Na wyjeździe 41

10 maja 2019 09:53 / 5 osobom podoba się ten post
dziadek już po śniadaniu, czyta gazetę,a ja mam teraz, jak przeważnie, luz do 13, do pory obiadu. Tylko przygotowanie obiadku i spokój,a gdy mnie zawoła, to przesadzę go z wózka na fotel automatic Szkoda, że dziadkowi nie mogę kręcić włosów, haha. Babci ostatniej zawsze robiłem fajną fryzurkę, mam predyspozycje i zadatki na fryzjera
Ale niech mnie wreszcie też ktoś skrytykuje ...np.w stylu...samochwała w kącie stała...
27 czerwca 2019 12:44 / 4 osobom podoba się ten post
Wróciłam z Aldika, bardzo przyjemnie na dworze, przy okazji kupiłam składane miseczki podróżne dla gówniaka, wczoraj skończył miesiąc i hodowca przysłał zdjęcia. Mańka obśliniła telefon, wysłała mi fotki i ja niestety nie lepsza. Kupiłam też składany plecaczek chyba się przyda, zawsze to wygodniej niż torba w ręce. A teraz idę trzeć ziemniaki na placki.
27 czerwca 2019 18:37 / 2 osobom podoba się ten post
Evvex

Wróciłam z Aldika, bardzo przyjemnie na dworze, przy okazji kupiłam składane miseczki podróżne dla gówniaka, wczoraj skończył miesiąc i hodowca przysłał zdjęcia. Mańka obśliniła telefon, wysłała mi fotki i ja niestety nie lepsza. Kupiłam też składany plecaczek chyba się przyda, zawsze to wygodniej niż torba w ręce. A teraz idę trzeć ziemniaki na placki.

Wyprawkę jak dla dzidziusia robisz  Ale się nie dziwię bom nie lepsza...Cieszyłam się bardziej niż mój pies, jak mu w końcu dopasowałam karmę- a naprawdę oszalał na jej punkcie. Niemalże klęka na kolanach z miską w pysku , aby mu coś tam włożyc. Poprzednie żarełko jadł....ale nie z takim entuzjazmem. Podesłałam koleżance próbki- efekt ten sam.
27 czerwca 2019 19:06 / 2 osobom podoba się ten post
tina 100%

Wyprawkę jak dla dzidziusia robisz :hihi: Ale się nie dziwię bom nie lepsza...Cieszyłam się bardziej niż mój pies, jak mu w końcu dopasowałam karmę- a naprawdę oszalał na jej punkcie. Niemalże klęka na kolanach z miską w pysku , aby mu coś tam włożyc. Poprzednie żarełko jadł....ale nie z takim entuzjazmem. Podesłałam koleżance próbki- efekt ten sam.

Właśnie tak jest, muszę się cały czas pilnować i mówić ''twój pies'' a nie '' nasz'' bo Mania ma fioła na tym punkcie, mówi ja już miałam nasze psy, a ten jest tylko mój. A niech tam nie wyprowadzamy jej z błędu  jest z miotu'' O'' mamy z dziewczynami parę pomysłów na imię, ale strach się odezwać i na bank tak go nie nazwie, czekamy cierpliwie co wymyśli. Teraz podobno jest dobra karma Brit czy jakoś tak, bio i ze wszystkimi certyfikatami, ale to Hodowca da wyprawkę i wskazówki.
27 czerwca 2019 20:03 / 2 osobom podoba się ten post
Evvex

Właśnie tak jest, muszę się cały czas pilnować i mówić ''twój pies'' a nie '' nasz'' bo Mania ma fioła na tym punkcie, mówi ja już miałam nasze psy, a ten jest tylko mój. A niech tam nie wyprowadzamy jej z błędu :smiech3: jest z miotu'' O'' mamy z dziewczynami parę pomysłów na imię, ale strach się odezwać i na bank tak go nie nazwie, czekamy cierpliwie co wymyśli. Teraz podobno jest dobra karma Brit czy jakoś tak, bio i ze wszystkimi certyfikatami, ale to Hodowca da wyprawkę i wskazówki.

Pewnie- nie ma co malucha przestawiać na inną karmę niż hodowca zaleca, żeby rewolucji żołądkowych nie dostał.
Mój nie lubił karmy Brit, Royala Canina itp. Trochę tego przerobiliśmy, ale też tak sobie myślę, że jakby nie żebrał miedzy posiłkami a pańcio mu nie ulegał- bo ja to jestem twarda- to by jadł i tamte. Kupiłam Alphe Spirit- karmę półmiękką i już pakowaną w 200 gramowe pudełka plus puszki z tej samej firmy. No i pies w amok wpadł. Na pewno na to ma wpływ , że mu uciełam przekąski miedzy posiłkami, ale pies koleżanki nie ma obostrzeń w diecie , a na tą karmę sie rzucił jak zgłodniały rekin. 
Mój je tą karmę juz miesiąc czasu i żadnych sensacji żołądkowych i żarcia trawy. Może trafiłam i mam nadzieje , że szybko mu się to żarełko nie znudzi. Kotka też je chętnie- wersje dla kota, choć psu by chętnie wyżarła.
Może być i tak, że pies na gotową karmę w ogóle się wypnie i trzeba będzie gotować- moja bernardynka miała takie wymagania...
28 czerwca 2019 07:11 / 2 osobom podoba się ten post
Zapisałam nazwę, podobno Lhasa apso nie są żarłokami i dość często właśnie trzeba im utrafić z jedzeniem. Gotowanie w przypadku mojej córki odpada, warto mieć sprawdzoną  paszę w odwodzie. Te psy mają włosy i niedobory ważnych składników zaraz widać, muszę poczytać, bo chyba dla tych włosiatych nie wszystkie są odpowiednie.
28 czerwca 2019 21:36 / 3 osobom podoba się ten post
Koleżanka tutejsza, która szukała zmienniczki już ją ma. I całe szczęście. Siedzi tu od stycznia- za długo. Sama stwierdziła, że zrobiła błąd. I nawet jak nazwała "szef", czyli tutejszy właściciel firmy pflege, przedszkola, itd., który załatwia opiekunki swoim podopiecznym już jej wcześniej urlop sugerował, to nie chciała. Potrzeba nam innego oddechu- choćby na krótko, jeśli sytuacja nas zmusza do tak długiej pracy tutaj.
Ile najdłużej siedzieliście bez urlopu w pracy? Jak słyszę- 5-8 miesięcy to nie umiem sobie tego wyobrazić. Rumunka, która do domu niedawno pojechała była też tak długo.
28 czerwca 2019 22:18 / 4 osobom podoba się ten post
Werska

Koleżanka tutejsza, która szukała zmienniczki już ją ma. I całe szczęście. Siedzi tu od stycznia- za długo. Sama stwierdziła, że zrobiła błąd. I nawet jak nazwała "szef", czyli tutejszy właściciel firmy pflege, przedszkola, itd., który załatwia opiekunki swoim podopiecznym już jej wcześniej urlop sugerował, to nie chciała. Potrzeba nam innego oddechu- choćby na krótko, jeśli sytuacja nas zmusza do tak długiej pracy tutaj.
Ile najdłużej siedzieliście bez urlopu w pracy? Jak słyszę- 5-8 miesięcy to nie umiem sobie tego wyobrazić. Rumunka, która do domu niedawno pojechała była też tak długo.

Werska, jak mówi stare Zuluskie przysłowie '' dostatek jest domatorem, a niedostatek tułaczem ''
28 czerwca 2019 22:26 / 2 osobom podoba się ten post
Werska

Koleżanka tutejsza, która szukała zmienniczki już ją ma. I całe szczęście. Siedzi tu od stycznia- za długo. Sama stwierdziła, że zrobiła błąd. I nawet jak nazwała "szef", czyli tutejszy właściciel firmy pflege, przedszkola, itd., który załatwia opiekunki swoim podopiecznym już jej wcześniej urlop sugerował, to nie chciała. Potrzeba nam innego oddechu- choćby na krótko, jeśli sytuacja nas zmusza do tak długiej pracy tutaj.
Ile najdłużej siedzieliście bez urlopu w pracy? Jak słyszę- 5-8 miesięcy to nie umiem sobie tego wyobrazić. Rumunka, która do domu niedawno pojechała była też tak długo.

Bym dostala swira 6 tygodni no czasem 8 i uciekam! 
28 czerwca 2019 22:34 / 2 osobom podoba się ten post
Werska

Koleżanka tutejsza, która szukała zmienniczki już ją ma. I całe szczęście. Siedzi tu od stycznia- za długo. Sama stwierdziła, że zrobiła błąd. I nawet jak nazwała "szef", czyli tutejszy właściciel firmy pflege, przedszkola, itd., który załatwia opiekunki swoim podopiecznym już jej wcześniej urlop sugerował, to nie chciała. Potrzeba nam innego oddechu- choćby na krótko, jeśli sytuacja nas zmusza do tak długiej pracy tutaj.
Ile najdłużej siedzieliście bez urlopu w pracy? Jak słyszę- 5-8 miesięcy to nie umiem sobie tego wyobrazić. Rumunka, która do domu niedawno pojechała była też tak długo.

Max 8 tygodni. Raz byłam 10 ale tylko dlatego, że ZmiennicZka, która przyjechała za mnie kończyła inne zlecenie prywatne a tutaj chciała przyjechać dla ciągłości ZUS. 
29 czerwca 2019 07:36 / 2 osobom podoba się ten post
Evvex

Werska, jak mówi stare Zuluskie przysłowie '' dostatek jest domatorem, a niedostatek tułaczem ''

Nie zawsze to takie proste. W jej przypadku, jak przedwczoraj rozmawiałyśmy to zdaje się zarabia m.in. na wycieczki dzieci. I ok. Tylko na moje pytanie, co zrobiła dla siebie, gdzie była- bo marzy o wyjazdach- odpowiedź była- nigdzie. Koleżanka, która akurat jest teraz na urlopie, przekonywała ją, że to ok., że wycieczki są dla młodych. Mają 60 lat... Tyle, że tamta zbiera pieniądze na dobudowanie kuchni, meble do niej, jakie lubi- i ok. Nie lubi wyjazdów, woli siedzieć i grzebać w ogródku jak jest na urlopie- też ok. Tylko nie musi innych w swoje portki wkładać, i energicznej, wesołej, lubiącej wyjazdy i jak coś się dzieje babki przekonywać, że jej już tylko babciny czepek się należy! Pracuje tyle miesięcy, nie wydaje w Polsce sama i pieniędzy nie ma, domu nie ma- bo jakiś czas temu stwierdziła, że syn, gdzie u niego miała swój pokój zmienił mieszkanie i w tym nowym już dla niej tego pokoju nie ma.
Kiedyś moja przyjaciółka pokazała mi, ze jak jest małe dziecko, to nie wszystko musi być dla niego, nie ono najważniejsze (tak było u mnie w rodzinie). KAŻDY  z członków rodziny jest tak samo ważny. Dla mnie to byla rewolucja wtedy. i teraz widzę, że to ma sens. Moja mama, ciotki, które te swoje dzieci stawiały na piedestale, mężowie byli tylko dodatkiem- nie umieją żyć swoim zyciem, tyko naszym. Nie jest to dobre. A ta koleżanka- ma dzieci, wnuki. Nie ma swojego "kawałka podłogi'. Chyba ta praca tutaj stała się jej sposobem na życie. Jedna z córek jest niedaleko i często się widują. Ale urlop od pracy jej potrzebny, bo sama stwierdziła, że za długo było i głuieć zaczyna...
29 czerwca 2019 08:07 / 3 osobom podoba się ten post
Werska jesteśmy '' tułaczami'' bo w kraju nie możemy tyle zarobić, mamy motyw i sposobność aby tutaj pracować za godziwą kasę . Na co pracujemy to już każdego indywidualna sprawa. Jedni robią wszystko żeby dzieciom było lepiej za każdą cenę, inni zaczynają zdanie od '' JA'' Wypośrodkować zawsze można, trzeba tylko chcieć. Raz kiedyś powiedziałam, że utrzymywanie dzieci w wieku 30paru lat jest niepojęte i przeznaczanie mojej pensji na to żeby im wiecznie pomagać to dla mnie chore. No cóż miny bezcenne. Każdy robi jak chce, ale mój tato mówił '' jak nie umiesz żyć też dla siebie, to nie żal umierać''
29 czerwca 2019 08:20 / 2 osobom podoba się ten post
Ewex, zgadzam się. Ale u tej mojej koleżanki widzę, że tutaj , w domu pdp.- tych, czy innych, zrobiło się jej podstawowym miejscem. Ale właśnie sama zauważyła, że nie może tak długo siedzieć tu, bez przerwy- choćby krótkiej.
29 czerwca 2019 08:20 / 3 osobom podoba się ten post
Smutne to.. Pracować tylko po to, żeby zachcianki dorosłych dzieci spełniać... No nie, ale nawet z opowieści w busach często słyszę o tym i wiem, że tak jest. Dzieci dorosłe przyzwyczajają się do tego, traktując to jeszcze jak jakiś nieformalny obowiązek mamy... I widzę naprawdę starsze panie jadące do opieki...
Jeździmy tu w jakimś celu, każdy z nas je ma. Czy to remont mieszkania, czy regulowanie jakichś kredytów, czy realizowanie swoich podróżniczych marzeń, czy wspomaganie dorastających dzieci, studia itd. Ale to, co teraz przeczytałem, to naprawdę... Brak słów
29 czerwca 2019 09:11 / 2 osobom podoba się ten post
Werska

Koleżanka tutejsza, która szukała zmienniczki już ją ma. I całe szczęście. Siedzi tu od stycznia- za długo. Sama stwierdziła, że zrobiła błąd. I nawet jak nazwała "szef", czyli tutejszy właściciel firmy pflege, przedszkola, itd., który załatwia opiekunki swoim podopiecznym już jej wcześniej urlop sugerował, to nie chciała. Potrzeba nam innego oddechu- choćby na krótko, jeśli sytuacja nas zmusza do tak długiej pracy tutaj.
Ile najdłużej siedzieliście bez urlopu w pracy? Jak słyszę- 5-8 miesięcy to nie umiem sobie tego wyobrazić. Rumunka, która do domu niedawno pojechała była też tak długo.

Ja w Anglii dwa maratony zrobiłam po 3 miesiące . Wracając do domu czułam się jakbym tam rok była ... Nigdy więcej