Czy jest tu opiekunka, która pojechała bez znaj. języka?

11 sierpnia 2016 19:54 / 2 osobom podoba się ten post
nusia2302

dzięki za wszystkie wypowiedzi,  musze to dokładnie przemyslec, poczytam watki o których piszecie, moze jeszcze tą zime przetrzymam zobacze, na zmiany na lepsze w pracy nie liczę, jak juz sa zmiany to na gorsze, buziaki wszystkim sympatycznym  forumowiczką

Okres przed BN to najlepszy moment na krótki wyjazd,można trafic nawet 2 tygodniowe zlecenie.Pomysl o tym:)
11 sierpnia 2016 19:57 / 1 osobie podoba się ten post
Jeżeli chodzi o wypróbowanie to nie mam szans, urlop dostaje po kawałku najwyżej 10 dni , wiec albo rzucę to robote i zaryzykuje albo dalej będę robic co robie, finansowo nie ma tragedii, mąz pracuje i nawet gdybym nie pracowała to tez tragedii nie będzie,
11 sierpnia 2016 20:06 / 6 osobom podoba się ten post
nusia2302

Witam, pracuje w biurze, szef to nie szef tylko tyran, na dodatek moje biurko stoi tak, że ciągle wieje mi zimne powietrze na lewy bok i od tego miałam 6 miesiecy temu atak rwy kulszowej którą odczuwam do dzisiaj, Jestem wypalona zawodowo, Niedawno ukończyłam 1 roczną, podyplomową szkołe Opiekun Medyczny, miałam kilka dni praktyki w Domu Opieki Społecznej, gdzie myłam pacjętki  w łózku, karmiłam i zmieniałam pieluchy osobą leżączym, przeważnie niekontaktowym.
Zastanawiam sie czy nie rzucic pracy w biurze i nie wyjechac jako opiekunka do osób staszych w niemczech. Język niemiecki znam w stopniu dobrym, No próbę zgłosiłam sie do dwóch agencji które oddzwoniły i prosiły mnie o przysłanie kwestionariuszy, Jak myslicie czy dam radę, mam 58 lat i biję sie ze nie podołam fizycznie, Z postów na forum wynika że nie jest tak żle. Jezeli praca miała by wyglądac podobnie jak w domu czyli zakupy, gotowanie, sprzatanie, zajęcia z senioem np. pomoc przy myciu , karmieniu, ubieraniu to sie nie boje, ale sa pewnie sprawy takie których sie nie porusza na forum. Nie chce zrobic błędu. No i sprawy finansowe - pracując 2 miesiące za ganica  zarobie tyle ile w Polsce przez trzy, czyli 2 miesiące pracy 1 miesiąc odpoczynku gdy w Polsce musze w tym czasie pracowac całe 3 miesiące. Jestem w kropce, nadchodzi zima i mój już nadwyrężony nerw kulszowy znowu pewnie mi da popalic, czy ktoś może się wypowiedzić co o tym wszystkim myśli?

Z nerwem kulszowym to do dobrego fizjoterapeuty ... Ja sama sobie z nim radzę ... I nie ma bata żeby mnie nie puścił. Pakuj manatki i wyjeżdżaj dziewczyno jeżeli umiesz przede wszystkim zostawić na długie tu 2 m-ce swoje życie w Polsce. Zaczynałam tez dobrze po pięćdziesiątce i nie miałam takich atutów jak Ty (język mniej niż kiepski i żadnych przygotowań teoretycznych ) , a na drugą moją stelle (zlecenie) jechałam z rwą w stanie zapalnym. Do pokoju na górze szłam na czworakach. Tak mnie urządziło hula - hop... hihihi Teraz jak się tym bawię to już kręcę na dwie strony ( czyli raz w prawo, raz w lewo ). I nie oszczędzam się ... Tak mam, że jak sobie nie dam w kość (hihihi) to nie wiem czy żyję...))))
28 września 2016 16:23 / 2 osobom podoba się ten post
nowadanuta

Z nerwem kulszowym to do dobrego fizjoterapeuty ... Ja sama sobie z nim radzę ... I nie ma bata żeby mnie nie puścił. Pakuj manatki i wyjeżdżaj dziewczyno jeżeli umiesz przede wszystkim zostawić na długie tu 2 m-ce swoje życie w Polsce. Zaczynałam tez dobrze po pięćdziesiątce i nie miałam takich atutów jak Ty (język mniej niż kiepski i żadnych przygotowań teoretycznych ) , a na drugą moją stelle (zlecenie) jechałam z rwą w stanie zapalnym. Do pokoju na górze szłam na czworakach. Tak mnie urządziło hula - hop... hihihi Teraz jak się tym bawię to już kręcę na dwie strony ( czyli raz w prawo, raz w lewo ). I nie oszczędzam się ... Tak mam, że jak sobie nie dam w kość (hihihi) to nie wiem czy żyję...))))

Jakieś pare dni temu to samo mi się przytrafiło, ból okropny..Jak sobie sama z tym dajesz radę???
30 września 2016 19:16 / 2 osobom podoba się ten post
Urszula1971

Jakieś pare dni temu to samo mi się przytrafiło, ból okropny..Jak sobie sama z tym dajesz radę???

Gdzieś tu opisałam takie ćwicznie, które ogólnie wykonuje od wielu lat kilka razy w tygodniu... Zabezpiecza mnie przed rwą, równowazy...  i ewentualnie uwalnia, ale już ostrego stanu rwy nie miałam od 5 lat co najmniej , a się nie oszczędzam ... To chyba było w poradach Janusza ... Poszukam, jak nie znajde to jeszcze raz opiszę to ćwiczenie...
30 września 2016 19:21 / 1 osobie podoba się ten post
Urszula1971

Jakieś pare dni temu to samo mi się przytrafiło, ból okropny..Jak sobie sama z tym dajesz radę???

Ja mam zawsze pas stabilizujący w walizce,on mi w takich wypadkach zawsze pomaga,a już dwa razy mi się przytrafił ten ból
03 października 2016 11:14 / 4 osobom podoba się ten post
Ja chociaż jestem tu od paru dni i pełno niepewności, powiem że bez znajomości choć małej nie odważyłabym sie pojechać.Decyzja o wyjeździe dojrzewała we mnie ok 3 lat. w tym czasie zaczęłam się uczyć języka , skończyłam szkołę 2letnią dla opiekunów, i niestety czuję sie niepewnie chociaż tak jak pisaliście z każdą chwilą jest ciut lepiej.Podopieczny to nie lalka która trzeba myc ,karmić i przebierać co ileś tam. To człowiek, który odczuwa,ma też swoje skargi,życzenia itd.Mimo że weryfikacje w 4 firmach zaliczyłam całkiem nieźle,tu mnie zjada stres. Próbuje odgadnąć co chce mój podopieczny raz gorzej innym razem coś tam się udaje. Myślę że chociaż podstawowe zwroty o jedzeniu,piciu,tabletkach ,przebierać,ubierać,zmieniać itd trzeba poznać,no chyba że ktoś jest tak pewny siebie że robi po prostu pewne rzeczy według tego co tam sobie wymyśli.Bo sytuacja gdy ktoś chce spać,a ty sobie myślisz co tam?i idziesz z nim do toalety np.No przede mną była opiekunka bez niemieckiego i jakoś pracowała,ale już do Niemiec nie wróci,pracowała we Włoszech i mówiła że tak się umęczyła że dziękuje.Może jak podopieczny nie jest kontaktowy? i ktoś Ci powie o tej to i to,może. Ja nie mam doświadczenia,jeśli chodzi o wyjazdy,ale bez podstaw to nie dla mnie
03 października 2016 11:37 / 8 osobom podoba się ten post
luttka

Ja chociaż jestem tu od paru dni i pełno niepewności, powiem że bez znajomości choć małej nie odważyłabym sie pojechać.Decyzja o wyjeździe dojrzewała we mnie ok 3 lat. w tym czasie zaczęłam się uczyć języka , skończyłam szkołę 2letnią dla opiekunów, i niestety czuję sie niepewnie chociaż tak jak pisaliście z każdą chwilą jest ciut lepiej.Podopieczny to nie lalka która trzeba myc ,karmić i przebierać co ileś tam. To człowiek, który odczuwa,ma też swoje skargi,życzenia itd.Mimo że weryfikacje w 4 firmach zaliczyłam całkiem nieźle,tu mnie zjada stres. Próbuje odgadnąć co chce mój podopieczny raz gorzej innym razem coś tam się udaje. Myślę że chociaż podstawowe zwroty o jedzeniu,piciu,tabletkach ,przebierać,ubierać,zmieniać itd trzeba poznać,no chyba że ktoś jest tak pewny siebie że robi po prostu pewne rzeczy według tego co tam sobie wymyśli.Bo sytuacja gdy ktoś chce spać,a ty sobie myślisz co tam?i idziesz z nim do toalety np.No przede mną była opiekunka bez niemieckiego i jakoś pracowała,ale już do Niemiec nie wróci,pracowała we Włoszech i mówiła że tak się umęczyła że dziękuje.Może jak podopieczny nie jest kontaktowy? i ktoś Ci powie o tej to i to,może. Ja nie mam doświadczenia,jeśli chodzi o wyjazdy,ale bez podstaw to nie dla mnie

Lutka,zamiast próbowac odgadywać co chce podopieczny poprostu zapytaj,a może sam prosi o wode do picia,czy pójście do toalety? Starasz się być dobrą opiekunką,ale takie zachowanie cię wykończy psychicznie. 
Była tu przede mną pani,która znała tylko pojedyncze wyrazy ,umęczyła się okrutnie,bo musiała wszystko sama robić bez angazowania pdp,np dzwigała jego nogi podczas ubierania bo nie umiała powiedzieć ze zakładamy spodnie,nie czysciła mu protezy bo nie umiała mu powiedzieć żeby wyjął,czasem jej się udało samej to zrobic ale nieczęsto itp.
Znajomość języka bardzo pomaga,a dobra znajomość to połowa sukcesu. Kiedyś myślałam,że przecież opiekunka bez znajomosci języka pracuje tak samo jak ze znajomością,teraz zmieniam zdanie. Z każdym pdp trzeba rozmawiać nawet jak plecie głupoty,to bardzo ułatwia pracę.Wiadomo,że jak pdp spokojny to opiekunka też.
03 października 2016 11:57 / 3 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Lutka,zamiast próbowac odgadywać co chce podopieczny poprostu zapytaj,a może sam prosi o wode do picia,czy pójście do toalety? Starasz się być dobrą opiekunką,ale takie zachowanie cię wykończy psychicznie. 
Była tu przede mną pani,która znała tylko pojedyncze wyrazy ,umęczyła się okrutnie,bo musiała wszystko sama robić bez angazowania pdp,np dzwigała jego nogi podczas ubierania bo nie umiała powiedzieć ze zakładamy spodnie,nie czysciła mu protezy bo nie umiała mu powiedzieć żeby wyjął,czasem jej się udało samej to zrobic ale nieczęsto itp.
Znajomość języka bardzo pomaga,a dobra znajomość to połowa sukcesu. Kiedyś myślałam,że przecież opiekunka bez znajomosci języka pracuje tak samo jak ze znajomością,teraz zmieniam zdanie. Z każdym pdp trzeba rozmawiać nawet jak plecie głupoty,to bardzo ułatwia pracę.Wiadomo,że jak pdp spokojny to opiekunka też.

Jasne że pytam,ja sporo umiem po niemiecku,dogaduję się z córka jakoś,ale o to chodzi że przecież każdy oprócz toalety,jedzenia i picia ma inne potrzeby. A to światło a to przykryc, może odkryc no i jeszcze inne,Ja trafiłam tak że on mówi cos dużo , wstaje w nocy ,woła pytam czy do toalety czy posiedzieć czy pić ,no a potetmże jest noc i spać trzeba jeszce ileś tam. i tak w kólko. Spie ze dwa razy po ok godzinie. Nie wyobrażam sobie że bez słów niemieckich można się porozumieć. Ja sporo mu mówię ,opowiadam pytam,ale jego odpowiedzi nie zawsze rozumiem szczególnie jak są złożone. Parkinson i mowa niewyraźna.Np w nocy dziś ich pule tak to usłyszałam i do toalety szliśmy. Co to pule?hmm
03 października 2016 12:04 / 4 osobom podoba się ten post
luttka

Jasne że pytam,ja sporo umiem po niemiecku,dogaduję się z córka jakoś,ale o to chodzi że przecież każdy oprócz toalety,jedzenia i picia ma inne potrzeby. A to światło a to przykryc, może odkryc no i jeszcze inne,Ja trafiłam tak że on mówi cos dużo , wstaje w nocy ,woła pytam czy do toalety czy posiedzieć czy pić ,no a potetmże jest noc i spać trzeba jeszce ileś tam. i tak w kólko. Spie ze dwa razy po ok godzinie. Nie wyobrażam sobie że bez słów niemieckich można się porozumieć. Ja sporo mu mówię ,opowiadam pytam,ale jego odpowiedzi nie zawsze rozumiem szczególnie jak są złożone. Parkinson i mowa niewyraźna.Np w nocy dziś ich pule tak to usłyszałam i do toalety szliśmy. Co to pule?hmm

Mam to samo,też tłumacze że środek nocy spać trzeba,że rano zawołam na śniadanie itp. Mój dziadek ma Parkinsona i demencję z naciskiem na demencję. On akurat mnie słucha i grzecznie kładzie się spać,jeśli nie spi to leży ale nie wstaje.
Koleżana przede mną wcale nie reagowała jak dziadek wstawał,więc do samego rana bładził po mieszkaniu ,robił przy tym bałagan bo wiadomo,że wyciągał rózne rzeczy .
Bardzo dobrze sobie radzisz,nie denerwuj się ,że czegoś nie rozumiesz,ja sama często nic nie rozumiem bo dziadek do mnie mówi po angielsku.Był nauczycielem angielskiego w szkole
03 października 2016 12:09 / 5 osobom podoba się ten post
luttka

Jasne że pytam,ja sporo umiem po niemiecku,dogaduję się z córka jakoś,ale o to chodzi że przecież każdy oprócz toalety,jedzenia i picia ma inne potrzeby. A to światło a to przykryc, może odkryc no i jeszcze inne,Ja trafiłam tak że on mówi cos dużo , wstaje w nocy ,woła pytam czy do toalety czy posiedzieć czy pić ,no a potetmże jest noc i spać trzeba jeszce ileś tam. i tak w kólko. Spie ze dwa razy po ok godzinie. Nie wyobrażam sobie że bez słów niemieckich można się porozumieć. Ja sporo mu mówię ,opowiadam pytam,ale jego odpowiedzi nie zawsze rozumiem szczególnie jak są złożone. Parkinson i mowa niewyraźna.Np w nocy dziś ich pule tak to usłyszałam i do toalety szliśmy. Co to pule?hmm

Pulać to sikać...sama nie wiem,  skąd wiem, ale wiem..
03 października 2016 12:19 / 3 osobom podoba się ten post
scarlet

Pulać to sikać...sama nie wiem,  skąd wiem, ale wiem..:-)

U mnie na Śląsku mówiło się pulik, wiecie na co... Też bym pomyślała że o sikanie chodzi? I gdzies w Niemczech już to słyszałam chociaż tego w słowniku nie ma.
03 października 2016 12:20 / 1 osobie podoba się ten post
scarlet

Pulać to sikać...sama nie wiem,  skąd wiem, ale wiem..:-)

no załapałam bo prowadzę do toalety i robi siku no i idziemy do łóżka,ale załapałam za którymś razem
03 października 2016 12:22 / 2 osobom podoba się ten post
MeryKy

U mnie na Śląsku mówiło się pulik, wiecie na co... Też bym pomyślała że o sikanie chodzi? I gdzies w Niemczech już to słyszałam chociaż tego w słowniku nie ma.

Mnie się wydaje że ja to od mojej babci, tu w poznanskiem słyszałam od dzieciństwa..po prostu to znam..
może to jakaś naleciałość z niemieckiego była..u nas zabór niemiecki był..
03 października 2016 12:30 / 3 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Mam to samo,też tłumacze że środek nocy spać trzeba,że rano zawołam na śniadanie itp. Mój dziadek ma Parkinsona i demencję z naciskiem na demencję. On akurat mnie słucha i grzecznie kładzie się spać,jeśli nie spi to leży ale nie wstaje.
Koleżana przede mną wcale nie reagowała jak dziadek wstawał,więc do samego rana bładził po mieszkaniu ,robił przy tym bałagan bo wiadomo,że wyciągał rózne rzeczy .
Bardzo dobrze sobie radzisz,nie denerwuj się ,że czegoś nie rozumiesz,ja sama często nic nie rozumiem bo dziadek do mnie mówi po angielsku.Był nauczycielem angielskiego w szkole :-)

He,he to pokrzepiające.On też kładzie sie ale znów wołą,poprawiam kołdre ,zapalam światło i gaszę mówię że noc i która godzina i że  śpimy jeszcze tyle i tyle,powoli bede poznawała więcej jego potrzeb. Teraz za to spi juz trzy godzinki,w sumie nie mam ciężko. Zmienniczka nie mówiła po niemiecki to nieraz posikał sie jej. U mnie jeszcze nie.Ale ja mam słaby sen i dużo cierpliwości. On też ma cierpliwość do mnie mówi do mnie moja dziewczynka