08 października 2016 09:57 / 12 osobom podoba się ten post
teresaddPrzyjechałam tu w lato.Chodziłam w japonkach i bluzkach bez pleców.Po upale wspomnień czar.Apaszka pod szyją,kurtka na plecy.Jeżzzu sześć tygodni za mną ,j jeszcze ponad siedem przede mną.Mam wrażenie jakbym siedziała tu z pół roku.I ten dzień świstaka.Rutyna,monotonia.Te moje pobyty są za długie ,ale podróż ,długa podróż powoduje ,że tak długo siedzę w De. No i zaczęłam dziewiąty rok pracy w De. Czas,czas,czas.Coś dzisiaj nostalgia czy inną doła dopadła mnie.Może to pogoda.
Ja też wspominam upały a że kocham słońce i lato to teraz cieżko znoszę zimno,kupiłam tu ocieplacz,i kurtkę wiec zimno mi nie straszne,z domu wziełam więcej rzeczy letnich,mam fajne miejsce więc pobyt przedłużyłam o miesiąc,nie mam zmienniczki jeszcze więc mogłam sobie pozwolić.Nie cierpię podróży dla mnie to jakaś masakra,więc jak pomyślę ze mam jechać mam rozstrój żołądka,ale z myślą że w stonę domu to już trochę lepiej.Ja podziwiam osoby które siedzą po 4 miesiące i więcej,dla mnie max to 2 miesiace,potem w najlepszym miejscu mi się nie podoba mam nerwa i nikogo nie lubię.No ale jakoś wytrzymam zdecydowałam na dłużej, nie mam wyjścia.No i dobrze że mam okno na świat,bez tego nie wyobrażam sobie.