Jak minął dzień 9

21 czerwca 2020 09:52 / 4 osobom podoba się ten post
Gusia29

Czytam Wasze opowieści o mijajacych dniach i myślę o tym, że od piątku do Was dołączę. Wracam na stare miejsce, ale czy będę tak entuzjastycznie opisywać swoje dni,jak ostatnio? Nie wiem. Nie było mnie tam 4 miesiące, demencja seniorki postępuje, o czym donosi mi obecna opiekunka. Co prawda ona jest tam pierwszy raz i tylko na miesiąc, więc w sumie nie ma porównania. Jak sama zresztą mówi, nie lubi pracować z demencyjnymi i chociaż wszystko jest ok, to na pewno nie chciałaby tam wrócić. Szkoda, bo chociaż znamy się tylko przez telefon, to obie czujemy, że dobrze by się nam razem pracowało. Ona nie ma cierpliwości do codziennych, tych samych pytań seniorki, ja ją mam i myślę, że bardzo dobrze sobie radzę, nie mam natomiast takiej siły fizycznej, potrzebnej przy seniorach wymagających pielęgnacji, z czym ona z kolei świetnie sobie radzi. Raczej nie spotkamy się więc na kolejnych zmianach czy w nowych miejscach. 
Czas biegnie szybko, i to jeszcze jak, dni mijają na przyjemnisciach, spotkaniach, plotkach, zakupach. Powoli  przygotowuję   się do pakowania . Walizka jeszcze zamknięta, ale leżą już jakieś, podobnie jak u Werski, posegregowane rzeczy i lista tych, które koniecznie muszę zabrać. Trochę czasu jeszcze mam, wyjazd z Olsztyna w środę o 13:50. Przeraża mnie 20 godzin jazdy Sindbadem, ostatni raz jechałam tak 16 lat temu. Mogłam lecieć, ale lot jest już w poniedziałek i do czwartku włącznie plątałabym się M.pid nogami. M.ma zamówionego busa w nocy z czwartku ba piątek. Ja będę w czwartek ok południa na  miejscu, zdążymy się poznać i popaplać.
Teraz spadam, bo kuliżanki już czekają, kolejną restauracyjkę przy plaży miejskiej trzeba odwiedzić :-)

Gusiu, jechałam właśnie Sindbadem 19 godzin. W Berlinie przesiadka niektórych pasażerów i czekanie ponad godzinę na dojazd innego autokaru z pasażerami. Męcząca podróż. Chciałam się zapytać Ciebie, jak udaję Ci się uzyskać cały zwrot kosztów za bilety lotnicze. Jesteśmy w tej samej firmie, w której oficjalna informacja brzmi, że bez względu na rodzaj transportu zwrot kosztów podróży w obie strony to 100 euro. Chyba, że wystarcza ta kwota na bilety lotnicze?  Nie wiem. Na Sindbada bilet open wyniósł ponad 500 PLN.
21 czerwca 2020 10:05 / 4 osobom podoba się ten post
Iwonia

Gusiu, jechałam właśnie Sindbadem 19 godzin. W Berlinie przesiadka niektórych pasażerów i czekanie ponad godzinę na dojazd innego autokaru z pasażerami. Męcząca podróż. Chciałam się zapytać Ciebie, jak udaję Ci się uzyskać cały zwrot kosztów za bilety lotnicze. Jesteśmy w tej samej firmie, w której oficjalna informacja brzmi, że bez względu na rodzaj transportu zwrot kosztów podróży w obie strony to 100 euro. Chyba, że wystarcza ta kwota na bilety lotnicze?  Nie wiem. Na Sindbada bilet open wyniósł ponad 500 PLN.

Niestety, zwracają tylko te 100 euro.
Różnicę  zwraca mi syn podopiecznej, bez względu na to, ile ona wynosi. Ostatnio planowałam już lot prosto z Norwegii do  Niemiec, bilet kosztował 1000 zł, zadzwoniłam więc do syna seniorki, mówiąc, że to chyba za drogo i sama dopłacać nie będę, to też powiedział, że nie ma problemu, bo to t y l k o  250 euro. Więc u mnie problem zwrotu kosztów sam się rozwiązał. 
Za Sindbada zapłaciłam teraz 235 zł w jedną stronę. Wracała będę samolotem. Z Olsztyna do Słubic i tam przesiadka do drugiego autobusu i dalej bezpośrednio aż do Mőnschengladbach. Tam znów 20 minut autobusem na miejsce zlecenia. 
21 czerwca 2020 10:19 / 3 osobom podoba się ten post
To faktycznie lecą sobie w kulki. Wszędzie jest 150 euro w obie strony, jeśli rodzina płaci. A jeżeli firma opłaca przejazd, to niczego nie potrącają. 
21 czerwca 2020 10:19 / 3 osobom podoba się ten post
Dzięki za info. Dobrze, że rodzina wspiera finansowa, dla nich to niewielka kwota, a długość podróży znacznie skrócona.
21 czerwca 2020 10:31 / 3 osobom podoba się ten post
Dzięki Dusia i Luke, macie rację jeszcze dzisiaj napiszę e-mail do firmy, by był oficjalny ślad. Przedstawię sytuację, tak naprawdę to dobrze im znaną. Tam juz nie ma z kim rozmawiać, za każdym razem odbiera inna osoba i udaje zdziwioną, że nic nie wie. Ten tydzień, gdy będę sama z pdp. będzie decydujący. Zobaczę, czy stategia omijania szerokim łukiem i w ciszy, bez komunikacji wykonywania swoich obowiązków sprawdzi się?
21 czerwca 2020 10:51 / 4 osobom podoba się ten post
Luke

To faktycznie lecą sobie w kulki. Wszędzie jest 150 euro w obie strony, jeśli rodzina płaci. A jeżeli firma opłaca przejazd, to niczego nie potrącają. 

Ta firma sama organizuje i opłaca przejazdy ale tylko busami "od drzwi do drzwi ". Jeśli  opiekunka sama sobie organizuje, tak jak ja np ,to dostaje 100 euro za przejazd w obie strony. Ja z tą agencją jestem pierwszy raz, tzn drugi raz jadę na te same miejsce. 
21 czerwca 2020 10:53 / 3 osobom podoba się ten post
Iwonia

Dzięki Dusia i Luke, macie rację jeszcze dzisiaj napiszę e-mail do firmy, by był oficjalny ślad. Przedstawię sytuację, tak naprawdę to dobrze im znaną. Tam juz nie ma z kim rozmawiać, za każdym razem odbiera inna osoba i udaje zdziwioną, że nic nie wie. Ten tydzień, gdy będę sama z pdp. będzie decydujący. Zobaczę, czy stategia omijania szerokim łukiem i w ciszy, bez komunikacji wykonywania swoich obowiązków sprawdzi się?

I wspomnij, że w razie nieszczęścia Ty nie bierzesz za to odpowiedzialności. 
21 czerwca 2020 11:59
Gusia29

Ta firma sama organizuje i opłaca przejazdy ale tylko busami "od drzwi do drzwi ". Jeśli  opiekunka sama sobie organizuje, tak jak ja np ,to dostaje 100 euro za przejazd w obie strony. Ja z tą agencją jestem pierwszy raz, tzn drugi raz jadę na te same miejsce. 

Aha, teraz rozumiem
21 czerwca 2020 18:30 / 3 osobom podoba się ten post
Jeśli chodzi o przejazdy organizowane przez same opiekunki, to nie powinno tak być. Akurat z tej firmy informacja o przejazdach to jest mail zwrotny zamowieniem do firmy i tam jest cena- do domu teraz 380 zł. Jak w kwietniu przewożono mnie jakieś 180 km to było 400 zł... Od rodziny biorą po 100 euro za jeden przejazd. To opiekunka powinna dostać te 200... Nawet jak 150, to w moim przypadku byłoby za mało. Sindbad mniej kosztuje, a pewnie biorą od rodziny tyle samo- niezależnie od rodzaju transportu...
 
Zrobiłam  dziś mały spacer, porozmawiałam z mężem. Jeszcze przyszły tydzień egzaminów moim chłopakom został- zawodowe u obu, i matura rozszerzona z fizyki u starszego. Zobaczymy, jak to wyjdzie. Oby mu się udało dostać na tę warszawską politechnikę, tak jak chce. Ale będzie, jak będzie. Automatyka jest na wielu uczelniach, to nie zostanie na lodzie. Ale chciałoby się tak ambitnie Skoro to lubi, dobrze się w tym czuje, to fajnie, gdyby potem mógł się kiedyś w rekrutacji wykazać ukończeniem dobrej uczelni. Młodszy też okazuje się coraz lepszy i ambitniejszy- dobrze, że to idzie w tym kierunku, a nie odwrotnie. Za rok powtórka z rozrywki...
21 czerwca 2020 20:01 / 5 osobom podoba się ten post
Leniwie oprócz tego standard
Teraz tylko
21 czerwca 2020 20:59 / 3 osobom podoba się ten post
U mnie też lenistwo  
21 czerwca 2020 21:04 / 5 osobom podoba się ten post
Mnie też minął dzień szybko,po obiadku pdp poszła spać a ja wykorzystałam słoneczną pogodę i pojeździłem ok.1,5 godz. ,rowerkiem po okolicznych ścieżkach.  U nas dziś był Flomark ale przy wejściu stali panowie z biletami za 1euro więc zrezygnowałam bo i tak nie miałam zamiaru nic kupować,chciałam tylko pooglądać ,,pierwszy raz spotkałam się z czymś takim że trzeba płacić za wstęp na teren Flomarku,ale to chyba z powodu tego wirusa bo mieli na stoliku płyn do dezynfekcji i jak ktoś nie miał to mógł kupić maseczkę-bez maseczki nie wpuszczali. Teraz już pdp leży w łóżku a ja przeglądam internet, jeszcze zadzwonię do rodzinki  i koniec dnia.
21 czerwca 2020 21:24 / 5 osobom podoba się ten post
Też spokojnie i leniwie dzionek mi zleciał. No i szybko. Zarezerwowałem już domek w Górach Opawskich w lipcu na tydzień, więc wakacje będą, aczkolwiek okrojone. Nad morze w przyszłym roku. Boimy się, po prostu. 
22 czerwca 2020 11:22 / 6 osobom podoba się ten post
Pomału ale zbieram tę opaleniznę. Wczoraj było słoneczko a dzisiaj się schowało, co mnie ucieszyło, bo ileż można  Do końca pobytu u pdp zdążę sie opalić, oby nie za mocno. 
22 czerwca 2020 11:52 / 6 osobom podoba się ten post
Miałem prawie trzy godziny luzu... Dziadek dopiero wrócił, obiadek gotowy, ale poczekam do stałej pory, czyli do 12.30.Potem pauza do 16.30.Może dziś ogród, gdyby nie padało. I zostanie jeszcze osiem nocek. Aż żal z takiej szteli wracać. Jedno wiem, że chyba takiej mieć już nie będę... Ale kto wie