Alzheimer - czego się spodziewać

11 czerwca 2013 18:04
A ja niedawno się dowiedziałam, że mojej przyjaciólki mama ma na 90% zdiagnozowany Alzheimer. Byłam w szoku... ciężko ma dziewczyna, bo na swoich barkach wszystko niesie...
11 czerwca 2013 18:13 / 3 osobom podoba się ten post
http://pastylka.pl/choroby/alzheimer/artykuly/37,wczesne-objawy-choroby-alzheimera
 
Opieka nad chorym z AL to przede wszystkim cierpliwość ze strony opiekuna w hurtowych ilosciach.Chory nie wie ,że coś robi źle,niebezpiecznie dla siebie czy innych,złośliwie.Początki AL zwykle są łagodne ,potem bywa rozmaicie.W tej chorobie mózg stopniowo umiera,kurczy sie dowielkosci orzeszka i chory po kolei zapomina wszystkich czynności a na koniec zapomina oddychać i umiera.U jednych AL wolno ,nawet b wolno u innych szybko-nie ma żadnej reguły dlaczego tak sie dzieje.To choroba trudna głównie dla opiekuna,otoczenia,rodziny.Męcząca,dezorganizujaca całe dotychczasowe życie.15lat opiekowalam sie ciocią ,a teraz mój ojczym ma zdiagnozowane początki AL,narazie jest w miarę ok ale jak szybko sie choroba posunie-nawet lekarz tego nie wie.Pracując z takim chorym jako opiekunki jestesmy z nim tylko jakis określony czas więc mozemy byc cierpliwe przez te 2-3mce nawet jesli szlag nas trafia na różne zachowania podopiecznego-mamy ten komfort ,że wracamy do domu.Cierpliwość do sześcianu -najlepsza metoda.
11 czerwca 2013 18:17 / 1 osobie podoba się ten post
Wiesiula

To moje pierwsze prawdziwe zetknięcie z AL

Wiesiula, wszystko OK .robisz ale tym...........przytulaniem i glaskaniem to .....nie do konca.Nie jestem zwolennniczka takiego traktowania podopiecznych.Oczywiscie w " wyjatkowych " sytuacjach , tak.Choroba bedzie sie poglebiala i dojdzie do tego ze,nie bedziesz miala sekundy "wolnosci ".Badz przy niej ale nie glaszcz i nie przytulaj "caly dzien".Zrobisz sobie "krzywde".To jest PRACA ..Badz mila ,pozwalaj jej na wspolne prace w kuchni,opowiesci ,badz przy niej aby czula twoja obecnosc ale nie trzymaj za reke.
 
 
 
11 czerwca 2013 18:23 / 2 osobom podoba się ten post
Ja mam podopieczną z Alzheimerem a dodatkowy problem jest taki , że absolutnie nie chce przyjmować tabletek . Trzeba je ukrywać w jedzeniu i to w takim , które na pewno zje . Muszę być bardzo mobilna i dostosowywać się szybko do tego , co akurat mówi - nie wolno powiedzieć nie , lub że to nieprawda - trzeba tak pokierować rozmową , żeby jej pomysły przełożyć ,,na potem '', na jutro a wtedy zapomni . Zaczyna mieć problemy z mowieniem - brak słów a co gorsza , czasem zauważa to i jest smutna . Cierpliwie trzeba odpowiadać po 10 razy to samo , jest też czasem bardzo dociekliwa - wypytuje np o ubezpieczenie domu czy inne tego typu sprawy - też trzeba jakoś z tego wybrnąć a byle czym zbyć się nie da . Czasem nie wie gdzie jest i upiera się że to nie jej dom - wtedy wychodzę z nią bodaj na 5 minut - zwykle zapomina co było wcześniej .To nie jest proste , ale da się zrobić
11 czerwca 2013 18:35 / 3 osobom podoba się ten post
Dodam jeszcze,ze w poczatkowym stadium chory często momentami orientuje sie ,że coś sie dzieje nie tak jak dotychczas,wówczas sie zwyczajnie boi-nie zawsze umie to przełozyc na komunikat dlaotoczenia więc reaguje np.tak jak u Mozah odmawianiem brania leków lub agresją czy zupełnym zamykaniem sie w sobie,lub całkiem odwrotnie-ucieka z domu przy nadarzającej sie okazji.Ale głaskanie i przytulanie Wiesiula nie jest dobre,Zosia dobrze napisała-któregos dnia to sie obróbi przeciwko Tobie a jesli trafi sie zmienniczka ,która nie bedzie taka gąłskajaca to na pewno przeciwko niej.Nie rób tego!Chyba ,ze chcesz spac w jednym łózku z podopieczną-bo i tak sie to może skończyć,niestety.Tylko nie ucinaj tych przytulanek gwałtownie,pomału az do zera.Inaczej podopieczna bedzie przestraszona i nie zrozumie dlaczego wczoraj ja tuliłas a dzis nawet nie dotykasz.I naprawdę nie angażuj sie tak bardzo emocjonalnie -to prosta droga do wypalenia zawodowego.
11 czerwca 2013 19:07
Dziękuję bardzo za odpowiedzi, każda jest dla mnie bezcenna.
Przytulanie, głaskanie to wprowadziła stała opiekunka- ja jestem tylko na zastępstwie. Jest to tak ze dwa razy w ciągu dnia i w momencie pójścia do łóżka.

Trochę martwi mnie co innego - choć tak naprawdę to nie mój problem- o czym myślę? Otóż już w drugi dzień mojego pobytu syn podopiecznej powiedział do mnie, iż zmienniczce brakuje często cierpliwości i szybko się denerwuje. Jeżeli będzie potrzeba masy cierpliwości ..... No cóż, będzie ciężko.
11 czerwca 2013 19:13
Wiesiulka - no właśnie!To nie jest Twój problem!I tego się trzymaj!
12 czerwca 2013 13:58
u mojej podopiecznej niby nie stwierdzono alzhaimera ale to jej zachowanie dziwnie podobne do niego, wstaje o 5-6rano, w dzień nie śpi wogóle, wciąż jest niespokojna,chodzi po całym domu jak nakręcona katarynka, posiłku też na raz nie zje tzn musi wstać i połazić, jakby adhd miała. zapomina się, wypiera się w żywe oczy jak pytam dlaczego zrobiła coś tak czy inaczej, i jest nieufna, wyłańcza mi się całkowicie - nie odpowiada na pytania tylko stoi i się patrzy zdziwiona albo zrozpaczona, strach ma przed wszystkim,wciąż patrzy gdzie jestem bo boi się być sama, jej córka uważa że to depresja i huśdawka nastrojów ale wiem że u niektórych tak się właśnie alzheimer zaczyna
12 czerwca 2013 15:15
Trochę martwi mnie co innego - choć tak naprawdę to nie mój problem- o czym myślę? Otóż już w drugi dzień mojego pobytu syn podopiecznej powiedział do mnie, iż zmienniczce brakuje często cierpliwości i szybko się denerwuje. Jeżeli będzie potrzeba masy cierpliwości ..... No cóż, będzie ciężko. Wiesiula,moze zmienniczka nie ma dostarczajacej wiedzy na temat tej choroby???Wiele z Nas popelnia te bledu,angazuja sie w zycie podopiecznych i ich rodzin,potem rozgoryczenie i "smutki".Czytaj, pytaj.Spytaj syna o zdjecia rodziny ,co lubila robic wczesniej ,co ja interesowalo ,jaki miala rozklad dnia itp.,probuj z nia pograc w karty ,gre aby miala zajecie".Moja" jest zaangazowana w kuchni-obiera warzywa ,ziamniaki,podaje garki ,itp.Pozwalam jej zmywac po obiedzie(pod kontrola). Moja podopieczna, jak nic juz nie intersuje podaje jej gazete.......i "bawimy" sie rwiemy na kawalki i ukaldamy na "kupki".Wycisza sie ,skupia na tym.Kobieta wczesniej z mezem prowadzila firme,takze jest "obyta".Fazy choroby sa rozne,potrafi byc spokojan i nie.Pare razy na dzien "ich will nach Heim".Nie bierz do serca co opowiada,sluchaj a drugim uchem wypuszczaj.Staraj sie podchodzic bez emocji.Ty jestes tam osoba ktora organizuje Wam zycie.
12 czerwca 2013 15:19
Jestem w tej chwili z pania o zdiagnozowanym srednim Alzheimerze. Wiem jedno, czy to demencja tylko, czy Alzheimer - opiekunka musi miec nieograniczone poklady cierpliwosci w kontakcie z podopiecznym. Pani juz po dwoch dniach zaakceptowala moja skromna osobe, moge spokojnie czynnosci toaletowe wykonywac, wychodzimy na krotkie spacery. Tu jest tylko problem, ze pani ma bardzo mocno juz ograniczona orientacje miejsca, czasu, no wszystkiego i dalej niz 200 metrow nie pojdzie, ale nie ciagne jej na sile, wychodzimy po prostu dwa razy. I tak ma gimnastyke na schodach - 3 pietra do pokonania. Co mi pomaga w pracy z takimi osobami - cierpliwosc, usmiech, czasami poglaskam po buzi, usmiech i poglaskanie na dobranoc. Budowanie zaufania. Trzeba jej pomagac przy jedzeniu, pierwszego dnia odsuwala moja reke, teraz z usmiechem - wcina. Czasami dla smiechu niby tanczymy. I uwaga: pani nie ma zadnych lekow na uspokojenie czy na spanie, taki przypadek, ze daje sie prowadzic bez takich lekow. Jedynie lek na epilepsje, ale jest wlasnie odstawiany. Mowie krotkimi zdaniami, albo pojedynczymi slowami, jest jej wtedy latwiej zrozumiec - szwajcarski dialekt jest zupelnie inny, pomagam sobie gestami i jest dobrze.
12 czerwca 2013 15:21
Watki o Alheimerze i demencji utworzyly Emilia i AniaSun.... radze Wam ... i tam zajrzec:)))
Milego popoludnia...
 
12 czerwca 2013 19:21
Moja podopieczna jest cały czas " czynna", mam na myśli to że także jak podopieczna zosi obiera warzywa, zmywa naczynia, ja wycieram, wspólnie układamy później je do szafek, wspólnie nastawiamy pranie, potem suszarkę, bardzo lubi prasować - więc prasuje ze mną obok. Dziś synowa przyniosła całą reklamówkę rzeczy do prasowania ( ja miałam wolne popołudnie i ona została z podopieczną).
Czytam książki z krótkimi opowiadaniami dla osób chorych na demencję, robimy to na wesoło. Wraz z mężem prowadzili piekarnię więc opowiada mi o pracy i przede wszystkim o mężu i dzieciach.

Zosiu myślę, że moja zmienniczka ma wiedzę i doświadczenie. Nie chciałam do syna nic niestosownego lub nie daj Boże oceniajacego zmienniczke powiedzieć więc przemilczalam. Wiem jednakże od niej samej, że " pokochała" podopieczną i jej rodzinę. Będzie jej trudno. Po jej wyjeździe do domu przez pierwszy tydzień dzwoniła codziennie, chwilami wręcz żądając rozmowy z podopieczną by sprawdzić czy ją pamięta.


I w tej chwili też dzwoni ;)

Temat Ani Sun przeczytałam cały.
12 czerwca 2013 21:17 / 5 osobom podoba się ten post
Demencja u mojej babci posuwa się dość szybko - parę dni temu chciała powiesić na suszarce swoją torebkę, wieszanie kilku rzeczy do wysuszenia zajęło jej kwadrans i tak nie skończyła, bo zapomina, co ma robić. Potrafi też zapomnieć, że już umyła twarz, robi to po raz drugi, myli przeznaczenie przedmiotów, bierze ściereczkę do stołu i chce się nią myć, zamiast myjką. Albo wkłada rzeczy nie tam, gdzie powinna. Nie zdziwię się, jeśli któregoś dnia zobaczę w jej łóżku na przykład odkurzacz. Dzisiaj uparła się na wieczorne wyjście na dworzec w koszuli nocnej i kapciach. Dotąd radziłam sobie, lecz tym razem poprosiłam o pomoc wnuczka mieszkającego na górze. Trochę to trwało zanim i on ją przekonał, wsparłam jego działania dwiema kostkami czekolady dla niej, podziałało. Dodatkowo chciała dziś spać w fotelu, co coraz gorzej znosi, rano jest nie do życia i w ciągu dnia też, śpi przy stole, chodzi podenerwowana. Wnuczek i czekolada sprawili, że nie poszła na dworzec, a noc spędzi normalnie w łóżku.
Osoby, które nie chcą uczyć się na temat demencji czy Alzheimera robią krzywdę podopiecznemu i sobie. Oby nie było takich ludzi wśród nas!
12 sierpnia 2013 20:49
Po raz drugi mam podopieczną chorująca na AL. Jest z jednej strony jest zupełnie inaczej, a z drugiej bardzo podobnie.
Moja obecna Dama choruje od trzech lat. W ostatnich miesiącach według słów dzieci choroba upomniała się.
Dama wręcz nie ma już pamięci krótkiej, zapomina dokładnie wszystko, chyba że ta rzecz sprawiła jej dużo frajdy, jak np. wyprawa na basen z córką.
Reguralnie występują zawroty głowy, po których Dama staje się " białą kartą" , problemy z zachowaniem równowagi. Dama ma swoje "fochy",
Nie znosi odkurzacza, nie lubi prysznica ani wanny ale mimo to dba samodzielnie o swoją higienę, codziennie zmienia bieliznę. Nie znosi słowa " nie", działa na nią jak płachta na byka.
Na pewno się tu dużo nauczę.....
27 lutego 2014 19:36
 
Można znaleźć masę informacji o Alzheimerze, ale trzeba pamiętać, że każdy pacjent reaguje i zachowuje się inaczej. Jeden krzyczy, drugi jest agresywny, a jeszcze inny tylko siedzi i patrzy się przed siebie. Miałam podopiecznego, który wszystko darł w strzępy – ubrania, pościel. Po jednej nocy, dniu wszystko do wymiany. Ciężka sprawa. Ci, którzy jadą pierwszy raz mogą mieć naprawdę duży problem. Jeszcze jak nigdy nie mieli kontaktu z takimi osobami.