Co dzisiaj gotujesz na obiad ? #5

05 października 2015 23:06
Blutwurst nie lubie, ale Leberwurst na obiad bardzo mi podchodzi. Gotuję do tego kaszę jęczmienną i mam na talerzu prawie-polską-kaszankę ;). Ja jem z surówką z kiszonej kapusty, marchewki i cebulki, a szef z kapuchą na ciepło.
Ze wszystkimi kiełbaskami trzeba uważać, żeby nie popękały (pękają przy zagotowaniu się wody), mają się tylko zaparzyć. 
W De jadłam już świńską głowę gotowaną i pieczoną i Rehaufbruch, czyli potrawę z podrobów świeżo upolowanego jelenia. Przeżyłam, a to ostatnie danie jest pyszne i uważane za rarytas (o ile oczywiście lubi się podroby :)).

05 października 2015 23:45
Polska kuchnia w oczach cudzoziemców :). Pomyślmy o tym, zanim zaczniemy narzekać, że Niemcy jedzą dziwne rzeczy ;)
http://podroze.gazeta.pl/galerie/10,147545,18849940,zabralismy-cudzoziemcow-do-baru-mlecznego-i-podalismy-im-typowe.html#BoxLSLink
06 października 2015 01:18 / 2 osobom podoba się ten post
salazar

Blutwurst nie lubie, ale Leberwurst na obiad bardzo mi podchodzi. Gotuję do tego kaszę jęczmienną i mam na talerzu prawie-polską-kaszankę ;). Ja jem z surówką z kiszonej kapusty, marchewki i cebulki, a szef z kapuchą na ciepło.
Ze wszystkimi kiełbaskami trzeba uważać, żeby nie popękały (pękają przy zagotowaniu się wody), mają się tylko zaparzyć. 
W De jadłam już świńską głowę gotowaną i pieczoną i Rehaufbruch, czyli potrawę z podrobów świeżo upolowanego jelenia. Przeżyłam, a to ostatnie danie jest pyszne i uważane za rarytas (o ile oczywiście lubi się podroby :)).

Ja też nie lubię niemieckiego Blutwurst (polską kaszankę-gryczaną chętnie jadam podsmażoną na patelni z cebulką + musztarda).
Dziadkom nieraz kupuję do kolacji (na zimno do chleba) : Blutwurst, Zungenwurst, Bauerngeleewurst (coś jak nasz salceson) itp....
Za szynką, polędwicą itp. nie przepadają - pamiętam jak raz kupiłam (sobie) 3 plastry świeżutkiej szynki (Polka u Metzgera mi doradziła) ....dziadek mnie skrytykował ....jedli swoją Blutwurst......jak rozwinęłam z papiera i zapach się uniósł (co rzadko się zdarza przy niemieckich wędlinach) -dziadek zdziwiony i poprosił o spóbowanie.... Niestety, więcej tak pysznej i pachnącej szynki w DE nie udało mi się kupić.

Tak jest, że więszość najstarszego pokolenia w DE najchętniej je podroby - zamiast "szlachetnych" mięs lub wędlin. Pamiętają lata dzieciństwa i potem głodu.

Tutaj ŻADNA kasza nie przejdzie....dziadki nienawidzą Graupen ani żadnych innych kasz (poza manną) ....mają przykre wspomnienia z lat głodu, gdy za 1 kartofla oddaliby wszystko ....jeśli cokolwiek było do jedzenia to Graupen, albo inna kasza na wodzie.

Ja też już jadałam w DE różne "ciekawe" potrawy - do niektórych nie dałam się zmusić 
Świńskiej głowy w DE nie spotkałam ... ..ale pamiętam z dzieciństwa jak mama przytaskała taką i położyła na kuchni (wtedy węglowej) - wówczas w PL też nie było lekko z jedzeniem, a szczególnie z mięsem. Ja przerażona, tata zadowolony ....i zaczął mi tłumaczyć, że mięso z głowizny jest delikatne, pyszne i zdrowe jak się dobrze ugotuje/udusi. Ale szczytem wszystkiego było jak mi powiedział: że móżdżek - to raryras!!! 
(po wielu latach się okazało, że sporo ludzi robi "falszywy móżdzek" z drożdży (z braku oryginalnego) -bo to podobno tak zdrowe).

Podobny szok przeżyłam kilka lat temu pod Monachium .....jak mój pdp - zamożny człowiek (często bywaliśmy na obiedzie w takiej naprawdę dobrej gospodzie - pyszne obiady po domowemu). Dziadek lubował się i zamawiał różne takie: gulasz z Rinderzungen (jęzora wołowego -nawet pyszne), nerek, albo żoładków lub innych podrobów ...ja nieraz coś innego . Śmiałam się, że PL płucka to ja kupuję dla pieska (chociaż coraz trudniej kupić).
Kiedyś po powrocie zapowiedział mi, że następnym razem będziemy jeść rarytas! (w DE jest to od wielu lat zabronione - dostają tylko wieloletni stali klienci po cichu "pod stołem").
Wiecie co to było? .....oczy w młodego wołu (byka) + najlepsze! jego jądra (nie wiem czy z prąciem czy bez)...przekonywał mnie, że to takie pyszne, delikatne ...świetnie przyrządzone. Ja najpierw myślałam że żartuje (ale nie żartował), potem się spytałam czy jesteśmy w Hiszpanii - po Corridzie?

Skończyło się na tym, że zawiozłam pdp do gospody .....sama poszłam na spacer - dziadek się obraził ...ale jak go odwoziłam był szczęśliwy i najedzony 





06 października 2015 08:24 / 1 osobie podoba się ten post
Ryba,ziemniaczki,szpinak,sos koperkowy,budyn no i kompot zrobie albo herbatke
06 października 2015 10:46 / 1 osobie podoba się ten post
Placki ziemniaczane.
06 października 2015 11:05 / 1 osobie podoba się ten post
Ryż z groszkiem i marchewką podsmażony na cebulce, gulasz oraz sałatka z korniszonków. Deser jogurt z owocami
06 października 2015 11:07
Knedle ze śliwami i masełkiem .
06 października 2015 11:17
szpetzle z cebulką, pietruszką i boczkiem plus mix sałat z fetą :)
06 października 2015 11:17
Gosia 1234

Ryż z groszkiem i marchewką podsmażony na cebulce, gulasz oraz sałatka z korniszonków. Deser jogurt z owocami

ach, żeby moja matrona zechciała ryż jeść - no niet!
06 października 2015 11:19
schaboszczak,ziemniaki,brokuly a dla Pdp na deser "niesmiertelny" jogurt
06 października 2015 11:22 / 1 osobie podoba się ten post
mzap88

ach, żeby moja matrona zechciała ryż jeść - no niet!

Kurcze moja Pdp rowniez ryzu nie,makaronu tez nie-bo nie lubi.Tylko "zmiory i zmiory"-
06 października 2015 11:25
ziemniaczki pieczone i rybka
06 października 2015 11:29 / 1 osobie podoba się ten post
Kurczak w sosie, ryż z Buttergemüse.Budyń waniliowy na deser
06 października 2015 11:37 / 1 osobie podoba się ten post
u mnie dzisiaj lasagne bolognese
06 października 2015 12:16 / 1 osobie podoba się ten post
balutka

Kurcze moja Pdp rowniez ryzu nie,makaronu tez nie-bo nie lubi.Tylko "zmiory i zmiory"-:blee:

echhh, moja jeszcze makaron 1x w tyg przełknie w formie bolonese, ale tak prawie dzień w dzień pyry, co mi zawęża pole manewru w pewnien sposób, ale co zrobisz jak nic nie zrobisz.