Na wyjeździe 41

31 marca 2018 17:48 / 1 osobie podoba się ten post
Mój dziadzio je wszystko, nie przeczę, że to niedobrze.
Powinien mieć dietę bo później goni go do toalety, ale co ja mogę?
Słono, tłusto, dużo mięsa to jego ulubione klimaty.
Nie przestawiam jego przyzwyczajeń, nie chcę mieć na pieńku.
31 marca 2018 22:23 / 3 osobom podoba się ten post
ela.p

Mój dziadzio je wszystko, nie przeczę, że to niedobrze.
Powinien mieć dietę bo później goni go do toalety, ale co ja mogę?
Słono, tłusto, dużo mięsa to jego ulubione klimaty.
Nie przestawiam jego przyzwyczajeń, nie chcę mieć na pieńku.

Tyz nic nie zmieniam a nawet sie pochwalam zem wprowadzila polskie jadlo!!! Moja lubi zjec,lubi miec nagotowane to i ja jestem zadowolona bom przyzwyczajona. Garnek nie moze byc pusty,tyle czlowiek ma od zycia,ze sobie zdrowo poje,nie ogranicza sie. Z tym tlustym to mozna troche oszukac,dla przykladu smalcu nie uzywam,jak jest mieso z kawalkiem tlustego to odkrajam. Trza sie cieszyc bo sa rodziny co skapia na jedzenie. Jak czytam,ze ktos jedzie do pracy i chudnie to mnie trzesie.
31 marca 2018 22:25 / 4 osobom podoba się ten post
Dusia1978

Jestem u ludzi, u ktorych nie gromadzi sie tonami jedzenia. Sa niewielkie zapasy w spizarni ale bez przesadyzmu. Jak olej czy cukier sie konczy babcia kaze  kupic po 3-4 sztuki. Tutaj idzie sporo makaronow i zawsze jest po 2 kazdego formatu. Jedynie co tutaj jest zgromadzone w wielkich ilosciach i stoi w piwnicy to alkohol. Sama robiac porzadek bo szukalam prostokatnej blaszki do ciasta zliczylam okolo ( i tutaj nie przesadzam) 120 butelek roznego rodzaju alkoholu-wino, szampany, wodka, likiery, sliwowica, itp. Zycia by mi chyba nie starczylo aby to wszystko skonsumowac. A tak to trafilam do ludzi, ktorzy dali mi "wolna reke" w kuchni. Czasami talko konsultuje sie z babcia co mam ugotowac na obiad.  Jak mowie babci, ze duzo wydalam pieniedzy na to czy tamto babcia mowi, ze wszystko jest drogie i geldy to nie problem. 

No zartem to moge napisac,ze starczy na 120 dni
31 marca 2018 23:07 / 6 osobom podoba się ten post
EwaR65

No zartem to moge napisac,ze starczy na 120 dni :smiech2:

U mnie to by zycia zabraklo zeby to wypic bo ja nie pije alkoholu. 
01 kwietnia 2018 12:25 / 3 osobom podoba się ten post
Dziadzio lubi polski bigos,raz na jakiś czas robię z resztkami mięsa, kiełbasy czy wędlin.
Dzisiaj mieliśmy w połowie świąteczne śniadanie. Jajka, chleb z masłem, kiełbaska, ser, herbata.
Na stole rozłożyłam biały obrus. Po sjeście przygotuję dziadka do niedzielnego spaceru.
01 kwietnia 2018 12:52 / 2 osobom podoba się ten post
Dusia1978

U mnie to by zycia zabraklo zeby to wypic bo ja nie pije alkoholu. :szampan3:

Ostatnio też nie piję, bo miałam problem z woreczkiem żółciowym. Został wycięty (po badaniu okazało się, że bardzo dobrze się stało) i jeszcze po tym alkoholu nie piłam. Ale w maju i czerwcu wesela się szykują, to może wcześniej sprawdzę, czy przypadkiem mi tolerancja na procenty do zera nie spadła
01 kwietnia 2018 16:38 / 2 osobom podoba się ten post
EwaR65

No zartem to moge napisac,ze starczy na 120 dni :smiech2:

Zalezy komu.Kiedys moja zmienniczka w 4 dni wypila 13 butelek wina.W koncowce lozko bylo za wysokie i spala na podlodze.
01 kwietnia 2018 20:54 / 2 osobom podoba się ten post
ewelincia

Zalezy komu.Kiedys moja zmienniczka w 4 dni wypila 13 butelek wina.W koncowce lozko bylo za wysokie i spala na podlodze.:randka2:

To jak się opiekowała Pdp?
I mam pytanie. Jeśli np. mąż podopiecznej wieczorem wam zaproponowałby lampkę wina, to wypiłybyście? Poprzednio tak miałam. Teraz, moja była już zmienniczka mówi, że on częściej pije, sytuacje robi się niezbyt fajna. Tutaj babcia nie pije, choć w piwnicy sporo butelek stoi. Może to męża zapasy. I tak pewnie sobie długo będzie stało, terminu ważności nie ma
01 kwietnia 2018 22:41 / 2 osobom podoba się ten post
Werska

To jak się opiekowała Pdp?
I mam pytanie. Jeśli np. mąż podopiecznej wieczorem wam zaproponowałby lampkę wina, to wypiłybyście? Poprzednio tak miałam. Teraz, moja była już zmienniczka mówi, że on częściej pije, sytuacje robi się niezbyt fajna. Tutaj babcia nie pije, choć w piwnicy sporo butelek stoi. Może to męża zapasy. I tak pewnie sobie długo będzie stało, terminu ważności nie ma:-)

Mysmy dzisiaj pili po lampce wina do obiadu ale to tak od swieta, a jedna lampka jeszcze nikomu nie zaszkodzila. Co do czestego picia to nie jestem za tym,nie wiadomo co moze rodzina pomyslec no chyba,ze sie jezdzi do rodziny dlugo i ludzie sie znaja,ufaja sobie i wiedza,ze od czasu do czasu moga sobie cos wypic tak bez okazji dla przykladu wieczorem tylko to nie moze wplywac na prace.
01 kwietnia 2018 22:47 / 3 osobom podoba się ten post
ewelincia

Zalezy komu.Kiedys moja zmienniczka w 4 dni wypila 13 butelek wina.W koncowce lozko bylo za wysokie i spala na podlodze.:randka2:

Aa idz przeca to by konia powalilo
02 kwietnia 2018 09:18 / 1 osobie podoba się ten post
EwaR65

Mysmy dzisiaj pili po lampce wina do obiadu ale to tak od swieta, a jedna lampka jeszcze nikomu nie zaszkodzila. Co do czestego picia to nie jestem za tym,nie wiadomo co moze rodzina pomyslec no chyba,ze sie jezdzi do rodziny dlugo i ludzie sie znaja,ufaja sobie i wiedza,ze od czasu do czasu moga sobie cos wypic tak bez okazji dla przykladu wieczorem tylko to nie moze wplywac na prace.

Zdarzyło mi się kilka razy w poprzednim miejscu z mężem Pdp. lampkę wina wieczorem wypić. Ale teraz, kedy zmienniczka mówi, że robi się z tego problem, on pije często i zaczyna mieć problemy  z fizjologią i ma jakieś agresywne zachowania wobec żony to nie byłoby o tym mowy. Dlatego pytam, bo jeszcze na przełomie roku wydawało się to niewinne, ot, trochę alkoholu czasem (nie zawsze piłam, choć częstował, bywało, że sam). Ale teraz wygląda to zupełnie inaczej. I pomyślałam, że trzeba być bardzo ostrożnym tutaj. Teraz nie ma rozterek, bo babcia nie pije żadnego alkoholu, nawet czarnej herbaty i kawy (tę ostatnią sobie kupiłam). To teraz tylko ziołowe herbatki i kawa- z używek.
02 kwietnia 2018 09:26 / 1 osobie podoba się ten post
Werska

To jak się opiekowała Pdp?
I mam pytanie. Jeśli np. mąż podopiecznej wieczorem wam zaproponowałby lampkę wina, to wypiłybyście? Poprzednio tak miałam. Teraz, moja była już zmienniczka mówi, że on częściej pije, sytuacje robi się niezbyt fajna. Tutaj babcia nie pije, choć w piwnicy sporo butelek stoi. Może to męża zapasy. I tak pewnie sobie długo będzie stało, terminu ważności nie ma:-)

Z tym terminem waznosci to bys sie zdziwila.Te stare wina stojac w nieodpowiednich warunkach nie zyskuja na mocy,tylko sie psuja.Robi sie z nich ocet.Kiedys u jednej babci chcialam przyoszczedzic i na urodzinowa impreze wyciagnelam sekta z piwnicy.Dobrze,ze dziadek sprobowal,biegalismy wsrod gosci i wyrywalismy kieliszki z rak,zeby nie bylo obciachu.
Jezeli chodzi o alkohol to ja mam zasade,ze nigdy nie pije z podopiecznymi.Po co pozniej maja opowiadac,ze Polka pija.
Pracowalam kiedys u rodziny,gdzie w piwnicy zamiast skrzynek z woda mineralna staly skrzynki z wodka.
02 kwietnia 2018 09:29 / 1 osobie podoba się ten post
EwaR65

Aa idz przeca to by konia powalilo :smiech2:

Babcia mieszkala na gorze,a my na dole.Kobiecina przez te dni nawet nie dotarla na gore.Ale nie pila bylejak,w WC byly pozostawione przez nia krysztalowe kieliszki.Moc byla z nia caly czas.Szkoda,ze moj urlop skonczyl sie szybciej niz planowalam.
02 kwietnia 2018 10:38 / 2 osobom podoba się ten post
ewelincia

Babcia mieszkala na gorze,a my na dole.Kobiecina przez te dni nawet nie dotarla na gore.Ale nie pila bylejak,w WC byly pozostawione przez nia krysztalowe kieliszki.Moc byla z nia caly czas.Szkoda,ze moj urlop skonczyl sie szybciej niz planowalam.

W głowie się nie mieści! Jak niektórzy są nieodpowiedzialni, później trzeba czytać, że Polki piją w pracy.
Trzeba się za nie wstydzić.
02 kwietnia 2018 12:23 / 2 osobom podoba się ten post
Mariakwiecien

W głowie się nie mieści! Jak niektórzy są nieodpowiedzialni, później trzeba czytać, że Polki piją w pracy.
Trzeba się za nie wstydzić.

Natury sie nie oszuka