Hawana i podopieczni

24 marca 2017 16:46 / 4 osobom podoba się ten post
hawana

Moja przerwa została po staremu, czyli po obiedzie. Zależało mi właśnie na tym, bo najbardziej dokucza mi w de odseparowanie od ludzi i świata.Kiedy jest piękna pogoda bywa to szczególnie bolesne. Wychodzę więc z Alicją, obie wykorzystujemy naszą pauzę dla nas, bo...każda chwila jest cenna.Alicja jest tutaj do konca miesiąca, a to już w przyszłym tygodniu. Nie wiadomo kto przyjedzie, czy znajdziemy wspólny język. Dziadziuś nie kombinuje, przyniósł mi do pokoju czekoladki Lindt(extra dunkel), więc sukcesywnie podjadam, a córce zależy, żeby z nim wychodzić , no to wyciągam go ile się da. Raz idziemy przed południem, raz po mojej pauzie a raz wieczorkiem. Dziadzio wypytuje gdzie chodzimy z Alicją, jak mu opowiedziałam , że prawie byłyśmy w lesie, to on tez chciał iść. I wyszło na to, ze rano spacerowałam pół godziny, w południe prawie trzy a jak wieczorem zaliczyliśmy grosse Kurve to padłam na dziób jak zdechła ptica.
Bo obowiązki domowe swoją drogą, pranie, gotowanie, zakupy... i przebieranie jako dodatkowa gimnastyka...Hm...Trzeba się trochę oszczędzać, bo tak za bardzo to ja wylaszczyc sie nie chce.

Przeciez i Ty i tak jestes laska,nie musisz sie wylaszczac glupia
24 marca 2017 19:09 / 4 osobom podoba się ten post
fioletowa.mysz

Przeciez i Ty i tak jestes laska,nie musisz sie wylaszczac glupia:-)

Zdarza mi sie przybierać wiecej niz chce.  Tak bylo w ubieglym roku u babci , ktora nie jadla chleba.Wtedy wyjścia nie ma, trzeba sobie coś ograniczyc. Tutaj u dziadka jem ciasto codziennie a tego właśnie nie powinnam robić.Jak nie chce, to on tez nie je, a szkoda mi,bo efekty juz widac, skora jest inna. Poza tym ciastem to jemy zdrowo, duzo owocow i warzyw, chociaz  jest tez wiele kalorii. Wychodzi na to, ze bedzie tak, jak mowi Alicja-tyjemy za niemieckie pieniadze a  odchudzac sie bedziemy  za swoje.
Edit. W samochodzie dziadka jeszcze nie siedzialam, wiesz co to oznacza...
24 marca 2017 19:28 / 2 osobom podoba się ten post
hawana

Zdarza mi sie przybierać wiecej niz chce.  Tak bylo w ubieglym roku u babci , ktora nie jadla chleba.Wtedy wyjścia nie ma, trzeba sobie coś ograniczyc. Tutaj u dziadka jem ciasto codziennie a tego właśnie nie powinnam robić.Jak nie chce, to on tez nie je, a szkoda mi,bo efekty juz widac, skora jest inna. Poza tym ciastem to jemy zdrowo, duzo owocow i warzyw, chociaz  jest tez wiele kalorii. Wychodzi na to, ze bedzie tak, jak mowi Alicja-tyjemy za niemieckie pieniadze a  odchudzac sie bedziemy  za swoje.
Edit. W samochodzie dziadka jeszcze nie siedzialam, wiesz co to oznacza...

Nie moge sie doczekac kiedy w nim posiedzisz. W tym aucie;)))
24 marca 2017 19:36 / 2 osobom podoba się ten post
fioletowa.mysz

Nie moge sie doczekac kiedy w nim posiedzisz. W tym aucie;)))

Po raz kolejny przekonuję się, że mogę liczyć tylko na siebie i na swoje cztery kółka. Odrobimy jakby co...
24 marca 2017 19:39 / 2 osobom podoba się ten post
hawana

Po raz kolejny przekonuję się, że mogę liczyć tylko na siebie i na swoje cztery kółka. Odrobimy jakby co...

Mam nadzieje. Ale wole ,zeby tego "jakby co" jednak nie bylo
26 marca 2017 09:30 / 5 osobom podoba się ten post
fioletowa.mysz

Mam nadzieje. Ale wole ,zeby tego "jakby co" jednak nie bylo:-)

Sprawe samochodu poruszylam na wczorajszym spacerze przed poludniem. Dziadzio rzekl, ze autko jest przytarte z boku.Hm...poszlam do garazu, zeby zobaczyc. Jest, od strony pasazera. Chyba dziadzius do garazu sie nie zmiescil, albo w czasie wyjezdzania. Zdarte sa drzwi i blotnik, ale chyba tragedii nie ma. To autko jest dwudrzwiowe. Ciekawe czy mozna otworzyc uszkodzone drzwi. Dziadzius powiedzial, ze na zakupy moge jechac. Zakupy to akurat nie problem, bo sklep blisko.Zobaczymy.
26 marca 2017 09:53 / 9 osobom podoba się ten post
Wczorajszej przerwy nie spedzalam z koleżanka, ale poszlam sama, zeby dziadzio nie zapomnial, ze po obiadku opiekunka wychodzi. Jakos tak jest, ze w towarzystwie to czas biegnie za szybko a samotnie to sie dluzy. Wrocilam wczesniej(po 1,5 godz. )z postanowieniem, ze wslizgne sie po cichu i rozloze na slonku na tarasie. Ale moj dziadzio kroliczek nie spal. Grasowal w kuchni, szczesliwy niemilosiernie , bo poprzekladal w zmywarce i zrobil mi duzo placu. Wyjal tez koszyczek ze sztuccami, przewrocil kratke na zewnatrz i wlozyl je do srodka poupychane. Musialam tez byc szczesliwa, bo inaczej nie wypadalo. I nie tlumaczyłam, że sztucce muszą byc w tym sitku, bo sie posklejają i nie domyja. Po to jest to ustrojstwo.Ehhhh...dziadzius,nie myśl sobie, ze ja zmienie zwyczaje i nie bedę uruchamiać zmywarki codziennie. Albo stac przy zlewie i zmywac. Ja sie bardzo poswiecam dla dziadeczka, ale w innej dziedzinie. Zaraz poszliśmy na dlugi spacer, az dwa razy przysiedliśmy na ławeczce na chwilę, ale to znowu było dla mnie 3 godziny spacerowania! A jeszcze przed poludniem i wieczorem przeciez...
26 marca 2017 20:16 / 9 osobom podoba się ten post
Byłam z moją Alicją w ogrodzie różanym przy pałacu, bo na tych tarasach, wśród róż posadzone są żonkile i teraz pięknie kwitną.
Jest co podziwiać.
I pogadałyśmy sobie jak zawsze. Opowiadałam, że była córka i mój dziadzio tradycyjnie skarżył się, że nie spał w nocy. Ja jakby usprawiedliwiając się powiedziałam, że spacerujemy trzy razy dziennie.Córka w sumie pokiwała tylko głową, chyba zna ten problem aż za dobrze, poprzestawiała te automatyczne zegary(piec, żaluzje i co tylko się dało) i odjechała.
Moja Alicja była w Polsce pielęgniarką, jej ojciec chorował na Parkinsona i tutaj w Niemczech miała pacjenta z tą chorobą.Doświadczenie ma więc duże.Mówi, że to tak jest niestety i kiedy ja mu podaję tą levodopę ostatni raz o 21, to ona może go pobudzać i powinien brać leki nasenne. Sprawdziłam ulotkę, może pobudzać, a może też wywoływać senność. W ciągu dnia dziadziuś krąży, zaśnie na chwilę, zerwie się, potem nadal krąży, siada i tak od nowa.Noce pewnie też tak wyglądają, na szczęście mnie nie budzi. To sztywnienie mięśni sprawia mu fizyczny ból. Nawet na spacerze mówi, że poczuł np. ukłucie w łydce, albo stopie.
Takie ładne sportowe buty mu znalazłam, raz założył i powiedział, że za małe. Pewnie nie, paznokcie też ma obcięte, więc to nie to, ale jak czuje się niekomfortowo to nie będę zmuszać.Dość się nacierpi.
Ale z drugiej strony to takie jajeczko z niego, że hej.
Oświadczył mi dzisiaj, że owoców nie będzie jadł, bo kupka podobno była za luźna...
Dobrze, że oglądać jej nie musiałam.
Chyba zapomniał co to są zaparcia.
A tam, jutro może zapomni, albo nie będzie mi umiał odmówić
26 marca 2017 21:48 / 3 osobom podoba się ten post
hawana

Sprawe samochodu poruszylam na wczorajszym spacerze przed poludniem. Dziadzio rzekl, ze autko jest przytarte z boku.Hm...poszlam do garazu, zeby zobaczyc. Jest, od strony pasazera. Chyba dziadzius do garazu sie nie zmiescil, albo w czasie wyjezdzania. Zdarte sa drzwi i blotnik, ale chyba tragedii nie ma. To autko jest dwudrzwiowe. Ciekawe czy mozna otworzyc uszkodzone drzwi. Dziadzius powiedzial, ze na zakupy moge jechac. Zakupy to akurat nie problem, bo sklep blisko.Zobaczymy.

Ano zobaczymy. Tylko wiesz...jestem bardzi niecierpliwa. Nie cierpie czekac jak nie wiem co
28 marca 2017 07:44 / 8 osobom podoba się ten post
fioletowa.mysz

Ano zobaczymy. Tylko wiesz...jestem bardzi niecierpliwa. Nie cierpie czekac jak nie wiem co:-)

Ja czekam, swoje myslę i nie proszę pięć razy. Umiem odwrócić się na pięcie i już mnie nie ma.Nie narzucam się, bo kim jestem?
Znam swoje miejsce, obowiązki i prawa.
W przyszłym tygodniu corka wyjezdza na urlop, to wiadomo, że mnie nie zastapi.
A potem są urodziny dziadka i święta.
28 marca 2017 09:17 / 11 osobom podoba się ten post
Córcia dziadka obrotna jest. Zięć mówił, że do neurologa trzeba czekać do maja a tu wczoraj corka dzwoni, ze do lekarza dzisiaj i będzie po dziadka przed ósmą.Ok.
Mój Jasiulek nastawił dwa budziki i z nastaniem godziny 6.00 już wkroczył do mnie do pokoju. Jak się pojawiłam na górze byl ubrany ale nieumyty.Podatny jest na sugestie, wiec rozebral sie i umyl, ale po sniadaniu bylismy juz o 7.00, bo ja zrobilam tak jak Pocahontas, nakrylam i przygotowalam wszystko jeszcze wieczorem. A potem krążył...
Poszłam do siebie, bo jak jest poddenerwowany i niecierpliwy to wymyśla mi zajęcia...
A kręci ostatnio dokładnie jak dementyk. Jak mówi, że na spacer nie pójdzie, bo jest zmęczony, to po 10. minutach drzemki na fotelu już idzie.A jak odpowiada tak, pójdziemy, to ja przychodzę ubrana a on wymyśla pretekst, żeby nie wyjść.
Wczoraj włączyłam zmywarkę przed moją pauzą,żeby w niej nie przestawiał jak mnie nie ma. Wróciłam, a zmywarka otwarta, w kuchni gorąco i pełno pary. Dziadzius mi chyba naczynia wietrzyl. Dobrze, ze zdążyly się umyć.
28 marca 2017 09:38 / 3 osobom podoba się ten post
hawana

Ja czekam, swoje myslę i nie proszę pięć razy. Umiem odwrócić się na pięcie i już mnie nie ma.Nie narzucam się, bo kim jestem?
Znam swoje miejsce, obowiązki i prawa.
W przyszłym tygodniu corka wyjezdza na urlop, to wiadomo, że mnie nie zastapi.
A potem są urodziny dziadka i święta.

Mamy inne charaktery. Jestem niecierpliwym cholerykiem. Taki juz moj urok. Ale wiesz? Lubie siebie taka
28 marca 2017 09:52 / 4 osobom podoba się ten post
fioletowa.mysz

Mamy inne charaktery. Jestem niecierpliwym cholerykiem. Taki juz moj urok. Ale wiesz? Lubie siebie taka:-)

Tak. Ja nie wybucham, ale wcale to nie znaczy, że wszystko puszczam mimo uszu.Jak mi się"nazbiera" to już jest za późno.
Mam tutaj przerwę codziennie i z tego jestem zadowolona. Córka wpada na 5 minut i już jej nie ma.
Zadowolona, bo wie, że tatuś jest bardzo absorbujacym dzieckiem. O wolnym weekendzie nie wspomina, chociaż byla otwarta(przynajmniej tak informowala mnie agencja).
Zobaczymy jak to będzie.
A jakby co, to ja dbam o siebie i to nie jest długi turnus
Kiedy zjeżdżasz?
28 marca 2017 10:02 / 5 osobom podoba się ten post
hawana

Tak. Ja nie wybucham, ale wcale to nie znaczy, że wszystko puszczam mimo uszu.Jak mi się"nazbiera" to już jest za późno.
Mam tutaj przerwę codziennie i z tego jestem zadowolona. Córka wpada na 5 minut i już jej nie ma.
Zadowolona, bo wie, że tatuś jest bardzo absorbujacym dzieckiem. O wolnym weekendzie nie wspomina, chociaż byla otwarta(przynajmniej tak informowala mnie agencja).
Zobaczymy jak to będzie.
A jakby co, to ja dbam o siebie i to nie jest długi turnus:-)
Kiedy zjeżdżasz?

Ja tez "zbieram" wszystkie drobne nerwy. A pozniej eksploduje jak bomba atomowa. I jestem pamietliwa jak przegladarka Zjezdzam 6 maja. Akurat to bedzie dobry czas na to by polezec w trawie nosem do gory Zupelnie jak w tej piosence ;)))



28 marca 2017 10:07 / 2 osobom podoba się ten post
Myszo, podziwiam.Nic więcej nie powiem.