Z perspektywy prawie pięciu tygodni powiem, że dytuacja zmieniła się i to drastycznie.Dlaczego? Demencja u seniorki galopuje w szalonym tempie.Juz właściwie nie pamieta mojego imienia,jest depresyjna,stale tylko biega po domu i ściera kurze wyłączając przy tym router i radio Męża,o co potem jest III wojna światowa a ja muszę w miarę możliwości łagodzić konflikty.Pochwalil mi się, że schudl, rzeczywiście było widać.Dzisiaj tak sobie rozmawiamy i pytam-kto Wam gotował,gdy mnie nie było?Myslalam, że Córka dowozi,bo ma niedaleko.Nie,odpowiada,czasami ryż z mlekiem,albo coś z puszki... Zatkało mnie.To nie mogła na2,3 godziny zamówić pflege lub kogoś do gotowania?Dobra, brnę dalej.W międzyczasie Ellen pisze mi jak tam mama się czujeitp.Odpisuje, że oprócz niezdrowego wręcz biegania że ścierką, zjadła tak szybko obiad, że zwymiotowala.To już nie był pierwszy raz.Niczym nie mogę Ją zająć,przy naszej pomocy pogra wieczorem w karty,ale już nawet kolory myli.Zadnej orientacji czasowej i przestrzennej.Cos za mądrze napisalam,po prostu już nie kojarzy, gdzie co jest...jaki dzień,w niedzielę idzie po gazetę.Delikatnie mówię Jej ,co gdzie leży,ale wolę iść poszukać sama,bo senior już taki zdesperowany, że agresator mu się włączył i zaraz na nią krzyczy.Pisze to wszystko,a Ona jak slepy na pustyni dalej, żebym aktywizowala mamę -puzzle,gry slowne,krzyzowki.Ale to już nie działa!!!No to żebym grała z mamą bez Seniora,bo on Ją irytuje.Kopara mi opadła.Odpisuje,ze tu potrzebne jest drastyczne rozwiazanie, żeby przyjechała i sama zobaczyła.No nie moze,pomysli...A ja co?Psychoterapeuta,psychiatra,opiekunka,kucharka,fizjoterapeutka??? Powinien szczerze,zawiodla mnie na całej linii.A wieczorem znowu linia będzie się grzala,bo przypomnę o wolnym popoludniu, który należy mi się jak psu...Teraz zrozumialam czemu Friedel rozplakal się,gdy mnie zobaczył.Jesssu,a co dalej.Lepiej już tu nie będzie.Moze ktoś z Was ma większe doświadczenie z demencją,bo ja powoli wysiadam.