Pochwalijki #3

07 sierpnia 2016 19:18 / 4 osobom podoba się ten post
Gosia 1234

Ale na rodzine trafiłam !!!! Jestem na wschodzie Niemiec , bardzo blisko Polski ale ludzie tu sa niesamowici. ostatnie 2 dni poczułam gościnnosc jaką my oferujemy w Pl. W piątek rano zadzwonił syn moich dziadeczków ze mam spakować rodziców i siebie na 2 dni bo jedziemy do siostry dziadka w odwiedziny. No dobra, spakowałam , synek podjechał o 10 rano i pojechalismy. Przywitał nas długi pięknie zastawiony stół. Przywitano mnie jako goscia, a nie opiekunkę. Do stołu zasiedlismy w 10 osób. Czułam sie jak na imprezce rodzinnej w Pl. Cała rodzina przejeła opiekę nad dziadkami. Nie oczekiwano ani nie wymagano ode mnie biegania wokół PDP. Wieczorem położylismy dziadeczki spać a potem młodsza częsć rodziny zaprosiła mnie do jacuzzi. Nie mogłam się tam odnaleźc bo ja nie przyzwyczajona do " takiej swobody" więc synkowie dziadków uszanowali to odwracajac dyskretnie głowy gdy miałam problem z wejsciem i wyjściem z wody. hahaha ręcznik niby miałam ale jak tu wejsc i wyjsc sprytnie zeby tyłkiem .....nie świecić ? . Pracuję prawie 3 lata. to moje 9 miejsce pracy ale nigdy nie myślałam że u Tych " biednych wschodnich Niemców takie warunki pracy spotkam. Jestem mile zaskoczona. Życzę wszystkim tak trafić.

Jak to miło się czyta ,ze ktoś ma fajnie ,ze kogoś docenili ,d obrze potraktowali.Taka pozytywna energia się udziela.Są  Czasem bardzo dobre miejsca i to trzeba docenić.
07 sierpnia 2016 23:18 / 1 osobie podoba się ten post
Gosia 1234

Ale na rodzine trafiłam !!!! Jestem na wschodzie Niemiec , bardzo blisko Polski ale ludzie tu sa niesamowici. ostatnie 2 dni poczułam gościnnosc jaką my oferujemy w Pl. W piątek rano zadzwonił syn moich dziadeczków ze mam spakować rodziców i siebie na 2 dni bo jedziemy do siostry dziadka w odwiedziny. No dobra, spakowałam , synek podjechał o 10 rano i pojechalismy. Przywitał nas długi pięknie zastawiony stół. Przywitano mnie jako goscia, a nie opiekunkę. Do stołu zasiedlismy w 10 osób. Czułam sie jak na imprezce rodzinnej w Pl. Cała rodzina przejeła opiekę nad dziadkami. Nie oczekiwano ani nie wymagano ode mnie biegania wokół PDP. Wieczorem położylismy dziadeczki spać a potem młodsza częsć rodziny zaprosiła mnie do jacuzzi. Nie mogłam się tam odnaleźc bo ja nie przyzwyczajona do " takiej swobody" więc synkowie dziadków uszanowali to odwracajac dyskretnie głowy gdy miałam problem z wejsciem i wyjściem z wody. hahaha ręcznik niby miałam ale jak tu wejsc i wyjsc sprytnie zeby tyłkiem .....nie świecić ? . Pracuję prawie 3 lata. to moje 9 miejsce pracy ale nigdy nie myślałam że u Tych " biednych wschodnich Niemców takie warunki pracy spotkam. Jestem mile zaskoczona. Życzę wszystkim tak trafić.

Gosiu, cieszę się bardzo.....najważniejsze do dobre nastawienie do pracy i do podopiecznych i przestać się bać i zmieniać pracę jeśli coś nie pasuje.....
Moje miejsce pracy 16......i to teraz to moje wymarzone......inne od twojego, ale każdy ma inne marzenia...
08 sierpnia 2016 10:58 / 4 osobom podoba się ten post
Cieszę się, że mój PDP robi ogromne postępy. Na początku kiedy tu przyjechałam PDP przemieszczał się z łóżka
na rollstuhl z moją pomocą + platforma obrotowa. Teraz już pomalutku, pomalutku sam siada na łóżku i przy mojej asekuracji
przemieszcza się na roll... Potrafi również przy chodziku przejść z pokoju do kuchni.
Peter ma w sobie wiele samozaparcia i b.b. chętnie ćwiczy. Gdyby nie jego upór, to z całą pewnością stan zdrowia stanąłby w miejscu, a kto wie, może i pogłębiłby się.
08 sierpnia 2016 16:59 / 1 osobie podoba się ten post
bieta

Cieszę się, że mój PDP robi ogromne postępy. Na początku kiedy tu przyjechałam PDP przemieszczał się z łóżka
na rollstuhl z moją pomocą + platforma obrotowa. Teraz już pomalutku, pomalutku sam siada na łóżku i przy mojej asekuracji
przemieszcza się na roll... Potrafi również przy chodziku przejść z pokoju do kuchni.
Peter ma w sobie wiele samozaparcia i b.b. chętnie ćwiczy. Gdyby nie jego upór, to z całą pewnością stan zdrowia stanąłby w miejscu, a kto wie, może i pogłębiłby się.

to Twoja zasługa Bieto......... jesteś świetną opiekunką......
08 sierpnia 2016 17:12 / 6 osobom podoba się ten post
Ja to dziś maaam radochę....gdybym była bliżej to bym stawiała piwoooo.....  
Klucze od samochodu dziadka znalazłam......hurra
Było to tak ,  rano chciałam zrobić większe zakupy iiiiiii niestety w szufladzie gdzie zawsze, ale to zawsze odkładam klucze ich nie było....dokumenty tak , a kluczy brak.....szukam szukam...po kieszeniach ,,torbach.,,,szufladach itd.....dziadek też szuka zapasowego.....poleciałam na góre i nic...no nic....

Zrobiłam zakupy rowerem......i siedząc już ciągle myślałam, iiiii przyszło mi do głowy, moje spodnie ,byłam w nich w piątek w Loerrach samochodem..... i się znalazły..............
Mam szczęście i nauczkę na pszyszłość........jeszcze  trochę to bym i zamrażarki przeglądała...hi hi
08 sierpnia 2016 19:11 / 2 osobom podoba się ten post
anerik

to Twoja zasługa Bieto......... jesteś świetną opiekunką......:brawo1:

Przede wszystkim jest to zasługa PDP, jego silna wola i pragnienie by zacząć chodzić .... ja tylko dopinguję jego zapał . 
08 sierpnia 2016 20:17 / 5 osobom podoba się ten post
anerik

Ja to dziś maaam radochę....gdybym była bliżej to bym stawiała piwoooo.....:zupa:  
Klucze od samochodu dziadka znalazłam......hurra
Było to tak ,  rano chciałam zrobić większe zakupy iiiiiii niestety w szufladzie gdzie zawsze, ale to zawsze odkładam klucze ich nie było....dokumenty tak , a kluczy brak.....szukam szukam...po kieszeniach ,,torbach.,,,szufladach itd.....dziadek też szuka zapasowego.....poleciałam na góre i nic...no nic....

Zrobiłam zakupy rowerem......i siedząc już ciągle myślałam, iiiii przyszło mi do głowy, moje spodnie ,byłam w nich w piątek w Loerrach samochodem..... i się znalazły..............
Mam szczęście i nauczkę na pszyszłość........jeszcze  trochę to bym i zamrażarki przeglądała...hi hi

Anerik, w pełni cię rozumiem 
Przezyłam to samo, z tą różnicą że po zakupach 
Ale u mnie to trwało niemal całą dobę ....w jednym futerale na kółeczku mam razem klucze do samochodu, roweru i od domu. Zawsze je mam przy sobie: w kieszeni spodni, kamizelki itp. Rozpakowałam zakupy i nagle zauwazyłam, ze kluczy niet.... szukałam wszędzie - całe 2 kondygnacje +szafki, szuflady, lodówka, też zamrażarka, garaż ,,,,już dostawałam fioła, bo niemożliwe żebym gdzieś na zewnątz zgubiła. No, musiałam powiedzieć pdp i poprosić o zapasowe ...a nie było to przyjemne, bo dziadek zaraz wpadł w panikę że wszystkie zamki do wymiany itp. 
Też wielokrotnie "w spokoju" starałam sobie przypomnieć co po kolei robiłam, gdzie byłam, jakie zakupy (wtedy wielkie) zrobiłam i gdzie je rozkładałam ...wszystko 100 sprawdzone. Dziadek się uparł, że zatrzasnęłam w samochodzie (bo jemu się tak zdarzało) nie....w stacyjce nie ma, całe auto milimetr po milimetrze przeszukane ...również wszystkie kosze na śmieci, plastiki itp. Uczucie okropne, bo cały dzień poddenerwowana nie mogłam nic spokojnie zrobić...co chwila wpadały mi do głony jakieś nawet niedorzeczne zakątki.
I co? Późnym wieczorem poszłam do swojego kibelka, siadam na tronie i Eureka  ...przede mną w takiej malutkiej wnęce stoi mały kosz na śr.higeniczne - a na nim spokojnie leżą moje klucze!  Dopiero teraz przypomniałam sobie, ze jak wnosiłam skrzynki z zakupami już niemal leciało mi po nogach ...więc je rzuciałam w korytarzu i poleciałam na kibelek ...pewno miałam klucze w ręku, bo otwierałam drzwi i jak dopadłam upragnionego miejsca odruchowo je odłozyłam. No, tylko jak szukałam - to byłam tam z 5 razy! ...półeczki, szafeczki obszukałam, a kosza w zasadzie nie widać - trzeba usiąść na kibelku w rogu :) . Ależ była radocha 
09 sierpnia 2016 20:38 / 5 osobom podoba się ten post
Pochwalę się, że babcia tak się zachwyciła krupnikiem, że zjadła pelny talerz + 2 dokładki ! A dodam tylko, że dużo włoszczyzny było, więc prawie eintopf wyszedł
09 sierpnia 2016 20:52 / 8 osobom podoba się ten post
Pochwale się że zadzwoniłam dzisiaj do syna dziadków,mieszka gdzieś koło Norymbergii i podobno jest biznesmenem,któremu,jak powiedział dziadek,głowy zawracać nie należy bo on ma " firme i rodzinę" ,no cóż rodzice to przecież też rodzina?
Więc jednak postanowiłam głowę mu zawrócić tak błahymi sprawami,że ojciec umiera,matka popada w takie stany,że niechybnie w którymś z kolejnych ataków paniki dostanie wylewu ataku serca ...
Dziadek słabnie z dnia na dzień,prawie cały czas śpi,nie je prawie nic.A ja siedzę i myślę co zrobić z Brigitte jak on umrze?
No to moja prośba do syna by może zainteresował sie losem rodziców,podjął jakies decyzje? Bo ja za,dwa tyg wracam do Pl i żadna opiekunka tu juz pracować nie będzie?
No cóż gadalam z 15 min hi hi nie wiedzialam że mój niemiecki jest tak dobry jak sie rozkręcę?
Syn ma przyjechać,ma nie mówić ojcu że dzwoniłam,dziadek uparty jak osioł,odrzuca pomoc...
Charakter ma trudny,niestety nie przypuszczał ze trafi mu się opiekunka o charakterze równie trudnym
Zobaczymy co z tego wszystkiego wyniknie...
10 sierpnia 2016 08:06 / 3 osobom podoba się ten post
Wierz mi Andrea że tego co sie tutaj dzieje,nie da się streścić w dwóch słowach:))
Pisałabym jeszcze więcej ale niestety mam ograniczony dostęp do wirtualnego świata ( do realnego zresztą też)
12 sierpnia 2016 11:33 / 8 osobom podoba się ten post
Pochwalę się dzisiejszym "połechtaniem" mnie przez córkę Pdp. - niby nie oczekuję, ale jednak miłe.Wczoraj byłam z Pdp na jednej z plaż na tej wyspie i normalnie, czyli fajnie spędzłysmy ten czas. Na tej plaży była też nieznana mi przyjaciółka córki Pdp.Ona to właśnie obserwując moją opiekę nad babcią ( zna ją ze zdjęć) , nie mogła wyjść z zachwytu i zadzwoniła do córki, prawie na drugą półkulę z peanami pochwalnymi.Córka dzisiaj do mnie i takie tam, i danke, i ula, la, i że jestem cudowna, że daję szczęście innym - aż tak.Jeszcze trochę i popadłabym w samozachwyt, ale spokojnie, trzymam umiar :pomponiara:.
12 sierpnia 2016 13:32 / 3 osobom podoba się ten post
Na plaży,pod palmami,to ja bym się samym diabłem mogła opiekować.....;-)
12 sierpnia 2016 14:22
Marta

Na plaży,pod palmami,to ja bym się samym diabłem mogła opiekować.....;-)

Martusiu wrocisz i sie zaopiekujesz........... Palme Ci twoj strzeli..ech bedzie goraco.......ale na biezaco..
12 sierpnia 2016 14:29 / 2 osobom podoba się ten post
Taaa...o ile wcześniej mi palma nie odbije,o co nietrudno na tej szteli
12 sierpnia 2016 14:29 / 1 osobie podoba się ten post
Taaa...o ile wcześniej mi palma nie odbije,o co nietrudno na tej szteli