Co dzisiaj gotujesz na obiad? #9

13 grudnia 2016 15:07 / 1 osobie podoba się ten post
kasia63

Nawet nie spoglądam w stronę surowej polędwicy........Nie mój smak:(

Nie jadłaś dobrze przyrządzonej. Miękka, delikatna, soczysta i pachnąca. Naturalnie wspaniałe mięso. 
13 grudnia 2016 15:10 / 4 osobom podoba się ten post
poznanianka1

Pisz bajki,albo książkę wydaj.

Dla Ciebie to bajki, dla mnie realna rzeczywistość. 
Dziwna kobieta z ciebie. To aż tak sensacyjne? Kawałek dobrego, świeżego mięsa dobrze przyrządzone??
Dla mnie bajką jest gotowanie jakejś "berbeluchy" i nazywanie tego obiadem.
13 grudnia 2016 15:21 / 7 osobom podoba się ten post
Knorr

Dla Ciebie to bajki, dla mnie realna rzeczywistość. 
Dziwna kobieta z ciebie. To aż tak sensacyjne? Kawałek dobrego, świeżego mięsa dobrze przyrządzone??
Dla mnie bajką jest gotowanie jakejś "berbeluchy" i nazywanie tego obiadem.

Knorr, Ty sobie nie rób jaj i nie strzelaj focha, tylko załóż nowy wątek kulinarny, chętnie się czegoś nauczę, bo choć podobno gotuję dobrze, to jednak, rzekłabym, monotematycznie.
13 grudnia 2016 15:51 / 1 osobie podoba się ten post
Knorr

Moje pomysły, które akceptuje Pdp. 
Zawsze pytam i opisuję co i jak będzie robione. Też pokazuję "surowce" przed przyrządzaniem obiadów, albo też pokazuję co zakupiłem po powrocie z zakupów. 
Pdp wejdzie czasami do kuchni i z uśmiechem obserwuje przez chwilę, co robię :-)))

A  jak/co  zmiennik/-niczka  gotuje? 
13 grudnia 2016 15:57 / 6 osobom podoba się ten post
Knorr

Dla Ciebie to bajki, dla mnie realna rzeczywistość. 
Dziwna kobieta z ciebie. To aż tak sensacyjne? Kawałek dobrego, świeżego mięsa dobrze przyrządzone??
Dla mnie bajką jest gotowanie jakejś "berbeluchy" i nazywanie tego obiadem.

Ja jestem zdecydowaną fanką Twojej kuchni. Jestem na drugiej, takiej stelli, gdzie mam zupełną dowolność w przyrządzaniu posiłkòw, gdzie ważne jest co się je. Przyznam, że teraz nie zawsze wykorzystuję  tą możliwość , chyba trochę z lenistwa, albo braku czasu. Szarpnę się czasami na coś extra, ale muszę mieć wenę. Jemy jak najmniej przetworzonych, gotowych.Zdrowe i smaczne jedzenie jest dla mnie ważne, jak również inne prozdrowotne zajęcia, nie do końca kulinarne.
13 grudnia 2016 18:29 / 4 osobom podoba się ten post
ewal8

Knorr, Ty sobie nie rób jaj i nie strzelaj focha, tylko załóż nowy wątek kulinarny, chętnie się czegoś nauczę, bo choć podobno gotuję dobrze, to jednak, rzekłabym, monotematycznie.

Ewa, finezji Knorra nie da się zamieścić w książce kucharskiej . Przepis jest przepisem, a to co jest równie ważne w potrawie, to jest uczucie np. jakie nam towarzyszy gdy kładziemy tą wisienkę na torcie lub dyskretny listek mięty, pomiędzy tym , co jest na pierwszym planie. 
W opisach kulinarnych Knorra czytam o uczuciu . i takie jest moje zdanie , prawie jak wyznanie 
13 grudnia 2016 18:46 / 3 osobom podoba się ten post
margaritka59

Ewa, finezji Knorra nie da się zamieścić w książce kucharskiej . Przepis jest przepisem, a to co jest równie ważne w potrawie, to jest uczucie np. jakie nam towarzyszy gdy kładziemy tą wisienkę na torcie lub dyskretny listek mięty, pomiędzy tym , co jest na pierwszym planie. 
W opisach kulinarnych Knorra czytam o uczuciu .:modlmy sie: i takie jest moje zdanie , prawie jak wyznanie :zakochana:

Ach!
Ty jedna mnie rozumiesz :
13 grudnia 2016 18:49 / 6 osobom podoba się ten post
Knorr

Dla Ciebie to bajki, dla mnie realna rzeczywistość. 
Dziwna kobieta z ciebie. To aż tak sensacyjne? Kawałek dobrego, świeżego mięsa dobrze przyrządzone??
Dla mnie bajką jest gotowanie jakejś "berbeluchy" i nazywanie tego obiadem.

Ha ha ha ,trafiłeś dzis w sedno ,że się tak wyrażę górnolotnie ,gdyż my,z Niepowtarzalną z racji nieobecności PDP jadłyśmy dziś na obiad/tak,tak,to był obiad:)/ właśnie taka berbeluchę:):):)
Czyli:
pieczarki, papryka czerwona,małe kiełbaski-wszytko pokrojone i podduszone na oleju,dosmaczone i popietruszkowane,zalane mleczkiem 4% ,do tego dorzuciłam wczorajszy makaron spagetti ,którego celowo nagotowałam więcej-jeszcze poddusiłam i wyszło po kopiastym talerzu.Berbelucha czy nie ,nażarłyśmy się jak bąki:):):):)Było bardzo dobre,mimo że wyglądem przypominało nieco psie jadło:) I przygotowanie zajęło najwyżej 20 min:)A ile przyjemności:):):)
13 grudnia 2016 18:56 / 1 osobie podoba się ten post
basiaim

A  jak/co  zmiennik/-niczka  gotuje? 

A różnie to bywa. 
Na bezrybiu i rak ryba ))
No np. jakieś kluski nazywają się "Ja!", kosztują 0,99 EUR wielka paka na dolnej półce w REWE. Do tego sos pomidorowy z paczki, niekoniecznie Knorra, bo ten drogawy. I jakieś coś na wierch do śmietany podobne, takie gęste i tańsze niż śmietana. Podobno pychota hi, hi, hi.
Albo krokiety z kapustą w naleśniku, dalej ten naleśnik dawaj w jajko i bułę pomaczać i na patelkę znowu smażyć. 
Pycha? Mniamniuśne!
W każdym bądź razie, jak wracam, to z przyjemnością spoglądam, jak Pdp nagle odzyskuje apetyt na wszystko. I to trwa tak ok 2 tygodni.
Dodam jedynie, że Geld na essen jest taki sam.
I nie zdarzyło mi się, żebym lodówkę zapełnioną po  powrocie zastawał. 
Zostawiam zapełnioną, robię w przeddzień mojego wyjazdu specjalne zakupy ))
I to nie je bajka, kto chce niech nie wierzy. To już nie mój problem.

13 grudnia 2016 19:08 / 2 osobom podoba się ten post
margaritka59

Ja jestem zdecydowaną fanką Twojej kuchni. Jestem na drugiej, takiej stelli, gdzie mam zupełną dowolność w przyrządzaniu posiłkòw, gdzie ważne jest co się je. Przyznam, że teraz nie zawsze wykorzystuję  tą możliwość , chyba trochę z lenistwa, albo braku czasu. Szarpnę się czasami na coś extra, ale muszę mieć wenę. Jemy jak najmniej przetworzonych, gotowych.Zdrowe i smaczne jedzenie jest dla mnie ważne, jak również inne prozdrowotne zajęcia, nie do końca kulinarne.:chaplin:

Też na takiej szteli jestem, a lubię eksperymentować w kuchni, a podpieczna wcina moje eksperymenty. Gorzej z pieczeniem, ale jak się zawezmę, to daję radę :) Knorr posiada intuicyjną zdolność właściwego, albo wręcz przeciwstawnego, ale też efektywnego doboru składników.
13 grudnia 2016 19:10 / 1 osobie podoba się ten post
Knorr

Nie jadłaś dobrze przyrządzonej. Miękka, delikatna, soczysta i pachnąca. Naturalnie wspaniałe mięso. 

Zaraz mi na myśl przyszły steki z polędwicy wołowej w sosie z zielonego pieprzu- Strogonowa kładą na łopatki, chociaż też z polędwicy :)
13 grudnia 2016 19:24 / 6 osobom podoba się ten post
margaritka59

Ewa, finezji Knorra nie da się zamieścić w książce kucharskiej . Przepis jest przepisem, a to co jest równie ważne w potrawie, to jest uczucie np. jakie nam towarzyszy gdy kładziemy tą wisienkę na torcie lub dyskretny listek mięty, pomiędzy tym , co jest na pierwszym planie. 
W opisach kulinarnych Knorra czytam o uczuciu .:modlmy sie: i takie jest moje zdanie , prawie jak wyznanie :zakochana:

Ewa nie chce finezji Knorra wtłaczać do książki z przepisami ! Przynajmniej ja tego tak nie zrozumiałam....
Decyzja co do wątku kulinarnego należy do niego. Ja mam kilka przepisów zanotowanych - ostatni chyba pod tytułem "Kartofelki Knorra".
Ale mam też np. "Bułeczki Michasi"

Dalszy wątek przeniesiony do tematu "żarty":
http://opiekunki24.pl/forum/temat/2718/cos-na-poprawe-humoru/forumowe-figle--czyli-zarty-i-zarciki--2/page/20
13 grudnia 2016 20:35 / 5 osobom podoba się ten post
margaritka59

Ja jestem zdecydowaną fanką Twojej kuchni. Jestem na drugiej, takiej stelli, gdzie mam zupełną dowolność w przyrządzaniu posiłkòw, gdzie ważne jest co się je. Przyznam, że teraz nie zawsze wykorzystuję  tą możliwość , chyba trochę z lenistwa, albo braku czasu. Szarpnę się czasami na coś extra, ale muszę mieć wenę. Jemy jak najmniej przetworzonych, gotowych.Zdrowe i smaczne jedzenie jest dla mnie ważne, jak również inne prozdrowotne zajęcia, nie do końca kulinarne.:chaplin:

Też czasem lenistwo wygrywa i brak weny :)
Lenistwo sprawia, że wiele rzeczy sobie odpuszczam, bo nie chce mi się robić czegoś, czego pdp nie zje z racji niedołężności, czy niemożliwości przeżucia, albo będzie się starał zjeść i będzie to trwało w nieskończoność. 
Dlatego robaczki ;), kraby  i ryby robię chętnie. W sezonie mogę codziennie jeść szparagi, a i zimą peruwiańskimi szparagami nie pogardzę. 
Tu mam o tyle ciekawie, że synowa pisze również recenzje do przewodników kulinarnych. I ona i jej mąż dobrze gotują, przykładają wagę do jakości produktów. I naprawdę biomięso smakuje lepiej, doświadczam różnicy, bo kiedy mają robić zakupy pytają co kupić dla mnie. Z ichniego biomięska jestem na etapie Lammlachse i innych baraninek, bo tu je odkryłam i się cieszę z poznawania nowości. W soboty przywożą ciasto z Francji, bo francuskie wypieki są o niebo lepsze od niemieckich, miejscowe jabłka z rynku, mające jeszcze prawdziwy smak.
W kolejną niedzielę jadę z synową na francuską stronę na tradycyjny świąteczny Gänsemarkt na zakupy. Mogłabym ciągnąć dalej, i nie są to bajki, takie miejsca są. Gdybym nie lenistwo, szalałabym jak Knorr ;))) 
Dla równowagi trafiałam też w miejsca, gdzie zmieniałam panie, które nie musiały jeść, cieszyły się z chudnięcia i gdzie odkręcenie sytuacji było niemożliwe, albo zmienniczka na 3 tyg., która wyczyściła mi spiżarkę, zamrażarkę, lodówkę i zostawiła mi tylko cebulę poza światłem, a córce powiedziała, że 20 E/tyg. jej wystarczy.
Jedyne co mnie zadziwia, to to, że komuś codziennie się chce nie chodzić na skróty, a dawać z siebie wszystko 

13 grudnia 2016 22:38
ania37

pdp_ jajko z krewetkami (uwielbia krewetki, co wieczór na kolację je ) , ziemniaki w łupinach i sos szparagowy, ja miałam pierś z indyka z pieczarkami w sosie myśliwskim + szpecle z ziołami i brokuły gotowane. Wszechobecna sałatka owocowa + jogurt.

Sos szparagowy, który szparaga nie widział.
14 grudnia 2016 13:31 / 1 osobie podoba się ten post
pdp dostał ślimaka z kiełbasy w sosie pieczeniowym + purre ziemniaczane i marchewkę na maśle, ja miałam pół nogi z kurczaka w sosie, makaron i mix gotowanych warzyw (szparagowa zielona fasolka, kukurydza, papryka ). Jogurt ananasowy i sałatka owocowa.