Active-Intercare Zobacz profil firmy

Zarobki
4 / 5
Warunki umowy
4 / 5
Jakośc obsługi
4 / 5
Dopasowanie oferty
4 / 5
Liczba oddziałów
1 / 5
13 listopada 2019 19:08
kasia63

A składki od jakiej kwoty płacą?

Składki są odprowadzane od średniej krajowej za wyjazd. 
13 listopada 2019 19:22
activeintercare

Składki są odprowadzane od średniej krajowej za wyjazd. 

Tzn.że pomiędzy wyjazdami,gdy opiekunka wciąż ma z Waszą firmą podpisana umowę,a przebywa na wolnym,skłądki nie są przez Was płacone?Czy też zawieracie z opiekunką umowę tylko na konkretny wyjazd?Proszę o precyzyjną odpowiedź.
25 listopada 2019 15:48 / 3 osobom podoba się ten post
kasia63

Tzn.że pomiędzy wyjazdami,gdy opiekunka wciąż ma z Waszą firmą podpisana umowę,a przebywa na wolnym,skłądki nie są przez Was płacone?Czy też zawieracie z opiekunką umowę tylko na konkretny wyjazd?Proszę o precyzyjną odpowiedź.

Umowa podpisana jest długoterminowo np. na 1rok. W tym czasie odprowadzamy za Panią składki. Jeśli jest Pani w Polsce, świadczy dla nas Pani usługi promocyjne, jeśli jest Pani za granicą, odprowadzamy składkę za wyjazd. W przypadku zainteresowania szczegółami, zapraszam do kontaktu. Pozdrawiam serdecznie
25 listopada 2019 16:55 / 3 osobom podoba się ten post
Czyli składka na wyjeździe od średniej krajowej, a na wolnym w Polsce- roznoszenie ulotek i składka od 100zł brutto, dziękujemy za szczerą i jasną odpowiedź, takiej spodziewaliśmy się. Tak na logikę, nikt za nas nie odprowadzi składek w wyższej kwocie, ponieważ w Polsce pracujemy 25% czasu roznosząc ulotki. Mało robimy to i kwota składek jest marna. To że mamy umowę zawartą na rok czy na czas nieokreślony(a jest to niezgodne z przepisami, które weszły w życie w styczniu 2017 roku) o niczym tak naprawdę nie świadczy. Firmy wykorzystują niewiedzę kobiet, które werbują do tej pracy- ot i cała logika.
Proponuję przed zawarciem umowy, aby każda z Pań wybierająca się z tą firmą do pracy zapytała już na starcie o kwotę składek odprowadzanych przez  firme na przestojach- zazwyczaj są to odpowiedzi wymigujące. Nikt za nas za darmo(nic nie robienie) nie zapłaci wysokich  składek od nie wiadomo jakiej kwoty- to jest oczywiste.
27 listopada 2019 10:05 / 2 osobom podoba się ten post
Kaspira009.12

Czyli składka na wyjeździe od średniej krajowej, a na wolnym w Polsce- roznoszenie ulotek i składka od 100zł brutto, dziękujemy za szczerą i jasną odpowiedź, takiej spodziewaliśmy się. Tak na logikę, nikt za nas nie odprowadzi składek w wyższej kwocie, ponieważ w Polsce pracujemy 25% czasu roznosząc ulotki. Mało robimy to i kwota składek jest marna. To że mamy umowę zawartą na rok czy na czas nieokreślony(a jest to niezgodne z przepisami, które weszły w życie w styczniu 2017 roku) o niczym tak naprawdę nie świadczy. Firmy wykorzystują niewiedzę kobiet, które werbują do tej pracy- ot i cała logika.
Proponuję przed zawarciem umowy, aby każda z Pań wybierająca się z tą firmą do pracy zapytała już na starcie o kwotę składek odprowadzanych przez  firme na przestojach- zazwyczaj są to odpowiedzi wymigujące. Nikt za nas za darmo(nic nie robienie) nie zapłaci wysokich  składek od nie wiadomo jakiej kwoty- to jest oczywiste.

Zgadzam się z tobą droga Kaspiro. Masz inny pomysł na ciągłość składek i ubezpieczenia? Pytałam w urzędzie jak można to rozwiązać, niestety nie potrafili mi przedstawić logicznego rozwiązania. Nasze urzędy nie mają pojęcia jak rozgryźć pracę w opiece, moim skromnym zdaniem.
27 listopada 2019 17:58 / 2 osobom podoba się ten post
Tego problemu w Polsce nie da się rozwiązać, bo prawda jest taka, że my pracujemy w Niemczech i tam powinniśmy mieć opłacone wszystkie składki i wtedy sprawa jest jasna - nawet dla urzędników. Jeżeli zawieramy umowę z polską firmą na określony czas np. jednego miesiąca to tam też powinniśmy mieć opłacone składki od średniej krajowej.
Najkorzystniej byłoby mieć dobre miejsce pracy i tam zostać przykładowo 6 miesięcy, czy rok i po tym czasie przyjechać do Polski już jako osoba nie pracująca i mogąca zarejestrować się w UP czy KRUS. Ten problem zawsze w każdej polskiej instytucji występuje, bo my nie pracujemy ciągiem, a większość osób nawet sama nie wie na jakich warunkach zatrudnia je firma- bo ludzie nie wiedzą o co pytać. Jeżeli ktoś zawiera umowę zlecenie na rok, czy czas określony w Polsce i chce wyjeżdżać do pracy, do Niemiec, to musiałby poprosić firmę, żeby mieć składki odprowadzane od minimalnej krajowej za każdy miesiąc i sprawdzać to sobie na swojej prywatnej platformie w ZUS, problem polega na tym, że my będąc w Polsce na przestojach nie pracujemy tak naprawdę i firmy nie chcą zgodzić się na takie rozwiązanie, bo jeżeli nawet roznosimy ulotki to składki na ubezpieczenie społeczne może nam firma opłacić proporcjonalnie do wykonywanej pracy (np. pracowaliśmy 15 dni to za te dni zostaną odprowadzone składki). Ja na dzień dzisiejszy nie widzę żadnego rozwiązania, ponieważ my nie zawieramy umowę o pracę tylko umowę zlecenie. Gdybyśmy pracowały na polskich umowach o pracę, to myślę, że na przestojach firma powinna nam opłacić składki bez wypłaty żadnego wynagrodzenia, bo my tworzymy wtedy taką kadrę w pogotowiu do pracy. Kolejny problem to te zlecenia i dziwne rodziny, których mam wrażenie nikt tak naprawdę nie sprawdza, jak tam rzeczywiście na miejscu jest i kim tak naprawdę mamy się opiekować, to jest zawsze wyjazd w ciemno- ja tak wnioskuję. Gdyby to wszystko miało dobrze funkcjonować, to oprócz tego, że firmy powinny być zobowiązane wydawać tylko umowa o pracę każdemu pracownikowi i pod tym kątem być sprawdzane przez wyższe instytucje, to jeszcze ktoś tam w Niemczech powinien selekcjonować te niby zlecenia pod każdym kątem m.in. czy stan tego pacjenta kwalifikuje się do domowej opieki czy też nie- to też nie jest rzecz której nie da się sprawdzić, tylko firmy nie chcą tego robić, bo już na starcie musiałyby wyeliminować swój potencjalny zarobek jaki tworzy każdy niemiecki klient. Prawda jest taka, że pretensje to możemy mieć do siebie samych i naszych polskich firm- nie Niemców. Stwierdzam po czasie, że każda firma kłamie te rodziny, że my zgadzamy się dosłownie na wszystko typu: mycie pacjenta, zmiana pampersów, nocne wstawanie itp. podobne rzeczy i za to rodzina płaci firmie więcej, a my z tego otrzymujemy wielkie G i potem mamy pretensje do rodzin, a nie naszych cudownych polskich firm. Ja zawsze na opiece mówię rodzinie wprost, że na to i tamto ja nie zgadzałam się i nie wiem co im moja firma powiedziała- niech oni sobie sami to wyjaśniają( bo chytry dwa razy traci).Ponadto, gdyby firmy stawiały jasne warunki, że opiekunka nie zgadza się przykładowo na mycie pacjenta- bo to nie jest już nasze zadanie i na nocne wstawanie, to większość rodzin oddałaby swoich seniorów do domu starców, bo stwierdziłaby, że nie potrzebuje pomocy domowej tylko pflegedinst z opcją pomocy domowej, kucharki i nocnego stróża (tzw. wielofunjcyny robot od wszystkiego i niczego, czyli polska opiekunka)  Dochodzę też do wniosku, że z czasem dwie strony muszą coś sensownego ustalić, żeby to jakoś funcjonowało, bo to co teraz się dzieje nie ma racji bytu na dłuższą metę. Takie jest moje zdanie w tym temacie. Ja piszę z własnego doświadczenia, bo miałam różne umowy podpisane z różnymi firmami i widzę, że coraz mniej jest chętnych na takie leglane wyjazdy przez firmy.
27 listopada 2019 20:43 / 1 osobie podoba się ten post
nie będę cytować Kaspiry - bo za długie ale ....... mycie pacjenta uważasz , że absolutnie nie powinno należeć do naszych obowiązków ? Uważasz , że jak pracujemy w Niemczech - bez względu na ilość dni i to gdzie mamy centrum życiowe , wszystkie składki i podatek dochodowy powinny być płacone w Niemczech ??? nie będę więcej wypisywać ale ...poczytaj trochę a dokładnie obowiązujące przepisy zarówno polskie jak i niemieckie dotyczące strikte naszej pracy . Na razie masz w tym zakresie misz masz i błędne informacje .
29 listopada 2019 17:36
Ja nie pisałam tego w kontekście takim, że jak pracujemy na polskiej umowie w Niemczech to jest to niezgodne z przepisami prawa naszego i niemieckiego m. in. że w Polsce odprowadzają nam firmy składki albo w Niemczech, bo to jest jak najbardziej legalna forma zatrudnienia, jak i wiele innych. Napisałam tylko, że z tego tytułu występują nieprawidłowości- proponuję czytać ze zrozumieniem. To jest moje subiektywne zdanie, jak ja to wszystko widzę- nie jestem prawnikiem, ani nie prowadzę firmy opiekuńczej i nie udzielam porad prawnych- z tym każdy z nas sam musi sobie poradzić. A Pani to wszystko najlepiej wie, bo pracowała tu i tam. Ja również pracowałam w Niemczech, na niemieckich umowach i trochę więcej wiem, ale nie wszystko. Magdalenka zapytała mnie o MOJE zdanie, a nie PRAWNICZE wywody- to proszę też wziąć pod uwagę.
Co do mycia pacjenta, to owszem uważam, że to nie należy do naszych obowiązków i nie raz to usłyszałam z ust pracownika w firmie w której byłam zatrudniona(oczywiście dochodząc swoich racji, a dostrzegłam to właśnie pracując na opiece w Niemczech- a nie gdzie indziej). Byłam w miejscach gdzie nie raz przyznano mi rację, że mycie to nie mój obowiązek-usłyszałam to z ust klienta, którym opiekowałam się. Podam jeden przykład, pojechałam do kobiety 89 letniej- sprawnej umysłowo, chodzącej przy rollatorze. Jedyne jej schorzenie to była astma i ona miała osobę do mycia załatwioną( codziennie ktoś przychodził ją myć mimo, że ja to mogłabym potencjalnie robić), jej opiekunem prawnym była lekarka. Moim zadaniem było, pranie, sprzątanie, gotowanie, spacery- o ile ktoś chce wychodzić z domu, rozmowa. Drugie zlecenie Pan w pełni sprawny 92 lata, moja praca przy nim polegała na tym, że robiłam to co do mnie należało jako pomoc domowa + umycie mu pleców( tylko raz w tygodniu). I tutaj co chciałabym stanowczo podkreślić, to to, że ten człowiek wcześniej zapytał się mnie( nie miał demencji), czy to nie będzie dla mnie problem żebym mu pomogła przy kąpieli umyć tylko plecy? I teraz pojawia się pytanie, czy faktycznie mycie klienta należy do naszych obowiązków, skoro sam zainteresowany stwierdza, że to już nie jest nasza praca. Co innego, gdy wyrażamy na to zgodę i firma nam więcej płaci. Naszym zadaniem nie jest oglądanie kogoś w negliżu, a to że firmy wykorzystują niewiedzę wielu pracowników to już inna kwestia. Raz zmieniając jedną Panią na opiece( mowa o jeszcze innym zleceniu) z rozmowy z nią jasno wynikało, że ona zarówno firmie, jak i rodzinie powiedziała już na samym wstępie, że nie zgadza się na mycie kogokolwiek  nawet gdyby taka potrzeba zaistniała. Firma dała jej takie zlecenie jakie chciała,a gdy rodzina ją kiedyś zapytała, czy gdyby stan ich matki pogorszył się to czy nadal by tutaj chciała u nich zostać  i pracować?- bez zastanowienia odpowiedziała im, że nie!. Raz zmieniałam Pana, który pracowała ileś lat w Anglii w domu starców i też mi powiedział, że jeżeli nawet mamy za zadanie umyć pacjenta, to w taki sposób powinniśmy to robić, żeby jak najmniej golizny kogoś oglądać, bo to jest naruszenie czyjejś prywatności, a my nie jesteśmy od tego i nam też to może przeszkadzać, nie tylko tej osobie, której w danej chwili pomagamy. Nie trzeba być filozofem, żeby takie rzeczy wiedzieć- wystarczy być człowiekiem myślącym. Skoro w jednym domu do w sumie sprawnej osoby ktoś przychodzi i ją myje, a w drugim domu nam to wszystko karze się robić - to czemu tak jest? Odpowiedź jest prosta, przyjechała Pani z Polski zgodziła się na to to ok, niech to robi i tyle. Pretensje możemy mieć sami do siebie i firmy, która np. nas o tym fakcie wcześniej nie poinformowała.