Na wyjeździe #13

22 sierpnia 2014 23:21 / 1 osobie podoba się ten post
..ta ale to nie on byl na spalonym..tak czy siak nie zaliczona bramka..."asysta" podanie do zawodnika który strzela gola;)... miał Lewandowski jeszcze z dwie dobre szanse ale sie "pogubil" :)...
22 sierpnia 2014 23:22 / 3 osobom podoba się ten post
Barbara niepowtarzalna

Możesz tak : W pierwszych słowach mojego maila piszę Ci , ze jestem zdrowa , czego i Tobie zyczę z całego serca ........... a dalej to już z "grubej rury ".... nie wstydaj się tak mocno , maleńka :))))))

"....jestem zdrowa,ojce zdrowe ,dziadek i babka tyż jako tako,ino u Kowalskich krowa co to się ostatnio ocieliła,nażarła się mokrej koniczyny i padła z czego caąa familiją cieszymy się okrutnie,takoż i Ty ,syneczku z nami podziel tą radość":):):):):) 
 
W którejś z lektur szkolnych czy gdzies indziej był taki "list do syna w wojsku"-tak mi sie jakoś skojarzyło:)
22 sierpnia 2014 23:27 / 3 osobom podoba się ten post
agama

Żeby jasnosc była.
Pisałam,że nie zapłacą mi ani chorobowego,ani odszkodowania.
Dlatego pojęłam się pierwszego bardzo krótkiego zlecenia.
Niestety nie stac mnie jeszcze na trzymiesięczny urlop.
Szwy usuniete,kciuk nadal nie do wyprostowania,ale polski NFZ,ZUS niestety nie uwzglednili mojego przypadku jako wypadek podczas wykonywania pracy.
Do dziadeczków to pojadę na urlop,czego wszystkim życzę:)

Powinnas sie zgłosik do Rzecznika Praw Pacjenta!Sprawdz na necie,gdzie taki rzecznik urzeduje w Twoim m-cu zamieszkania.Pracowalas legalnie  i powinnas sie odwolywac -wypadek miał miejsce podczas wykonywania obowiązków słuzbowych.Nie popuszczaj!
22 sierpnia 2014 23:31 / 2 osobom podoba się ten post
Jak to nie był którys z naszych węży-mamy tylko 5 gatunków w kraju ,to pewnie uciekł z jakiejś hodowli,pooglądaj sobie:)
 
http://polska-niezwykla.blogspot.ch/2011/03/jakie-weze-wystepuja-w-polsce-ktore-sa.html
22 sierpnia 2014 23:32
agama

Wszystko mam,wszelakie dokumenty wysłałam do odpowiednich firm.Sobie zotawiłam kopie.
Uprzednio źle napisałam,bo kciuk mi  się nie zgina.
sorki-rozmawiam z moim ukochanym:)

Agama, kciuk potrzebuje ćwiczeń. Powolnych, żmudnych ćwiczeń. Jeśli będziesz to robić, po milimetrze na tydzień, na pewno kciuk ruszysz w stawie.
I możesz go także przedtem nieco pomrozić, np.przykładać zmrożony żelek, który kupuje się w aptece. 
To zmniejszy ból podczas ćwiczeń.
Rozumiem, że miałaś go przez czas jakiś unieruchomiony?
22 sierpnia 2014 23:34 / 1 osobie podoba się ten post
tina 100%

Teraz właściwie rekrutacja już się zakończyła,więc cięzko będzie cos znależć.A iść na pierwszy lepszy kierunek,żeby tylko iść,to też w zasadzie mija się z celem.Wiele osób zdobywa wykształcenie zaocznie i wychodzi na swoje.Ja też się nie wtrącam,w końcu te dzieciaki muszą się nauczyć podejmowac samodzielnie decyzje,to też łatwe nie jest.

Kolezanki córka,żeby roku nie zmarnować poszła do rocznej szkoły językowej,kolegium - jakos tak sie nazywało.
23 sierpnia 2014 06:34
kasia63!
Pomyśl tylko - kot ci życie uratował! I jeszcze chciał go "Kilim"! Lapeczką bidulek machał,żeby go odstraszyć! Jaki dzielny! Dałaś mu za to coś dobrego? Jakiś kawałeczek surowego mięska, czy coś innego dobrego?
Głaski dla dzielnej kici!
23 sierpnia 2014 06:41 / 3 osobom podoba się ten post
pipeta

kasia63!
Pomyśl tylko - kot ci życie uratował! I jeszcze chciał go "Kilim"! Lapeczką bidulek machał,żeby go odstraszyć! Jaki dzielny! Dałaś mu za to coś dobrego? Jakiś kawałeczek surowego mięska, czy coś innego dobrego?
Głaski dla dzielnej kici!

Kicia Andrei była :))))))......gadzina ( wąż ) bezpańska ......:)
23 sierpnia 2014 07:34 / 4 osobom podoba się ten post
Pomoc forum1

Dobra!

Ja też bardzo dziękuję Panie Moderatorze, bo ja w głowie mam mózg jakiegoś kierowcy, czy cóś  i jak on zobaczył tyle tego czeronego to tak się zatrzymał, że go wołami ruszyć nie mogę... Teraz choć będzie wiedział, że ma zielone światło... Ja prawie nie żartuję, ale to kara boża dla mnie mieć taki mózg...)))
23 sierpnia 2014 07:43 / 6 osobom podoba się ten post
Pomoc forum1

Dobra!

 myslalam ze daltonistką przez noc zostalam  brawo Moderator  widac ze żarty nie sa Panu obce  
23 sierpnia 2014 07:46 / 2 osobom podoba się ten post
agama

Wróciłysmy własnie od kobietki,Polki,mieszkajacej w Niemczech od 20-tu lat
(ma męża Niemca) .Kupiłysmy jaja prosto od kurek osobistych.
Super akcent-pani po kilku minutach rozmowy po niemiecku,bez problemu przeszła na polski:)
Poleciła sie na przyszłośc,wypytała córke czy mama zadowolona i UWAGA!-Najlepsze są panie z Polski!
Ona osobiscie nie musi tak pracować ale poleca Polki,pomimo tego,że czasami trafiają na rodziny z którymi trudno dojść do porozumienia.Była bardzo zadowolona z tego,że nasza,osobista współpraca działa poprawnie,wrecz b.dobrze.
Polecała rodzinę-zna ich od wielu lat;mnie również.
Wracam do dziadeczków na 3 m-ce,później,jeśli nie znajdę niczego lepszego z powrotem tutaj.
JeSli ktoś chętny.........:)

Bardzo fajny wpis,ale to nic nowego Twoje sa zawsze serdeczne.Nikt nie komentuje,bo to nie spotykane w DE,żeby "stara" Polka przyznawała sie do swoich korzeni.Ale jak wpis o g.......,to komentarzy bez liku.Taki nasz poziom.Napisz cos bliższego straciłam płynność na forum, a chcę wiedzieć* masz tam dobre miejsce?Interesuje mnie przed ostaniezdanie.
23 sierpnia 2014 08:14 / 11 osobom podoba się ten post
nowadanuta

Ja też bardzo dziękuję Panie Moderatorze, bo ja w głowie mam mózg jakiegoś kierowcy, czy cóś  i jak on zobaczył tyle tego czeronego to tak się zatrzymał, że go wołami ruszyć nie mogę... Teraz choć będzie wiedział, że ma zielone światło... Ja prawie nie żartuję, ale to kara boża dla mnie mieć taki mózg...)))

.....Ja mam uraz jeszcze z podstawówki ... Moja wychowawczyni , jedyna w naszej SP nie pozwoliła nas sobie odebrać po trzech latach wychowawstwa ... jej ulubionym kolorem był czerwony!... Pani ta była wyjątkowo surowa , dzienniczek uwag musiał być każdego w naszych tornistrach !...i tak np. : obejrzałam się do tyłu --uwaga w dzienniczku , pokazałam język koledze -uwga itp. itp.....wszystko na czerwono !!!! W drugiej może trzeciej klasie zapomniałam dzienniczka a ponieważ popełniłam jakieś straszne przestępstwo ( przysięgam ! fajek jeszcze nie paliłam ! ) Pani wzięła mnie na środek klasy , drewniany piórnik od kolegi i po " pięć łap " .... odruchowo podwinęłam z bólu palce --cud , że mi ich nie połamała  !.... na koniec jeszcze na wszelki wypadek zaszantażowała , że naskarży na mnie rodzicom ..... to dopiero " wciry " dostanę !!!!...... Tak umiejętnie zakrywałam w domu palce , żeby nikt nie zobaczył , tak po dziecinnemu poprostu się bałam .... Nie pamiętam po ilu dniach ( oj , dawno to było ) mój tato zobaczył , ze mam sine palce , przyznałam się ze strachem , że dostałam " łapy "......jak się wściekł ! chciał lecieć do szkoły z awanturą ......mama go powstrzymała ..... wtedy jeszcze byłam grzecznym ( w miarę ) dzieckiem , wesolutka zaczęłam być pod koniec podstawówki ..... Moja " pani " jeszcze przez wiele lat była postrachem tej podstawówki  a czerwonego koloru " pisanego "nie cierpię !... Ciuchy i owszem , lubię ...Tej traumy z dzieciństwa nikt nie da rady mi z mojej głowy usnąć .... tak mi zostało i już ! :)))
23 sierpnia 2014 08:44 / 2 osobom podoba się ten post
Barbara niepowtarzalna

.....Ja mam uraz jeszcze z podstawówki ... Moja wychowawczyni , jedyna w naszej SP nie pozwoliła nas sobie odebrać po trzech latach wychowawstwa ... jej ulubionym kolorem był czerwony!... Pani ta była wyjątkowo surowa , dzienniczek uwag musiał być każdego w naszych tornistrach !...i tak np. : obejrzałam się do tyłu --uwaga w dzienniczku , pokazałam język koledze -uwga itp. itp.....wszystko na czerwono !!!! W drugiej może trzeciej klasie zapomniałam dzienniczka a ponieważ popełniłam jakieś straszne przestępstwo ( przysięgam ! fajek jeszcze nie paliłam ! ) Pani wzięła mnie na środek klasy , drewniany piórnik od kolegi i po " pięć łap " .... odruchowo podwinęłam z bólu palce --cud , że mi ich nie połamała  !.... na koniec jeszcze na wszelki wypadek zaszantażowała , że naskarży na mnie rodzicom ..... to dopiero " wciry " dostanę !!!!...... Tak umiejętnie zakrywałam w domu palce , żeby nikt nie zobaczył , tak po dziecinnemu poprostu się bałam .... Nie pamiętam po ilu dniach ( oj , dawno to było ) mój tato zobaczył , ze mam sine palce , przyznałam się ze strachem , że dostałam " łapy "......jak się wściekł ! chciał lecieć do szkoły z awanturą ......mama go powstrzymała ..... wtedy jeszcze byłam grzecznym ( w miarę ) dzieckiem , wesolutka zaczęłam być pod koniec podstawówki ..... Moja " pani " jeszcze przez wiele lat była postrachem tej podstawówki  a czerwonego koloru " pisanego "nie cierpię !... Ciuchy i owszem , lubię ...Tej traumy z dzieciństwa nikt nie da rady mi z mojej głowy usnąć .... tak mi zostało i już ! :)))

Ja to ogólnie chyba nigdy nie przysparzałam kłopotów . , a co mam z czerwonym nie wiem..., ale zawsze wstydziłam sie chodzić w czerwonych ciuchach... Pamiętam moją pierwszą - prawie dorosłą sukienkę (miałam gdzies 11 lat) - świecące ecrii w duże czerwone grochy - wstydziłam się w niej chodzić bo uważałam, że wszędzie mnie widać... Poczułam ulgę, gdy wreszcie z niej wyrosłam i mama podarowała ją mojej młodszej kuzynce... Od roku w mojej szafie wisi zalotna czerwona "mała czrna" , ale jeszcze nie miałam okazjii jej na siebie włożyć ... . mam jednak nadziję, że jak  już ją mam to i odpowiednia okazja się znajdzie ....hihihi)))))
23 sierpnia 2014 09:01 / 1 osobie podoba się ten post
Annika

Nawiązując do gada .... znacie ten wiersz Leśmiana ?

Gad

Szła z mlekiem w piersi w zielony sad,
Aż ją w olszynie zaskoczył gad.

Skrętami dławił, ująwszy wpół,
Od stóp do głowy pieścił i truł.

Uczył ją wspólnym namdlewać snem,
Pierś głaskać w dłonie porwanym łbem,

I od rozkoszy, trwalszej nad zgon,
Syczeć i wić się i drgać, jak on.

Już me zwyczaje miłosne znasz,
Zwól, że przybiorę królewską twarz.

Skarby dam tobie z podmorskich den,
Zacznie się jawa - skończy się sen!

Nie zrzucaj łuski, nie zmieniaj lic!
Nic mi nie trzeba i nie brak nic.

Lubię, gdy żądłem równasz mi brwi
I z wargi nadmiar wysysasz krwi,

I gdy się wijesz wzdłuż moich nóg,
Łbem uderzając o łoża próg.

Piersi ci chylę, jak z mlekiem dzban!
Nie żądam skarbów, nie pragnę zmian.

Słodka mi śliny wężowej treść -
Bądź nadal gadem i truj i pieść!

Tak mnie ta leśmianowa wyobraznia  (czy na pewno zdrowa?) zaskoczyła, że mam zamiar do de zabrać jego tomik...)))))
23 sierpnia 2014 09:09 / 4 osobom podoba się ten post
Annika

Kasiu, a moja zmienniczka, w sumie bardzo miła dziewczyna, kwiatów nasadziła i ziół i teraz biegam 2 razy dziennie i to podlewam, bo nie chcę, aby padły przed jej powrotem :-), a jest tego trochę. Ona jest bardzo bio i na tarasie mam kilkanaście doniczek  z ziołami, a wokół domu mnóstwo donic z kwiatami i tak sobie biegam dla sportu, a jak na złość żadnego deszczu .
Ja już trochę rzeczy widziałam, ale np. pierwszy raz spotkałam się z tym, aby opiekunka pomalowała jadalnie, duży pokój i salon... przyznam się, że trochę mowę mi odebrało.....
No i nic dziwnego, że po takich wyczynach córka Babci pewnym tonem nakazała mi umyć okna, a jest ich tutaj mnóstwo, bo cały salon oszklony z 3 stron, sypialnia Babci też..... o innych pomieszczeniach nie wspomnę. Powiedziała, że przecież to nasz obowiązek...... Odpowiedziałam, że mój nie.......
Pewnie temat będzie się powtarzał do końca mojego pobytu, cóż... wypada mi chyba tylko podziękować dziewczynie....

Bardzo ładnie odpowiedziałaś:)
Można??? można:)
Jestem z ciebie dumna :)