Drogie opiekunki,
Od kilku lat pracuję w zawodzie, ale takiej sytuacji jeszcze nie miałam. Sztela z pozoru idealna..Do opieki Pani mieszkająca z mężem(87 lat obydwoje) zero wykorzystywania itp. Około tydzień temu zauważyłam dramatyczne wręcz wahania nastrojów. Raz jest kochana i przemiła A za 2h wyzywa mnie i oskarza o różne rzeczy jakie nie mają miejsca..Dzisiaj trochę głośniej jej powiedziałam, bo już mnie doprowadziła do białej gorączki to później zaczęła krzyczeć że ja ja uderzyłam! Wcześniej zarzucając mi, że codziennie w nocy schodzę do nich na dół i czegoś szukam w mieszkaniu..
Oczywiście nikt mnie w firmie nie poinformował o takich akcjach..Tylko poprzedniczka nie wyraziła zgodę na kontakt ze mną, ale już teraz wiem dlaczego.
Jak na to reagować???
Dzisiaj chciała dzwonić do syna, że ja ja bije itd. Ale mąż ją ogarnął. Rozmawiałam z nim dłużej i on mówi, że takie cyrki to się dzieją od dłuższego czasu, że ona nie może ludzi obcych spoza swojej rodziny tolerować.
Ja uważam, że nastepczyni powinna o tych zachowaniach wiedzieć..