Jak zdrowiej żyć - blog Lawendy

09 lutego 2016 12:34 / 1 osobie podoba się ten post
Benita

Dla mnie to oczywiste i tak to przyjmuję. 
Dziękuję, ze dzielisz sie swoją wiedzą.
Mogłabyś podzielić się książkami, które masz w wersji elektronicznej? Nieistotne, jaki format, choć preferuję mobi.

Mogłabym, problem w tym,że te po polsku są mało wartościowe, takie tam pitu pitu, a te angielskie, które sa naprawde świetne to naprawde dobrze trzeba język znać, bo jest mnóstwo specjalistycznej terminologii i nawet ja czasem wysiadam i musze sprawdzać w słowniku.
Na lapku mam tylko 2 pozycje po polsku i to takie sobie, moge wysłać, jak chcesz,ale wieczorem.
Po angielsku mam 5 pozycji.
Resztę mam w kraju na stacjonarnym kompie, ale to dopiero mogę wysłać za jakiś miesiąc.


09 lutego 2016 12:43
Lawenda

Mogłabym, problem w tym,że te po polsku są mało wartościowe, takie tam pitu pitu, a te angielskie, które sa naprawde świetne to naprawde dobrze trzeba język znać, bo jest mnóstwo specjalistycznej terminologii i nawet ja czasem wysiadam i musze sprawdzać w słowniku.
Na lapku mam tylko 2 pozycje po polsku i to takie sobie, moge wysłać, jak chcesz,ale wieczorem.
Po angielsku mam 5 pozycji.
Resztę mam w kraju na stacjonarnym kompie, ale to dopiero mogę wysłać za jakiś miesiąc.


Po angielsku - to nie dla mnie. JESZCZE angielskiego nie znam.
Te dwie poproszę, a na resztę z niecierpliwością, ale grzecznie poczekam. Bardzo proszę.
09 lutego 2016 12:47 / 1 osobie podoba się ten post
Benita

Po angielsku - to nie dla mnie. JESZCZE angielskiego nie znam.
Te dwie poproszę, a na resztę z niecierpliwością, ale grzecznie poczekam. Bardzo proszę.

Ok, wieczorkiem. Teraz idę spać, pogoda mnie wykończyła, ledwo zipię.
09 lutego 2016 16:08 / 1 osobie podoba się ten post
Benita

Po angielsku - to nie dla mnie. JESZCZE angielskiego nie znam.
Te dwie poproszę, a na resztę z niecierpliwością, ale grzecznie poczekam. Bardzo proszę.

Proszę o wybaczenie,ale wyślę dopiero po powrocie do domu. Na śmierć zapomniałam,że mam limitowany internet i każdy megabajt jest dla mnie na wagę złota. Przesył czegokolwiek zeżre mi te smętną resztkę, którą mam, a muszę mieć neta do ważnych spraw rodzinnych i służbowych. Jak się przestanę odzywać, to znaczy,że zeżarło.
Przepraszam, Benitka, musisz poczekać, za to wtedy hurtem dostaniesz wszystko, co mam.
09 lutego 2016 16:27 / 1 osobie podoba się ten post
Lawenda

Proszę o wybaczenie,ale wyślę dopiero po powrocie do domu. Na śmierć zapomniałam,że mam limitowany internet i każdy megabajt jest dla mnie na wagę złota. Przesył czegokolwiek zeżre mi te smętną resztkę, którą mam, a muszę mieć neta do ważnych spraw rodzinnych i służbowych. Jak się przestanę odzywać, to znaczy,że zeżarło.
Przepraszam, Benitka, musisz poczekać, za to wtedy hurtem dostaniesz wszystko, co mam.

Spokojnie poczekam.

Współczuję Ci. Tu, w de sprawny internet jest ważniejszy od wszystkiegp.
09 lutego 2016 16:31 / 1 osobie podoba się ten post
Lawenda

Tu już wchodzimy w obszar ściśle medyczny, a ja, jak wyżej napisałam, nie chce się na ten temat wypowiadać, nawet, jeśli mam swoje zdanie ( a mam ).
Poszukaj, pokombinuj, sprawdź. Tylko tyle mogę ci doradzić. :)))))
Ja tylko cytuję lub przedstawiam stanowisko innych autorów ( sorki, musze się zabezpieczyć), temat warzyw krzyżowych jest mi znany i faktycznie, w internecie znalazłam info,że w niedoczynności nie są wskazane.



Napaliłam sie na te grzybki, ale to chyba nie dla mnie? Poczytam jeszcze a tem temat?  Dzięki 
09 lutego 2016 16:38 / 4 osobom podoba się ten post
MeryKy

Napaliłam sie na te grzybki, ale to chyba nie dla mnie? Poczytam jeszcze a tem temat?  Dzięki :-)

Nic nie mogę powiedziec,ale coś powiem - opinia własna.
Mam też niedoczynność, bez Hasha, wsuwam krzyżowe, az miło ( zwłaszcza brokuły), przegryzam kapustnymi wszelakiej maści ( a też nie wolno) i nic sie nie pogorszyło,a nawet jest lepiej.
Mieszczę się już w normie. :))))
Zmykam, bo goście poszli.
Jakże sie cieszę, że tu gdzie jestem codziennie dużo gości się przewija a ja moge wtedy spokojnie się zaszyć u siebie.
Niech żyja niemieccy goście, hip hip hura. :)
10 lutego 2016 09:19 / 2 osobom podoba się ten post
Temacie, nie znikaj.
Codziennie myślę, co jem. Wiedza nie boli. Lepiej wiedzieć, niż nie.
10 lutego 2016 10:00 / 2 osobom podoba się ten post
Wieczorkiem będzie coś o chorobach autoimmunologicznych, między innymi, bo rzecz dotyczy właściwie wszystkiego, od artretyzmu, rzs, po choroby serca i nowotworowe. Chodzi ogólnie o wszelkie choroby, których przyczyną jest stan zapalny w organiźmie.
Mam świetną pozycję na lapku  Jacka Challema "The inflammation syndrome", niestety tylko w oryginale.
Kiedys ją czytałam, ale musze sobię odnowić wiedzę i ponownie przejrzeć, pamiętam tylko role kwasów tłuszczowych omega 3 w redukcji zapalenia, ale tam jest trochę więcej.



10 lutego 2016 10:02
Lawenda

Ok, wieczorkiem. Teraz idę spać, pogoda mnie wykończyła, ledwo zipię.

Lawendo napisz więcej o niedoczynności tarczycy bez Hashimo.
Póki co leków nie biorę.Czasami jod w kropelkach.
10 lutego 2016 10:09 / 4 osobom podoba się ten post
teresadd

Lawendo napisz więcej o niedoczynności tarczycy bez Hashimo.
Póki co leków nie biorę.Czasami jod w kropelkach.

To będzie moja opinia, nie książkowa, choć podstawową wiedzę na ten temat posiadłam z internetu i wypróbowałam, więc mam również własne zdanie, poparte praktyką. Zarówno mojemu dziecku, które niemal nie ma tarczycy jak i sobie pomogłam przy pomocy pewnego pierwiastka, znanego z tablicy Mendelejewa. Ponieważ jednak jest to nie tylko dobroczynny pierwiastek ( stosowany też w profilaktyce nowotworowej notabene), ale przy przedawkowaniu silna trucizna , więc na spokojnie, również wieczorem coś skrobnę.
Zresztą kiedyś juz o tym pisałam, ale w innym temacie.
Zaznaczam,że choroby tarczycy powinny byc bezwzględnie pod kontrolą lekarza.
Ide gotować obiad.
10 lutego 2016 14:17
Lawenda

Wieczorkiem będzie coś o chorobach autoimmunologicznych, między innymi, bo rzecz dotyczy właściwie wszystkiego, od artretyzmu, rzs, po choroby serca i nowotworowe. Chodzi ogólnie o wszelkie choroby, których przyczyną jest stan zapalny w organiźmie.
Mam świetną pozycję na lapku  Jacka Challema "The inflammation syndrome", niestety tylko w oryginale.
Kiedys ją czytałam, ale musze sobię odnowić wiedzę i ponownie przejrzeć, pamiętam tylko role kwasów tłuszczowych omega 3 w redukcji zapalenia, ale tam jest trochę więcej.



Omega 3, selen, cynk, wit d3, biotyna  i  niacyna (redukcja cholesterolu) to chyba najważniejsze substancje do walki z zapaleniem. Ciekawam tej angielskiej pozycji co ciekawego w niej jest? 
10 lutego 2016 15:33 / 1 osobie podoba się ten post
Benita

Temacie, nie znikaj.
Codziennie myślę, co jem. Wiedza nie boli. Lepiej wiedzieć, niż nie.

Ponoć człowiek jest tym co je.To o sobie nawet nie myślę ,bo przecież wiem co jem.Straszne.brrrr
10 lutego 2016 16:31
Raz miałam TSH ponad normę.Właściwie jestem tak na granicy normy i pod kontrolą endokrynologa.Muszę po prostu uważać i wiedzieć co zacz.
10 lutego 2016 18:31 / 1 osobie podoba się ten post
Jeśli chodzi o sprawy tarczycy, to sa mi względnie dobrze znane, jako,że posiadam ( jak wiekszośc z nas) guzki i miałam lekka, graniczna niedoczynnośc, a moja córka ma zdegenerowane i wypełnione w 80% przez guzy płaty.
Ja się nie leczyłam, bo graniczne wartości tego nie wymagają, córka była leczona Euthyroxem. Obie miałyśmy biopsję, wykluczająca nowotwór zlosliwy ( u córki wyniki były mniej jednoznaczne.
Po researchu w necie znalazłam pewien pomysł, który sprawdził się u wielu hashimotowców. Tym pomysłem - a konkretnie pierwiastkiem jest selen.
Z selenem jest jeden wielki problem - przy przedawkowaniu jest trujący. Bardzo cięzko jest ustalić nie tylko dopuszczalną maksymalna dawkę. Pomijam fakt,że wtedy ( ok. 6 lat temu) nie znalazłam laboratorium, które oznaczałoby poziom selenu we krwi ( może teraz jest inaczej, nie wiem).
Niedobory selenu odpowiedzialne są również za kilka typów nowotworów i za ogolna skłonnośc do zapadania na tę chorobę.
Przestrzegam jednak przed braniem selenu ot tak sobie, to nie dropsy, tylko potężny oręż, który może byc zarówno dobroczynny jak i szkodliwy.
Proszę sobie poczytac w sieci, samemu się zastanowić, bardzo rozważnie.
Selen występuje w 2 formach - nieorganicznej ( i tę ja brałam, moja córka też) oraz organicznej ( selenometionina).
Wyczytałam,że selen nieorganiczny jest lepiej tolerowany przez organizm.
Niestety, suplementacja selenem na skutki uboczne, moja córka cierpiała na wielkie bóle głowy Pod żadnym pozorem nie wolno pić alkoholu.
Ja nie miałam skutków ubocznych, ale brałam selen krótko, córka brała ok. miesiąca najniższe dopuszczalnę dawkę.
Lepiej brać selen krótko, tak krótko jak to tylko możliwe.
Absolutnie zalecam szerokie zapoznanie się z tematem, być może konsultację z lekarzem i głęboki namysł.
Ja tylko rzucam temat, doczytać musicie sobie sami.

Efekty - po ok. pól roku od zakończenia