W domu # 7

22 października 2016 23:26
Alutka1

to chyba bedzie w temacie :-)

No to już lejesz miód na moje serce
22 października 2016 23:28 / 3 osobom podoba się ten post
Knorr

Zatoka Gdańska nie jest otwartym akwenem. Też jest groźnie tak, jak na otwartym morzu????

Jednak wolę spokojne wody Mazury albo Solinę,na Bałtyku mam chorobę morską co odbiera całkiem przyjemność pływania.
22 października 2016 23:29 / 1 osobie podoba się ten post
darekr

No to już lejesz miód na moje serce

mam koleżankę, która żegluje a w dodatku gra na gitarze i spiewa szanty . Miłej nocy 
To jej popisowy numer, a ja go uwielbiam
22 października 2016 23:33 / 2 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Niektóre jachty mają pedał w podłodze do pompowania wody w kranie kuchennym. Jak wrociłam po 10 dniach do domu i chciałam umyc szklankę to chciałam pedałować żeby woda poleciała ....Mineło trochę zanim i bujać przestało...

Ja zawsze miałem pompe elektyrczną.
A buja mnie zawsze przez dwa dni po powrocie.:)
Tu chyba faceci najlepiej by się mogli wypowiedzieć:)
Zawsze w droze powrotnej z Mazur, człowiek gdzieś zię zatrzyma do toalety
i wtedy najbardziej się to chyba odczuwa jak staniesz przed pisauarem
i zastanawiasz się dlaczego on tak się kołysze w prawo i lewo :)))
22 października 2016 23:36 / 1 osobie podoba się ten post
Knorr

Zatoka Gdańska nie jest otwartym akwenem. Też jest groźnie tak, jak na otwartym morzu????

Na Zatoce Gdańskiej planuje spędzić tylko pół dnia, a potem już tylko otwarty Bałtk, choć nie dalej jak 3,5 km od brzegu

Z tym co mnie wolno, brzeg nie może być dalej niż w zasięgu lornetki
23 października 2016 00:04 / 1 osobie podoba się ten post
ivanilia40

Niektóre jachty mają pedał w podłodze do pompowania wody w kranie kuchennym. Jak wrociłam po 10 dniach do domu i chciałam umyc szklankę to chciałam pedałować żeby woda poleciała ....Mineło trochę zanim i bujać przestało...

Zawsze miałem jachty ze zbiornikiem wody pitnej, nie zaburtowej,
Ostatnio jak w Mikołajkach podłączyłem wąż na ok 15 min
(na szczęście instalacje wodociągowe są na kei w każdym większym porcie)
to wyświetlacz pokazał mi, że wlałem 270 litrów wody!
ale nawet zbiornik paliwa miał pojemność 210 litrów! to mniej więcej 3 razy więcej niż w mojej lagunie.
23 października 2016 20:29 / 15 osobom podoba się ten post
Witam już z domku, muszę te kilka dni pomieszkać, wpaść w ogródek, do lasu, wnusie odwiedzić, groby posprzątać i w czwartek na Śląsk ruszamy na małe tournee po rodzinie i przyjaciołach.
23 października 2016 21:03 / 14 osobom podoba się ten post
Również witam z domowych pieleszy:)Tylko na chwilę,bo już też w środę ruszam na rodzinny objazd:)Podróż miałam,po przekroczeniu granicy koszmarną:( Kierowca tak gnał,że szok!Łamał wszystkie możliwe przepisy,prawie 200 na liczniku,w deszczu:(Masakra:(Cud ,że dojechaliśmy w całości.Stosowny telefon do busiarni już wykonałam.Poza tym strasznie zimno:(W D,też już było chłodno,ale nie aż tak,brrrrr:( Jabłka zimowe tak obrodziły,że już wiem co po powrocie będę robiła,he he:)Poza ciastem ,na które udało mi się od Niepowtarzalnej na ostatnia chwilę wydębić:)Hi hi hi Poprzedni urlop był ogórkowy ,ten będzie jabłkowy:):):)Nudzić się na urlopie to nawet nie mam szans,ha ha ha:):):):)
23 października 2016 21:46 / 1 osobie podoba się ten post
Mycha

Wróciłam z "Wołynia" W.Smarzowskiego. Poszłam na seans o 14oo. Na sali było może ze 30 osób. Po zakończeniu filmu, pomimo że światło zapalono, nikt się przez dłuższy moment nie ruszył. Cisza. Do tej pory mam dziurę w dołku. Nie dziwię się, że strona ukraińska zabiegała aby odwołać zamknięty pokaz filmu, który miał się odbyć w Kijowie. Taki film jak "Wołyń" zostaje w pamięci na dłużej. Warto obejrzeć.

Oglądałam ten film tuż przed wyjazdem do DE.Mieszane uczucia ,straszna rzeź.Sporo wcześniej czytałam o różnych mordach Polaków na Ukrainie i wiedziałam ,że film będzie krwawy ,ale nie aż tak..
25 października 2016 18:33 / 3 osobom podoba się ten post
Knorr

Moja też się przewróciła, jak byłem w domu. Poza roztrzaskaną twarzą, nosem i czołem nic dzięki Bogu jej się nie stało.
Kość się zrośnie. Potrzeba czasu i odpowiedniej do wieku, dobrej rehabilitacji po ok. 4-6 tyg. . W starszym wieku bardzo trudno będzie, ale jest to możliwe. 
Złamanie to nie wyrok. Zależy wszystko od dalszej opieki.

Rodzina rozważa oddanie pdp do domu opieki i pewnie tak zrobią, bo opieka w domu wiązałaby się z inwestycjami(dostosowanie łazienki, sprzęt).Żal mi jej, pomino wielu przykrych wrażeń z pobytu. Ja szukam już nowej szteli.
25 października 2016 19:54 / 1 osobie podoba się ten post
hawana

Rodzina rozważa oddanie pdp do domu opieki i pewnie tak zrobią, bo opieka w domu wiązałaby się z inwestycjami(dostosowanie łazienki, sprzęt).Żal mi jej, pomino wielu przykrych wrażeń z pobytu. Ja szukam już nowej szteli.

No mnie też jej żal.
25 października 2016 20:08 / 1 osobie podoba się ten post
Knorr

No mnie też jej żal.

Smutne to. Fakt.
Ja odebrałam to też jako sygnał dla mnie, że mam szukać nowego pdp.Nawet mi trochę głupio, bo raczej nie miałam zamiaru wracać. Dla mnie to pilnowanie pdp na każdym kroku było czasem ponad siły. Cieszę się mimo wszystko, że to się nie stało przy mnie, chociaż przecież też mogło.
25 października 2016 20:15 / 1 osobie podoba się ten post
hawana

Smutne to. Fakt.
Ja odebrałam to też jako sygnał dla mnie, że mam szukać nowego pdp.Nawet mi trochę głupio, bo raczej nie miałam zamiaru wracać. Dla mnie to pilnowanie pdp na każdym kroku było czasem ponad siły. Cieszę się mimo wszystko, że to się nie stało przy mnie, chociaż przecież też mogło.

Masz rację, ale to przypadek pewnie. Starsza, ruchliwa kobieta. Czasami się zdarza. Trzeba pogodzić się z decyzją rodziny Pdp. Taką mamy pracę, niestety, nie znamy dnia, w którym dane miejsce pracy będziemy musieli opuszczać. 
Trzymaj się. 
25 października 2016 20:22 / 2 osobom podoba się ten post
Knorr

Masz rację, ale to przypadek pewnie. Starsza, ruchliwa kobieta. Czasami się zdarza. Trzeba pogodzić się z decyzją rodziny Pdp. Taką mamy pracę, niestety, nie znamy dnia, w którym dane miejsce pracy będziemy musieli opuszczać. 
Trzymaj się. 

Staram się tego nie roztrząsać, ale pomalowałam swojej  mamie łazienkę i wysprzątałam mieszkanie, żeby nie kombinowała. To chyba wyrzuty sumienia
29 października 2016 08:50 / 9 osobom podoba się ten post
Dobry :)
Jestem bardziej zmęczona przebywając w domu niż w pracy!
Dziś odpuszczam i zaszywam się w fotelu (zaraz po tym jak posprzątam, popiorę resztki wyjazdowe i zrobię zakupy :P )
NIGDZIE NIE IDĘ!


Obiecuję?