Prosze o rade

06 marca 2018 15:58
Potrzebuje jednorazowej rady moze podtrzymania na duchu, nie wiem co mam dalej robic.Jestem mezatka, mam 33 lata, 2 dzieci. Od 8 miesiecy jestem opiekunka w Niemczech. Wyjezdzam na 6 tygodni, pozniej zmienia mnie kolezanka na 6 tygodni. Ja w tym czasie jestem w domu.Wrocilam z kolejnego wyjazdu i chyba sie poddam. To nie ma sensu... Nie wiem co mam dalej robic. Wyjechalam z powodow finansowych. Od kiedy sa dzieci rok w rok sie zadluzamy. Zaczelam wyjezdzac, dzieci zostaly z mezem i tesciami. Przywiozlam pierwsza wyplate i co z tego, zaraz jej nie bylo. Dlug goni dlug. Maz pracuje za 2500 na reke. Przywiozlam nastepna wyplate i nastepna i nic nie da sie odlozyc. Nie mozemy dac sobie rady, meczy mnie stan zawieszenia od miesiaca do miesiaca. Na dluzej nie wyjade ze wzgledu na dzieci i zastanawiam sie czy moja decyzja nie jest bledem.Chcialam wiedziec czy tylko my mamy takie problemy? Jak to jest u was?Jestem zrezygnowana i nie chce juz wyjezdzac. Nie widze dzieci 6 tygodni, w zamian za to mialo nam sie zyc lzej bez obciazenia psychicznego od 1 do 1, a tu bez zmian. Zastanawiam sie czy dobrze gosporadujemy pieniedzmi. Na jedzenie wydajemy prawie 2000.Na oplaty prawie 3000, na dlugi. Maz dojezdza do pracy autem wiec placimy za benzyne, naprawy. Dla dzieci ubrania, jakas kolorowanka, zabawka. Jak zachoruja trzeba wydac na lekarstwa i po pieniadzach. W zasadzie nic sie nie zmienilo poza tym, ze dlugi nie rosna ale nic nie odkladamy. Bede wdzieczna za rade czy powinnam dalej jechac czy pracowac w Polsce blisko dzieci. Moze my za duzo wydajemy? Pusty portfel, czy to nie jest wegetacja? Agnieszka
06 marca 2018 16:25 / 8 osobom podoba się ten post
Pomyśl,jakbyście żyli gdyby nie było tej Twojej niemieckiej wypłaty?Lepiej czy jeszcze gorzej?Zrób sobie kopertkę i do niej z każdego wyjazdu odkłądaj chociaż 200zł i nie ruszaj ,zeby nie wiem co-tak jakby ich nie było.Po 5 wyjazdach bedziesz miała już 1000zł.Będzie rezerwa na czarną godzinę.Nie załamuj się.Coś robisz ,zeby było lepiej i będzie,tylko trzeba czasu,trzeba się wygrzebać z długów pomału i potem już będzie łatwiej.Jeśli masz wsparcie rodziny to już jest dobrze:)Powodzenia:)
06 marca 2018 16:35 / 7 osobom podoba się ten post
Zgadzam sie w 100% z Kasia.Nie ma co sie zalamywac,tylko trzeba zyc dalej.Musisz rozpisac wydatki na kartke i przeanalizowac na co idapieniadze.3000 zl na oplaty to bardzo duzo,2000 zl na jedzenie,to tez sporo.Czsami trzeba zacisnac pasa,aby wyjsc na prosta.Pomysl jaka bylaby bieda,bez tych Twoich pieniedzy.Gdybys poszla do pracy w Polsce,zarobisz 2000 zl i glowe daje,ze bedziesz mniej czasu spedzala z dziecmi,niz jak podczas 6 tygodni pobytu w PL.
Ja mialam 2 dzieci,wychowywalam je sama i dalam rade.TRzeba tylko chciec,nie zyc ponad stan,czasami przyoszczedzic i da sie zyc.Nie zawsze mozna miec wszystko co sie chce.
06 marca 2018 16:59 / 7 osobom podoba się ten post
walicka.a

Potrzebuje jednorazowej rady moze podtrzymania na duchu, nie wiem co mam dalej robic.Jestem mezatka, mam 33 lata, 2 dzieci. Od 8 miesiecy jestem opiekunka w Niemczech. Wyjezdzam na 6 tygodni, pozniej zmienia mnie kolezanka na 6 tygodni. Ja w tym czasie jestem w domu.Wrocilam z kolejnego wyjazdu i chyba sie poddam. To nie ma sensu... Nie wiem co mam dalej robic. Wyjechalam z powodow finansowych. Od kiedy sa dzieci rok w rok sie zadluzamy. Zaczelam wyjezdzac, dzieci zostaly z mezem i tesciami. Przywiozlam pierwsza wyplate i co z tego, zaraz jej nie bylo. Dlug goni dlug. Maz pracuje za 2500 na reke. Przywiozlam nastepna wyplate i nastepna i nic nie da sie odlozyc. Nie mozemy dac sobie rady, meczy mnie stan zawieszenia od miesiaca do miesiaca. Na dluzej nie wyjade ze wzgledu na dzieci i zastanawiam sie czy moja decyzja nie jest bledem.Chcialam wiedziec czy tylko my mamy takie problemy? Jak to jest u was?Jestem zrezygnowana i nie chce juz wyjezdzac. Nie widze dzieci 6 tygodni, w zamian za to mialo nam sie zyc lzej bez obciazenia psychicznego od 1 do 1, a tu bez zmian. Zastanawiam sie czy dobrze gosporadujemy pieniedzmi. Na jedzenie wydajemy prawie 2000.Na oplaty prawie 3000, na dlugi. Maz dojezdza do pracy autem wiec placimy za benzyne, naprawy. Dla dzieci ubrania, jakas kolorowanka, zabawka. Jak zachoruja trzeba wydac na lekarstwa i po pieniadzach. W zasadzie nic sie nie zmienilo poza tym, ze dlugi nie rosna ale nic nie odkladamy. Bede wdzieczna za rade czy powinnam dalej jechac czy pracowac w Polsce blisko dzieci. Moze my za duzo wydajemy? Pusty portfel, czy to nie jest wegetacja? Agnieszka

Nie chce sie madrować ale coś nie tak potraficie sobie radzić.Dodajmy dochody : 2500 + 3700 = 6200 Tak wychodzi bardzo na okragło Wasz stan dochodow na miesiac.To 3700 to Twój zarobek na miesiac.Za kazdy wyjazd masz 1800 euro.
skąd takie stałe opłaty ? Ja nie chce moralizować,bo sam wydaje duzo ale chyba musicie ograniczyc wydadki aby wyjsc na prosta.
Jest równiez inne rozwiazanie.Wiecej pracowac.Masz dzieci i jak rozumiem małe.Nie chcesz jechac na dlugo.Pozostaje wiec robienie sobie krotkich przerw w pracy.Pracujesz 6 tyg na tydzien dwa do domu i powrot do De. 
06 marca 2018 17:15 / 7 osobom podoba się ten post
Hmmm, sorry, że to napiszę, ale jest coś denerwującego w Twojej opowieści.
Rozumiem Twoje zdenerwowanie i zmartwienie, ale tak jak Kasia napisała, proszę na kartce zapisuj wszystkie wydatki i koniecznie odkładaj, żeby nie wiem co, odkładaj do koperty z każdego wyjazdu jakąś kwotę.
Nie wydawaj wszystkiego do ostatniego grosza. 
A dlaczego na opłaty aż 3000? Może dałoby się porozmawiać z bankiem w sprawie rozłożenia na mniejsze raty spłat kredytów?
To popracować trzeba nad tym wydatkiem, bo coś za dużo jest.
Jedzenie spoko, na 4 osoby 2000 może być.  Poza tym mąż nie ma możliwości dojeżdżać autobusem do pracy??
Kto tak naprawdę dysponuje kasą, tzn., prowadzi budżet domowy? To musisz być Ty i trzymać wydatki "twardą ręką". 
Oglądać każdą wydawaną złotówkę, czy jej wydanie ma rzeczywiście sens. 
Na pewno z czasem wyjdziesz z tej trudnej sytuacji, ale potrzeba zmian w sposobie liczenia i wydawania pieniędzy.
Nie możesz zrezygnować z wyjazdów do pracy w opiece, bo te pieniądze pozwolą Tobie w przyszłości zmienić sytuację finansową Twoją i Twojej Rodziny na lepszą.
Życzę Tobie cierpliwości, bo przy bardziej racjonalnym gospodarowaniu zarobioną gotówką, z całą pewnością z czasem będziesz bardziej optymistycznie patrzeć na świat. 
06 marca 2018 17:17 / 6 osobom podoba się ten post
Witaj Agnieszko.
Tak jak dziewczyny pisały , rezygnacja z wyjazdów nie poprawi waszej sytuacji, a wręcz pogorszy. 
Teraz przynajmniej masz z czego spłacać długi, z pensji krajowej nie dasz rady. 
Nie wiem w jakim wieku masz dzieci, bo nic nie napisałas na ten temat. Każda rozłąka z najbliższymi boli, ale w tej kwesti musimy być silne, bo robimy to też dla nich. 
W zasadzie chciałam się odnieść do Twojego pytania,,jak oszczędniej żyć "? U mnie sprawdziło się np. gotowanie obiadów na 2 dni , uwierz jest to spora oszczędność. 
Odkładanie co miesiąc stałej sumy, bardzo dobry i sprawdzony sposób.          Ja po paru miesiącach pozbyłam się problemów finansowych. 
Życzę Wam powodzenia, abyście jak najszybciej wybrnęli z problemów.  
 
06 marca 2018 17:19 / 4 osobom podoba się ten post
Barbara48

Witaj Agnieszko.
Tak jak dziewczyny pisały , rezygnacja z wyjazdów nie poprawi waszej sytuacji, a wręcz pogorszy. 
Teraz przynajmniej masz z czego spłacać długi, z pensji krajowej nie dasz rady. 
Nie wiem w jakim wieku masz dzieci, bo nic nie napisałas na ten temat. Każda rozłąka z najbliższymi boli, ale w tej kwesti musimy być silne, bo robimy to też dla nich. 
W zasadzie chciałam się odnieść do Twojego pytania,,jak oszczędniej żyć "? U mnie sprawdziło się np. gotowanie obiadów na 2 dni , uwierz jest to spora oszczędność. 
Odkładanie co miesiąc stałej sumy, bardzo dobry i sprawdzony sposób.          Ja po paru miesiącach pozbyłam się problemów finansowych. 
Życzę Wam powodzenia, abyście jak najszybciej wybrnęli z problemów.  
 

faceci tez pisali  tylko zaznaczam zeby nie bylo ze my to nie jestesmy czuli na krzywde 
06 marca 2018 17:26 / 5 osobom podoba się ten post
Wiem sama po sobie,ze jak sie wiecej zarabia to poczatkowo jest takie zachlysniecie sie bogactwem.Chce sie wszystko miec od razu.Czasami chce sie zyc ponad stan,na poczet kolejnego wyjazdu.Tak sie nie da.
Pracuje w opiece 14 lat i dopiero teraz swiadomie moge odkladac spore pieniadze.Do tej pory wydawalam na biezaco,zyjac czym chata bogata.Nie zaluje,ze nie oszczedzalam,ale jak musialam to zaciskalam pasa.Najgorsze co moze byc to pozyczanie pieniedzy,kredyty.Lepiej jesc przez tydzien chleb z pasztetowa i margaryna,niz szynke na kreche.
06 marca 2018 17:30 / 6 osobom podoba się ten post
ORIM

faceci tez pisali :-) tylko zaznaczam zeby nie bylo ze my to nie jestesmy czuli na krzywde :-)

Kurczę, Orim jak zaczęłam pisać to były tylko posty Kasi i ewelinci. 
Przybył Caritas i musiałam przerwać, w między czasie napisałeś Ty i Knorr, ale tego nie widziałam. 
Wiem że Wy mężczyźni macie serca umaczane w czułości i współczuciu. 
06 marca 2018 17:33 / 6 osobom podoba się ten post
Zeszyt wydatków prowadzony solidnie przez te 6 tyg w domu pozwoli zobaczyć czarno na białym na co idzie kasa,na czym można zaoszczędzić,na co wydaje się za dużo/Ale trzeba naprawdę uczciwie każdą wydaną złotowkę zapisywać ,każde 50 groszy.Wszystko.Potem rozdzielić wydatki na poszczególne działy:opłaty,leki,jedzenie ,paliwo itd.Można to robić w necie ,można zwyczajnie w zeszycie,dzień za dniem,paragon za paragonem.Po tych 6 tygodniach być może rzeczywiście okaże się ,że na niektóre rzeczy wydajecie więcej niż myslicie Całe lata prowadziłam takie zeszyty i chyba znów zacznę.Jak w necie to świetny jest Szafrański:)
 
http://jakoszczedzacpieniadze.pl/darmowy-szablon-budzetu-domowego
 
06 marca 2018 17:35 / 3 osobom podoba się ten post
ewelincia

Wiem sama po sobie,ze jak sie wiecej zarabia to poczatkowo jest takie zachlysniecie sie bogactwem.Chce sie wszystko miec od razu.Czasami chce sie zyc ponad stan,na poczet kolejnego wyjazdu.Tak sie nie da.
Pracuje w opiece 14 lat i dopiero teraz swiadomie moge odkladac spore pieniadze.Do tej pory wydawalam na biezaco,zyjac czym chata bogata.Nie zaluje,ze nie oszczedzalam,ale jak musialam to zaciskalam pasa.Najgorsze co moze byc to pozyczanie pieniedzy,kredyty.Lepiej jesc przez tydzien chleb z pasztetowa i margaryna,niz szynke na kreche.

Ale ja bardzo lubię chleb z pasztetową.
I ogórek do tego. Niedrogi też przecież. Szczypior w doniczce wyhodować też można, prawie całkiem za darmo.
06 marca 2018 17:35 / 6 osobom podoba się ten post
Barbara48

Kurczę, Orim jak zaczęłam pisać to były tylko posty Kasi i ewelinci. 
Przybył Caritas i musiałam przerwać, w między czasie napisałeś Ty i Knorr, ale tego nie widziałam. 
Wiem że Wy mężczyźni macie serca umaczane w czułości i współczuciu. :smiech3:

do umaczania to mamy cos innego 
a w miedzy czasie to okreslenie jak pamietam z wojska : szeregowy bedziecie biegać z tego miejsca do zachodu słońca 
06 marca 2018 17:36 / 5 osobom podoba się ten post
Jeszcze dopisze ,że w zeszłym i jeszcze poprzednim roku zbierałam paragony w Loterii Paragonowej i naocznie widziałąm na co idzie kasa i jakie ilości.Tak na co dzien w ogóle się tego nie zauważa a pieniądze się przelwają przez palce i niby wiadomo ,ale tak naprawdę nie wiadomo na co:(
06 marca 2018 17:41 / 1 osobie podoba się ten post
ORIM

do umaczania to mamy cos innego :-)
a w miedzy czasie to okreslenie jak pamietam z wojska : szeregowy bedziecie biegać z tego miejsca do zachodu słońca :-)

Ja o chlebie a Ty jak zwykle o. ..... niebie. 
Sorry za zaśmiecanie. 
06 marca 2018 17:46 / 6 osobom podoba się ten post
walicka.a

Potrzebuje jednorazowej rady moze podtrzymania na duchu, nie wiem co mam dalej robic.Jestem mezatka, mam 33 lata, 2 dzieci. Od 8 miesiecy jestem opiekunka w Niemczech. Wyjezdzam na 6 tygodni, pozniej zmienia mnie kolezanka na 6 tygodni. Ja w tym czasie jestem w domu.Wrocilam z kolejnego wyjazdu i chyba sie poddam. To nie ma sensu... Nie wiem co mam dalej robic. Wyjechalam z powodow finansowych. Od kiedy sa dzieci rok w rok sie zadluzamy. Zaczelam wyjezdzac, dzieci zostaly z mezem i tesciami. Przywiozlam pierwsza wyplate i co z tego, zaraz jej nie bylo. Dlug goni dlug. Maz pracuje za 2500 na reke. Przywiozlam nastepna wyplate i nastepna i nic nie da sie odlozyc. Nie mozemy dac sobie rady, meczy mnie stan zawieszenia od miesiaca do miesiaca. Na dluzej nie wyjade ze wzgledu na dzieci i zastanawiam sie czy moja decyzja nie jest bledem.Chcialam wiedziec czy tylko my mamy takie problemy? Jak to jest u was?Jestem zrezygnowana i nie chce juz wyjezdzac. Nie widze dzieci 6 tygodni, w zamian za to mialo nam sie zyc lzej bez obciazenia psychicznego od 1 do 1, a tu bez zmian. Zastanawiam sie czy dobrze gosporadujemy pieniedzmi. Na jedzenie wydajemy prawie 2000.Na oplaty prawie 3000, na dlugi. Maz dojezdza do pracy autem wiec placimy za benzyne, naprawy. Dla dzieci ubrania, jakas kolorowanka, zabawka. Jak zachoruja trzeba wydac na lekarstwa i po pieniadzach. W zasadzie nic sie nie zmienilo poza tym, ze dlugi nie rosna ale nic nie odkladamy. Bede wdzieczna za rade czy powinnam dalej jechac czy pracowac w Polsce blisko dzieci. Moze my za duzo wydajemy? Pusty portfel, czy to nie jest wegetacja? Agnieszka

Myślę, że źle podchodzisz do problemu... Chwal dzień, który pozwala Ci zarabiać tyle, że możesz udźwignąć opłaty miesięczne w wysokości prawie trzech tysięcy złoty. Z długów nie wychodzi sie trzema wyjazdami do de...)))