Jak w praktyce będą wyglądać opłaty?
Przewiduje się, że za każde 100 cm sześciennych pojemności silnika, samochodów zwanych „ekologicznymi” - opłata wyniesie 2 euro. Czyli w przypadku silnika o pojemności jednego litra, płacić będziemy 20 euro. Inaczej będzie ze starszymi samochodami, zwłaszcza napędzanymi silnikami wysokoprężnymi (dieslami). Tutaj opłata będzie na poziomie 9 euro za każde 100 cm sześciennych pojemności skokowej silnika. Czyli za przejazdy samochodem z dwulitrowym silnikiem diesla trzeba będzie zapłacić aż 180 euro. Winiety czerwone (o których mowa) będzie można zakupić w warsztatach, po okazaniu dowodu rejestracyjnego.
Inaczej sprawa będzie się miała z osobami przyjeżdżającymi do Niemiec czasowo. Przewidziane dla nich winiety zielone będzie można zakupić na stacjach benzynowych w cenie 10 euro za 10 dni, bądź 20 euro za dwa miesiące.
Według ministestwa infrastruktury, wprowadzane opłaty mają zapewnić wpływ do budżetu, rzędu 800 mln euro rocznie. Środki pozyskane ze sprzedaży winiet mają zostać przeznaczone na remonty dróg, które są w coraz gorszym stanie technicznym. Jak wynika z szacunków - aż 15% mostów drogowych nadaje się do wyburzenia. Natomiast dziury w drogach to w niektórych landach wręcz norma.
Pomysł wprowadzenia nowych opłat mocno krytykują sąsiedzi Niemców. Holendrzy i Austriacy straszą, że zaskarżą Berlin do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Komisja Europejska zaś milczy, czekając na ocenę końcowego projektu, który mają zaproponować Niemcy.