Hawana i podopieczni

19 maja 2017 22:11 / 11 osobom podoba się ten post
Przed kolacja przybyla dziewczyna z apteki. Edytka zaplacila a potem twardo negocjowala z dziadkiem. Naspiewala sie przy tym, jak to kobietka...i Edith na dodatek.Taki zwiazek, taki model.
W moim zwiazku dyskusji o pieniadzach nie ma. Finansuje mnie bankomat. Kiedy wyplacam , zawsze mowie"Dziekuje kochanie"
A potem przyszla Pflege. Ups...Babuni ta osoba nie pasuje. Narazila sie, bo nie umiala babci wyjasnic skladu leku. Powiedziala, ze na opakowaniu jest napisane, ze cukru nie ma(dziadek diabetyk), ale przy tym wzruszyla ramionami, wiec zostala pingwinem.
Oj, kolej na mnie.
Mam powiedziec co ugotuje na obiad pojutrze. Jutro szparagi, bo kupilam, a pojutrze?
-To co pani chce- wymyslilam.
Zla odpowiedz, mam miec plan.
Dobra, bedzie.
19 maja 2017 22:30 / 12 osobom podoba się ten post
DZIEN TRZECI
Babunia rzadzi na calego. Weszlam na gore o 7.00, sniadanie juz gotowe.Ale do poludnia zajec mi znalazla wystarczajaco
I caly czas kreci mi sie pod nogami.Kiedy zeszlam do piwnicy to na nowym, czystym obrusie na stole Edytka przygotowala mi stanowisko robocze: garnki, ziemniaki, miski, szparagi, obieraki, wiaderko, dzbanek...
No.
Posprzatalam.
Pracuje na blacie przy zlewie.Babunia przemilczala sprawe.
Obiadek byl wykwintny, bo szparagi, sznycle z indyka, ziemniaki, salatka z tartych owocow. A ile roboty...
Edytka kazala stopic maslo do szparagow na patelni, gdzie plywala zrumieniona bulka tarta od sznycli.
No. To niezdrowe.
Wytarlam patelnie papierem kuchennym i na wzglednie czystej stopilam.
Babunia nie zdazyla albo nie chciala interweniowac.
Dziadzio zjadl z apetytem, pochwalil.
Mam sprzymierzenca.
Po obiedzie wszystko wrzucilam do zmywarki.
Babunia tylko nadmienila, ze Montenegro to zmywala w misce,a wode gotowala w czajniku, bo nie ma goracej wody w kuchni.
No.
I Montenegro ciasto piekla.
Kurza twarz. Gdzie ona jest? Ma szczescie, ze jej nie ma.
Ide na spacer.
19 maja 2017 22:47 / 11 osobom podoba się ten post
Edytka uciela sobie drzemke i poleciala z rolatorkiem do ogrodka( cala w skowronkach) pielic grzadki.Zawolala, zebym przyszla i sciela kwiaty do wazonu. Z przyjemnoscia. Nadwinal sie sasiad, wiec go zaangazowala do uruchomienia roweru. Ma ten dryg do rzadenia, nie ma co Potem, zebym sie nie nudzila( a siedzialam z dziadkiem przy telewizorku) wyjela stos gier dla dzieci.Ok. Pogralam sobie w "pchelki".Edytka tymczasem krazyla miedzy ogrodem i kuchnia. Potem przyszla do mnie i HENIA(bo on taki dobroduszny Henius) do pokoju.Poczulam sie zwolniona z obowiazkow, wstalam. Edytka zapytala czy ide spac. Tak. Mam zaczekac. Zrobila szelmowska minke i wyjela z koszyka przy rolatorku flaszke, rozpakowala wafelkowe kieliszki i kazala mi nalac likieru jajecznego. Slodka babciunia
19 maja 2017 23:01 / 11 osobom podoba się ten post
DZIADZIO HENIUS
Dziadeczek jest wysoki, patykowaty, ale do ubikacji chodzi sam ciagnac za soba rurke do tleny jak smycz. Moim zadaniem jest dolewanie wody do kompresora. Tego mam pilnowac. Ruchy ma troche nieskoordynowane i babunia boi sie, ze ta rurke rozerwie. Kazala mi nawet zwiazac zlaczke tasiemka, dla pewnosci.
Nie mam babyfona, ale babunia poszukala gwizdek i kazala zostawic uchylone drzwi.Jakby w nocy cos sie dzialo, to bedzie alarmowac.
Ok.
Dziadek jest bardzo pogodny, zartuje, rozwiazuje krzyzowki, pisze czyta, oglada tv i...robi wielki balagan na stole w salonie.
Babunia mi o tym opowiadala. Zaznaczyla, ze ona to toleruje.
To ja musze
Dziadzio zawsze Edytke rozbawia, wiec spoko
Dziadkowie nie maja stwierdzonej demencji i chyba sa reformowalni, wiec jest nadzieja
19 maja 2017 23:38 / 11 osobom podoba się ten post
DZIEN CZWARTY
Babunia-ogrodnik wstala juz o 5.00
Do 7.00 wypielila juz truskawki i okolice.Wiaderko chwastow stalo na rolatorku.Przygotowala sniadanie. Dziadzio ogolony czekal na Pflege.
Zanim mi cos wymyslila do roboty oswiadczylam, ze dzisiaj umyje Kaffemaschne.
I pucowalam, solidnie, ale sypialne tez odkurzylam, bo Edytka poprosila.
Na obiadek rybka, bialy sos, Feldsalat.
Dziadzio byl obiadkiem zachwycony,a Edytka tez zadowolona, ale nadmienila, zebym ziemniakow nie solila
Nie ma sprawy, tam tej soli bylo tylko minimalnie, a jak jej nie bedzie to jeszcze lepiej.
Deserek tez byl, budyn. Przeze mnie gotowany.I to trzeba zmienic.
Uzgodnilam, ze wytropie swieza, czerwona wolowine na roladki, najlepiej w Angebocie i poszlam na pauze.
Z tym Angebotem to bedzie trudno.
I jeszcze kapuste modra w glowce. Hm...
Dziadek diabetyk, mam gotowac ze stewia.
Kocha sie pomimo.
Ok. Kocham.

Po powrocie z mojej pauzy dostrzeglam wschodnioeuropejska pomoc ogrodowa zajeta praca, Edytka dzielnie dyrygowala.
I powiadomila mnie, ze synek przybedzie.
Moze interneta mi przywiezie?
Tymczasem sasiad rower przyprowadzil i zrobilam probe ogniowa. Moi podopieczni mieszkaja na gorce, wiec rower rozpedzil mi sie szybko, a jak zahamowalam, to musialam zeskoczyc, bo chcialo mnie przerzucic przez kierownice.Dziadzius obserwowal wszystko z niepokojem, sumitowal sie, ze ten rower to dla mezczyzny , a nie dla mnie.Uspokoilam go, dam rade...hihi...
Powiedzialam, ze z rowerami to jak z samochodami, nowy typ i trzeba sie uczyc od nowa. Zrozumial
A synek boxa nie przywiozl, tylko wydzwanial, a potem mi powiedzial, ze zamowil i bedzie 21 maja.
Zapytalam go czy nie ma gdzies jakiegos free, ale nie wie.
No to przepoczwarze sie do tego czasu albo co.
Havanus hibernatus.
20 maja 2017 00:19 / 10 osobom podoba się ten post
DZIEN PIATY
Babunia skapciala.Lyka krople, ma rece na pecherz od opierania sie na rolatorku. Juz ja ogrodek nie kusi.
Zapytala Pflege czym to wyleczyc. Szkoda, ze nie mnie, bo bym powiedziala, ze ma siedziec na doopie i wietrzyc lapke.
Ale fachowa sila kazala Bephantenem posmarowac, to jade rowerkiem po masc do apteki.
Podpowiedzialam babci, ze jest sobota, apteka do 12-stej, znaczy sie, musze przed poludniem wyjechac...
Edytka tlumaczyla mi jak mam tam dojechac:w prawo, w lewo, prost, znowu gdzies skrecic, o ludu...
Na koncu powiedziala, ze apteka jest przy kosciele i wreczyla siatke z apteki z nazwa ulicy.
Oj, babciunia, trzeba bylo tak od razu.Ale Edytka musi pospiewac
Wieze kosciola widac bylo z daleka, wiec jechalam na czuja.Przystanelam tylko przy biurze podrozy. Co oni tam maja?
Prosze, prosze...Riwiera Turecka juz za 399 eurasow tydzien, all inclusive, z przelotem. Tania jak barszcz.I dreszczyk emocji(beda terrorysci czy nie beda) za darmo.
To dopiero okazja.
Po powrocie babunia nie omieszkala zapytac jak jechalam. Powiedzialam prawde, bo przeciez ja nie klamie.Stwierdzila, ze ona tylko na cmentarz tam jezdzila i zawsze jak najkrotsza droga.
Ale juz sie tematem nie zajmowalysmy , bo trzeba bylo zaszalec w kuchni.Dzisiaj zupa szparagowa, placki ziemniaczane, losos, sos zurawinowy,budyn czekoladowy z sosem waniliowym. I to wszystko moimi rencami...

20 maja 2017 00:54 / 10 osobom podoba się ten post
DZIEN SZOSTY
Kolejny dzien egzaminu kulinarnego.Tak sie domyslam, bo menu na dzisiaj to roladki wolowe, modra kapusta i knedle.Kluski kupilam gotowce, bo oni tak sie nie znaja na kuchni, a moich rak szkoda.Z siekaniem kapuchy jest dosyc roboty.Babunia juz zostawia mnie sama w kuchni i popala sobie w ogrodzie. Henio ja za te papieroski goni, no to ona wychodzi i pieli grzadki.
Zanim wyszla tylko zapytala czy umiem w szybkowarze gotowac, bo widziala, ze wyjelam.
Spoko.
Nawet dla piesa swego czasu gotowalam.
Pocielam kapuste i szukam przypraw. Ziela angielskiego nie ma.O kur...czaczku. Bedzie modra kapusta z cynamonem i jalowcem.
Jakies niespodzianki musza byc.
Teraz roladki. Zwinelam , nie ma czym spiac. Lece pytac babunie. Mam wziac spinacze-obraczki. O kurka, widzialam je, ale za duze. Ja zwinelam polskie roladki, szczuple i zgrabne i szybciej dochodza
Nic to. Wzielam patyczki do szaszlykow i gitarra.
Przed 12.00 Edytka zaglada do kuchni. Deser jest juz na stole, mowie, ze tylko sos mi zostal do zrobienia.Edytka kaze mi dodac 3 lyzki czerwonego wina do sosu.Zna sie na rzeczy
O 12.00 przyczlapal dziadek i ucieszyl sie, ze obiad tak punktualnie.
Edytka zarzadzila jeszcze po pol lampki do obiadu, a potem wziela widelec i bokiem przeciela roladke.
I roladka byla tak krucha, ze poddala sie.
Oj, te babciunie-niedowiarki...
A dziadek palaszowal i tylko mruczal" Lecker, lecker..."
I juz babunia zaczela pytac o moje plany na przyszlosc


20 maja 2017 01:19 / 17 osobom podoba się ten post
DZIEN SIODMY
Przy sniadaniu dziadzio Henio przypomnial sobie o wypisie ze szpitala, tym ktory zanioslam do przychodni. Trzeba kopie zrobic. Kopia jest.
Poszlam przeszukac jego balagan i znalazlam. Ucieszyl sie, zaczal wydzwaniac w sprawie zlecen na gimnastyke i drenaz limfatyczny.
Edytka pojechala do dentysty. Rano jej ladna bluzeczke uprasowalam, a co, niech wyglada pieknie. Przy okazi dojrzala dno we flakoniku z perfumami i zaraz dostalam nowa portmonetke i prikaz udania sie na zakupy do perfumerii.A swoja droga to ciekawe na ile jeszcze portmonetek dzieli sie ten budzet rodzinny, bo ja gospodaruje juz trzema od babci i jedna od dziadka...
I juz widac, ze kobiety musza wszystko komplikowac
A do Henia przyszedl kumpel. Polalam im po szklaneczce...wody, bo goraco. Tak ugoscilam po niemiecku, bo nie wiem czy zasluguje na cos wiecej.
Ugotowalam obiad, ale dziadzio nie chcial jesc bez babci, wiec czekalismy.Dzisiaj pieczona swinka.
Babcia wrocila, ale tylko zupke wychlipala, tak jej ten zebolog dokuczyl.
Po obiedzie ruszylam na poszukiwanie nowego dzbaneczka do mleka, bo stary ma za male ucho i zle sie babuni chwyta.
Przynioslam ulotke z Rossmanna i zanim kawe wypilam, juz babcia miala pomysl po co mnie wyslac.
I planuje posylac mnie po jajka swieze i kartofle do bauera.
No to bede miec turystyki po kokardy
20 maja 2017 02:12 / 17 osobom podoba się ten post
DZIEN OSMY
Babunia mnie wkreca na calego. Namowila mnie dzisiaj na pieczenie ciasta. Nie wiem na co jej, bo przeciez dziadzio jest cukrzykiem.Nie moze, ale jesc lubi i t nie tylko slodycze. Mowi, ze dobre jedzenie jest dla starych ludzi jak seks.
Taki z niego filozof
Ale byc moze goscie beda...No dobra.
To nie było to nic wielkiego, bo co ja moglam bez internetu wymyslec, tylko zwykłe, kruche z owocami(tzn. jablko z cynamonem). Nawet nie wyschlo, a piekarnik przeciez niewyprobowany i ustawiony na oko.Super.Uzylam foremki do babki, wiec pomyslalam, zeby oblac deczko czekolada calosc, to jeszcze zwilgotnieje, ale kuwertury nie znalazlam. Zrobilam wlasna polewe na oko i tu cos pokrecilam, bo z posmarowaniem jej na wypieku byl problem. Ale co ja sie tam bede przejmowac. Pograbilam widelcem,znaczy sie narysowalam jakies artystyczne wzorki i bylo prawie tak, jak mialo byc.
Nikt nie sledzil moich poczynan, bo do dziadka przyszedl fryzjer.
No i juz mialam wychodzic na pauze a tu zadzwonil telefon.
Koordynator zapowiedzial sie z wizyta ok. godz. 17.00 z kolega.
Oj, babciunia, w takie cuda jak "byc moze" to ja nie wierze. Wiedzialas. Najpierw Ciebie zawiadomili, a potem tego szaraczka, czyli mnie.Bo dlaczego dzwonil na moj numer? Teraz mam telefon na dole, ale internetu nadal nie.
To babunia szelma, ale mam do niej slabosc
W pauzie objechalam stoiska z sadzonkami kwiatow, nawet zdjecia zrobiłam, a babunia wybierze, które mam kupić.
Punktualnie o 17 przyjechali. Tylko dlaczego aż we dwóch muszą sprawdzać czy ja się tu dobrze sprawuję? Przecież jestem grzeczna.
No nic.Babunia zarządziła poczęstunek, więc ciasto się przydało. Było miło i cieszyłam się, że ten drugi to Polak z pochodzenia, bo jakoś babuni nie udało się zaaranżować mojego spotkania z opiekunką przyjaciółki i nie mam z kim tu po polsku pogadać.
Czas szybko minął, a na zakonczenie zostałam zaproszona do teatru.
Babunia zgodziła się dać mi wolne, ale jeszcze dokładnie nie wiem kiedy to będzie.
Tylko co ja na siebie włożę?
I tu nie ma nic do śmiania, bo na tym turnusie swiąt nie przewidziałam i sukienki ani butów nie mam.
Pamiętajcie więc dziewczyny, depilujcie się , bo nie znacie dnia ani godziny



20 maja 2017 02:18 / 13 osobom podoba się ten post
DZIEN DZIEWIATY
Babunia odkleiła nalepkę od wina, żebym kupiła takie samo, ale pojeździłam rowerkiem i nie znalazłam.
Kupiłam natomiast flance i nawet posadziłam. Cieszy się bardzo, ja tez
A jeszcze bardziej z tego, ze odzwyczajam moich dziadków od deserków robionych w domu. Te kupne sa takie mniamuśne, pyszotka
20 maja 2017 02:27 / 13 osobom podoba się ten post
DZIEN DZIESIĄTY
Obcięłam taki mały żywopłocik z ligustru przy poręczy, bo czekałam aż dziadek zwolni łazienkę, żeby umyć i nie wiedziałam co z rekami zrobić. Głupieję bez tego internetu. A babcia się cieszy. W nagrodę gra ze mną w rummi i chinczyka...
20 maja 2017 02:59 / 19 osobom podoba się ten post
DZIEN OSTATECZNY
Babunia wysłała mnie przed południem na zakupy.Mam kupić kompresy. Kurka,wczoraj byłam po plastry... No nic.Nie lubię jednak latać za zakupami , kiedy mam obiad na głowie. A dzisiaj 1,5 kg szparagów czeka na obranie.
-I kup szynkę.
Protestuję, szparagi zjemy ze sznyclami.
- A może są już niedobre?
I rozgniewała mnie, bo jak mogą byc niedobre, skoro maja dwa dni, sa upieczone i lezą w lodowce?
I tak beda odgrzane w mikrofali i zjedzone.
Ale szynke kupilam.
Wrocilam, babunia juz ziemniaki obrala, szparagi tez , nawet obierki obgotowala w szybkowarze.
I na co mi pół gara tej wody bez smaku?
Ale nie powiedzialam nic.
Babunia powiedziała, że synek przyjechał i wysłała go po ziemniaki, ale wróci i obiad z nami zje.
I juz wiem po co ta szynka byla konieczna.
No nic, synek wrócil, ziemniaki przytaskal i truskawki na deser. Skonczylo się panoczku z deserkami myślę sobie, ale truskawki chętnie zjem.
Potem z radoscia oswiadczyl mi, ze bedę miec internet 26 maja.
Drżącemi rencami podałam obiad,a potem zapytalam: budyn czy jogurt? I chlast na stoł. A potem to już gadalam tylko do psa, co to z synkiem przyjechał i siedział przy mojej nodze pod stołem. Bo psy mnie lubią.
A potem się wszyscy wynieśli.
Ja wrzucilam statki do zmywarki, zeby poplywaly i udałam się na pauzę. I obmyślilam strategie.
Obserwowalam teren i złapałam sasiada jak wracał z pracy.
I mam internet, bo przez ścianę przelazł jakoś.
I guzik mnie obchodzi czy oni sasiada lubią czy nie.
20 maja 2017 07:33 / 5 osobom podoba się ten post
Ewcia ...dla Ciebie wszystko
20 maja 2017 07:35 / 4 osobom podoba się ten post
Barbara niepowtarzalna

Ewcia ...dla Ciebie wszystko :buziaki1:

Basieńko.....dzięki....wiem, że zawsze mogę na Ciebie liczyć.....
20 maja 2017 09:03 / 4 osobom podoba się ten post
Barbara niepowtarzalna

Ewcia ...dla Ciebie wszystko :buziaki1:

Ja tez chce