Jak minął dzień 13

24 czerwca 2022 08:23 / 4 osobom podoba się ten post
Damessa

13 lat temu,odkryłam forum Op.24.Takie  opisy  jak  wygląda  dzień  na szteli bardzo mi pomogły w podjęciu decyzji  o wyjeździe  do opieki. :super:

Zanim zdecydowałam się na opiekę, też szukałam relacji opiekunów  i czytałam o tym,jak taka praca wygląda. Wiedziałam, że jak będzie problem, to mogę liczyć na pomoc, podpowiedzi, doświadczonych opiekunów, mających fachowe przygotowanie. Ale bardzo chętnie czytałam o zwyczajnym dniu "na wyjeździe ",o tym, jak pracują, odpoczywają, o tym "Jak minął dzień "
24 czerwca 2022 09:53 / 2 osobom podoba się ten post
Gusia29

O,i teraz bardzo mi się podoba, tak lubię czytać :-). Czytając poprzedni post, odniosłam wrażenie, że nudzą Ciebie takie tam pierdoły dnia codziennego i że niepotrzebnie zaśmiecają Forum niczego nie wnosząc. Ale to moje wrażenie, a jak coś kogoś nudzi, to czytać przecież nie musi ?. Nie zanudziłaś się, nie zasnęłaś i chciało Ci się jeszcze napisać. Wspominałam już wiele razy, że mam wielki szacunek do "dupomyjców"(niefajne określenie ale trafione),do opiekunów zajmujących się ciężkimi przypadkami, że nie wspomnę o opiece paliatywnej. Ja do tego grona nie należę i  nie ma pieniędzy dla których mogłabym się przełamać i takiej pracy podjąć. Nie dałabym rady ani fizycznie, ani psychicznie. Są jednak seniorzy takiej właśnie pomocy potrzebujący i chwała wszystkim, którzy takiej pracy się  podejmują. Są też tacy, jak  np moja obecna  podopieczna. Gdyby nie to,że jest osobą niewidomą i została sama, to świetnie sama dawałaby sobie radę. Fizycznie w dość dobrej kondycji, umysłowo w bardzo dobrej. Potrzebuje tylko niewielkiej pomocy, bardziej może ochrony, żeby czuła się bezpiecznie, kogoś kto zajmuje się domem, i bardzo dużo uwagi. Dla mnie miejsce spokojne, bez przemęczania ?,wróciłam i wrócę kolejny raz. Ale wiem już, że chociaż "nie ma co robić ",to nie każdemu będzie to miejsce pasowało. Wymaga bardzo dużo empatii, cierpliwości, dostosowania się do Podopiecznej, zaakceptowania tego, że ma  być   "oszczędnie ". Piszę w cudzysłowie, bo wiem, że podobnym budżetem dysponują inne opiekunki. Nie jest biednie, raczej normalnie jak w większości przeciętnych rodzin. Luksusów na pewno  nie ma. Ja sie dostosowałam i bardzo dobrze układa sie pomiędzy mną, podopieczną i Jej rodziną.  Nie odnajdzie się tutaj ktoś, kto będzie chciał coś zmieniać czy wprowadzać swoje zasady. 
Pierwsza zmienniczka nie była zadowolona a właściwie była ze  wszystkiego niezadowolona. Nic jej nie pasowało, bo jak można pracować w domu, w którym brak zmywarki, robota kuchennego (jest mixer ręczny, jest "żyrafa "),porządnego expresu do kawy (jest dobry przelewowy), gdzie nie pierze się w Persilu itd. Przecież tak nie da się żyć! Oder?
Po co to wszystko piszę? Bo potrzebna zmienniczka. Od 14 lipca. Oprócz tego, co wcześniej wymieniłem,opiekunka MUSI przynajmniej dobrze posługiwać się językiem  niemieckim. Tutaj nie ma możliwości, że jak się nie wie jak coś powiedzieć, to się pokaże. Podopieczna nie zobaczy :-( 

Aj :) Dużo rękopisu, ale zacytuję i może sama się tak rozwinę 
Nomenklatury nazwy dupomyjec już rozstrząsać za bardzo nie będę, ale napiszę , że taką nazwę mógł wymyślić ktoś o zawężonej perspektywie, w sumie z jednej strony tylko i sama nie tej nazwy nie gonię dalej, ani nie powielam. Po co? 
Pisząc o narzędziach miałam na mysli nieco szersze pojęcie, nie tylko techniczne, a pisząc w skrócie o umięjetności stosowania tego w praktyce co mamy na własnym wyposażeniu i oczywiście dostosowania do sytuacji. No i chęć nauczenia się posługiwania czymś nowym. Język niemiecki czy inny też jest takim narzędziem w naszej pracy. 
Cenię sobie ludzi, którzy wiedzą czego chcą, czego mogą się podjąc a czego nie z takich czy innych względów.
Niechęć do pracy przy lezących rozumiem jak najbardziej, ale i pacjentom chodzącym trzeba też pomóc w toalecie- tu też róznie bywa. 
Również cenię sobie własciwy ogląd sytuacji i nie wylewanie dziecka z kąpielą. Nie można jechać z nastawieniem , że będę ustawiać, bo choć są miejsca pracy, gdzie np.pod względem organizacyjnym trzeba coś pozmieniac, to też i takie gdzie nie trzeba burzyć tego co jest, a wręcz jest to niewskazane z powodów jakie opisujesz. 
Ale muszę napisać, że kilka lat opiekowałam się pdp niewidomą i dementywną, mówiącą pięknym niemieckim i mimo demencji inteligentną osobą i o ile ja szprechałam, to dziewczyny mnie zmieniające mówiły komunikatywnie i radziły sobie z babcią swietnie , bo posiadały umiejętnośc nawiązania kontaktu i nie bały się babci poprowadzić za rękę , bo przeciez kontakt nie zawsze musi być werbalny. 
24 czerwca 2022 09:57 / 4 osobom podoba się ten post
Gusia29

Zanim zdecydowałam się na opiekę, też szukałam relacji opiekunów  i czytałam o tym,jak taka praca wygląda. Wiedziałam, że jak będzie problem, to mogę liczyć na pomoc, podpowiedzi, doświadczonych opiekunów, mających fachowe przygotowanie. Ale bardzo chętnie czytałam o zwyczajnym dniu "na wyjeździe ",o tym, jak pracują, odpoczywają, o tym "Jak minął dzień ":-)

Napiszę tak. O ile ja zbyt wylewna nie jestem, na ogól , bo tez nie zawsze, to lubiłam czytać wszystkie wpisy.
Również te emocjonalne ,które były takim buforem dla piszącego. Bo z nich własnie można uzyskać najwięcej. Tyle, że swego czasu tutaj trend się zmienił i piszący zostali zwyczajnie stłamszeni , zniechęceni. 
24 czerwca 2022 10:56 / 5 osobom podoba się ten post
tina 100%

Napiszę tak. O ile ja zbyt wylewna nie jestem, na ogól , bo tez nie zawsze, to lubiłam czytać wszystkie wpisy.
Również te emocjonalne ,które były takim buforem dla piszącego. Bo z nich własnie można uzyskać najwięcej. Tyle, że swego czasu tutaj trend się zmienił i piszący zostali zwyczajnie stłamszeni , zniechęceni. 

Cytuję tutaj, bo krótszy, ale za poprzedni wpis też dziękuję 
Lubię gadać,jestem emocjonalna , wrażliwa ale nie jestem  przewrażliwiona na swoim punkcie i mam dystans do siebie. Przypuszczam że  ktoś mógł odebrać nasze nocne "pogaduchy  " jako docinanie sobie, złośliwości,chęć udowodnienia czegoś. Cieszę się, że my siebie tak nie odbieramy. Cenię sobie wszystkie komentarze, krytyczne też. Krytyka pozwala spojrzeć i na problem, i na siebie, oczami innych. Zdarza się przecież, że to inni mają rację. Głupie posty byłego już forumowicza ,autora słowa "dup....ec",(umówmy się że nie będziemy więcej przytaczać)zostawiałam bez komentarza. Szkoda że inni wdawali się w niepotrzebne dyskusje i stracili chęć pisania ☹. Nie dajmy się tłamsić, ceńmy sobie konstruktywną krytykę ,miejmy swoje zdanie i racje,ale innym też na nie pozwólmy . Ceńmy sobie mądre  uwagi,głupie opinie olewajmy.   Szkoda że, jak napisałaś,trend się zmienił. Na pierwszej Stelli czytałam namiętnie wszystkie dzienniki,między innymi  Zofiji czy obecnej znów tutaj Mleczko. 
Pisząc to czym chcemy się podzielić z innymi, nie bójmy się tego, co inni o nas pomyślą. Niech myślą, od tego mają rozum a my sami i tak znamy siebie najlepiej. Amen ?,spadam dalej do roboty, głupio by było brać kasę za wylegiwanie się  albo siedzenie na tarasie przez większą część dnia ?
24 czerwca 2022 11:09 / 5 osobom podoba się ten post
Gusia29

Z wymienionych przez Ciebie przypadków, tylko z demencją miałam do czynienia i  ogólnie starością. Demencję...lubię, pewnie dlatego że trafiały mi się pogodne babcie, małe dzieci przypominające ?
Swoje lata mam, emerytka  wszak  jestem, więc raczej rodzaju pracy zmieniać nie będę. Dziękuję za wiarę w to, że dałabym radę. Jak się musi, to na pewno. Ja już nic nie muszę ale wszystko mogę :lol1:

Tu nie chodzi o "musi" ja poprostu wole takie wyzwania niż kuchenne rewolucje ???? jestem lepsza opiekunka med niiz bym miala byc Magdą G 
24 czerwca 2022 11:20 / 4 osobom podoba się ten post
Miałam pacjentkę z AL, wcześniej karmioną papkami. Kolorowy, atrakcyjnie podany posiłek przywracał jej w jakimś stopniu powrót do rzeczywistości. Autentycznie się cieszyła i świadomie , aczkolwiek po swojemu chwaliła mój wysiłek. Okazało się, że jeszcze potrafi jeść sztuccami. Wystarczył odpowiedni bodziec. 
24 czerwca 2022 15:31 / 3 osobom podoba się ten post
magmab

Tu nie chodzi o "musi" ja poprostu wole takie wyzwania niż kuchenne rewolucje ???? jestem lepsza opiekunka med niiz bym miala byc Magdą G 

Pisząc o tym "musi ",miałam na myśli siebie ? bo żadna ze  mnie opiekunka medyczna ?
A z Magdą G. czy jakimś innym Dżimim albo Oliwierem chętnie bym się w kuchni znalazła. Mogłabym na zmywaku za darmo popracować czy cóś innego porobić, żeby się poprzyglądać ich pracy i czegoś nauczyć 
24 czerwca 2022 15:50 / 4 osobom podoba się ten post
tina 100%

Miałam pacjentkę z AL, wcześniej karmioną papkami. Kolorowy, atrakcyjnie podany posiłek przywracał jej w jakimś stopniu powrót do rzeczywistości. Autentycznie się cieszyła i świadomie , aczkolwiek po swojemu chwaliła mój wysiłek. Okazało się, że jeszcze potrafi jeść sztuccami. Wystarczył odpowiedni bodziec. 

Wszystkie moje "Demencje" były estetkami, jeśli chodzi o jedzenie, i tak jak dzieci cieszy narysowana ketchupem buźka na kanapce, tak one cieszyły się plasterkiem sera czy wędliny w kształcie serduszka czy kwiatka. Wystarczyła foremka do wycinania ciastek i od razu apetyt wzrastał  
24 czerwca 2022 16:23 / 3 osobom podoba się ten post
Pada, wyszły nici z frajbada :) Ale inni sobie pływali , to może jestem przewrażliwona na własnym punkcie :)
Ale obok postawili hallenbada, toteż przepłynełam parę długości, w trosce o moje kości, aby nie męczył mnie "romantyzm " w przyszłosci :) 
24 czerwca 2022 16:29 / 2 osobom podoba się ten post
Gusia29

Cytuję tutaj, bo krótszy, ale za poprzedni wpis też dziękuję :kwiatek dla ciebie:
Lubię gadać,jestem emocjonalna , wrażliwa ale nie jestem  przewrażliwiona na swoim punkcie i mam dystans do siebie. Przypuszczam że  ktoś mógł odebrać nasze nocne "pogaduchy  " jako docinanie sobie, złośliwości,chęć udowodnienia czegoś. Cieszę się, że my siebie tak nie odbieramy:-). Cenię sobie wszystkie komentarze, krytyczne też. Krytyka pozwala spojrzeć i na problem, i na siebie, oczami innych. Zdarza się przecież, że to inni mają rację. Głupie posty byłego już forumowicza ,autora słowa "dup....ec",(umówmy się że nie będziemy więcej przytaczać)zostawiałam bez komentarza. Szkoda że inni wdawali się w niepotrzebne dyskusje i stracili chęć pisania ☹. Nie dajmy się tłamsić, ceńmy sobie konstruktywną krytykę ,miejmy swoje zdanie i racje,ale innym też na nie pozwólmy . Ceńmy sobie mądre  uwagi,głupie opinie olewajmy.   Szkoda że, jak napisałaś,trend się zmienił. Na pierwszej Stelli czytałam namiętnie wszystkie dzienniki,między innymi  Zofiji czy obecnej znów tutaj Mleczko. 
Pisząc to czym chcemy się podzielić z innymi, nie bójmy się tego, co inni o nas pomyślą. Niech myślą, od tego mają rozum a my sami i tak znamy siebie najlepiej. Amen ?,spadam dalej do roboty, głupio by było brać kasę za wylegiwanie się  albo siedzenie na tarasie przez większą część dnia ?

Autor bliżej nieznany. Nikt się do praw autorskich nie przyznał, ale pierwotnie znaczenie mogłobyć inne  . Interpretacja  powstała trochę szokująca :)
Prawda leży gdzieś pośrodku , głuchych telefonów powielac nie warto, ale....mozna się czegoś nauczyć :) Tego jak powstaje homonim 
24 czerwca 2022 16:37 / 3 osobom podoba się ten post
Gusia29

Wszystkie moje "Demencje" były estetkami, jeśli chodzi o jedzenie, i tak jak dzieci cieszy narysowana ketchupem buźka na kanapce, tak one cieszyły się plasterkiem sera czy wędliny w kształcie serduszka czy kwiatka. Wystarczyła foremka do wycinania ciastek i od razu apetyt wzrastał :-) 

Kiedyś przybliżę pracę z osobą z tak zaawansowanym AL jak jedna z moich pdp. Apetyt jej dopisywał własciwie na wszystko. Trzeba było to kontrolowac i wiele innych funkcji też, bo w sumie mimo, że fizycznie była sprawna, to zostały jej prawie tylko odruchy bezwarunkowe. Totez windle też były .Zabawa z kolorami była testem, próbą nawiązania kontaktu, jak i wiele innych czynności. Plus wyregulowanie rytmu dzien-noc. I to wcale nie przy pomocy prochów, bo tych już zmieniac nie wolno było, ani zwiekszac dawki. Agresji nie przejawiała oprócz protestów w łazience, ale z biegiem czasu zaczęła mi pokazywac dłonie, kiedy chciała umyć ręce. Potrafiła mi "opowiedziec" gestami co się działo, jak były Pflegi. Tak też i wyrazała zachwyt i niezadowolenie. Bardziej manualnie niż werbalnie. Można było stworzyć indywidualny język migowy. 
24 czerwca 2022 19:30 / 5 osobom podoba się ten post
Prawie na koniec dnia powiem, że mam dość.Moze nie chodzi tu o pracę typowo fizyczną,ale tą drugą, bardziej emocjonalną stronę.Zauwazylam, że dałam się zbytnio manipulować sobą.Na każde zawołanie seniora rzucam wszystko i lecę,myslalam, że dobrze robię.Nie,pozbadl mnie-tylko znajdę się w zasięgu Jego wzroku, już mnie woła, często to błahostka z którą mógłby poczekać.Dzis przyszedł fachman naprawić okno w moim pokoju i ... oczywiście w czasie mojej przerwy.Trudno, pozbędę dłużej pomyslalam sobie.A tu,przed trzecią wołanie z dołu.Zeszlam, nawet nie do nich, nastawiłam automat do kawy i patrzę,fachman siedzi z Nimi.Nosz,kurna,dodatkowa filiżanka i kombinacja z dzieleniem ciastka.A już czarę goryczy przelał Senior.Probowalam strząsnąć resztki jogurtu po Seniorce,a on mi na to, żebym oblizala łyżkę.Nie wytrzymalam,wstalam i wyszlam na chwilę,bo moglabym powiedzieć za dużo.W poniedziałek zadzwonię do firmy, opowiem jak obecnie wygląda sytuacja.A,zapomnialabym-chcieli, żebym spała przy otwartych drzwiach,bo będzie chlodniej.Udalo mi się spokojnie powiedziec, że to mój pokój, chcę czuć się swobodnie i nie mam zamiaru robić wszystkiego, co chcą.Po trochu to moja wina,za bardzo się spoufalilam z pdp a teraz ciężko będzie to wszystko odkręcić.Jaka stara,taka głupia.A o dodatkowy dzień wolny powiem Ellen,gdy przyjedzie Jestem tylko czlowiekiem nie maszyna.Oprocz dwugodzinnej przerwy,jestem od 7mej do wpół jedenastej na nogach.Juz czuję zmęczenie materiału.Nie wiem,czy mi ulżyło,ale rozpisalam się.Cos mam wrażenie,ze ten basen i upominek to forma rekompensaty za brak wolnego dnia...
24 czerwca 2022 19:43 / 3 osobom podoba się ten post
Maluda

Prawie na koniec dnia powiem, że mam dość.Moze nie chodzi tu o pracę typowo fizyczną,ale tą drugą, bardziej emocjonalną stronę.Zauwazylam, że dałam się zbytnio manipulować sobą.Na każde zawołanie seniora rzucam wszystko i lecę,myslalam, że dobrze robię.Nie,pozbadl mnie-tylko znajdę się w zasięgu Jego wzroku, już mnie woła, często to błahostka z którą mógłby poczekać.Dzis przyszedł fachman naprawić okno w moim pokoju i ... oczywiście w czasie mojej przerwy.Trudno, pozbędę dłużej pomyslalam sobie.A tu,przed trzecią wołanie z dołu.Zeszlam, nawet nie do nich, nastawiłam automat do kawy i patrzę,fachman siedzi z Nimi.Nosz,kurna,dodatkowa filiżanka i kombinacja z dzieleniem ciastka.A już czarę goryczy przelał Senior.Probowalam strząsnąć resztki jogurtu po Seniorce,a on mi na to, żebym oblizala łyżkę.Nie wytrzymalam,wstalam i wyszlam na chwilę,bo moglabym powiedzieć za dużo.W poniedziałek zadzwonię do firmy, opowiem jak obecnie wygląda sytuacja.A,zapomnialabym-chcieli, żebym spała przy otwartych drzwiach,bo będzie chlodniej.Udalo mi się spokojnie powiedziec, że to mój pokój, chcę czuć się swobodnie i nie mam zamiaru robić wszystkiego, co chcą.Po trochu to moja wina,za bardzo się spoufalilam z pdp a teraz ciężko będzie to wszystko odkręcić.Jaka stara,taka głupia.A o dodatkowy dzień wolny powiem Ellen,gdy przyjedzie Jestem tylko czlowiekiem nie maszyna.Oprocz dwugodzinnej przerwy,jestem od 7mej do wpół jedenastej na nogach.Juz czuję zmęczenie materiału.Nie wiem,czy mi ulżyło,ale rozpisalam się.Cos mam wrażenie,ze ten basen i upominek to forma rekompensaty za brak wolnego dnia...

24 czerwca 2022 19:43 / 4 osobom podoba się ten post
Maluda

Prawie na koniec dnia powiem, że mam dość.Moze nie chodzi tu o pracę typowo fizyczną,ale tą drugą, bardziej emocjonalną stronę.Zauwazylam, że dałam się zbytnio manipulować sobą.Na każde zawołanie seniora rzucam wszystko i lecę,myslalam, że dobrze robię.Nie,pozbadl mnie-tylko znajdę się w zasięgu Jego wzroku, już mnie woła, często to błahostka z którą mógłby poczekać.Dzis przyszedł fachman naprawić okno w moim pokoju i ... oczywiście w czasie mojej przerwy.Trudno, pozbędę dłużej pomyslalam sobie.A tu,przed trzecią wołanie z dołu.Zeszlam, nawet nie do nich, nastawiłam automat do kawy i patrzę,fachman siedzi z Nimi.Nosz,kurna,dodatkowa filiżanka i kombinacja z dzieleniem ciastka.A już czarę goryczy przelał Senior.Probowalam strząsnąć resztki jogurtu po Seniorce,a on mi na to, żebym oblizala łyżkę.Nie wytrzymalam,wstalam i wyszlam na chwilę,bo moglabym powiedzieć za dużo.W poniedziałek zadzwonię do firmy, opowiem jak obecnie wygląda sytuacja.A,zapomnialabym-chcieli, żebym spała przy otwartych drzwiach,bo będzie chlodniej.Udalo mi się spokojnie powiedziec, że to mój pokój, chcę czuć się swobodnie i nie mam zamiaru robić wszystkiego, co chcą.Po trochu to moja wina,za bardzo się spoufalilam z pdp a teraz ciężko będzie to wszystko odkręcić.Jaka stara,taka głupia.A o dodatkowy dzień wolny powiem Ellen,gdy przyjedzie Jestem tylko czlowiekiem nie maszyna.Oprocz dwugodzinnej przerwy,jestem od 7mej do wpół jedenastej na nogach.Juz czuję zmęczenie materiału.Nie wiem,czy mi ulżyło,ale rozpisalam się.Cos mam wrażenie,ze ten basen i upominek to forma rekompensaty za brak wolnego dnia...

Mega współczuję :( Musisz coś z tym zrobić bo długo tak nie pociągniesz :(
24 czerwca 2022 20:29 / 4 osobom podoba się ten post
Maluda

Prawie na koniec dnia powiem, że mam dość.Moze nie chodzi tu o pracę typowo fizyczną,ale tą drugą, bardziej emocjonalną stronę.Zauwazylam, że dałam się zbytnio manipulować sobą.Na każde zawołanie seniora rzucam wszystko i lecę,myslalam, że dobrze robię.Nie,pozbadl mnie-tylko znajdę się w zasięgu Jego wzroku, już mnie woła, często to błahostka z którą mógłby poczekać.Dzis przyszedł fachman naprawić okno w moim pokoju i ... oczywiście w czasie mojej przerwy.Trudno, pozbędę dłużej pomyslalam sobie.A tu,przed trzecią wołanie z dołu.Zeszlam, nawet nie do nich, nastawiłam automat do kawy i patrzę,fachman siedzi z Nimi.Nosz,kurna,dodatkowa filiżanka i kombinacja z dzieleniem ciastka.A już czarę goryczy przelał Senior.Probowalam strząsnąć resztki jogurtu po Seniorce,a on mi na to, żebym oblizala łyżkę.Nie wytrzymalam,wstalam i wyszlam na chwilę,bo moglabym powiedzieć za dużo.W poniedziałek zadzwonię do firmy, opowiem jak obecnie wygląda sytuacja.A,zapomnialabym-chcieli, żebym spała przy otwartych drzwiach,bo będzie chlodniej.Udalo mi się spokojnie powiedziec, że to mój pokój, chcę czuć się swobodnie i nie mam zamiaru robić wszystkiego, co chcą.Po trochu to moja wina,za bardzo się spoufalilam z pdp a teraz ciężko będzie to wszystko odkręcić.Jaka stara,taka głupia.A o dodatkowy dzień wolny powiem Ellen,gdy przyjedzie Jestem tylko czlowiekiem nie maszyna.Oprocz dwugodzinnej przerwy,jestem od 7mej do wpół jedenastej na nogach.Juz czuję zmęczenie materiału.Nie wiem,czy mi ulżyło,ale rozpisalam się.Cos mam wrażenie,ze ten basen i upominek to forma rekompensaty za brak wolnego dnia...

Maluda, współczuję i bardzo dobrze Ciebie rozumiem 
Może pamiętacie moje posty z poprzedniego miejsca. Pierwszy i jak  dotąd jedyny raz,  nie dotrwałam do końca, po 5ciu tygodniach powiedziałam, że ani dnia dłużej. I chociaż zmienniczka Ukrainka na wejściu powiedziała że nie zostanie bo "neta nie ma ", nie dałam się skusić dobrą,  extra kasą, żeby zostać jeszcze tydzień. Ja byłam tam pierwszą opiekunką. Nie mogę powiedzieć że dałam się zmanipulować, pdp miała po  prostu takie wyobrażenie o pracy opiekunki-2 godz przerwy a tak to cały czas w zasięgu jej wzroku, i tak,jak u Ciebie, cały czas słyszałam tylko Gusia to,Gusia  tamto. Miałam wolny dzień, więc słońce, deszcz czy zimno ,siadalam w pociąg, jechałam do pobliskiego Düren, a że było to w grudniu,pogoda spacerom nie sprzyjała,  często siedziałam z książką w jakiejś kawiarni czy szwendałam się po sklepach, żeby jak najdłużej tego Gusia nie słyszeć. 
Nie wiń siebie,spoufaliłabyś się czy nie, Twój podopieczny ma chyba podobne wyobrażenie o pracy opiekunki, jak moja poprzednia pedepcia-płacę taaakie duże pieniądze, za 24/24 ,to czego ta Gusia czy Maluda ode mnie chce . Tam było  jeszcze częste,  nocne  wstawanie,w ostatnim tygodniu nie wiedziałam jak się nazywam ze zmęczenia i niewyspania.
Wydaje mi się, że Twoja rozmowa z seniorami niczego nie zmieni, chyba powinnaś porozmawiać z ich córką. A ona niech im dosadnie wyjaśni, jaka jest tam Twoja rola. A Ty,albo kategorycznie zaznaczysz, że jak nic się nie zmieni to wyjeżdżasz, albo zostaniesz i będziesz się jeszcze  męczyć przez 3 tygodnie. 
Wygadałaś się i trochę Ci na pewno ulżyło. Trzymaj się