Na wyjeździe #30

02 listopada 2015 15:19
kika1


Staram sie na rozne zabawy w przebierancow Halloween, Karnawal, topienie Marzanny... nie patrzec w kategoriach religijnych, dzieci maja sie dobrze bawic.... Ideologie dorabiaja tylko dorosli... niestety!!!

Zgadzam się z Tobą Kika1, ale to rodzice wychowują swoje dzieci i mogą na to różnie patrzeć.
02 listopada 2015 16:14 / 3 osobom podoba się ten post
Barbara niepowtarzalna

Z madrymi fajnie podyskutować : pierwsza klasa szkoły podstawowej , sześciolatki w klasach z jednej przedszkolnej grupy , czyli znający się jak łyse konie .
Grupa zżyta ze sobą i z racji młodziutkiego wieku jeszcze nie bardzo grzeczna , czyli wesołe dzieciaki , którym odebrano jeden rok dzieciństwa . Rzecz się miała niedawno , całą szkoła zaprowadzono ich do kościoła na mszę i rekolekcje trwające dokładnie 2 ( dwie !!! ) godziny . Dzieciaki jak to dzieciaki , przez jakąś dłuższą chwilę stały grzecznie , ale w końcu zaczęły się nudzić i gadać , śmiać się , szturchać . Wiem , że nie jest to ładnie , ale to tylko małe dzieci , samej mi 2 godziny byloby ciężko ustać w jednym miejscu . Moja córka i kilkoro rodziców zostało wezwanych na " dywanik " do wychowawczyni klasy w związku , że dziecko nie zacowywało się jak przystało zachowywać się w kościele ! Córka nie wytrzymała i spytała ile trwala msza ? ano razem z rekolekcjami 2 godziny ! Jeżeli dzieci mają w szkole zajęcia ( 6 latki ) pół godziny i pauza to jak ma sie to do dwóch godzin w kościele ? Nauczycielka kluczyła , niby potakiwała ,ale i tak nie omieszkała rzucić , że jest to jej " najgorsza klasa " w jej karierze . Córka się zdenerwowała i powiedziała "to trzeba było dzieci podzielić tak w klasach , żeby nie były z jednej grupy przedszkolnej " i dodała najważniesze : " proszę zwrócić uwagę siostrze-katechetce , żeby nie wyzywała naszych dzieci od BEZMÓZGÓW (!!!!) , bo to , że są jeszcze małe nie znaczy , że nie rozumieją co to slowo znaczy . Proszę o dopilnowanie tej sprawy , bo my  rodzice , jeśli to się nie zmieni to sprawę nagłośnimy ! " .......Na zakończenie : 6 letni chlopiec w dniu , kiedy jest lekcja religii kombinuje jak koń pod górę , żeby tylko do szkoły nie iść ! .....Żałuję , że jestem na " wyjeździe " :-(  

Kiedy to było?? ....  bo ta moja córka to już stara baba ale było, że w ogólniaku nie uczęszczała na lekcję religii.
Po prostu oświadczyła mi, że mamo nie dam rady i szkoda czasu marnować dla lekcji, ktora nie jest żadną katechezą a tylko pouczanką.
Musiałam napisać oświadczenie, że chodzić nie będzie. Połowa klasyprzestała uczestniczyć.
W ostatniej klasie ogólniaka zostały wprowadzone personalne zmiany i młodzież poszła jak w dym za księdzem, który prowadził świetne lekcje, moja córka też się odwróciła bo na próbę poszła raz, potem drugi a potem nadrobiła wszystko.
Przynajmniej przy kościelnym  ślubie nie miala problemów. 


02 listopada 2015 16:14 / 1 osobie podoba się ten post
Mirka Dz

Zgadzam się z Tobą Kika1, ale to rodzice wychowują swoje dzieci i mogą na to różnie patrzeć.

Slusznie Mirko;) na przyszlosc postaram sie powstrzymac od takich uwag, z latami zlosliwieje:(Pozdrawiam:)
 
02 listopada 2015 16:18 / 2 osobom podoba się ten post
Mirka Dz

Takie sytuacje zawsze mają dwa końce. Niby to zabawa i dzieci mają na nią ochotę, ale wszystko zależy od poziomu religijności, jak i samych przekonań religijnych ich rodziców.

Nie chodzi się tam gdzie przekonania religijne różnią się od siebie znacznie bo to tylko ferment w głowie dziecka.
Dziecko nie rozumie przekonań rodziców i żebyśmy na rzęsach stawali to nie oświecimy małych dzieci!!!!!
02 listopada 2015 16:31
kika1

Slusznie Mirko;) na przyszlosc postaram sie powstrzymac od takich uwag, z latami zlosliwieje:(Pozdrawiam:)
 

Oj tam ja tego nie odebrałam jako złą uwagę, czy złośliwość Również Cię pozdrawiam!
02 listopada 2015 16:32
Barbara niepowtarzalna

No właśnie - napisałaś to , co mój man zawsze mówi , że ktoś , kto nie ma w swoich zyciowych planach zamiaru być matką , nie powinien nauczać dzieci albo strać się pokazywać dorosłym , że są złymi rodzicami . .......Pamiętam siostrę zakonną , która kiedyś uczyła mnie religii , jeszcze w salce katechetyczne na plebanii . Ona do nas się zwracała " skarby " , nawet do najgorszych łobuziaków nie zwróciła się innym określeniem . Może ona była naprawdę zakonnicą z powołania ? Wiem , że na religię biegało się z radością , kościół nas przyciągał - nie odpychał .;-) 

Biegało się???? Ty Basiu może tak a ja nie. Na lekcjach religi wiecznie mnie straszono, nie znosiłam lekcji religi .........
Nie mam świadecta z klasy 3 do 4, mój tato to jakoś później załatwił............
02 listopada 2015 16:42 / 2 osobom podoba się ten post
Gosiap

Biegało się???? Ty Basiu może tak a ja nie. Na lekcjach religi wiecznie mnie straszono, nie znosiłam lekcji religi .........
Nie mam świadecta z klasy 3 do 4, mój tato to jakoś później załatwił............

Egzaminy do komuni św.zdawałam przed samym dziekanem,bo katecheta jakoś nie widział świętej dziewczynki( cztery razy  zdawałam) i dopiero mój tata mocno zły załatwił egzamin na plebani.Ja pyskata byłam i powiedziałam ,że nic nie muszę .Łania chyba nie dostałam bo bym raczej pamiętała.U komunii byłam ,nawet zegarek dostałam.hi hi.
02 listopada 2015 17:30 / 3 osobom podoba się ten post
teresadd

Egzaminy do komuni św.zdawałam przed samym dziekanem,bo katecheta jakoś nie widział świętej dziewczynki( cztery razy  zdawałam) i dopiero mój tata mocno zły załatwił egzamin na plebani.Ja pyskata byłam i powiedziałam ,że nic nie muszę .Łania chyba nie dostałam bo bym raczej pamiętała.U komunii byłam ,nawet zegarek dostałam.hi hi.

Mialam 15 lat religia odbywala sie w salkach obok kasciola.Byly przygotowania do Bierzmowania,trza bylo wykuc przykazania i to dos sporo.Ja nie mialam z tym problemu,bo w wieku 5 lat ksiadz chcial mnie juz poslac do pierwszej komunii,uczylam sie razem z bratem,ktory byl cztery lata starsz co tydzien na mszy,piatkow zaliczonych od groma .Byl nawet taki czas w moim zyciu zeby isc na siostre zakonna Sama sie z tego smieje,ale tak bylo.Mielismy ksiedza ktory uczyl nas os czwartej klasy,w osmej robil na lekcjach egzaminy,polowa klasy oblala.Mial tez inne dziwne zachowania,rzucal kluczami,rysowal kreda po czole.Poskarzylam mamie,wiec sie wybrala do ksiedza przed nasza lekcja.Powiedziala,ze nie przyszla w sprawie swojego dziecka,ale ogolnie,chodzi jej o cala klase,i pyta sie jego : Jesli oni nie umieja przykazan to co robia w osmej klasie,ze swoim zachowaniem znieche a i do siebie i Kosciola i takie tam.Wpadl na lekcje rzucil kluczami i bardzo chcial sie dowiedziec czyja to mama byla,nikt nie puscil pary z ust.Dziwnym trafem skonczyly sie glupie zachowania i wszystkich dopuscil do Bierzmowania.Z biegiem czasu,mama miala cywilna odwage,aby wyrazic swoje zdanie,choc byla bardzo wierzaca i jako jeden rodzic interweniowala.Caly czas mysle,ze lekarz,nauczycie,ksiadz powinni byc z powolania,ale tak czesto nie jest.
02 listopada 2015 17:50 / 4 osobom podoba się ten post
teresadd

Egzaminy do komuni św.zdawałam przed samym dziekanem,bo katecheta jakoś nie widział świętej dziewczynki( cztery razy  zdawałam) i dopiero mój tata mocno zły załatwił egzamin na plebani.Ja pyskata byłam i powiedziałam ,że nic nie muszę .Łania chyba nie dostałam bo bym raczej pamiętała.U komunii byłam ,nawet zegarek dostałam.hi hi.

Ja do samej komuni byłam aniołkiem.
Potem się wszystko zadziało bo mój brat jako 14 latni kawaler przystępował do konfirmacji.
Nikt już później nie miał na mnie wpływu, do którego kościoła będę miała ochotę iść na msze.
A chodziłam tu i tam, i coraz częściej tam bo bardziej mi się podobało.
Tu nie rozumiałam dlaczego ksiądz się wścieka. A wściekał się i był nie miiły.

Te dwa wyznania religijne znam jak własną kieszeń, są mi bliskie, a że są różnice wiary ..........
nic z tym nie zrobię, nie umiem, kochałam mamę i tatę tak samo.....
Jest mi trudno we Wszystkich Świętych. Mój tato ma grób w Kassel Mama we Wrocławiu, 
groby są identyczne, puszcze zdjęcie, ale muszę je przekonwerować i popłakać sobie bo się wzruszyłam.

Moja córka jest katoliczką, strasznie dużo pytała kiedyś............. za dużo,
dziś odpuszcza.
02 listopada 2015 18:16 / 1 osobie podoba się ten post
02 listopada 2015 18:24
Pro memoria to chyba wiecie ............. wspomnienie
02 listopada 2015 18:38 / 2 osobom podoba się ten post
Gosiap

Pro memoria to chyba wiecie ............. wspomnienie

Mama "wspomniana" jest w Kassel, tam jest tylko stojąca płyta, tak zarządziliśmy z bratem, że każdy ma swojego rodzica blisko.
Mój brat ma też pomieszane w głowie, jeśli chodzi o przekonania bo lata raz w tyg. , znicze pali i kwiaty nosi aż muprzypominam, że to nie tak....
To chyba taka jedyna krzywda nas dopadła ze strony rodziców,
ogólnie byli dla ok.a nawet super  rodzicami.
02 listopada 2015 18:46 / 6 osobom podoba się ten post
Barbara niepowtarzalna

No właśnie - napisałaś to , co mój man zawsze mówi , że ktoś , kto nie ma w swoich zyciowych planach zamiaru być matką , nie powinien nauczać dzieci albo strać się pokazywać dorosłym , że są złymi rodzicami . .......Pamiętam siostrę zakonną , która kiedyś uczyła mnie religii , jeszcze w salce katechetyczne na plebanii . Ona do nas się zwracała " skarby " , nawet do najgorszych łobuziaków nie zwróciła się innym określeniem . Może ona była naprawdę zakonnicą z powołania ? Wiem , że na religię biegało się z radością , kościół nas przyciągał - nie odpychał .;-) 

Noooo a ja tak glosno spiewalam w kosciele ze hej zwlaszcza madonno czarna madonno hihi.Kiedys w podstawowce namowilam kolezanki aby poszly ze mna na gofry to ksiadz przyjechal swoja dacia i zapakowal nas i zabral na ,,religie,, -za kare bobki kurze musialysmy wyzbierac z podworka plebani.Oj gofow sie odechcialo a te kare do dzis z usmiechem wspominam.
02 listopada 2015 18:53 / 2 osobom podoba się ten post
A nawiazujac do tematu..moj 12 letni syn powiedzial,ze nie chce chodzic na religie nie pojmuje tej wiary i nie wierzy.Wypisalam go.Jego decyzja.
02 listopada 2015 18:58 / 8 osobom podoba się ten post
Urodziłam się w rodzinie prawosławnej, chodziłam raz w tygodniu do cerkwi msza trwała od 9 do 14 z przerwami, ławek nie było wszyscy stali co jakiś czas wychodzli na ławeczki obok kościoła. Religii nie było ani w szkole ani w na parafii, komunia i bierzmowanie przy chrzcie.
Od 8 roku poznawałam też kościół katolicki byłam poza domem, w naszej okolicy nie było katolikow, moja babcia mówiła , że wszystko jedno czy "Ojcze Nasz "czy "Ocze Nasz"
Będąc 16 letnią dziewczyną bałam się powiedzieć, że jestem prawosławna , byłam wtedy daleko od domu w sanatorium w Otwocku, chodziłam do kościoła.
Mając 22 lata wychodząc za mąż za katolika musiałam zmienić wiarę, takie wtedy były wymogi
Od tej chwili był tylko kościół, niestety kiedy mój mąż mnie zostawił nie mogę teraz wyjść po raz drugi za mąż. W kościele prawosławnym osoba niewinna rozpadu małzeństwa może takowy zawrzeć.
Większąść życia spędziłam w kościele katolickim, są dobre i złe strony obu kościołów nie mi je oceniać.
Mam teraz dylemat, bo być może zawrę nowy związek z też rozwiedzinym bezdzietnym katolikiem, tyle że on miał ślub tylko cywilny.
Kościół jakoby czyni mnie osobą grzeszną, nie mogę przystepować do komunii......choć w głębi duszy nie czuję się osobą grzeszną w tym wypadku.....
Chętnie za to kościół bedzie mnie widział w kościele......ze wzgledu na datki pewnie.
Zastanawiam się też, gdzie chciałabym być pochowana.......i   myslę ...że chyba na cmentarzu prawosławnym jednak...bo tam cała moja rodzina......