Odliczam dni 20

Od 18 lutego. Miałam być do 5 kwietnia ale w tej sytuacji kiedy powrót nic mi nie da bo i tak będę w samotności siedziała na moim ranczu . Więc przedlużyłam jeszcze 3 tygodnie do (narazie) 25 kwietnia. Potem się zobaczy jak sytuacja z tą koroną się rozstrzygnie. Konwslijko wracając teraz jestem zamknięta w czterech ścianach sama i muszę się prosić kogoko6aby zrobił mi zakupy i córka też do mnie nie mogłaby przyjechać. Więc postanowiłam jeszcze tutaj zostać. Jest ok.pdp ok, kasa dobra i na zakupy też nie żałują więc wolę być tutaj i mieć zajęcie niż tam sama obijać się po pokojach. Miałam być 6 tygodni i 3 dni to teraz zrobi się z tego prawie 10 tygodni. Jestem zmęczona nie myśl sobie. Może fizycznie nie ale przez tą sytuację psychicznie siadam. Czuję że już potrzebuje oddechu u mojego domku. Ale jeszcze wytrzymam. Od dziś 4 tygodnie. 

Od 18 lutego. Miałam być do 5 kwietnia ale w tej sytuacji kiedy powrót nic mi nie da bo i tak będę w samotności siedziała na moim ranczu . Więc przedlużyłam jeszcze 3 tygodnie do (narazie) 25 kwietnia. Potem się zobaczy jak sytuacja z tą koroną się rozstrzygnie. Konwslijko wracając teraz jestem zamknięta w czterech ścianach sama i muszę się prosić kogoko6aby zrobił mi zakupy i córka też do mnie nie mogłaby przyjechać. Więc postanowiłam jeszcze tutaj zostać. Jest ok.pdp ok, kasa dobra i na zakupy też nie żałują więc wolę być tutaj i mieć zajęcie niż tam sama obijać się po pokojach. Miałam być 6 tygodni i 3 dni to teraz zrobi się z tego prawie 10 tygodni. Jestem zmęczona nie myśl sobie. Może fizycznie nie ale przez tą sytuację psychicznie siadam. Czuję że już potrzebuje oddechu u mojego domku. Ale jeszcze wytrzymam. Od dziś 4 tygodnie. 

Może jutro będę mogła podać kolejną liczbę dni- bo tu właściwie jest mój ostatni- została zmieniona data końca zlecenia. Ale obym jutro już miała kolejną umowę i podała nowe dane do odliczajek...
Nie umiem dobrze działać w takim zawieszeniu, zachowuję się jakbym była zamrożona... Poza tym czekam na informacje od przyjaciółki, czy jej mąż i syn wrócą zza oceanu- dziś wylot. Jednemu skończyło się zlecenie (do tej pory to była praca miesiąc na miesiąc, ale teraz to nie wygląda dobrze), drugiemu dorywcza praca i studia są online, to może zakończyć semestr z Polski... Jakby tam utknęli, do niewiadomo kiedy, to lipa...

Nie anulowali im lotów?

Wieści z wczoraj wieczorem- obaj już Chicago na lot czekają. To dziś się okaże...
Wylewa się sporo hejtu na wracających do kraju. Ale wielu z nich, to młodzi ludize, którzy z dnia na dzień pracę potracili- w hotelach, w innych miejscach i zostali bez niczego. To logiczne chyba, że wracają do domu, gdzie razem z rodziną mogą przetrwać. Ludzie, którym kontrakty się kończą, itd. Inna rzecz to kwarantanna. Są kraje, gdzie takich osób nie wypuszcza się bez kwarantanny i badań.

Do Niemiec wszystkie loty odesłali z USA . 
Każdy się broni . 

No to liczymy: :kocha nie kocha:
 
 
nincia - 2 - ostatni poniedziałek :yeah:
dorotee - 4 - ostatni poniedziałek :tanczy:
Malgi - 6 - ostatni poniedziałek :oklaski:
Werska - 6 - ostatni poniedziałek :bravo:
Dusia1978 - 27 -  :czysci okulary:
Konwalia08 - 41 - :piekna:
 
Ktoś jeszcze chce do nas dołączyć? :bzy_bzy:

No to liczymy: :kocha nie kocha:
 
 
nincia - 2 - ostatni poniedziałek :yeah:
dorotee - 4 - ostatni poniedziałek :tanczy:
Malgi - 6 - ostatni poniedziałek :oklaski:
Werska - 6 - ostatni poniedziałek :bravo:
Dusia1978 - 27 -  :czysci okulary:
Konwalia08 - 41 - :piekna:
 
Ktoś jeszcze chce do nas dołączyć? :bzy_bzy:

U mnie od jutra proszę napisać 23 dni. Ale to zapewnie jeszcze nie ostatnie moje słowo...
Nincia, możesz kod podać gdzie jesteś? Może ja za ciebie jadę... Choć nie , we czwartek przejeżdżam z miejsca w miejsce. Problem jest z dojazdami tutaj, bo firma zapewne ma sporą bazę, ale dopiero na czwartek coś znalazła, a już jutro mogłabym przejechać...

Pod jakim kodem będziesz?

42579