dorothea41Masz calkowita racje margolcia! tu wieje chlodem az przykro.Chociazby tak jak wiesiula pisze o tych dzieciach....ostatnio przyjechal syn w odwiedziny.Wizyte przekladal chyba ze 4 razy bo zawsze cos,mieszka pare km.od rodzicow.Przyjechal wieczorem,wiec my z babka nakrylysmy do stolu...przy kolacji dziadek zapytal dlaczego ich tak malo odwiedza,a on : bo praca,bo wyjazd na narty z zona,bo katar,bo sraczka ,bo urodziny kolegi,bo goscie w domu,bo to bo tamto....a dziadek: no ale 1 w roku to sam przyznasz,ze to malo jak nas odwiedzasz? synus zagryzl chlebkiem popil winkiem i nastala cisza......wczesnym rankiem juz dal noge.....a tylko dzieki rodzicom mial na studia,nauczyl sie jezdzic na nartach w najlepszych kurortach,gral w tenis w najlepszych klubach..... ...........a moj tata umarl 10 lat temu i do tej pory nie moge sie pogodzic z jego smiercia........byl moim najlepszym PRZYJACIELEM.....
Ja widze to tak,tutaj w De rodzice tez malo ciepla okazuja swoim dzieciom.Wszystko jest tutaj zaplanowane,dziecko malenkie spi tylko w lozeczku.Niemieckie mamy jakos tak nie przytulaja swoich maluchow,potem przychodzi okres szkolny dziecka.Rodzice pracuja,dorabiaja sie,a dzieci tylko w szkole,na treningach,na obozach,malo czasu spedzaja z rodzicami.Obiady tez jadaja w osobnosci,ewentualnie,w niedziele jada do knajpki z cala rodzina i na pokaz jedza Wszyscy razem.Rodzina niemiecka widuje sie tylko wieczorem i to tez nie zawsze,bo mama po pracy, albo u kolezanek,albo np.na kolku garncarskim,tata oglada mecz,lub pije piwo z kolegami,albo siedzi w ogrodzie i cos tam dlubie.Dzieci tak naprawde sa ciagle same.Wiec nie dziwi ,ze starzy niemcy albo laduja w haimach,albo maja opiekunki,bo dzieci(juz dorosle)prowadza dokladnie takie samo zycie jak ich rodzice wczesniej.Tutaj nie ma wiezi i ciepla rodzinnego.Oczywiscie zdarzaja sie wyjatki,ale rzadko,taka niemcow mentalnosc.Szkoda tylko ,ze na stare lata babcie czy dziadkowie czuja sie bardzo samotni.U nas jest jednak inaczej,owszem czasy tez sie zmienily,ale my kochamy swoje dzieciaczki od pierwszych dni i do konca pozostaja naszymi dziecmi.Dzieci sa nauczone od poczatku,ze rodzina jest bardzo wazna.Nie zawsze jest tak slodko oczywiscie zdazaja sie rodziny zimne i u nas w Polsce,ale malo jest tych rodzin.W moim rodzinnym domu wszyscy sie o wszystkich martwia,a moi dziadkowie to czasem chyba maja Nas dosc,hihihihi.Tutaj tego nie ma.