Zmienniczki

24 maja 2014 14:53 / 4 osobom podoba się ten post
zosia_samosia

Naswietl sprawe ,jak Ty  to wiesz? .Dodam ,ze moze byc pare euro wiecej jak sa dwie osoby .

Mam jedną i mam więcej, niemiecki ledwo komunikatywny. 2 lata doświadczenia w opiece- w tym w De tylko 3 miesiące, reszta we Włoszech 15 lat temu.
No i mam szczęście od urodzenia :)))))))))), ale nie zawsze. Tym razem miałam chyba :)))))))
24 maja 2014 14:59
Isaura

Oj!  Chyba wystąpiło u ciebie zmęczenie materiału. Taka samokrytyka przy sobocie?

No,samokrytycznie stwierdzam,ze wtedy bylam zielona a teraz powinnam zarabiac duzo wiecej niz wtedy.Taka samokrytyka pomieszana z zarozumialstwem 
24 maja 2014 16:35 / 5 osobom podoba się ten post
Isaura

I tu rola agencji by osoba, która przyjedzie cię zmienić miała podobne umiejętności i kwalifikacje. Bo cóż z tego, że ty się wysiliłaś za odpowiednie pieniądze,doprowadziłaś podopieczną do "normalności" jak na to miejsce przyjedzie osoba bez doświadczenia , nie będzie umiała sobie poradzić z tą sztelą i nawet ,fakt że zarobi połowę tego co ty , nie zmieni sytuacji w której twój wysiłek pójdzie na marne, i po powrocie musisz zaczynać od nowa. Obecnie namnożyło się agencji , które są nie profesjonalne i nie potrafią dobrać osób do odpowiednich warunków,a przecież te panie tam od tego są. Coraz częściej się zdarza ,że w opisanej sytuacji rodzina po prostu rezygnuje z takiej "agencji" 

Ach, to nie tylko nowe agencje krzak wysyłają opiekunki na hybił trafił, aby tylko któraś opiekunka  zgodziła się jechać na trudną Stellę (czasami to też zatajają przed nową opiekunką). 
Ja miałam arcytrudną PDP pod względem psychicznym.  Opisałam dokładnie agencji co się dzieje tu na miejscu, jaka ta PDP jest. Posiłam, aby dobrali odpowiednią osobę i koniecznie z dobrą znajomością języka. No i tak usilnie szukali (4 kandydatki zrezygnowało, zapewne dowiedziely się, co to za przypadek), aż w końcu przysłali 65-letnią panią z początkującym jęz. niemieckim i bez doświadczenia. Po tygodniu niestety nastąpiła katastrofa, opiekunka wróciła do Polski, a PDP do Heimu.
 
Agencja wysyłającą nas to duża, od dawna działająca i dość znana firma. Agencje za wszelką cenę chcą utrzymać klienta i nie ważne jest w tej sytuacji dobro opiekunki czy PDP.
24 maja 2014 16:55 / 5 osobom podoba się ten post
Język jest rzeczywiście najważniejszy w naszej pracy, choć ja sobie poradziłam ze słabym językiem do 2 osób, jedna po wylewie, transfer z łóżka na wózek, pieluchy, cewnik, odleżyny, karmienie przez sąde prawie zero kontaktu, druga jej siostra, lagodna demencja, choroba serca, siostrzyczki wróciły z Alterheimu.Osoba która mi pokazywała obowiązki byla ze mną 1 godzinę, ale zostawiła kartkę z obowiązkami, rodzina 200 km tylko 1 w miesiącu odwiedziny i poradziłam ani razu do nikogo nie zadzwoniłam żeby mi pomógł, a było różnie po 3 tyg wygojone odleżyny z podopieczną dobry kontakt, bardzo mi pomaga przy transferze, syn mile zaskoczony ja dumna z siebie i twardo uczę się języka. Po mnie przyjeżdza osoba z medycznym wykształceniem co podkreśla 3 lata pracy w niemczech, ale uważa że język jest nie potrzebny i jak znowu przyjechałam to babcia już roślinka.
Język jest bardzo potrzebny dla nas samych, bo nie wiem jak wy , ale ja o wiele lepiej czuję się psychicznie z lepszym językiem. Rodziny zawsze mnie bardzo chwalą za jezyk, ale mnie jeszcze bardzo dużo brakuje, jestem samoukiem, ale bardzo się staram i to dla siebie samej, bo nie wszystkie firmy to doceniają.
Pracując w AWO dostałam kiedyś zlecenie 30min rozmowy z pacjentką byłam przerażona, modliłam się żeby jakoś poszło, pacjentka z początku bardzo niemiła ja wystraszona, a co do czego to ona jako dziecko mieszkała w Gdańsku i rozmowa poszła gładko.Bardzo miło wspominam tam pracę, wszyscy mnie tam lubili i szanowali, miałam fajnego kierownika, koleżanki też fajne na dodatek przez jeden dzień dostałam uczęnnicę, chcieli mnie przyjąć bezpośrednio do firmy, ale ja dostałam takiej strasznej tęsknoty za domem, że musiałam zrezygnować bo pieniadze to nie wszystko.
24 maja 2014 16:55 / 1 osobie podoba się ten post
emi

Mam jedną i mam więcej, niemiecki ledwo komunikatywny. 2 lata doświadczenia w opiece- w tym w De tylko 3 miesiące, reszta we Włoszech 15 lat temu.
No i mam szczęście od urodzenia :)))))))))), ale nie zawsze. Tym razem miałam chyba :)))))))

Zle zrozumialas ,nie interesuje mnie ile Ty masz .Interesuje mnie spojrzenie na polskie firmy w wynagrodzeniach .
24 maja 2014 17:00 / 1 osobie podoba się ten post
Zofija

Ach, to nie tylko nowe agencje krzak wysyłają opiekunki na hybił trafił, aby tylko któraś opiekunka  zgodziła się jechać na trudną Stellę (czasami to też zatajają przed nową opiekunką). 
Ja miałam arcytrudną PDP pod względem psychicznym.  Opisałam dokładnie agencji co się dzieje tu na miejscu, jaka ta PDP jest. Posiłam, aby dobrali odpowiednią osobę i koniecznie z dobrą znajomością języka. No i tak usilnie szukali (4 kandydatki zrezygnowało, zapewne dowiedziely się, co to za przypadek), aż w końcu przysłali 65-letnią panią z początkującym jęz. niemieckim i bez doświadczenia. Po tygodniu niestety nastąpiła katastrofa, opiekunka wróciła do Polski, a PDP do Heimu.
 
Agencja wysyłającą nas to duża, od dawna działająca i dość znana firma. Agencje za wszelką cenę chcą utrzymać klienta i nie ważne jest w tej sytuacji dobro opiekunki czy PDP.

Dokładnie tak jest.
Na moje miejsce agencja też chyba miała problem znaleźć opiekunkę. Kłamali więc, że tutaj to niemal nic nie trzeba robić, bo jest sprzątaczka i ogrodnik. I co z tego, że to kłamstwo? Jak już opiekunka przyjedzie, to jakoś to będzie - raczej nie zrezygnuje już na miejscu z pracy, bo nie ma ani sprzątaczki, ani ogrodnika. Pomimo tych kłamstw znajdowane są osoby z kiepską znajomością języka. 
24 maja 2014 17:02
Zofija

Ach, to nie tylko nowe agencje krzak wysyłają opiekunki na hybił trafił, aby tylko któraś opiekunka  zgodziła się jechać na trudną Stellę (czasami to też zatajają przed nową opiekunką). 
Ja miałam arcytrudną PDP pod względem psychicznym.  Opisałam dokładnie agencji co się dzieje tu na miejscu, jaka ta PDP jest. Posiłam, aby dobrali odpowiednią osobę i koniecznie z dobrą znajomością języka. No i tak usilnie szukali (4 kandydatki zrezygnowało, zapewne dowiedziely się, co to za przypadek), aż w końcu przysłali 65-letnią panią z początkującym jęz. niemieckim i bez doświadczenia. Po tygodniu niestety nastąpiła katastrofa, opiekunka wróciła do Polski, a PDP do Heimu.
 
Agencja wysyłającą nas to duża, od dawna działająca i dość znana firma. Agencje za wszelką cenę chcą utrzymać klienta i nie ważne jest w tej sytuacji dobro opiekunki czy PDP.

Smutne, ale prawdziwe, zgadzam się z tobą.
24 maja 2014 17:16 / 3 osobom podoba się ten post
Ano niestety prawdziwe.Dla firm najważniejszy jest aspekt finansowy,a reszta to niemile widziany produkt uboczny,zwłaszcza wtedy,kiedy zaskoczona sytuacją opiekunka potrzebuje pomocy i śmie zawracać głowę firmie,czy koordynatorom.
24 maja 2014 17:27
Jak trafil do heimu bo opiekunka nie dala rady,to przeciez własnie stracili klienta.Wiec w interesie agencji leży wysłac odpowiednia opiekunke,jak rowniez-pomóc jej w razie klopotow.No ale tak nie jest,wiec agencje nie kierują sie logiką,a czym,to ja nie wiem.
24 maja 2014 17:49 / 2 osobom podoba się ten post
greenandy

Jak trafil do heimu bo opiekunka nie dala rady,to przeciez własnie stracili klienta.Wiec w interesie agencji leży wysłac odpowiednia opiekunke,jak rowniez-pomóc jej w razie klopotow.No ale tak nie jest,wiec agencje nie kierują sie logiką,a czym,to ja nie wiem.

No właśnie,agencje liczą na naszą heroiczność (wytrzymałośc i poświęcenie), na to że damy wszystko z siebie i te 2 miesiące wytrzymamy, a potem znajdą następną taka opiekunkę i tak aż do momentu, kiedy "przegną pałę" i dojdzie do krachu.
24 maja 2014 18:08 / 1 osobie podoba się ten post
To nie jest tak do końca :( Ja kiedys byłam u jednej pani i wytrzymałam tylko 3 tygodnie ,kobieta była tak despotyczna że, albo bym została jej niewolnicą lub najzwyczajniej z nią walczyła a nie na tym praca polega ,pani którą zmieniłam była pod jej presją tak straszną że ta (niemka ) nawet ją w polsce ustawiała nie widziałam nigdy takiego kłębka nerwów ,ja bym od niej nawet telefonów nie odbierała .Niektóre dziewczyny się na wszystko godzą a agencje dobrze wiedzą co się dzieje :(
24 maja 2014 18:14 / 1 osobie podoba się ten post
Zofija

No właśnie,agencje liczą na naszą heroiczność (wytrzymałośc i poświęcenie), na to że damy wszystko z siebie i te 2 miesiące wytrzymamy, a potem znajdą następną taka opiekunkę i tak aż do momentu, kiedy "przegną pałę" i dojdzie do krachu.

A za każdą opiekunkę pieniądze wpływają.
24 maja 2014 19:16 / 1 osobie podoba się ten post
zosia_samosia

Zle zrozumialas ,nie interesuje mnie ile Ty masz .Interesuje mnie spojrzenie na polskie firmy w wynagrodzeniach .

Dobrze zrozumiałam. Jestem przykładem, że nie wszystkie firmy płacą max. 1200. Wydaje mi się, że osób zarabiających ponad to jest więcej. Pracuję dla polskiej firmy:DDDD
24 maja 2014 19:19
wichurra

Dokładnie tak jest.
Na moje miejsce agencja też chyba miała problem znaleźć opiekunkę. Kłamali więc, że tutaj to niemal nic nie trzeba robić, bo jest sprzątaczka i ogrodnik. I co z tego, że to kłamstwo? Jak już opiekunka przyjedzie, to jakoś to będzie - raczej nie zrezygnuje już na miejscu z pracy, bo nie ma ani sprzątaczki, ani ogrodnika. Pomimo tych kłamstw znajdowane są osoby z kiepską znajomością języka. 

Dlatego każda logicznie myśląca osoba, zanim wyjedzie prosi o telefon lu mail do zmienniczki. ma do tego prawo. wypytuje o wszystko co ją interesuje i ocenia sytuację w/g swoich możliwości. nie wierzę w to ,że jeśli jest dobre miejsce to poprzedniczka podkłada sobie samobuja i udziela fałszywych informacji, a jeśli tak to potem niech ma do siebie pretensje,że miejsce się zchrzani,. 
 
24 maja 2014 19:24 / 1 osobie podoba się ten post
Isaura

Dlatego każda logicznie myśląca osoba, zanim wyjedzie prosi o telefon lu mail do zmienniczki. ma do tego prawo. wypytuje o wszystko co ją interesuje i ocenia sytuację w/g swoich możliwości. nie wierzę w to ,że jeśli jest dobre miejsce to poprzedniczka podkłada sobie samobuja i udziela fałszywych informacji, a jeśli tak to potem niech ma do siebie pretensje,że miejsce się zchrzani,. 
 

Nie wszytskie agencje udostępniają nr telefonu do obecnej opiekunki. Kiedyś dziewczyna ,która przyjechała za mnie wiele razy prosiła o numer telefonu do mnie,ale agencja jej nie udostępniła. Dziwczyna mówiła,że miala zrezygnować z wyjazdu,no ale na szczęscie nic złego się tam nie działo,więc tylko bym potwierdziła opowieści agencji.Chyba sama spróbuję następnym razem ,zobaczymy czy mi dadzą.