Na jak długo zwykle wyjeżdżacie na stelle?

26 października 2016 16:56 / 8 osobom podoba się ten post
Ja mam to samo. Za pierwszym razem byłam 3 mies i myslalam, że zwariuję...2 mies to też długo...od półtora roku jestem w tym samym miejscu i wszystko jest mi znane i takie monotonne...z drugiej strony, moja Pdp i rodzina bardzo w porządku, ciężkiej pracy też nie mam więc ktoś pomyśli, że wydziwiam....a jednak...chciałabym spróbować czegoś innego. Może tu się wypalilam....? Sama nie wiem co o tym myśleć...?
26 października 2016 17:04 / 8 osobom podoba się ten post
ewa59

Ja mam to samo. Za pierwszym razem byłam 3 mies i myslalam, że zwariuję...2 mies to też długo...od półtora roku jestem w tym samym miejscu i wszystko jest mi znane i takie monotonne...z drugiej strony, moja Pdp i rodzina bardzo w porządku, ciężkiej pracy też nie mam więc ktoś pomyśli, że wydziwiam....a jednak...chciałabym spróbować czegoś innego. Może tu się wypalilam....? Sama nie wiem co o tym myśleć...?

Ja byłam ostatnie dwa lata na jednej szteli i też mnie już ciągło. Jestem na innej jest super i przejeżdżam jeszcze na inną. Zobaczymy jak będzie. W każdym razie na tej starej szteli czekają na mnie z otwartymi rękami 
Cieszę się, ze trochę sobie zmieniłam. Czas szybciej leci i w ogóle inaczej.
26 października 2016 17:06 / 7 osobom podoba się ten post
ewa59

Ja mam to samo. Za pierwszym razem byłam 3 mies i myslalam, że zwariuję...2 mies to też długo...od półtora roku jestem w tym samym miejscu i wszystko jest mi znane i takie monotonne...z drugiej strony, moja Pdp i rodzina bardzo w porządku, ciężkiej pracy też nie mam więc ktoś pomyśli, że wydziwiam....a jednak...chciałabym spróbować czegoś innego. Może tu się wypalilam....? Sama nie wiem co o tym myśleć...?

Nigdy tak długo na jednej szteli nie byłam,ale wyobrażam sobie,że wszystko już znasz na pamięć,każdą ścieżkę w okolicy,każdą dziure w jezdni i każdy kąt w domu. Dlatego jak tam wracasz czujesz się jakbyś wcale nie wyjeżdzała. Jeśli jednak jest c tam dobrze,masz spokój święty albo boisz się zmian to lepiej zostan ,bo nigdy nie wiesz gdzie trafisz.. 
26 października 2016 17:07 / 3 osobom podoba się ten post
MeryKy

Ja byłam ostatnie dwa lata na jednej szteli i też mnie już ciągło. Jestem na innej jest super i przejeżdżam jeszcze na inną. Zobaczymy jak będzie. W każdym razie na tej starej szteli czekają na mnie z otwartymi rękami :-)
Cieszę się, ze trochę sobie zmieniłam. Czas szybciej leci i w ogóle inaczej.

To jest ten plus na nowej szteli,że zanim się wszytsko ogarnie to miesiac mija. 
26 października 2016 17:09 / 1 osobie podoba się ten post
ivanilia40

Nigdy tak długo na jednej szteli nie byłam,ale wyobrażam sobie,że wszystko już znasz na pamięć,każdą ścieżkę w okolicy,każdą dziure w jezdni i każdy kąt w domu. Dlatego jak tam wracasz czujesz się jakbyś wcale nie wyjeżdzała. Jeśli jednak jest c tam dobrze,masz spokój święty albo boisz się zmian to lepiej zostan ,bo nigdy nie wiesz gdzie trafisz.. 

Właśnie tego się boję, żeby nie zamienić na gorsze....
26 października 2016 17:13 / 1 osobie podoba się ten post
ewa59

Właśnie tego się boję, żeby nie zamienić na gorsze....:-(

Mam lepszą sztelę, ale była tu już umówiona  wcześniejsza opiekunka i jadę w inne miejsce i zobaczę czy bedzie jeszcze lepiej?  
26 października 2016 17:19
MeryKy

Mam lepszą sztelę, ale była tu już umówiona  wcześniejsza opiekunka i jadę w inne miejsce i zobaczę czy bedzie jeszcze lepiej? :-) 

Życzę Ci żeby tak było...
26 października 2016 17:22 / 4 osobom podoba się ten post
ewa59

Życzę Ci żeby tak było...:aniolki:

Musi być a jak nie to żegnaj Gienia.... i jadę w inne miejsce 
26 października 2016 17:30 / 9 osobom podoba się ten post
No właśnie tu powoli ta monotonia ,rutyna mnie wykończy .Maleńkie miasteczko znam wzdłuż ,w szerz i w poprzek.Rodzina w sumie ok,ale bardzo nawiedzają Pdp.Może to nie o nich chodzi ,ale tak w ogóle wypalona jestem.Jakś nic nie mogę z siebie wykrzesać.Dwa lata ,to kawał czasu w jednym miejscu.Może faktycznie dwa razy w jednym miejscu i dalej.Alutka pisała,że ostatnio tylko na raz jedzie ,urlop sobie robi ile chce ,nikt nie marudzi ,że za długo ,czy za krótko.No i zwiedzamy przy okazji.Tak jak piszecie pierwszy miesiąc jest rozpoznawczy ,drugi moment zleci i do domu.
26 października 2016 17:39 / 6 osobom podoba się ten post
ewa59

Właśnie tego się boję, żeby nie zamienić na gorsze....:-(

Mnie od początku ciągnęło w świat i od początku nie bałam się zmian,a trafiałam bardzo róznie. Moja koordynatorka jak mnie odebrała po przyjeżdzie mówiła,że rzadko się zdarza żeby ktoś był tak wyluzowany heh. 
26 października 2016 17:48 / 5 osobom podoba się ten post
Mowisz, że do odważnych świat należy...? Właściwie to nic do stracenia nie mam...może spróbuję..?
26 października 2016 18:19 / 6 osobom podoba się ten post
ewa59

Mowisz, że do odważnych świat należy...? Właściwie to nic do stracenia nie mam...może spróbuję..?

A nie? 
26 października 2016 22:57 / 5 osobom podoba się ten post
 Zmiany mają swoje dobre strony:


sama decydujesz o dlugości i terminach urlopów


każde wakacje, święta i inne uroczystości rodzinne masz dla siebie


nim ogarniesz nowe miejsce, pół turnusu mija


w odróznieniu od stałego miejsca, w nowym- wszystko cię zaskoczy


masz mnóstwo referencji, które są twoim atutem
Negatywy?


Nigdy nie wiesz na co trafisz

27 października 2016 11:44 / 2 osobom podoba się ten post
teresadd

Na jak długo wyjeżdzacie na sztele( żeby było w temacie),ale tak w ogóle to czytam ,że sporo z Was jeżdzi za każdym razem do innego Pdp.Ja raczej po dwa ,trzy lata w jednym miejscu.Napiszcie jakie macie doświadczenia,bo ja chyba się duszę w tym miejscu.Czas może coś zmienić.A od Was dowiem się najlepiej.

Sześciotygodniowe wyjazdy to dla mnie najbrdziej optymalny czas, natomiast  dwa m-ce też się zdażały, szczególnie przez ostatni rok. Niby to ok dwa tyg. różnicy, jednak to NIBY jest bardzo duże.
Mam za sobą jednorazowe pobyty i tzw. zasiedzenia. Jednorazówki są dobre, bo nim się człowiek ze szystkim obezna, zawsze to nowe otoczenie, nowi ludzie, nowe obowiązki to juz pakuje walizki do domciu. Najgorsza jest tylko ta niepewność na kogo się trafi. Powroty w to samo miejsce jest o tyle dobre,że wiadomo z regóły czego się spodziewać. Mam tak, że czuję się prawie jakbym wracała do siebie. Notomias jak tylko poczuję nudę, czy uczycie, że pdp zaczyna mnie drażnić to zmieniam bez żalu.
Na obecnej szteli czuję się wyjątkowo dobrze i chociaż sama nie wieżę, że to piszę, to gdyby nie moja rodzina, za którą bardzo tęsknię, to chyba mogłabym tu zostać jakiś czas bez zjazdów.
27 października 2016 11:52 / 1 osobie podoba się ten post
ivanilia40

Mnie tak jak Berdi też dusiły powroty w to samo miejsce,do tej pory max 2 razy wracałam w to samo miejsce. Tu jednak jest inaczej,jeszcze tak dobrze nigdzie się nie czułam i narazie nie mogę powiedziec co dalej,ale chciałabym zakotwiczyć na dłużej.

Myślę, że jak sie takie miejsce znalazło, to warto spróbować, a jak kiedyś się poczuje, że to jednak nie to,to zawsze mozna zmienić.