Na wyjeździe 41

29 czerwca 2019 09:43 / 3 osobom podoba się ten post
Smutne, ale nie takie rzadkie. Tu są jeszcze dwie, które podobnie działają. Jedna kolejny raz remontowała czyjeś domy, w których teraz nie mieszka. Ostatnio mieszkała u znajomych, gdzie nie do końca dogadała się, jak to będzie. I wyszło, że remontuje za swoje pieniądze, ale czynszu mniejszego nie płaci- na co liczyła. Tyle, że ona z takich, co obrażona wyprowadzi, o swoje nie upomni, i kolejny raz traci, bo jasno nie ustala zasad, a jak coś nie pasuje- zamiast negocjować, rozmawiać- odchodzi. Druga aktualnie samotna pomaga chorej siostrze i jej rodzinie i liczy na to, ze dzieci tej siostry się nią zaopiekują. Na zasadzie- prosicie, czy nie ja wam daję, ale w DOMYŚLE- pomożecie mi kiedyś. Tyle, że skoro teraz szwagier nie ma czasu, żeby z nią jechać i pomóc kupić rzeczy do remontu podłogi, to nie wiem, czy ona na przyszłość ma na co liczyć... To już kolejny jej urlop, kiedy dla niej czasu nie mają.
To juz trzy dziewczyny obok, które tylko dla innych, a o sobie nie pomyślą- bo to przecież egoistyczne. Przynajmniej ta jedna, co teraz na urlopie robi kuchnię taką, jak chce i to ją cieszy- oglądałyśmy mebel, kolory, itd. I to jest mi bliższe...
29 czerwca 2019 09:54 / 2 osobom podoba się ten post
Luke

Smutne to.. Pracować tylko po to, żeby zachcianki dorosłych dzieci spełniać... No nie, ale nawet z opowieści w busach często słyszę o tym i wiem, że tak jest. Dzieci dorosłe przyzwyczajają się do tego, traktując to jeszcze jak jakiś nieformalny obowiązek mamy... I widzę naprawdę starsze panie jadące do opieki...
Jeździmy tu w jakimś celu, każdy z nas je ma. Czy to remont mieszkania, czy regulowanie jakichś kredytów, czy realizowanie swoich podróżniczych marzeń, czy wspomaganie dorastających dzieci, studia itd. Ale to, co teraz przeczytałem, to naprawdę... Brak słów

Można na tysiąc sposobów pomagać i nie tylko dzieciom, ale jak mnie by ktoś całe życie finansował a potem przestał, byłabym zdziwiona i zagubiona. No bo jak żyć dalej, tyle potrzeb i apetyt zazwyczaj rośnie. Zostanę przy prezentach, czasem drogich, finansuję hobby moich wnuków, czasem wycieczki. Mamy zwyczaj składania się na prezenty dla bliskich, albo w razie W, każdy daje tyle ile może. Dla mnie też jest ''zrzuta'' chociaż pracuję sama dla siebie i stać mnie, dbanie o innych wspaniała cecha ale po co się umartwiać i udowadniać że jestem ''matką roku''
29 czerwca 2019 09:57 / 3 osobom podoba się ten post
Werska

Smutne, ale nie takie rzadkie. Tu są jeszcze dwie, które podobnie działają. Jedna kolejny raz remontowała czyjeś domy, w których teraz nie mieszka. Ostatnio mieszkała u znajomych, gdzie nie do końca dogadała się, jak to będzie. I wyszło, że remontuje za swoje pieniądze, ale czynszu mniejszego nie płaci- na co liczyła. Tyle, że ona z takich, co obrażona wyprowadzi, o swoje nie upomni, i kolejny raz traci, bo jasno nie ustala zasad, a jak coś nie pasuje- zamiast negocjować, rozmawiać- odchodzi. Druga aktualnie samotna pomaga chorej siostrze i jej rodzinie i liczy na to, ze dzieci tej siostry się nią zaopiekują. Na zasadzie- prosicie, czy nie ja wam daję, ale w DOMYŚLE- pomożecie mi kiedyś. Tyle, że skoro teraz szwagier nie ma czasu, żeby z nią jechać i pomóc kupić rzeczy do remontu podłogi, to nie wiem, czy ona na przyszłość ma na co liczyć... To już kolejny jej urlop, kiedy dla niej czasu nie mają.
To juz trzy dziewczyny obok, które tylko dla innych, a o sobie nie pomyślą- bo to przecież egoistyczne. Przynajmniej ta jedna, co teraz na urlopie robi kuchnię taką, jak chce i to ją cieszy- oglądałyśmy mebel, kolory, itd. I to jest mi bliższe...

Nie ma na co liczyć i oczekiwać, że ktoś się domyśli, tylko np. w przypadku wynajmu spisuje się ( o ile już to nie zostało zawarte w umowie) aneks z odpowiednimi ustaleniami. To o czym piszesz , to wykorzystywanie tzw. zasady wzajemności- własnie liczenie na to , że ktoś będzie bardziej ugodowy i skłonny do wykonania tego czego osoba wyświadczająca przysługę o którą nikt jej nie prosi-oczekuje. A potem jest szukanie winnego, płacz i zgrzytanie zębów, a osoba, która nie spełniła oczekiwań to niedzięczna bestia. Czy to jest egoistyczna postawa- jak najbardziej. Unikam osób zachowujących się w ten sposób. Widzę o co takiemu komuś chodzi i nie domyślam się celowo, dopóki ten ktoś nie zacznie normalnie mówić o co chodzi.Wtedy możemy coś ustalić tak, aby pasowało obu stronom. Szwagier tej pani, którą opisujesz , może akurat faktycznie nie miec czasu jechac wtedy, kiedy ona sobie tego życzy. Może jakby zmieniła postepowanie, to by ich relacja wyglądała inaczej, a przynajmniej wiedziałaby na czym stoi. Napiszę jeszcze , że takie zachowania są charakterystyczne dla takich "bluszczy" , którzy swojego życia tak naprawdę mieć nie chcą.
29 czerwca 2019 10:00 / 1 osobie podoba się ten post
Evvex

Można na tysiąc sposobów pomagać i nie tylko dzieciom, ale jak mnie by ktoś całe życie finansował a potem przestał, byłabym zdziwiona i zagubiona. No bo jak żyć dalej, tyle potrzeb i apetyt zazwyczaj rośnie. Zostanę przy prezentach, czasem drogich, finansuję hobby moich wnuków, czasem wycieczki. Mamy zwyczaj składania się na prezenty dla bliskich, albo w razie W, każdy daje tyle ile może. Dla mnie też jest ''zrzuta'' chociaż pracuję sama dla siebie i stać mnie, dbanie o innych wspaniała cecha ale po co się umartwiać i udowadniać że jestem ''matką roku''

Podpisywam się czterema łapami i dodam , że nadopiekuńczy rodzice nie zdają sobie sprawy , że nie odcinając pępowiny, wyrządzają "maleństwu" krzywdę...
29 czerwca 2019 10:04 / 2 osobom podoba się ten post
Werska

Ewex, zgadzam się. Ale u tej mojej koleżanki widzę, że tutaj , w domu pdp.- tych, czy innych, zrobiło się jej podstawowym miejscem. Ale właśnie sama zauważyła, że nie może tak długo siedzieć tu, bez przerwy- choćby krótkiej.

Może jest im tam lepiej niż we własnym domu i dlatego ? Też długo pracowałam prawie w kazdym domu na wyjeździe . Ale to była moja praca, a dom we właściwym i na stałym miejscu .Któż to wie, co komu do szczęścia jest potrzebne .
29 czerwca 2019 10:04 / 2 osobom podoba się ten post
Dokładnie- też czterema łapami się podpisuję pod tym, co piszecie.
29 czerwca 2019 10:07 / 1 osobie podoba się ten post
Mleczko

Może jest im tam lepiej niż we własnym domu i dlatego ? Też długo pracowałam prawie w kazdym domu na wyjeździe . Ale to była moja praca, a dom we właściwym i na stałym miejscu .Któż to wie, co komu do szczęścia jest potrzebne .

Ona twierdzi, że m.in. podróże, na które sobie nie pozwala- bo ostatecznie nie ma za co. Czy tak jest- nie wiem, może gdyby pojechała do Włoch, o których ostatnio mówiła wcale dobrze by się nie bawiła.
29 czerwca 2019 10:16 / 1 osobie podoba się ten post
Werska

Ona twierdzi, że m.in. podróże, na które sobie nie pozwala- bo ostatecznie nie ma za co. Czy tak jest- nie wiem, może gdyby pojechała do Włoch, o których ostatnio mówiła wcale dobrze by się nie bawiła.

We Włoszech za bardzo sobie nie pozwoli na przyjemności . Zarobki mocno odbiegają od tych w D .
29 czerwca 2019 16:00 / 1 osobie podoba się ten post
Mleczko

We Włoszech za bardzo sobie nie pozwoli na przyjemności . Zarobki mocno odbiegają od tych w D .

Miałam na myśli wycieczkę do Włoch. Byłam w kwietniu, i nie była to jakaś wielka kwota. Fakt, że nie wybierałyśmy z koleżanką konkretnego miejsca, tylko najtańszą, interesującą opcję w tamtym momencie. Okazało się, że to Rzym.  Na pewno dużo mniej zapłaciłysmy, niż daje dzieciom- m.in. na podróże. I nie chodzi mi o to, żeby im nie dawać, ale żeby przy tym nie zapominać o sobie. A Włochy wspomniałam, bo powiedziała, że o tym marzy. I właściwie może to spełnić. Jeśli pomyśli trochę o sobie.
29 czerwca 2019 19:46 / 1 osobie podoba się ten post
Werska

Miałam na myśli wycieczkę do Włoch. Byłam w kwietniu, i nie była to jakaś wielka kwota. Fakt, że nie wybierałyśmy z koleżanką konkretnego miejsca, tylko najtańszą, interesującą opcję w tamtym momencie. Okazało się, że to Rzym.  Na pewno dużo mniej zapłaciłysmy, niż daje dzieciom- m.in. na podróże. I nie chodzi mi o to, żeby im nie dawać, ale żeby przy tym nie zapominać o sobie. A Włochy wspomniałam, bo powiedziała, że o tym marzy. I właściwie może to spełnić. Jeśli pomyśli trochę o sobie.

Nie czytam wszystkich wpisów, więc pomyślałam o pracy . Kazdy dysponuje swoja gotówka jak mu się podoba . jeden daje dzieciom i nic w tym zdrożnego nie widzę - jego geld, jego dzieci . Ja też dzisiaj się wytrzepałam z kasy dałam wnuczce 20 zł na lody . Jutro w miejskim parku jakieś bańki robią i farbą w proszku będą się rzucać . Poszłabym z nią bo to do 20 - tej ale w taką temp. karetka by mnie odwiozła i to nie do domu . Jestem chyba dzieckiem przegrzanym  nigdy nie przepadałam np. za leżeniem na plaży plackiem .
29 czerwca 2019 21:46 / 3 osobom podoba się ten post
Masz rację, że każdy swoją gotówką dysponuje, jak chce. Ale jak się czuje przy tym rozżalony, zamiast szczęśliwy, i do mnie mówi o marzeniach, które może spełnić, a tego nie robi- to jednak coś mi tu nie gra...
29 czerwca 2019 21:52 / 1 osobie podoba się ten post
Werska

Masz rację, że każdy swoją gotówką dysponuje, jak chce. Ale jak się czuje przy tym rozżalony, zamiast szczęśliwy, i do mnie mówi o marzeniach, które może spełnić, a tego nie robi- to jednak coś mi tu nie gra...

Widocznie marzenia sobie a życie sobie .
29 czerwca 2019 22:10 / 2 osobom podoba się ten post
"Marzenia sobie a życie sobie" to rozumiem jako jakieś przeszkody na zewnątrz, które nie pozwalają ich realizować. A tu widzę przeszkodę w niej- przekonanie, że pragnienia dzieci są ważniejsze od jej pragnień. I wszystko byłoby ok., gdyby nie jej frustracja. I rozżalenie. Dlatego uważam, że coś nie gra.
13 lipca 2019 12:59 / 5 osobom podoba się ten post
Poszłam do sklepu tylko po chleb, oczywiście ''tylko'' zajrzałam do Włochów i zostawiłam 30e u nich. Pikantny serek z suszonymi pomidorami na krakersikach miałyśmy  ''tylko'' z Zulką spróbować zjadłyśmy całe 150g. Zulka prawie hollywoodzki uśmiech dostała na widok szynki z rozmarynem i krewetek w sosie czosnkowym, ale to muszę jej drobniutko posiekać przed spożyciem. Zgubi mnie kiedyś to łakomstwo, obiad przesunięty na 15-tą. Wracam zawsze na skróty przez cmentarz, zobaczyłam grupkę ludzi i zapłakaną opiekunkę chyba z Rumuni, jej Pdp-na porozpinana i z opuszczonymi spodniami. Coś tam kobitki próbowały babci klarować ale tylko bardziej się denerwowała, chcieli zadzwonić po pogotowie, ale opiekunka nie chciała się zgodzić. Aż żal patrzeć co choroba robi z człowiekiem, ja chyba zostanę przy leżących mniejszy stres. Dzisiaj dzień na ''P'' poprać, posprzątać, pogotować, poleżeć i podzwonić, a i popisać od czasu do czasu z Wami 
14 lipca 2019 18:43 / 3 osobom podoba się ten post
Evvex

Poszłam do sklepu tylko po chleb, oczywiście ''tylko'' zajrzałam do Włochów i zostawiłam 30e u nich. Pikantny serek z suszonymi pomidorami na krakersikach miałyśmy  ''tylko'' z Zulką spróbować zjadłyśmy całe 150g. Zulka prawie hollywoodzki uśmiech dostała na widok szynki z rozmarynem i krewetek w sosie czosnkowym, ale to muszę jej drobniutko posiekać przed spożyciem. Zgubi mnie kiedyś to łakomstwo, obiad przesunięty na 15-tą. Wracam zawsze na skróty przez cmentarz, zobaczyłam grupkę ludzi i zapłakaną opiekunkę chyba z Rumuni, jej Pdp-na porozpinana i z opuszczonymi spodniami. Coś tam kobitki próbowały babci klarować ale tylko bardziej się denerwowała, chcieli zadzwonić po pogotowie, ale opiekunka nie chciała się zgodzić. Aż żal patrzeć co choroba robi z człowiekiem, ja chyba zostanę przy leżących mniejszy stres. Dzisiaj dzień na ''P'' poprać, posprzątać, pogotować, poleżeć i podzwonić, a i popisać od czasu do czasu z Wami :hejka1:

Jak zaglądam do Wlochów to też tak u mnie wygląda po prostu uwielbiam ich kuchnie