Gusiu, wszystko zrobiłas dobrze i rozumiem,ze może być Ci smutno i przykro.Tez zawsze staram się dać znać o ktorej mniej więcej będę.Życzę Ci bezpiecznej podróży do domu i super urlopu ??:serce:
Gusiu, wszystko zrobiłas dobrze i rozumiem,ze może być Ci smutno i przykro.Tez zawsze staram się dać znać o ktorej mniej więcej będę.Życzę Ci bezpiecznej podróży do domu i super urlopu ??:serce:
Gusia chyba wieczorem miała wyjeżdżać:-)
Nie czytam na bierzaco, nie mam czasu Jak to w domu ciągle coś i coś .U Gusi 15 stC ciepelko jesienne .Zdarzy jeszcze kasztanów nazbierać a jak znajdzie żołędzie to ludziki z nudów będzie robiła :-):-) .
Dzięki:aniolki:. Raz na 6+,raz na 4+,najważniejsze że wszyscy zadowoleni i będą czekać na mój powrót w styczniu :-)
Siedziałem w domu, odpoczywałem. Nie wychodziłem na cmentarz, bo akurat nie ma w pobliżu żadnego, chociaż są dwa katolickie kościoły, w tym jeden z mszami po polsku. Dzień spokojny, przy podopiecznej jest mniej czasowo roboty, niż myślałem. Trudności żadnych.
Rano przy myciu zauważyłem, że ma dużo czerwonych miejsc na ciele, niekształtne ciało, plecy w bliznach. Boję się, żeby odleżyn się nie nabawiła. Nie chcę krakać, ale... Nie wróżę jej długiego życia :-( Problem z oddychaniem, z mówieniem za pomocą rurki, co sprawia jej trudność. Spod plastra na szyi ulewa się trochę szlamu. Jutro Mirela zrobi ten opatrunek, chociaż ona raczej też z tym nie ma doświadczenia. Powiedziałem wczoraj, że za to się nie biorę. Raz bo to należy do obowiązków służb, a po drugie bałbym się. Obejrzymy. Bo żaden problem dla mnie dwa razy wieczorem zmienić pampersa, wymyć na dole i nakarmić. Szkoda mi jej, bo mimo braku zdrowia, to ma jeszcze pogodę ducha w sobie.
Jutro kolejny dzionek, co przyniesie, czas pokaże.
Na dzisiejszym spacerze szybko znalazł się młody kawaler:
Piękny :-)