Ukraińskie opiekunki we Włoszech

11 marca 2016 00:41 / 7 osobom podoba się ten post

Na TVP3 oglądam program o ukraińskich opiekunkach we Włoszech pt."Kobieta -bankomat"Zarabiają 250 euro tygodniowo,rzadko więcej.Nie oglądam od początku ,ale z tego co się zorientowałam,część z nich nie mieszka razem z PDP.Wynajem pokoju w biednej dzielnicy Neapolu ok.300 euro miesięcznie,we wspólnym mieszkaniu.Kasę do domu wysyłają busem,bo wprowadzili tam/na Ukrainie/ ustawę ,że z prywatnego,zagranicznego przelewu państwo zabiera 50%-niesamowite...Większość jest we Włoszech nielegalnie.Do domu jeżdżą z reguły raz w roku,na kilka dni/bus w obie strony ok.200euro/Wolne najczęściej 1x w tygodniu cały dzień.Bardzo duże wsparcie od diaspory ukraińskiej,tam gdzie nie ma cerkwi często do katolickiego kościoła przyjeżdża ukraiński duchowny odprawić mszę.Z programu wynika ,że są dużo mniej wymagające od nas,Polek.Rzadko mają dostęp do internetu,telefony we własnym zakresie.warunki mieszkaniowe tych,które mieszkają z PDP mizerne.Na pewno nie wszędzie-opisuję to co oglądam.Niektóre Ukrainki pracują powyżej 10 lat i sprowadzają swoje pełnoletnie córki,które z kolei pracują jako opiekunki do dzieci.Spośród tych ,które są pokazywane w reportażu,tylko jedna nie jest samotną matką.Jedna z kobiet ,nauczycielka mówi:"wstyd mi za nasz kraj,ale kiedy masz wybór,zostać i głodować całą rodziną czy wyjechać i karmić całą rodzinę.....To jest Twój główny cel,a po latach dochodzisz do wniosku ,że stałaś się mamą -bankomatem...."


 


Pozwoliłem sobie przenieść do nowego tematu. Mam nadzieję Kasiu że nie masz nic przeciwko. Moderator

11 marca 2016 17:28 / 1 osobie podoba się ten post
A kto jeszcze cos wie o pracujących Ukrainkach we Włoszech ? pisac proszę.
11 marca 2016 19:27
Hmmm, nie ma to jak tani pracownik bez żadnych praw. Kto wie jak to się nazywa ????
11 marca 2016 19:47 / 1 osobie podoba się ten post
Mycha

Hmmm, nie ma to jak tani pracownik bez żadnych praw. Kto wie jak to się nazywa ????

W komunie mowili ze to wyzysk czlowieka przez czlowieka.
12 marca 2016 00:15 / 2 osobom podoba się ten post
Znam Lilkę,ale to Polka pracująca we Włoszech.Jest z mojej miejscowości.I moźe nie w temacie ,ale życie jej jest całkiem podobne do opiekunek z Ukrainy.Mało zarabia .W Polsce jest rzadko,i ciągle żale ,że za tyle wyrzeczeń musi tak żyć.Staram się ją namówić na zmianę Italii na Niemcy,ale moje argumenty nic nie dają.Jeżdżę też czesto do stacji przesiadkowych z kobietami ,które pracują we Włoszech.Nie trzeba Ukrainy.Bo albo kłamią,albo faktycznie mają niskie zarobki,a i warunki pracy fatalne.I nie chcą wierzyć,że nie daleko w Niemczech mogą mieć lepsze warunki.Ale to już nie moja rola w tym.One siedzą tam po pięć ,dziesięć lat i mają podobnie jak te kobiety z Ukrainy.Taki jest ich wybór.Boją się nowego,realia niemieckie są nie znane więc nie do przekroczenia.No i bariera językowa.No i kółeczko się zamyka.A żyć każdy chce.
12 marca 2016 08:18
mleczko1

A kto jeszcze cos wie o pracujących Ukrainkach we Włoszech ? pisac proszę.

Moja koleżanka pracowała we Włoszech. Faktycznie zarabiała tylko 1000 euro (w czasach gdy ja na umowę miałam o 100 więcej). Oczywiście na czarno. Miała dostęp do teleonu stacjonarnego, a w ostatnich latach nawet i internetu. Ale pracowała faktycznie cały boży dzień, bez dnia wolnego i przez 3-4 miesiące - potem 3 miesiące w domu.
12 marca 2016 08:55
Mam koleżankę Litwinkę która pracuje w Niemczech.Szczerze to nie wiem na jakich zasadach ,ale jakoś tak dziwnie.Płaci komuś haracz za znalezienie miejsca,i potem co miesiąc też odpala mu jego " dolę".Chyba to jest na czarno?Koszty podróży sama ponosi.
Na Litwie różowo nie jest,w sklepach drożyzna,do restauracji przeciętny Litwin chodzi góra raz w roku bo takie są ceny.Koszty utrzymania mieszkania wysokie,drogi prąd i gaz.Dzieci ma " na swoim" ale bez jej pomocy nie dałyby rady.
Tak się zastanawiam,czy Litwinka mogłaby byc zatrudniona przez nasza polską agencje? Na normalnej umowie? Chciałabym jej pomóc
12 marca 2016 08:59
Trzymajcie sie tematu . Wolna sobota nie usprawiedliwia wpisów nie na temat . 
12 marca 2016 09:00 / 1 osobie podoba się ten post
Marta

Mam koleżankę Litwinkę która pracuje w Niemczech.Szczerze to nie wiem na jakich zasadach ,ale jakoś tak dziwnie.Płaci komuś haracz za znalezienie miejsca,i potem co miesiąc też odpala mu jego " dolę".Chyba to jest na czarno?Koszty podróży sama ponosi.
Na Litwie różowo nie jest,w sklepach drożyzna,do restauracji przeciętny Litwin chodzi góra raz w roku bo takie są ceny.Koszty utrzymania mieszkania wysokie,drogi prąd i gaz.Dzieci ma " na swoim" ale bez jej pomocy nie dałyby rady.
Tak się zastanawiam,czy Litwinka mogłaby byc zatrudniona przez nasza polską agencje? Na normalnej umowie? Chciałabym jej pomóc

Jeśli nas, Polki można zatrudnić na niemiecką umowę, to i Litwinkę pewnie też.
Spotkałam w opiece Węgierki, które zatrudniała ta sama firma, co mnie.
Pewnie trzeba zapytać u źródła - tel. do firmy.
12 marca 2016 09:04
mleczko1

Trzymajcie sie tematu . Wolna sobota nie usprawiedliwia wpisów nie na temat .:wiking::wiking: :-):-):-):-)

A to w wolne soboty Moderator ma z ciebie wyrękę?

Dzięki Benita cenna inf.,skoro Węgierki,to może moja Litwinka też.Zapytam
12 marca 2016 09:09
Marta

A to w wolne soboty Moderator ma z ciebie wyrękę?

Dzięki Benita cenna inf.,skoro Węgierki,to może moja Litwinka też.Zapytam

A z ciebie cały tydzień