Dzisiejszy dzień spędziłam z psiapsiółką, w jakimś momencie zrobiłyśmy sobie przerwę w pogaduchach. Udałyśmy się do rynku bo w planie miałyśmy konsumpcję pizzy w Pizza Hut, a tu drogi zablokowane, pełno policji i jakiś pochód... Przez rynek ciągnie parada równości, spora rzeka...Na tyle spora, że poczułam się mniejszością ... Główne hasło pochodu to: Miłość, równość i siostrzeństwo (?) Krzyczeli chodźcie z nami, ale nie porwali mnie tym ... Ja jak najbardziej jestem za łączeniem się zgodnie z orientacją bo nie mam "prima aprilis", najgorzej to z takimi co za dużo chcą i maja dwa bieguny; tu trochę i tam też trochę... Gdy rzeka przepłynęła udałyśmy się w planowanym kierunku po drodze mijając świadków Jehowy prorokujących kolejną katastrofę i kontrę parady równości w kilku osobach, ale za to z ogromnym plakatem informującym o zagrożeniu pedofilią i z megafonem nadającym (na ten temat) na cały rynek. Było jeszcze dwóch muzyków (jeden z pianiem na kółkach) i oni dobrze grali, więc nie pogardziłam drobnych ... :-) Pizza w Pizza Hut zawsze jest niezła, a ponieważ zdążyłyśmy nim się rozeszła parada równości to tylko chwilę czekałyśmy na wolny stolik.))))