Jak zgodnie twierdzą specjaliści – wybór żadnego wariantu (ZUS i OFE) nie będzie miał większego znaczenia na wysokość przyszłych emerytur. Do OFE ma trafiać zaledwie niecałe 3% pensji.
Należy także liczyć się z zagrożeniem, że OFE mogą po prostu upaść. Z kolei przy najbardziej optymistycznym scenariuszu, tzn. sprzyjających warunkach gospodarczych i trafnych decyzjach zarządów OFE – wpływy z tytułu świadczeń OFE i tak będą niewielkie.
ZUS również nie gwarantuje niczego. Po cichu mówi się już o jego rychłym bankructwie. Obecnie szacuje się, że nie ma środków na wypłacanie 30% emerytur. Braki są uzupełniane na bieżąco z budżetu państwa. Eksperci prognozują że obecni 30 latkowie będą w przyszłości otrzymywać emerytury w wysokości zaledwie 30% swojej ostatniej pensji. Są to i tak optymistyczne prognozy, bowiem najczarniejszy scenariusz przewiduje że będą otrzymywać oni "stawki głodowe", bądź nie otrzymają ich wcale. ZUS uparcie przekonuje, że po 45 latach płacenia składek emerytalnych możemy liczyć na emeryturę w wysokości 50% ostatniej pensji.
Co więc radzą specjaliści?
Sugeruje się, że najlepiej jest lokować swoje środki pieniężne w różnego rodzaju inwestycjach:
Jakiekolwiek byłyby przypuszczenia i prognozy, wniosek nasuwa się jeden – o swoje zabezpieczenie finansowe na jesień życia powinniśmy zadbać sami.