Na wyjeździe #30

26 listopada 2015 09:09

Ja pierniczę,co za dooopkowaty naród-baterii w pilocie od auta nie wolno wymienić samemu,bo cacko jest jeszcze na gwarancji i czekaj teraz opiekunko... Znając refleks serwisu,to przed obiadem przybędą


 


Używaj opcji "edytuj" Moderator

26 listopada 2015 10:54 / 4 osobom podoba się ten post
Jestem nakrecona na max. Co kilka dni przychodzi jakas sasiadka działajaca w jakimś kółku, Caritasie, kosciele itp. zeby jakąś składke od babci wydębic.
Moja PDP ma demencje wiec nie wszystko do niej dociera od razu. Tak wiec siedzą niestrudzenie nagabujac o tą składkę a jak tylko dostaną to w ciagu 2 minut żegnają się.
Jak ja nie lubię Niemców, ja chcę do domu.....bo za chwilę ze schodów te wszystkie hieny zacznę zrzucać.
26 listopada 2015 11:14 / 1 osobie podoba się ten post
Gosia 1234

Jestem nakrecona na max. Co kilka dni przychodzi jakas sasiadka działajaca w jakimś kółku, Caritasie, kosciele itp. zeby jakąś składke od babci wydębic.
Moja PDP ma demencje wiec nie wszystko do niej dociera od razu. Tak wiec siedzą niestrudzenie nagabujac o tą składkę a jak tylko dostaną to w ciagu 2 minut żegnają się.
Jak ja nie lubię Niemców, ja chcę do domu.....bo za chwilę ze schodów te wszystkie hieny zacznę zrzucać. :wiking:

Gosia tu taki zwyczaj nic nie poradzisz. Przed świetami sie nasila . Przecież te kalendarze , kartki świąteczne przychodzą od tych funacji na ktore  nasi pdp wpłacają jakies kwoty. Daja datki i dobrze, przeciez to ze szczerego serca
26 listopada 2015 12:26 / 2 osobom podoba się ten post
BaskaS

Lecę na zakupy ! :jade:

To lecisz, czy jedziesz? 
26 listopada 2015 13:34 / 1 osobie podoba się ten post
tina 100%

Parkowanie równoległe przodem, to zwyczajne zatrzymanie samochodu ,np. jak chcesz wysadzić pasażera, jak najbliżej krawężnika. To tyłem tez nie jest takie straszne, poćwiczysz trochę i opanujesz :) A co ta dziewczyna ma powiedzieć? ;)))

hahaha ogladałam kiedyś wszystkie odcinki. Dzięki za przypomnienie. Fajny relaks a przy okazji moje rodzinne strony zobaczyłam 
26 listopada 2015 13:46 / 2 osobom podoba się ten post
Gosia 1234

Jestem nakrecona na max. Co kilka dni przychodzi jakas sasiadka działajaca w jakimś kółku, Caritasie, kosciele itp. zeby jakąś składke od babci wydębic.
Moja PDP ma demencje wiec nie wszystko do niej dociera od razu. Tak wiec siedzą niestrudzenie nagabujac o tą składkę a jak tylko dostaną to w ciagu 2 minut żegnają się.
Jak ja nie lubię Niemców, ja chcę do domu.....bo za chwilę ze schodów te wszystkie hieny zacznę zrzucać. :wiking:

Wyciąganie pieniędzy od demencyjnych ludzi jest obrzydliwe.Datki- owszem,ale człowiek powinien naprawdę  chcieć dać,wiedzieć na co i ile daje.A twoja pdp chyba nie jest tego świadoma,a może sąsiadki zwietrzyły okazję do " dorobienia" sobie paru groszy.Rodzina powinna z tym zrobić porządek.
26 listopada 2015 15:01 / 8 osobom podoba się ten post
Coś mi się wydaje, że jestem niedouczona i mam zaległości. Jak jechałam na obecne miejsce pracy, to uzgodniliśmy, że z dworca przyjadę taksówką. Autobus miał przyjechać planowo o 6,15 ale udało się kierowcom dojechać 15 minut wcześniej. No to spokojnie dokulałam się do taxi z moją walizą - uffff i stanęłam przed furtką domku. Kurde ciemno !! Adres się zgadza, nazwisko też no to walę przed siebie ciągnąc walizkę - ufff. Dzwonię do drzwi - cisza. Ciemno, tylko na górze pali się jakaś lampka. No to czekam. Dzwonię ponownie. Po jakimś czasie słyszę ruch na górze i potem po paru chwilach widzę dreptającego w charakterystyczny, parkinsonowski sposób dziadka.Przyszedł od strony ogrodu. Poszłam za nim, weszliśmy do domu drzwiami tarasowymi, bo wejściowe zamknięte. Oki, może być. Po jakichś 25 minutach pojawiła się zaspana zmienniczka. Oki. Ale trochę mnie to zaskoczyło.
Potem okazało się, że Pflege przychodzi do pdp o 7,15. Zakładają mu pończoszki, rozkładają leki i idą sobie a pdp czeka aż opiekunka się wyśpi. Bo ona stwierdziła, że "nie ma takiej opcji, aby wstawała tak wcześnie". Śniadanie jest o 8,30. Pdp ma leżeć w łóżku i czekać. Czuję się bardzo "niedoumiana". Lekcji nigdy za mało. Bo ja owszem dbam o siebie ale jednak pdp i jego potrzeby są na pierwszym miejscu.
26 listopada 2015 15:59 / 1 osobie podoba się ten post
Myszeńko-może to nie opiekunka tylko treserka jaka:):):):)No i Ciebie tez miała gdzieś......Oj,nieładnie,nieładnie....
26 listopada 2015 16:09 / 1 osobie podoba się ten post
Zofija

To lecisz, czy jedziesz? :-):-):-)

Pendziłam Zosieńko tak , że prawie leciałam :)
26 listopada 2015 16:11
kasia63

Myszeńko-może to nie opiekunka tylko treserka jaka:):):):)No i Ciebie tez miała gdzieś......Oj,nieładnie,nieładnie....

Nie martw sie. Przywitam Cię tak, jak Ty mnie. Bedzie fajnie.
26 listopada 2015 16:57 / 2 osobom podoba się ten post
Benita

Nie martw sie. Przywitam Cię tak, jak Ty mnie. Bedzie fajnie.

Wiem:) Ale przyznasz,że to dziwne postepowanie.Że śpi PDP to normalne ,ale że zmienniczka olewa całkowicie....Przecież to nie był środek nocy i raczej wiedziała ,kiedy  Mycha zajedzie.Kto to widział,żeby sie dobijac do domu.Sytuacja na pewno mało komfortowa.Myszencjo-śniadanie dali przynajmniej?:)
26 listopada 2015 17:06 / 2 osobom podoba się ten post
Sama jestem łasuchem tych czekoladek-kawy.Są w różnych sklepach ,tylko moze źle patrzyłaś.Najczęściej przed kasą tam gdzie batoniki itp rzeczy.W Rossmanie są na pewno,w Edece też .W Lidlu ,czy Aldim raczej nie ma .Lepiej się opłaca kupić większe opakowanie 18 sztuk ,ale nie zawsze są.Przeważnie są po 5sztuk pakowane i cena ok 1,19 E.
26 listopada 2015 17:15 / 3 osobom podoba się ten post
Mycha

Coś mi się wydaje, że jestem niedouczona i mam zaległości. Jak jechałam na obecne miejsce pracy, to uzgodniliśmy, że z dworca przyjadę taksówką. Autobus miał przyjechać planowo o 6,15 ale udało się kierowcom dojechać 15 minut wcześniej. No to spokojnie dokulałam się do taxi z moją walizą - uffff i stanęłam przed furtką domku. Kurde ciemno !! Adres się zgadza, nazwisko też no to walę przed siebie ciągnąc walizkę - ufff. Dzwonię do drzwi - cisza. Ciemno, tylko na górze pali się jakaś lampka. No to czekam. Dzwonię ponownie. Po jakimś czasie słyszę ruch na górze i potem po paru chwilach widzę dreptającego w charakterystyczny, parkinsonowski sposób dziadka.Przyszedł od strony ogrodu. Poszłam za nim, weszliśmy do domu drzwiami tarasowymi, bo wejściowe zamknięte. Oki, może być. Po jakichś 25 minutach pojawiła się zaspana zmienniczka. Oki. Ale trochę mnie to zaskoczyło.
Potem okazało się, że Pflege przychodzi do pdp o 7,15. Zakładają mu pończoszki, rozkładają leki i idą sobie a pdp czeka aż opiekunka się wyśpi. Bo ona stwierdziła, że "nie ma takiej opcji, aby wstawała tak wcześnie". Śniadanie jest o 8,30. Pdp ma leżeć w łóżku i czekać. Czuję się bardzo "niedoumiana". Lekcji nigdy za mało. Bo ja owszem dbam o siebie ale jednak pdp i jego potrzeby są na pierwszym miejscu.

 Cytuję Myszko Ciebie "Bo ja owszem dbam o siebie ale jednak pdp i jego potrzeby są na pierwszym miejscu"

Tylko i włączne to zdanie mi się w Twoim poście spodobało.
26 listopada 2015 17:22 / 1 osobie podoba się ten post
Gosiap

 Cytuję Myszko Ciebie "Bo ja owszem dbam o siebie ale jednak pdp i jego potrzeby są na pierwszym miejscu"

Tylko i włączne to zdanie mi się w Twoim poście spodobało.

i mnie.. nad resztą trzeba 
26 listopada 2015 17:37
Pstrykała mi żarówka przy takie lampce nocnej od paru dni, a teraz pieprzło i szkło po całym pokoju rozpaprane, skaleczyłam nogę i krew się leje niech to szlak...