobiłam listę co zabrać ze soba na wyjazd do Niemiec:


- notes i dlugopis;


- laptop ze słuchawkami do skype'a;


- trochę waluty;


- rozmówki polsko-niemieckie - mi się przydawały, można się podszkolić. Nie jestem "słuchowcem", a "rozmówki" ułatwiają mi poznawanie nowych zwrotów;


- Torebka z kosmetykami i środkami czystkości, szczoteczką do zebów i tak dalej;


- "apteczka" a w niej: apap, aspiryna, nospa, krople do oczu, nifuroksazyd, kilka plastrów, maść na stłuczenia, rutinoscorbin, aviomarin, węgiel, panthenol spray;


- ubrania takie by bielizna wystarczała na dwa tygodnie bez prania, 3 pary butów (w tym klapki albo jakieś inne "podomki"). Dwie kurtki (cieńszą i grubszą) - w zależności o jakiej porze roku jedziemy. Ilość garderoby to moim zdaniem kwestia indywidualna;


- ulubioną kawę ;


- ew. sprzęt by się podłączyć do internetu;


- dokumenty, włącznie z prawem jazdy - może się przydać.


Jak macie jakieś swoje propozycje, które warto zabrać, to się podzielcie, bo ja już chyba wymieniłam swoje wszystkie "musisz mieć" na wyjazd.


 


 

18 listopada 2011 18:44
Dodam od siebie:

- telefon komórkowy;

- maszynkę do golenia;

- zapas rękawiczek gumowych (kombinezon OP1 też bym wziął ale nie wypada) - nigdy nie wiadomo na co się trafi. Z pozoru czysta babcia/dziadek może nagle zrobić różne rzeczy.

- samochód!
20 listopada 2011 16:04
a mnie mąż odradza bym jechała samochodem.. powód? że mi może ukradną! czy coś innego bo obca rejestracja.. i się zastanawiam.. może faktycznie na pierwszy wyjazd nie zabierać tylko dopiero na drugi jak już będę wiedzieć co i jak.. lepszy mały i lekki laptop czy tablet? w domu na stacjonarnym działam.. Janusz proszę napisz dlaczego ważny jest samochód Twoim zdaniem.. podeprę się tymi argumentami w negocjacjach;)
20 listopada 2011 19:15

W niemczech ukradną samochód na polskich rejestracjach? Był kiedyś taki kawał w Niemczech:
Jedź na wakacje do Polski - Twój samochód już tam jest
radosna - powiedz mężowi, że co najwyżej znajdzie się pierwotny właściciel waszego samochodu (oczywiście to żart, bo nawet nie wiem jakie auto macie).
Przekonać go możesz w następujący sposób:
  - można zabrać więcej rzeczy ze sobą, nawet tych z pozoru nieważnych, których autokarem/pociągiem byś nie zabrała. Ja mam w bagażniku płetwy i maskę do nurkowania Parę razy udało mi się wyskoczyć na basen jak rodzina babci przyjechała - miałem je w samochodzie cały czas, nie brałem ich specjalnie, po prostu byly w bagażniku, bo zapomniałem je wyciągnąć jeszcze w Polsce.  Teraz też są ze mną, chociaż jeszcze nie miałem okazji na tym wyjeździe z nich skorzystać. 
  - lepiej być mobilnym w razie nagłych, nieprzewidzianych wypadków;
- robienie zakupów jest o wiele łatwiejsze;
- sama podróż do Niemiec jest przyjemniejsza i bezpieczniejsza, zwłaszcza jak już przekroczysz granicę i znajdziesz się na autostradzie.


- dzisiaj rodzinka dała mi parę godzin wolnego, bo przyjechali do mojej podopiecznej. Bez samochodu bym nie miał co ze sobą zrobić, a tak to pozwiedzałem co nieco okolicę, pochodziłem po lesie, do którego nawet bym się nie dostał.
To chyba tyle. Pamiętaj żeby sprawdzić przed wyjazdem stan techniczny pojazdu! Nie wiem ile lat ma wasz samochód, ale mój już dawno jest "pełnoletni". Zawsze sprawdzam olej, wymieniam filtry, ciśnienie powietrza w oponach (biorę dwa koła zapasowe zresztą), upewniam się co do stanu akumulatora, świec i paru innych rzeczy. Ale ja dbam o samochód i wiem czego się po moim rupieciu spodziewać.
Co do komputera - ja w domu też na stacjonarnym, ale jego ze sobą nie biorę, tylko laptop. Teraz można za pare stówek kupić używany na allegro - zwróci się inwestycja na saych rozmowach przez skype już na pierwszym wyjeździe.

20 listopada 2011 22:00
Dzięki za obszerną odpowiedź i cenne wskazówki.. my właśnie wymieniliśmy staruszka na 3-letniego colt'a i stąd ten temat.. uśmiałam się, że nie zabierasz stacjonarnego;))) ja się zastanawiam czy kupić mały laptop czy tablet.. najprawdopodobniej nie będę mieć dostępu do netu u podopiecznej.. niedaleko jest hotel z darmowym dostępem do internetu przez wi-fi i darmowym parkingiem.. o ile pojadę w to miejsce.. to okolice Hannover.. za kilka dni się wyjaśni..
21 listopada 2011 06:36
Nie ma za co. Mąż Ci nie chce dać autka, bo chce je mieć dla siebie
21 listopada 2011 07:51
Żałuję że nie mam samochodu. Rzeczywiście na wyjazdy by się przydał. Chyba muszę zainwestować pieniądze z kolejnego wyjazdu. Nie wiecie co można kupić za dobre pieniądze - chodzi mi oczywiście o auto używane. I żebym na paliwo nie zbankrutowała.
21 listopada 2011 10:58
andrea said:
ja biore troche waluty i karte maestro ,moze tez sie przydac.jesli ktos pali radzilabym zaopatrzyc sie w maszynke do robienia fajek,bo tu sa bardzo drogie i trzeba inwestowac w tabake i gilzy.





Słuszna uwaga. Albo zaopatrzyć się w karton lub dwa. Moje znajome wpadły na pomysł, żeby sobie wysyłac pocztą z Polski.


 

22 listopada 2011 00:52
opiekun_Janusz said:
Nie ma za co. Mąż Ci nie chce dać autka, bo chce je mieć dla siebie

 


a nie;) bo mąż ma swoje auto.. negocjacje wypadły pomyslnie i jadę samochodem!


teraz szukam GPS'a i małego laptopa.. uff same koszty:)


będę swoim autem jeździć na zakupy.. jakie są zwyczje? chodzi mi o zwrot za paliwo..


Ta pani nie ma samochodu wcale.. ma rower;)


 


 

24 listopada 2011 22:53
I apteczkę zapomnieliście moi drodzy:) Dobrze wyposażoną najlpiej w jakis antybiotyk, cos na przeziębienie, tabletki przeciwbolowe... roznie bywa