Czy jest tu opiekunka, która pojechała bez znaj. języka?

13 grudnia 2015 18:20 / 2 osobom podoba się ten post
Ja jechałam bez znajomości języka, jedynie podstawowe zwroty, przedstawienie się , podstawowe produkty spozywcze. Na pierwszym zleceniu miałam dwie osoby na chodzie, dziadek ze zdrowa głowa, wszystko sam załatwiał, babcia poczatki demencji. Dwie zaprzyjaznione rodziny dziadków w razie cos do pomocy. Stres ogromny ale dałam radę, nadal nie mówie super po niemiecku ale jest coraz lepiej:)
13 grudnia 2015 22:32
jak sie musi , to sie zrobi i bez znajomosci jezyka , ale wiaze sie to z podwojna dawka stresu dla nas i ze zniecierpliwieniem pdp i nalezy sie jak najszybciej uczyc. Nie jest to latwe wbrew temu co sie mowi, ze bedac tutaj latwo sie nauczymy. Bzdura!!! Jesli trzeba pracowac , czesto borykac sie z problemami, to niestety glowa po pracy chce odpoczac ale wszystko jest do opanowania, wymaga tylko wiele wysilku.
14 grudnia 2015 18:21
Tak, stres by nieziemski..
14 grudnia 2015 22:44 / 6 osobom podoba się ten post
leni

jak sie musi , to sie zrobi i bez znajomosci jezyka , ale wiaze sie to z podwojna dawka stresu dla nas i ze zniecierpliwieniem pdp i nalezy sie jak najszybciej uczyc. Nie jest to latwe wbrew temu co sie mowi, ze bedac tutaj latwo sie nauczymy. Bzdura!!! Jesli trzeba pracowac , czesto borykac sie z problemami, to niestety glowa po pracy chce odpoczac ale wszystko jest do opanowania, wymaga tylko wiele wysilku.

Właśnie - jak się musi... pomimo trzykrotnego pobytu w De ,mój niemiecki nadal jest "dziadowski podstawowy " :( a że trafiały mi się pdp zupełnie bez kontaktu - to i podszkolić go choć trochę  nie miałam okazji . Nic to - zawsze mogę powiedzieć tak :
22 lipca 2016 16:59 / 3 osobom podoba się ten post
Ja pierwszy raz jechałam nie znając języka, był stres, ale byłam przez to zmotywowana, także uczyłam się dużo. Mogę powiedzieć, ze po roku pracy (zmieniałam się co dwa/trzy miesiące) mówię po niemiecku w stopniu komunikatywnym.
10 sierpnia 2016 15:08
szyszkowska

Ja pierwszy raz jechałam nie znając języka, był stres, ale byłam przez to zmotywowana, także uczyłam się dużo. Mogę powiedzieć, ze po roku pracy (zmieniałam się co dwa/trzy miesiące) mówię po niemiecku w stopniu komunikatywnym.

I takie stanowiska i podejści się chwali. Chyba nikt kto nie jest poliglotą albo z pochodzenia niemcem nie będzie w stanie płynnie mówić po niemiecku od razu nie używająć go na codzień. Często są takie sytuacje, że znamy język z szkół czy z studiów, jednak jest to wiedza podstawowa. Nie ma takiej możłiwości żeby mówić płynnie, no chyba ze któś ma ku temu zdolności i nauczy się języka w mega krótkim czasie, to co innego. ;) 
11 sierpnia 2016 14:48 / 3 osobom podoba się ten post
Witam, pracuje w biurze, szef to nie szef tylko tyran, na dodatek moje biurko stoi tak, że ciągle wieje mi zimne powietrze na lewy bok i od tego miałam 6 miesiecy temu atak rwy kulszowej którą odczuwam do dzisiaj, Jestem wypalona zawodowo, Niedawno ukończyłam 1 roczną, podyplomową szkołe Opiekun Medyczny, miałam kilka dni praktyki w Domu Opieki Społecznej, gdzie myłam pacjętki  w łózku, karmiłam i zmieniałam pieluchy osobą leżączym, przeważnie niekontaktowym.
Zastanawiam sie czy nie rzucic pracy w biurze i nie wyjechac jako opiekunka do osób staszych w niemczech. Język niemiecki znam w stopniu dobrym, No próbę zgłosiłam sie do dwóch agencji które oddzwoniły i prosiły mnie o przysłanie kwestionariuszy, Jak myslicie czy dam radę, mam 58 lat i biję sie ze nie podołam fizycznie, Z postów na forum wynika że nie jest tak żle. Jezeli praca miała by wyglądac podobnie jak w domu czyli zakupy, gotowanie, sprzatanie, zajęcia z senioem np. pomoc przy myciu , karmieniu, ubieraniu to sie nie boje, ale sa pewnie sprawy takie których sie nie porusza na forum. Nie chce zrobic błędu. No i sprawy finansowe - pracując 2 miesiące za ganica  zarobie tyle ile w Polsce przez trzy, czyli 2 miesiące pracy 1 miesiąc odpoczynku gdy w Polsce musze w tym czasie pracowac całe 3 miesiące. Jestem w kropce, nadchodzi zima i mój już nadwyrężony nerw kulszowy znowu pewnie mi da popalic, czy ktoś może się wypowiedzić co o tym wszystkim myśli?
11 sierpnia 2016 15:48
Nusia,co masz na myśli pisząc o "pewnych sprawach takich,których nie porusza się na forum"???
11 sierpnia 2016 16:17 / 1 osobie podoba się ten post
mysle ze łatwiej pisać o blaskach niż o cieniach, może nie jest tak żle, sama nie wiem, czy miała bym się czegoś obawiać?
11 sierpnia 2016 16:42 / 1 osobie podoba się ten post
nusia2302

Witam, pracuje w biurze, szef to nie szef tylko tyran, na dodatek moje biurko stoi tak, że ciągle wieje mi zimne powietrze na lewy bok i od tego miałam 6 miesiecy temu atak rwy kulszowej którą odczuwam do dzisiaj, Jestem wypalona zawodowo, Niedawno ukończyłam 1 roczną, podyplomową szkołe Opiekun Medyczny, miałam kilka dni praktyki w Domu Opieki Społecznej, gdzie myłam pacjętki  w łózku, karmiłam i zmieniałam pieluchy osobą leżączym, przeważnie niekontaktowym.
Zastanawiam sie czy nie rzucic pracy w biurze i nie wyjechac jako opiekunka do osób staszych w niemczech. Język niemiecki znam w stopniu dobrym, No próbę zgłosiłam sie do dwóch agencji które oddzwoniły i prosiły mnie o przysłanie kwestionariuszy, Jak myslicie czy dam radę, mam 58 lat i biję sie ze nie podołam fizycznie, Z postów na forum wynika że nie jest tak żle. Jezeli praca miała by wyglądac podobnie jak w domu czyli zakupy, gotowanie, sprzatanie, zajęcia z senioem np. pomoc przy myciu , karmieniu, ubieraniu to sie nie boje, ale sa pewnie sprawy takie których sie nie porusza na forum. Nie chce zrobic błędu. No i sprawy finansowe - pracując 2 miesiące za ganica  zarobie tyle ile w Polsce przez trzy, czyli 2 miesiące pracy 1 miesiąc odpoczynku gdy w Polsce musze w tym czasie pracowac całe 3 miesiące. Jestem w kropce, nadchodzi zima i mój już nadwyrężony nerw kulszowy znowu pewnie mi da popalic, czy ktoś może się wypowiedzić co o tym wszystkim myśli?

Czy będziesz miała lepiej niż w biurze? Zależy gdzie trafisz.
11 sierpnia 2016 17:03 / 2 osobom podoba się ten post
nusia2302

mysle ze łatwiej pisać o blaskach niż o cieniach, może nie jest tak żle, sama nie wiem, czy miała bym się czegoś obawiać?

Piszemy i o tym i o tym-poczytaj poskarżyjki,wątki o AL i demencji.Jak masz stałą pracę to najrozsądniej byłoby jej nie rzucać z dnia na dzien, tylko pojechac jako opiekunka w ramach urlopu i wtedy sama zobaczysz czy sie odnajdujesz w tej pracy.Mozna znależć krókie zlecenie-zastępstwo na miesiąc.Najlepiej sama się ogłoś np.na poloniuszu czy pajęczynie.
Co do samego "trafienia" to różnie bywa ,raz trafiasz na spoko miejscówkę a innym razem na mniej sympatyczną.Czesto jest tak ,że jak podopieczny jest w miarę, to rodzina do bani,albo na odwrót .Często demencja PDPsprawia ,że miejsce mimo że niby lekkie ,takim nie jest ,ale trafiaja się pacjenci z poczatkujacą lżejszą jeszcze postacią demencji albo zupełnie bez niej,wtedy jest łatwiej.Ale musisz tez brać pod uwagę pacjenta ,który wymaga zmiany pampersów kilka razy dziennie,mycia,karmienia itp-kompleksowej opieki,albo wstawania w nocy czy transferu z wózka na łózka itp.To miejsca cięższe,zwłaszcza dla swieżynki i to nie najmłodszej...Dlatego nie "rzucaj" się euforycznie na pierwszą z brzegu ofertę,grunt pod nogami ci sie nie pali,masz pracę, możesz więc powybrzydzać:)Lepiej zarobic mniej a sie nie narobić ,nie umęczyc i nie zrazić ,niż połakomic się na wieksze pieniadze i zjechac z kontraktu jak zombi:( Bo nie o to przeciez chodzi ,zeby wrócić i po doktorach ganiać.
11 sierpnia 2016 18:08 / 1 osobie podoba się ten post
kasia63

Piszemy i o tym i o tym-poczytaj poskarżyjki,wątki o AL i demencji.Jak masz stałą pracę to najrozsądniej byłoby jej nie rzucać z dnia na dzien, tylko pojechac jako opiekunka w ramach urlopu i wtedy sama zobaczysz czy sie odnajdujesz w tej pracy.Mozna znależć krókie zlecenie-zastępstwo na miesiąc.Najlepiej sama się ogłoś np.na poloniuszu czy pajęczynie.
Co do samego "trafienia" to różnie bywa ,raz trafiasz na spoko miejscówkę a innym razem na mniej sympatyczną.Czesto jest tak ,że jak podopieczny jest w miarę, to rodzina do bani,albo na odwrót .Często demencja PDPsprawia ,że miejsce mimo że niby lekkie ,takim nie jest ,ale trafiaja się pacjenci z poczatkujacą lżejszą jeszcze postacią demencji albo zupełnie bez niej,wtedy jest łatwiej.Ale musisz tez brać pod uwagę pacjenta ,który wymaga zmiany pampersów kilka razy dziennie,mycia,karmienia itp-kompleksowej opieki,albo wstawania w nocy czy transferu z wózka na łózka itp.To miejsca cięższe,zwłaszcza dla swieżynki i to nie najmłodszej...Dlatego nie "rzucaj" się euforycznie na pierwszą z brzegu ofertę,grunt pod nogami ci sie nie pali,masz pracę, możesz więc powybrzydzać:)Lepiej zarobic mniej a sie nie narobić ,nie umęczyc i nie zrazić ,niż połakomic się na wieksze pieniadze i zjechac z kontraktu jak zombi:( Bo nie o to przeciez chodzi ,zeby wrócić i po doktorach ganiać.

Pieknie napisalas.......szczere slowa a po dochtorach trza latac dla kontroli nima czy boli czy nie boli......... uklony
11 sierpnia 2016 18:51 / 2 osobom podoba się ten post
nusia2302

Witam, pracuje w biurze, szef to nie szef tylko tyran, na dodatek moje biurko stoi tak, że ciągle wieje mi zimne powietrze na lewy bok i od tego miałam 6 miesiecy temu atak rwy kulszowej którą odczuwam do dzisiaj, Jestem wypalona zawodowo, Niedawno ukończyłam 1 roczną, podyplomową szkołe Opiekun Medyczny, miałam kilka dni praktyki w Domu Opieki Społecznej, gdzie myłam pacjętki  w łózku, karmiłam i zmieniałam pieluchy osobą leżączym, przeważnie niekontaktowym.
Zastanawiam sie czy nie rzucic pracy w biurze i nie wyjechac jako opiekunka do osób staszych w niemczech. Język niemiecki znam w stopniu dobrym, No próbę zgłosiłam sie do dwóch agencji które oddzwoniły i prosiły mnie o przysłanie kwestionariuszy, Jak myslicie czy dam radę, mam 58 lat i biję sie ze nie podołam fizycznie, Z postów na forum wynika że nie jest tak żle. Jezeli praca miała by wyglądac podobnie jak w domu czyli zakupy, gotowanie, sprzatanie, zajęcia z senioem np. pomoc przy myciu , karmieniu, ubieraniu to sie nie boje, ale sa pewnie sprawy takie których sie nie porusza na forum. Nie chce zrobic błędu. No i sprawy finansowe - pracując 2 miesiące za ganica  zarobie tyle ile w Polsce przez trzy, czyli 2 miesiące pracy 1 miesiąc odpoczynku gdy w Polsce musze w tym czasie pracowac całe 3 miesiące. Jestem w kropce, nadchodzi zima i mój już nadwyrężony nerw kulszowy znowu pewnie mi da popalic, czy ktoś może się wypowiedzić co o tym wszystkim myśli?

Ja spróbowałabym ale w trakcie urlopu na 4tygodnie na próbe. 
11 sierpnia 2016 19:37 / 1 osobie podoba się ten post
dzięki za wszystkie wypowiedzi,  musze to dokładnie przemyslec, poczytam watki o których piszecie, moze jeszcze tą zime przetrzymam zobacze, na zmiany na lepsze w pracy nie liczę, jak juz sa zmiany to na gorsze, buziaki wszystkim sympatycznym  forumowiczką
11 sierpnia 2016 19:40
nusia2302

Witam, pracuje w biurze, szef to nie szef tylko tyran, na dodatek moje biurko stoi tak, że ciągle wieje mi zimne powietrze na lewy bok i od tego miałam 6 miesiecy temu atak rwy kulszowej którą odczuwam do dzisiaj, Jestem wypalona zawodowo, Niedawno ukończyłam 1 roczną, podyplomową szkołe Opiekun Medyczny, miałam kilka dni praktyki w Domu Opieki Społecznej, gdzie myłam pacjętki  w łózku, karmiłam i zmieniałam pieluchy osobą leżączym, przeważnie niekontaktowym.
Zastanawiam sie czy nie rzucic pracy w biurze i nie wyjechac jako opiekunka do osób staszych w niemczech. Język niemiecki znam w stopniu dobrym, No próbę zgłosiłam sie do dwóch agencji które oddzwoniły i prosiły mnie o przysłanie kwestionariuszy, Jak myslicie czy dam radę, mam 58 lat i biję sie ze nie podołam fizycznie, Z postów na forum wynika że nie jest tak żle. Jezeli praca miała by wyglądac podobnie jak w domu czyli zakupy, gotowanie, sprzatanie, zajęcia z senioem np. pomoc przy myciu , karmieniu, ubieraniu to sie nie boje, ale sa pewnie sprawy takie których sie nie porusza na forum. Nie chce zrobic błędu. No i sprawy finansowe - pracując 2 miesiące za ganica  zarobie tyle ile w Polsce przez trzy, czyli 2 miesiące pracy 1 miesiąc odpoczynku gdy w Polsce musze w tym czasie pracowac całe 3 miesiące. Jestem w kropce, nadchodzi zima i mój już nadwyrężony nerw kulszowy znowu pewnie mi da popalic, czy ktoś może się wypowiedzić co o tym wszystkim myśli?

Masz plusa za to , że zaczynasz coś działac. Cos myśleć , żeby sobie polepszyc byt . Ja wyjechałam ze marnym  niemieckim praktycznie nie wiele potrafiłam powiedzieć. Z czasem zaczęłam mówić  dość płynnie. Pierwsza moja praca to P + Al  nie mialam  szkoły w kierunku opiekuńczym i poradziłam sobie. Na takich czynnosciach jak Ty opisujesz opiera sie nasza praca . My nie leczymy, wykonujemy tylko polecenia lekarza ,dbamy o higienę pdp , gotujemy  no i inne prace okreslone w umowie. Jesli chcesz wiedzieć jak pracę rozpoczynałyśmy to musisz wrócić i poczytac wpisy kilka lat do tyłu tam są wpisy z ktorych wyciągniesz wnioski.  Nie zastanawiaj sie gdzie trafisz , to szczęście dopomoże. Opiekunki z długim stażem tez trafiają źle . Mają ciężkie przypadki chorobowe, żadnej pomocy od członków rodziny pdp a i lekarz często sie miga. Piszesz , że jesteś w wieku 58 lat , przeżyłas szmat życia , masz doświadczenie życiowe i pewnie ustabilizowane sprawy rodzinne. Tylko jechać i zarabiać. Nie wiem nad czym się zastanawiasz .

Nie ma spraw , ktorych nie porusza sie na forum . Tu jest wszystko . Zapoznaj sie z kuchnią niemiecką , jak sie spakowac przed wyjazdem , załatw sprawy ubezpieczeniowe  żebys nie została na lodzie w razie choroby czy innych przypadków. Dasz rade , jesli bedziesz chciala pracować. Ostatnio jechałam busem do pracy i Ty w tym busie byłabyś najmłodsza. Panie jechały pełne humoru i werwy . Część kobiet wracała na stare miejsca pracy po urlopie. Zaczynaj działać