MałaAGI wyjechałam w czwartek..
W piątek wysłałam wypowiedzenie do agencji w trybie natychmiastowym bo to oni nie trzymali się umowy kiedy nie miałam czasu wolnego, prawda? ja podpisałam z nimi umowę i był punkt że okres wypowiedzenia to 1 miesiąc.. Ale skoro jedna ze stron nie trzyma się umowy to jest okres natychmiastowy, tym bardziej że to ja wypowiadam umowę po zakończeniu pracy kiedy zjechałam do Polski.. Poproszę żeby moderator napisał co to za agencja..
No,to ja wytrzymalam dłuzej. Mimo braku przerwy, braku możliwości wykapania się.Podopieczna zamawiała obiady w restauracji,dla siebie. Opiekunka miala wprawdzie pieniadze dla siebie- ale nie było możliwości zjedzenia cieplego posiłku. Mikrofali tez NIE było.Dzbanka do herbaty tez nie- mialam swój na szczęscie. Koszmar! Zadnej szafy,połek.Ciuchy we walizce.Wytrzymalam na surówkach- nawet mi to pomogło schudnąc parę kilo.Az wreszcie Firma PC z Torunia zadzwonila,że podobno jestem brudas. Aha, tam byla sprzątaczka,ktorej nawet czasem pomagałam,bo pracy nie było az tak wiele- gotowanie odpadało.No,wiec jak zakewstionowali moje wynagrodzenie itd. - wypowiedzialam. Bez uprzedzenia- zjechala nocą następna. Poprzedniego wieczoru dostałam informację,że już kogos mają i jesli chcę sobie poszukac innego pracodawcy(bo tak chcialam,duze doświadczenue, niezly niemiecki) to mam na to 2 godz.Nie podali, kiedy konczę tam pracę.Oczywiście fikcja.Mialam w umowie zapewniony transport w obie strony. Oczywiście, przyslali mi sms z nr biletu na Eurobus. Ale jak w wielkim mieście z obostrzeniami dojechac do dworca? Rzekomo miala mnie odwiesć opiekunka prawna podopiecznej. Odmowila,ze nic nie wie, Akurat moja karta bankomatowa nie zawsze dziala- nie w kazdym niemieckim banku.Zadzwonilam więc do niemieckiej koordynatorki- powiedziala,gdzie sa pieniądze i ile wziąc na taxi.Zdązylam juz po zamknięciu luku w busie.Na szczescie zostalo na napiwek dla taksiarza,wiec pobiegliśmu do dwoch busów juz szykujacych sie do odjazdu do Polski.Bo ktory moj? Cudem,że zdązyłam.A po tym.. przysłali mi po powrocie inną umowę o pracę , w niej cuda- niewidy,inne zalaczniki- i domagaja sie m.in.zwerbowania im 7 (siedmiu!) nowych opiekunek. Długo juz jezdzę,na skoczka- ale taką firmę to spotkalam dopiero drugi raz.
A, jeszcze ciekawostka- minął rok,a oni uparcie przysyłaja mi inną umowę... już po zakończeniu pracy z niumi mam anulować uprzednią i podpisać inną. Czyli czynność niezgodna z polskim prawem pracy.Nigdzie nie ma do nich maila. Ten do kadr jest widać dla mnie zablokowany,bo maile wracaja.Oczywiście PITu takze nie otrzymalam. Ale zglosilam pisemnie w urzedzie, jaka jest przyczyna i że zrobię korektę,jak dostanę PIT od tej firmy. Na razie sprawa niewypłaconego wynagrodzenia i premii świątecznej- jest u prawnika. I będzie tego dochodzil od niemieckich "koordynatorow", niewazne,czy maja dzialalnośc typu sklep z lampami czy zaklad kosmetyczny- po nr telefonu mozna w Niemczech kazdego znalezć. Szkoda mi tylko tej Niemki,bo jednak okazala się pomocna,tylko dzięki niej zdolalam wrocić do domu. Chyba w zamiarach firmy lezało pozostawić mnie na bruku przez całą dobę.Bo hotelu tam tez by mi nie wynajeli- nieszczepiona.