W domu #8

16 stycznia 2017 21:08 / 4 osobom podoba się ten post
ewal8

Nawiązując do tytułu wątku, stwierdzam, że w domu jest fajnie i zawsze coś do zrobienia, a jak jeszcze mąż jest na podorędziu, to o nudzie nie może być mowy :lol3: w pełnym tego słowa znaczeniu. Prawie cały dzisiejszy dzień bawiliśmy się w klejenie papieru dekoracyjnego na korytarzu. Efekt ma być piorunujący. Na razie jednak piorun to mnie strzela, bo wg filmiku wszystko miało być proste,łatwe i przyjemne, a tymczasem papier wcale nie chciał dać się przykleić. A jak już się przykleił, to po chwili się odkleił. Zrobiło się troszkę nerwowo i atmosfera z lekka się zagęściła, nawet była chwila ciszy w domu poprzedzona... szczegółów oszczędzę :lol2:, ale w końcu walka z papierem zakończyła się sukcesem (mam nadzieję). Teraz tylko pomalować, potem pociągnąć specjalną bejcą, na końcu przetrzeć gąbką i podobno ma być cudnie. Oby, bo moja cierpliwość jest na granicy wytrzymałości po tych dzisiejszym boksowankach z durnym papierem.

W zeszłym roku przegrałam walkę z raufazą,pokonała mnie choć mam za sobą kilometry ścian wytapetowane... 
16 stycznia 2017 21:30 / 6 osobom podoba się ten post
ivanilia40

W zeszłym roku przegrałam walkę z raufazą,pokonała mnie choć mam za sobą kilometry ścian wytapetowane... 

Kobito, u mnie doszlo do takiego momentu, że  jeszcze sekunda i zdarłabym wszystko paznokciami ze ścian, bo ja jestem niespotykanie spokojny człowiek, ale jak mi coś nie wychodzi to i spokój ze mnie uchodzi Mam jeszcze taką fajną półokrągłą ścianę, na której planuje trzasnąć stiuk, ale sprawa musi nabrać mocy urzędowej, a właściwie  to odpowiedniego nastawienia po dzisiejszej walce.
16 stycznia 2017 21:34 / 3 osobom podoba się ten post
ewal8

Kobito, u mnie doszlo do takiego momentu, że  jeszcze sekunda i zdarłabym wszystko paznokciami ze ścian, bo ja jestem niespotykanie spokojny człowiek, ale jak mi coś nie wychodzi to i spokój ze mnie uchodzi :lol3: Mam jeszcze taką fajną półokrągłą ścianę, na której planuje trzasnąć stiuk, ale sprawa musi nabrać mocy urzędowej:lol3:, a właściwie  to odpowiedniego nastawienia po dzisiejszej walce. :-)

Heh kochana,znam ten ból....Ty to weż swojego mężusia,odwórz winko i chlapnijcie sobie po połowie butelki ,od razu zacznie wam się tapetowanie podobać..o stiukach nie wspomnę...
16 stycznia 2017 21:41 / 4 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Heh kochana,znam ten ból....Ty to weż swojego mężusia,odwórz winko i chlapnijcie sobie po połowie butelki ,od razu zacznie wam się tapetowanie podobać..o stiukach nie wspomnę...:-)

Powiedział, że po dzisiejszym dniu absolutnie urlopu już nie bierze więcej na żadne domowe prace, dopóki jestem w domu
16 stycznia 2017 21:45 / 4 osobom podoba się ten post
ewal8

:lol3: Powiedział, że po dzisiejszym dniu absolutnie urlopu już nie bierze więcej na żadne domowe prace, dopóki jestem w domu :lol3: :lol3:

Toś się doigrała...kto to od poniedziałku tapetowanie zaczyna...? 
16 stycznia 2017 21:51 / 3 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Toś się doigrała...kto to od poniedziałku tapetowanie zaczyna...? :lol2:

No, tym bardziej, ze to dzisiaj blue monday jest... Szkoda, że się pod koniec roboty o tym dowiedziałam
16 stycznia 2017 22:37 / 6 osobom podoba się ten post
ewal8

Nawiązując do tytułu wątku, stwierdzam, że w domu jest fajnie i zawsze coś do zrobienia, a jak jeszcze mąż jest na podorędziu, to o nudzie nie może być mowy :lol3: w pełnym tego słowa znaczeniu. Prawie cały dzisiejszy dzień bawiliśmy się w klejenie papieru dekoracyjnego na korytarzu. Efekt ma być piorunujący. Na razie jednak piorun to mnie strzela, bo wg filmiku wszystko miało być proste,łatwe i przyjemne, a tymczasem papier wcale nie chciał dać się przykleić. A jak już się przykleił, to po chwili się odkleił. Zrobiło się troszkę nerwowo i atmosfera z lekka się zagęściła, nawet była chwila ciszy w domu poprzedzona... szczegółów oszczędzę :lol2:, ale w końcu walka z papierem zakończyła się sukcesem (mam nadzieję). Teraz tylko pomalować, potem pociągnąć specjalną bejcą, na końcu przetrzeć gąbką i podobno ma być cudnie. Oby, bo moja cierpliwość jest na granicy wytrzymałości po tych dzisiejszym boksowankach z durnym papierem.

Takie zajęcia zbliżają.  ... a ile przy tym emocji :))
17 stycznia 2017 13:00 / 3 osobom podoba się ten post
ewal8

Nawiązując do tytułu wątku, stwierdzam, że w domu jest fajnie i zawsze coś do zrobienia, a jak jeszcze mąż jest na podorędziu, to o nudzie nie może być mowy :lol3: w pełnym tego słowa znaczeniu. Prawie cały dzisiejszy dzień bawiliśmy się w klejenie papieru dekoracyjnego na korytarzu. Efekt ma być piorunujący. Na razie jednak piorun to mnie strzela, bo wg filmiku wszystko miało być proste,łatwe i przyjemne, a tymczasem papier wcale nie chciał dać się przykleić. A jak już się przykleił, to po chwili się odkleił. Zrobiło się troszkę nerwowo i atmosfera z lekka się zagęściła, nawet była chwila ciszy w domu poprzedzona... szczegółów oszczędzę :lol2:, ale w końcu walka z papierem zakończyła się sukcesem (mam nadzieję). Teraz tylko pomalować, potem pociągnąć specjalną bejcą, na końcu przetrzeć gąbką i podobno ma być cudnie. Oby, bo moja cierpliwość jest na granicy wytrzymałości po tych dzisiejszym boksowankach z durnym papierem.

Mojemu byłemu najlepiej wychodziło chodzenie z psem na spacer, że tak się wyrażę. Teraz dopiero doświadczam życia i kto by pomyślał. Wspólnie gotujemy, sprzątamy, remontów za dużo nie mam, ściany malujemy raz do roku, chociaż może skuszę się na tapetę? To zawsze jakieś ciekawe dla oka urozmaicenie.
17 stycznia 2017 13:09 / 13 osobom podoba się ten post
Cześc ! Melduje sie z domu.Dojechałem.Zima u mnie piekna wiec wypad w góry bedzie udany.Jutro jadę
Trzymajcie się cieplutko
17 stycznia 2017 15:30 / 2 osobom podoba się ten post
ORIM

Cześc ! Melduje sie z domu.Dojechałem.Zima u mnie piekna wiec wypad w góry bedzie udany.Jutro jadę :tanczy:
Trzymajcie się cieplutko

Tak, trzymajcie się cieplutko, ale podobno Fioletowej ucho mało nie odpadło i trzyma się na ostatnim włosku właśnie przeczytałam   Miłego urlopu 
19 stycznia 2017 09:08 / 12 osobom podoba się ten post
Jak fajnie jest w domku.Śpię na własnym łóżeczku.
Wszystko co było na liście do załatwienia to załatwiłam.
Od 4 dni jestem na diecie Kopenhaskiej :) ( trochę jestem głodna, ale w sumie da się wytrzymać).po wszystkim zamelduje ile zrzuciłam i czy warto jest ją zastosować :)
Jutro jadę do domku rodzinnego do Wrocławia po odpoczywać tak na 100%.
Jak szybko ten czas tutaj pędzi.
Buziaczki dla wszystkich.

19 stycznia 2017 09:16 / 4 osobom podoba się ten post
...za chwile najprzyjemniejsza część naszego życia-hi,hi-czyli shoping!
Do milego
19 stycznia 2017 09:21 / 4 osobom podoba się ten post
Gosia 1234

Jak fajnie jest w domku.Śpię na własnym łóżeczku.
Wszystko co było na liście do załatwienia to załatwiłam.
Od 4 dni jestem na diecie Kopenhaskiej :) ( trochę jestem głodna, ale w sumie da się wytrzymać).po wszystkim zamelduje ile zrzuciłam i czy warto jest ją zastosować :)
Jutro jadę do domku rodzinnego do Wrocławia po odpoczywać tak na 100%.
Jak szybko ten czas tutaj pędzi.
Buziaczki dla wszystkich.

NIgdy nie stosowałam tej diety bo na szczęście nie muszę:) ale jest ponoć rewelacyjna z tym,że należy się ją rygorystycznie przeprowadzić chyba 2 tyg.i chyba raz na rok albo co 2 lata. Moja  siostra stosowala i byly mega efekty,jedyna dieta po ktorej nie miala efektu jo-jo.Trzymam Małgosiu kciuki Chociaż jak tak patrze na Twojego awatarka to się zastanawiam po co ci ta dieta:)
19 stycznia 2017 17:15 / 13 osobom podoba się ten post
Wybrałam się do Biedronki na zakupy , bo mi się goście wprosili. Wybieram, przebieram , bo "przesmrodna"jestem i taki koleś uprzejmy zaczął mi pomagać. Zagaduje, hihi, haha, fajnie. Do domu wróciłam bez rękawiczek.
Skaranie boskie z tymi facetami jest. No.
19 stycznia 2017 18:27 / 11 osobom podoba się ten post
W domu jak w domu, psa trzeba zostawić a wiem, że za kazdym razem tęskni. Córka zostaje z chłopakiem, więc liczę na to, że o tęsknocie zapomni. Czas w Polsce spędziłam na całkowitym lenistwie. Spałam tyle ile chciałam. Święta wspominam milo bo spędzone w towarzystwie przyjaciół. Piekłam i gotowałam, sprzatałam. Kupiłam nowe nakrycie na łóżko i inwestowałam w naprawę samochodu, który z wiekiem coraz bardziej mnie irytuje ilością wad. W tym roku będziemy zmuszeni zmienić auto na nowsze i oby mniej awaryjne. Przytyłam 2 kg ale po powrocie do pracy szybko spalę.