Psy, koty i inne nasze zwierzaki

29 października 2012 10:41
Ah ,bo z tymi zwirzakami,to jak z ludzmi,kazdy zwirzaczek ma swoj charakter i niech mi nikt nie mowi,ze psy czy koty nie maja rozumu.Przypomnial mi sie dowcip na temat tych oto kotow i psow,przytocze go tutaj bo akurat o nich mowa i przestanmy poplakiwac i sie smucic. Pies mysli-czlowiek daje mi jesc,pic,poglaszcze za uchem,wyjdze na spacer,czasem do mnie cos zagada hmmmmmmmm chyba jest BOGIEM. Kot mysli-czlowiek daje mi jesc,pic,poglasze po kregoslupie,posprzata moja kuwete od zanieczyszczen,czasem cos zagada hmmmmmmmmmmmmmmm chyba ja jestem BOGIEM:
29 października 2012 10:45
Cos w tym jest,bo psiaki,to czasem by zalizaly czlowieka na smierc,a koty zawsze chodza wlasnymi drogam i kot nie przychodzi tak na zawolanie jak pies.Tak jest akurat z moimi zwirzakami,ale kocham je tak samo.
29 października 2012 10:58
Koty tez sa serdeczne! Mamy stadko w porywach 8 - 12 sztuk - dachowce pospolite, mieszkaja w dawnej stajni, gdzie maja full siana i slomy. Ale od czasu do czasu nasze "ulubione" wkraczaja na salony (nie moga byc na stale w domu - corka jest alergiczka) i od razu wspinaja sie na kolana, albo po spodniach na plecy, siedza nam doslownie na karkach. A te mruczane melodie - wspaniale.

Do tego mamy pieska na salonach - ze schroniska - mieszanka z sky-terierem, wiec ma wlos, a nie siersc i moze byc w domu, wspaniale wspolzyje z kotami.
29 października 2012 10:58
Witam:)
Moja Foksia miala 14 l gdy niewydolnosc nerek ja dopadla, leczenie w domu trwalo pol roku, niestety bez efektow, zostawilismy ja w Klinice Weterynaryjnej - o piatej rano, nastepnego dnia otrzymalismy telefon, ze Foksia nie zyje:(((
Gdy ja odbieralismy siersc byla zwilgotniona, skrecona i ciepla, slepka otwarte....
Mimo, ze minelo pare lat wyrzucam sobie, dlaczego ja w Klinice samotna pozostawilam....
Nie mial jej kto przytulic, dobrego slowa powiedziec, podlaczona pod nieczule aparaty, odchodzila do wiecznosci...... samotnie!!!
30 października 2012 19:41
Moja kocgana FIFKA;jamniczka,umarla nagle na zawal serca,tylko uslyszalam pisk i bylo koniec.Ale pamietam jak owej nocy przed smiercia chodzla po domu i lizala kazdemu z domownikow rece albo stopy,nie wiem ale Ona chyba chciala sie porzegnac,bo rano odeszla.Tez nie moge sobie wybaczyc,jak kazalam Jej isc na kojec a nie budzic wszystkich w nocy.Teraz jak to pisze to jeszcze lezka w oku sie kreci,a stalo sie to 4 lata temu.Nasza kotka wtedy miala 5 m-c,i przez dwa dni nic nie chciala jesc,ani pic,tylko siedzala na szafie,z przerwami ,pojsciem do kuwety.Tez jej bylo smutno,bo FIFKA dla kotki byla jak kochana cicia,i ja wychowala od malenstwa,sama nie miala malych a kotka sie zajmowala jak matka,ciekawe to bylo.
30 października 2012 19:47
Teraz mamy Maje,kundelke,ma 2 lata,jest calkiem inna niz FIFKA,ALE TEZ JEST KOCHANA.Na slowa wypowiadane przez mojego slubnego-MAJA LEC DO MAMY.Maja leci do mnie jak wystrzelona i siedzi mi na stopach,a nie daj Boze leze,to wskakuje mi na wlosy i sie mosci i popiskuje.Wkurza mnie to,ale reszta famili.
30 października 2012 19:48
ma ubaw po pachy..................TO BYLO ZAKONCZENIE POPRZEDNIEGO WPISU;BO ZA SZYBKO WYSLALAM
30 października 2012 19:54
Moj pies podejrzal jak zdejmuje już suche skarpetki z grzejnika i jak skarpetki susza sie na grzejniku to zaraz sciąga i przynosi do kogos z domowników.Na początku robił to z pasją teraz troche zwolnił na szczeście.
30 października 2012 23:48
Witam , mialem to szczescie ,ze wspolnie z moja zona i moim owczarkiem pracowalismy ponad 2 lata razem w Niemczech Tutaj wlasnie obchodzimy jego 4 -te urodziny w HH ,dla Arisa kosci a dla nas po kielonku
31 października 2012 09:43
Tak,pracowalem i w dalszym ciagu pracuje jako opiekun
31 października 2012 10:19
widze ze mamy nowego kolege na forum )
31 października 2012 10:40
a to jest wiecznie głodny pies tu gdzie teraz jestem
31 października 2012 10:50
szkoda andrea ze nie masz z kim pogadać u mnie cały czas pełna chata i z kazdym mozna zamienić słówko i dlatego tutaj czas mi szybko leci podopieczna ma 56 lat ale jest przykuta do łózka
19 listopada 2012 21:17
Czyli maly zwierzyniec..... 8 kociakow..... miejsca maja wystarczajaco.....
22 grudnia 2012 16:53
Oto moja Bindi:



A to Rumcajs,kot przybyły do nas z Czech.
Chwilowo przebywa w suszarce.