My też będziemy starzy

19 listopada 2014 12:41 / 3 osobom podoba się ten post
mleczko47

 Jest jeszcze  jedno wyjście walnąć dawke i spacyfikowac i po kłopocie:)))   ale to juz pod rozwagę i sumienie fachowców.

Staram się zrozumieć? Ale widać nie nadążam? Przecież Emilia pisała o "spacyfikowaniu" czyli podaniu odpowiednich środków w momencie kiedy pdp była agresywna?  To niby jakie to drugie wyjście?? Wychodzi masło maślanie?
 
 
Ps. A co do Kefira to jednak coś z nim było nie tak, może był za kwaśny? A może miał jednak drugie wcielenie bo został spacyfikowany.
19 listopada 2014 12:51 / 1 osobie podoba się ten post
MeryKy

Staram się zrozumieć? Ale widać nie nadążam? Przecież Emilia pisała o "spacyfikowaniu" czyli podaniu odpowiednich środków w momencie kiedy pdp była agresywna?  To niby jakie to drugie wyjście?? Wychodzi masło maślanie?
 
 
Ps. A co do Kefira to jednak coś z nim było nie tak, może był za kwaśny? A może miał jednak drugie wcielenie bo został spacyfikowany.

Zapytaj Kefira:) proste.Jak zwykle podejrzenia,żeby nie stało sie to chorobliwe, bo wtedy tylko kaftan uratuje sytuacje
19 listopada 2014 12:55 / 4 osobom podoba się ten post
mleczko47

Zapytaj Kefira:) proste.Jak zwykle podejrzenia,żeby nie stało sie to chorobliwe, bo wtedy tylko kaftan uratuje sytuacje

No co ty z tym kaftanem? Przecież pacyfikowanie jest niehumanitarne sama się o tym rozpisujesz nawet się poświeciłaś cały artykuł skopiować a teraz z kaftanem wyskakujesz? Ja wiedziałam że u ciebie to tylko pozory :) Cicha woda brzegi rwie...
19 listopada 2014 13:42 / 7 osobom podoba się ten post
Wtrące i ja trzy grosze,otóż znam ten Dom,jest przepięknie polożony ,od centrum jedzie się 35 min.Właściciel rzadko zagląda, ponieważ ma mnóstwo papierkowej roboty,pracownicy są tacy sami jak wszędzie,mają lepsze i gorsze dni,podobnie jak pensjonariusze. Odwiedzałam tam mojego kochanego ''profesorka'' którym się zajmowałam przez 3 lata.Od  momentu w którym wysadziłby cały dom,rodzina zamożna umieściła ''profesorka '' tam właśnie.Możecie wierzyć lub nie,śmierdzi tam tak samo jak w kazdej takiej placówce.Chorzy mają poustawiane leki i też dostają ''końskie dawki'' w razie ''W''od szpitala różnią sie takie domy tylko kameralnością,zwiększoną liczbą personelu.Takie placówki utrzymują się z prywatnych ''czesnych''czasem posiadają pacjenta bez dochodów,ale koszty utrzymania pokrywa Mops, czyli podatnicy.Rotacje personelu ,są ogromne bo i zarobek porównywalny z budżetówką. Może jest tam chorym lepiej,bo więcej przestrzeni,ale w szpitalach ,też pracują oddani ludzie,a w tych wspaniałych domach pracują''kreatury''Jakby nie patrzeć,są to ''umieralnie''i nic tego nie zmieni, ani '' tabletki szczęścia'' ''pawulony'' ''ogłupiacze''itp.Człowiek przedstawił swój punkt widzenia,ma prawo,ale ocenianie i oczernianie i tak niczego nie zmieni,póki tacy chorzy są, puty problem będzie. Smród i odczłowieczenie towarzyszy tej chorobie i tylko mam nadzieję, że mnie to nie dotknie a jeżeli,chcialabym  w momencie kiedy będę zagrażać sobie i innym dostać zastrzyk, choroby nie powstrzyma, ani jej nie pogłębi. Takie życie...
19 listopada 2014 14:09
Evvex

Wtrące i ja trzy grosze,otóż znam ten Dom,jest przepięknie polożony ,od centrum jedzie się 35 min.Właściciel rzadko zagląda, ponieważ ma mnóstwo papierkowej roboty,pracownicy są tacy sami jak wszędzie,mają lepsze i gorsze dni,podobnie jak pensjonariusze. Odwiedzałam tam mojego kochanego ''profesorka'' którym się zajmowałam przez 3 lata.Od  momentu w którym wysadziłby cały dom,rodzina zamożna umieściła ''profesorka '' tam właśnie.Możecie wierzyć lub nie,śmierdzi tam tak samo jak w kazdej takiej placówce.Chorzy mają poustawiane leki i też dostają ''końskie dawki'' w razie ''W''od szpitala różnią sie takie domy tylko kameralnością,zwiększoną liczbą personelu.Takie placówki utrzymują się z prywatnych ''czesnych''czasem posiadają pacjenta bez dochodów,ale koszty utrzymania pokrywa Mops, czyli podatnicy.Rotacje personelu ,są ogromne bo i zarobek porównywalny z budżetówką. Może jest tam chorym lepiej,bo więcej przestrzeni,ale w szpitalach ,też pracują oddani ludzie,a w tych wspaniałych domach pracują''kreatury''Jakby nie patrzeć,są to ''umieralnie''i nic tego nie zmieni, ani '' tabletki szczęścia'' ''pawulony'' ''ogłupiacze''itp.Człowiek przedstawił swój punkt widzenia,ma prawo,ale ocenianie i oczernianie i tak niczego nie zmieni,póki tacy chorzy są, puty problem będzie. Smród i odczłowieczenie towarzyszy tej chorobie i tylko mam nadzieję, że mnie to nie dotknie a jeżeli,chcialabym  w momencie kiedy będę zagrażać sobie i innym dostać zastrzyk, choroby nie powstrzyma, ani jej nie pogłębi. Takie życie...

Ja przepisałam tylko tekst,nie komentowałam,nie chwaliłam i nie ganiłam.Wnioski wyciągnie sobie każdy, a zwłaszcza opiekunki.Podałam żródło tego art.Nie jest to pierwszy przypadek wstawiania treści  z prasy.Co towarzyszy tej chorobie to kazda z nas wie, albo ma prze sobą.I nie sztuka opisać zachowania pdp obsmiac go i ponizyc i jeszcze za to skasować szmal.Ja nie zmienie zdania, człowiek to dla mnie czlowiek.Piszesz "kreatury" o pracownikach domow  piszesz,że pracuja też oddani - no i własnie człowiek zdrowy na umyśle ma wybór.Przepisując ten art. miałam nadzieje,że dyskusja będzie prowadzona  w innym kierunku, ale coż......jak zwykle.
19 listopada 2014 14:40 / 2 osobom podoba się ten post
mleczko47

Ja przepisałam tylko tekst,nie komentowałam,nie chwaliłam i nie ganiłam.Wnioski wyciągnie sobie każdy, a zwłaszcza opiekunki.Podałam żródło tego art.Nie jest to pierwszy przypadek wstawiania treści  z prasy.Co towarzyszy tej chorobie to kazda z nas wie, albo ma prze sobą.I nie sztuka opisać zachowania pdp obsmiac go i ponizyc i jeszcze za to skasować szmal.Ja nie zmienie zdania, człowiek to dla mnie czlowiek.Piszesz "kreatury" o pracownikach domow  piszesz,że pracuja też oddani - no i własnie człowiek zdrowy na umyśle ma wybór.Przepisując ten art. miałam nadzieje,że dyskusja będzie prowadzona  w innym kierunku, ale coż......jak zwykle.

Jeśli bierzesz udział w dyskusji, naucz się szanować poglądy swojego oponenta, atakując bezpośrednio jego osobę, a nie jego argumenty, wystawiasz sobie nienajlepsze świadectwo. Moderator

19 listopada 2014 14:57

Haneczko nie pisz kilku postów pod rząd. Przeczytaj regulamin forum. Moderator

19 listopada 2014 15:11
Haneczka47

Haneczko nie pisz kilku postów pod rząd. Przeczytaj regulamin forum. Moderator

Aż od tego czkawki dostałaś? hahah
 
 
19 listopada 2014 15:14
Tak i dopelpak wyszedl
19 listopada 2014 18:55 / 2 osobom podoba się ten post

Moderatorze napisałam tu posta,mogę wiedzieć dlaczego go Pan wyrzucił???


 


Pytania do moderatora zadaje się poprzez maila. Moderator

07 kwietnia 2015 16:32 / 11 osobom podoba się ten post
Masz rację. Ja też nie chciałabym być ciężarem dla mojej córki. Wolałabym mieszkać w domu opieki, niż gdyby musiała się poświęcać. Opieka całodobowa nad osobą całkowicie niesmodzielną jest wyczerpująca. W pewnym sensie podopieczny "kradnie życie" opiekunowi. Wiem, że wiele osób się nie zgodzi ze mną, ale ja tak to odbieram. Może dlatego, że wiem jak wygląda opieka nad osobą całkowicie "niekontaktową", Gdy trzeba mieć oczy dookoła głowy. Inaczej wygląda, gdy ktoś potrzebuje niewielkiej pomocy, a co innego gdy jest całkowiecie zależy.
Moja córka wie, że nie życzyłabym sobie, aby poświęcila swoje życie dla mnie.
07 kwietnia 2015 17:20 / 10 osobom podoba się ten post
WSTENGA

Masz rację. Ja też nie chciałabym być ciężarem dla mojej córki. Wolałabym mieszkać w domu opieki, niż gdyby musiała się poświęcać. Opieka całodobowa nad osobą całkowicie niesmodzielną jest wyczerpująca. W pewnym sensie podopieczny "kradnie życie" opiekunowi. Wiem, że wiele osób się nie zgodzi ze mną, ale ja tak to odbieram. Może dlatego, że wiem jak wygląda opieka nad osobą całkowicie "niekontaktową", Gdy trzeba mieć oczy dookoła głowy. Inaczej wygląda, gdy ktoś potrzebuje niewielkiej pomocy, a co innego gdy jest całkowiecie zależy.
Moja córka wie, że nie życzyłabym sobie, aby poświęcila swoje życie dla mnie.

Zmienil sie calkowicie model rodziny, wielopokoleniowe, wielodzietne, wieloczlonowe wchlaniajace osoby samotne, na tzw dozycie ustapily miejsca 2 plus 1, badz 1 plus 1, ,mieszkamy osobno, daleko od siebie, matki, zony, corki pracuja. Wiec kto i jak mialby sie zajmowac starzejacymi rodzicami? O trudzie takiej opieki nie wspimne, bo chory kradnie naprawde zycie opiekuna i jego rodzinie.
07 kwietnia 2015 18:29 / 2 osobom podoba się ten post
dorotee

Zmienil sie calkowicie model rodziny, wielopokoleniowe, wielodzietne, wieloczlonowe wchlaniajace osoby samotne, na tzw dozycie ustapily miejsca 2 plus 1, badz 1 plus 1, ,mieszkamy osobno, daleko od siebie, matki, zony, corki pracuja. Wiec kto i jak mialby sie zajmowac starzejacymi rodzicami? O trudzie takiej opieki nie wspimne, bo chory kradnie naprawde zycie opiekuna i jego rodzinie.

Ja na naboje juz odlozylam, jeszcze tylko we flinte musze sie zaopatrzyc i obmyslec jak sie zastrzelic jesli rece beda juz niesprawne. Tak troche wesolo do tego podchodze, moze dlatego, ze wiem , iz musze radzic sobie sama w przyszlosci. Moze ten Wielki tez mi i w tym wypadku pomoze. Wracajac do tematu, nikt nie chce byc ciezarem dla bliskich , ale to w danej chwili ci najblizsi zadecyduja co dalej robic. oj zycie:(
07 kwietnia 2015 18:59 / 8 osobom podoba się ten post
Nie kocham choroby, a ze zdrowiem w swojej pracy nie bardzo mam do czynienia ... Obserwuję pdp bo próbuje zrozumieć stan, w którym się znajdują ... Robię wszystko na co mam kompetencje, aby nie przysporzyć negatywnych doznań, a istniejące objawy minimalizować .... Gdyby mnie to dopadło Al. demencja itp.? Muszę moje dzieci uprzedzić, żeby nigdy nie pomyliły choroby ze mną i nie kochały tego czym na pewno nie jestem ... ))))
07 kwietnia 2015 19:11 / 4 osobom podoba się ten post
A jednak kochaly te matke, ojca nawet jak " rozum postrada"? To mnie tak czesto w mojej pracy w De boli, z mama nie ma i tak o czym rozmawiac. A o czym rozmawia matka, ojciec z dwuletnim maluchem? Role sie odwracaja .