Albo więcej plastra zużyć....
Albo więcej plastra zużyć....
O to ja nie chcę,już wolę pawia walnąć w busie:-)
do torebki,do torebki proszę :-)
Albo wykorzystac tasme izolacyjna:-)
Ja ostatnio natknęłam się na informacje o ziołach, które pomagają przy chorobie lokomocyjnej. Nazywają się Swertia Chiraca. Jak coś więcej o nich znajdę, to tu jeszcze podeślę :)
Zazywam aviomarin, kiedy podrozuje noca. Spie. Polecam!
A ja cale dzieciństwo miałam chorobę lokomocyjna- zielona w każdej podrozy, na tabletkach z gumami miętowymi, ale wydarzyło się cos co mnie z niej wyleczylo( chyba definitywnie, bo to było 18 lat temu). Jechalam na wycieczke autokarem do Londynu, przepływaliśmy promem z Calais do Dover- był sztorm. 1,5 godziny koszmaru- wszyscy leżeli plackiem w knajpach, albo wisieli w toaletach- na zewnątrz nie dalo się wyjść, bo za mocno rzucalo statkiem i wialo. Tak mnie wtedy wymeczylo, ze od tamtej pory nie mam choroby lokomocyjnej. Ze jakiś rejsik po wzburzonym morzu polecam jako lekarstwo ;)
Znaczy, trening czyni mistrza.