Potrzebuje jednorazowej rady moze podtrzymania na duchu, nie wiem co mam dalej robic.Jestem mezatka, mam 33 lata, 2 dzieci. Od 8 miesiecy jestem opiekunka w Niemczech. Wyjezdzam na 6 tygodni, pozniej zmienia mnie kolezanka na 6 tygodni. Ja w tym czasie jestem w domu.Wrocilam z kolejnego wyjazdu i chyba sie poddam. To nie ma sensu... Nie wiem co mam dalej robic. Wyjechalam z powodow finansowych. Od kiedy sa dzieci rok w rok sie zadluzamy. Zaczelam wyjezdzac, dzieci zostaly z mezem i tesciami. Przywiozlam pierwsza wyplate i co z tego, zaraz jej nie bylo. Dlug goni dlug. Maz pracuje za 2500 na reke. Przywiozlam nastepna wyplate i nastepna i nic nie da sie odlozyc. Nie mozemy dac sobie rady, meczy mnie stan zawieszenia od miesiaca do miesiaca. Na dluzej nie wyjade ze wzgledu na dzieci i zastanawiam sie czy moja decyzja nie jest bledem.Chcialam wiedziec czy tylko my mamy takie problemy? Jak to jest u was?Jestem zrezygnowana i nie chce juz wyjezdzac. Nie widze dzieci 6 tygodni, w zamian za to mialo nam sie zyc lzej bez obciazenia psychicznego od 1 do 1, a tu bez zmian. Zastanawiam sie czy dobrze gosporadujemy pieniedzmi. Na jedzenie wydajemy prawie 2000.Na oplaty prawie 3000, na dlugi. Maz dojezdza do pracy autem wiec placimy za benzyne, naprawy. Dla dzieci ubrania, jakas kolorowanka, zabawka. Jak zachoruja trzeba wydac na lekarstwa i po pieniadzach. W zasadzie nic sie nie zmienilo poza tym, ze dlugi nie rosna ale nic nie odkladamy. Bede wdzieczna za rade czy powinnam dalej jechac czy pracowac w Polsce blisko dzieci. Moze my za duzo wydajemy? Pusty portfel, czy to nie jest wegetacja? Agnieszka