Na wyjeździe #34

02 lipca 2016 14:27 / 3 osobom podoba się ten post
Sobota juz prawie zleciała? Pora na kawę i ciacho 
02 lipca 2016 15:50 / 3 osobom podoba się ten post
MeryKy

Sobota juz prawie zleciała? Pora na kawę i ciacho 

Normalnie już bym prawie kończyła picie " przymusowej kawy " z Panią , ale dziś ma przyjść na spóźnione urodziny Panina " dyrygentka " ze szkolnego chóru i gry na flecie tfuuuuuu !prostym  ...czekam jak na zbawienie , łyknę jedną filiżankę , no może dwie , wtranżolę snickersika kawałek , po angielsku towarzystwo opuszczę .....Wrócę do siebie , wyjdę na taras , cygaretę na warę wrzucę a po niej do Was 
02 lipca 2016 18:57 / 10 osobom podoba się ten post
Oto i jestem! ;) Dawno nie pisałam, ale trochę dużo na głowie miałam. Mówiłam, że mój podopieczny trafił znowu do szpitala, bo kolejny raz zebrała mu się woda w płucach...no i atak był tak silny, że myślałam, że mi zejdzie zanim karetka dotrze. Na szczęście tak się nie stało. Wpadł na trzy dni w śpiączkę przy tym. Potrzymali go w szpitalu dwa tygodnie, jeździłam tam codziennie w odwiedziny, a w środę odebrałam go i przywiozłam do domu. Ogólnie stan jego jest słaby i mam dużo roboty teraz. W sumie jestem mniej więcej na półmetku "odsiadki" a już czuję się totalnie przytłoczona i wypalona, ale jakoś dam radę. Chyba ciężej mi też z tego względu, że jest taki fajny, wakacyjny miesiąc właśnie a ja uwiązana w czterech ścianach. No ale jakoś dam radę, bo muszę. Potrzebna kasa na skoki. :) Posiedzę tu do końca lipca. No może zahaczę jeszcze o kawałek sierpnia, zobaczę. Zależy, jak mi wypadnie w Polsce termin egzaminu do licencji. Chociaż wolałabym sierpień mieć cały wolny, żeby chociaż trochę nacieszyć się jeszcze latem. :) A odnośnie skoków. W zeszłym tygodniu pojechałam w odwiedziny do tego dziadkowego szpitala (do Günzburg). Zaparkowałam pod szpitalem, patrzę w niebo. Samolot. Minęła chwila: "Ojej! Spadochrony!". Tym oto radosnym polskim okrzykiem wzbudziłam delikatne zainteresowanie wśród paru osób. Prawda, że spadochroniarze na niebie to zawsze dobry znak?
02 lipca 2016 19:39 / 1 osobie podoba się ten post
To jakoś Giunta będziemy razem zjeżdżać :)
02 lipca 2016 19:48 / 2 osobom podoba się ten post
tina 100%

To jakoś Giunta będziemy razem zjeżdżać :)

I może faktycznie razem skoczymy, jeśli się zdecydujesz. :) :P
02 lipca 2016 19:50 / 1 osobie podoba się ten post
giunta

I może faktycznie razem skoczymy, jeśli się zdecydujesz. :) :P

Nie kuś, nie kuś- naprawdę mnie korci :)
02 lipca 2016 19:53 / 2 osobom podoba się ten post
tina 100%

Nie kuś, nie kuś- naprawdę mnie korci :)

Jak korci, to trzeba spróbować. :) To wcale nie jest takie straszne. To jest dziwne za pierwszym razem, bo zupełnie inne w odczuciu, niż ma się o tym wyobrażenie. :)
02 lipca 2016 19:57 / 1 osobie podoba się ten post
giunta

Jak korci, to trzeba spróbować. :) To wcale nie jest takie straszne. To jest dziwne za pierwszym razem, bo zupełnie inne w odczuciu, niż ma się o tym wyobrażenie. :)

Jak zobaczyłam zdjęcia, na których szybujesz nad chmurami to mnie się ciekawość załączyła :)
Ale na bungie to bym nie skoczyła- jakoś mnie odstręcza fakt, że jest się za nogę uwiązanym do jakiejś gumy, która może jednak pęknąć :).
02 lipca 2016 19:58 / 4 osobom podoba się ten post
tina 100%

To jakoś Giunta będziemy razem zjeżdżać :)

To ja chyba też,razem z Wami,pod koniec lipca:)A co do skoków to mnie się jeszcze marzy skok na bungee:)Ach.....tylko lina by musiała być b.mocna.hi hi hi.Jak mi kiedy odwali to skoczę:)
02 lipca 2016 20:00 / 1 osobie podoba się ten post
kasia63

To ja chyba też,razem z Wami,pod koniec lipca:)A co do skoków to mnie się jeszcze marzy skok na bungee:)Ach.....tylko lina by musiała być b.mocna.hi hi hi.Jak mi kiedy odwali to skoczę:)

A tak we dwie związane w pęczek za nogi? Może by było raźniej? Hehe :))))
02 lipca 2016 20:02 / 1 osobie podoba się ten post
tina 100%

Jak zobaczyłam zdjęcia, na których szybujesz nad chmurami to mnie się ciekawość załączyła :)
Ale na bungie to bym nie skoczyła- jakoś mnie odstręcza fakt, że jest się za nogę uwiązanym do jakiejś gumy, która może jednak pęknąć :).

Skakałam na bungee, ale daleko temu do spadochroniarstwa. I słusznie Cię odstręcza, bo bungee jest dużo niebezpieczniejsze. Tam, ja coś nie pyknie, to już klapa. Przy skoku spadochronowym, jeśli coś nie pójdzie, to jest czas na ocenę sytuacji i zareagowanie.  Z większości opresji idzie się wykaraskać bez szwanku. :)
02 lipca 2016 20:05 / 3 osobom podoba się ten post
liliana

Muszę się poskarżyć,mój podopieczny w ciągu dwóch tygodni był 2 razy w szpitalu.Wczoraj go przywiozłam po tygodniowym pobycie i co dziś znowu słaby.Z resztą sama widzę że coś jest nie tak.Nie mam już siły ,a w domu problemy się nawarstwiają.:modlitwa:

Plusa nie dam bo mi sie nie podoba,że Ci ciężko:(  Długo Ci jeszcze zostało?Spróbuj się zebrać w sobie,im więcej się myśli o tym co tu i w domu tym ciężej.Pogadaj z przyjaciółką czy inna bratnią duszą.Zawsze to lżej jak człowiek z siebie wyrzuci zgryzoty.A ,że PDP słabnie to nic dziwnego,przecież oni coraz starsi,nie zmienimy tego nawet najlepszą opieką,tuptają pomalutku na drugi brzeg i na to nic nie poradzimy.To trzeba po prostu przyjąć jako oczywistą rzecz,nie zamartwiać się,tak juz to jest.Jak potrzebujesz i masz chęć pogadać to kuknij na mój profil:)
02 lipca 2016 20:26 / 5 osobom podoba się ten post
liliana

Muszę się poskarżyć,mój podopieczny w ciągu dwóch tygodni był 2 razy w szpitalu.Wczoraj go przywiozłam po tygodniowym pobycie i co dziś znowu słaby.Z resztą sama widzę że coś jest nie tak.Nie mam już siły ,a w domu problemy się nawarstwiają.:modlitwa:

Nie jesteś sama Iliano. Moja pdp wróciła w środę ze szpitala. Próbuje fikać, bo wesoła kobita jest, ale nie daje rady. Po porywach swoich małych szaleństw słabnie, dostaje zadyszki, więcej leży niż siedzi na rolstullu. Wczoraj była lekarka i powiedziała, że chyba serducho już na poważnie wysiada i babci niedługo już zostało na tym świecie. No cóż...takie życie, nic nie poradzimy. Ja nad tą swoją "kózką " muszę czuwać, żeby sobie kuku nie zrobiła- dziś próbowala cichcem sobie wyjechać rolstullem z domu.Dojechała do drzwi- zasłabła. No , ale już do niej dociera, ze musi spasować. Czy mi jest smutno- raczej nie. Staram się robic tak, aby ten czas minął jej niepostrzeżenie, jeżeli to już niedługo musi nastąpić. Teraz jest już po kolacji,przebrana do snu, w łóżku.Usnęła przed telewizorem, który ma po prostu w sypialni i może bez stresu sobie ulubione programy oglądać.
02 lipca 2016 23:52 / 10 osobom podoba się ten post
Ja, Lawenda oświadczam,że koleżanka MartaP jest najcudowniejszą, najpiekniejszą i najmądrzejszą osobą na całej kuli ziemskiej.
Ja robak jestem, który przed taką cudownością może tylko pokornie zakopać się w swojej kupce gnoju, bo nie jest wart nawet spojrzeć w taką jasność.
MartoP, ran twoich niegodnam całować ( no chyba,że po dezynfekcji).
03 lipca 2016 08:07 / 3 osobom podoba się ten post
Lawenda

Ja, Lawenda oświadczam,że koleżanka MartaP jest najcudowniejszą, najpiekniejszą i najmądrzejszą osobą na całej kuli ziemskiej.
Ja robak jestem, który przed taką cudownością może tylko pokornie zakopać się w swojej kupce gnoju, bo nie jest wart nawet spojrzeć w taką jasność.
MartoP, ran twoich niegodnam całować ( no chyba,że po dezynfekcji). :-):-)

Lawendo! Padam na kolana przed Toba oraz Twoim poczuciem humoru  A Marcie gratuluje wygranego zakladu! Luuuubie Was dziewczyny! Nie zdarza mi sie czesto usmiech od rana ,ale dzisiaj dzieki wam sie ciesze jak wariatka ;)))