Wdzięczność niemieckich rodzin za super opiekę

25 lipca 2013 10:30
Witam wszystkie Opiekunki czy któras z was coś takiego doświadczyła jak wdzieczność i uznanie od rodzin podopiecznych opiszcie swoje historie pozdrawiam 
25 lipca 2013 11:00
A może najpierw Marynko opisz swoją historię:) na zachętę:)
25 lipca 2013 11:11
maryna71

Witam wszystkie Opiekunki czy któras z was coś takiego doświadczyła jak wdzieczność i uznanie od rodzin podopiecznych opiszcie swoje historie pozdrawiam 

Było dziękuję, nawet powszechne dziękuję za wszystko co zrobiłaś dla naszej mamusi .... )))))
25 lipca 2013 11:18
Ten temat już jest, może Moderator litościwie połączy jeden z drugim.
25 lipca 2013 11:21 / 7 osobom podoba się ten post
maryna71

Witam wszystkie Opiekunki czy któras z was coś takiego doświadczyła jak wdzieczność i uznanie od rodzin podopiecznych opiszcie swoje historie pozdrawiam 

A jakiej Ty wdziecznosci oczekujesz?pracujesz oni placa i kwita.Czy pracujac na innym stanowisku tez oczekujesz jakichs wdziecznosci?
Jest juz taki temat zalozony chyba "Gratyfikacje ekstra"czy cos podobnego.Tylko ilosc tematow przybywa nie wspolwymiernie do aktywnosci forumowiczek.
25 lipca 2013 11:29 / 4 osobom podoba się ten post
mleczko47

A jakiej Ty wdziecznosci oczekujesz?pracujesz oni placa i kwita.Czy pracujac na innym stanowisku tez oczekujesz jakichs wdziecznosci?
Jest juz taki temat zalozony chyba "Gratyfikacje ekstra"czy cos podobnego.Tylko ilosc tematow przybywa nie wspolwymiernie do aktywnosci forumowiczek.

Jeszcze zapomnialam dopisac jaka super opieka? innej przeciez nie moze byc,tylko SUPER.
25 lipca 2013 11:33 / 1 osobie podoba się ten post
Smietanko:))) zalozycielka tego watku wyciaga od nas informacje... moze pisze prace magisterska a moze to ktoras z agencji czeka na nasze wyznania... by dowiedziec sie o nas wiecej... pisalysmy prawie wszystkie zgodnie... ze zadnych gratyfikacji od podopiecznych nie przyjmujemy... ewentualnie w gre wchodzilo podziekowanie od rodziny... nieprawdaz... 
25 lipca 2013 11:34
Mnie nie temat "zjeżyŁ" tylko to ,że koleżanka Maryna nas wypytuje ,sama nic nie napisze,profilu przeczytać nie można bo zablokowała...........ładnie to tak?????
25 lipca 2013 11:37 / 1 osobie podoba się ten post
kika1

Smietanko:))) zalozycielka tego watku wyciaga od nas informacje... moze pisze prace magisterska a moze to ktoras z agencji czeka na nasze wyznania... by dowiedziec sie o nas wiecej... pisalysmy prawie wszystkie zgodnie... ze zadnych gratyfikacji od podopiecznych nie przyjmujemy... ewentualnie w gre wchodzilo podziekowanie od rodziny... nieprawdaz... 

Ty jedna mnie dowartosciowujesz na tym forum pisz jeszcze 30% ladniej wyglada.pozdrowka
 
 
I masz racje, odlicza od pensji dowody wdziecznosci albo opodatkoja.
25 lipca 2013 11:46 / 4 osobom podoba się ten post
mleczko47

Ty jedna mnie dowartosciowujesz na tym forum pisz jeszcze 30% ladniej wyglada.pozdrowka
 
 
I masz racje, odlicza od pensji dowody wdziecznosci albo opodatkoja.

...na tlusciutka /po wpisach tak sadze/  mi nie wygladasz... stad tylko smietanka...   ...a tak na powaznie.... ja koncze za prezenty od podopiecznych... budowe finki na Majorce;))) biegne na sluzbe... aby sie jeszcze bardziej wzbogacic...
25 lipca 2013 12:14 / 1 osobie podoba się ten post
Sowko...  jesli to jedna z nas... nie da sie tak szybko wystraszyc i moze sie jednak otworzy.... bo zamknela sie przeciez sama....
25 lipca 2013 12:41 / 5 osobom podoba się ten post
Ja mogę "moją historię" rozszerzyć o prezenty, po których poczułam się raczej jak spoliczkowana ... Na pierwszej stelli pan (opiekun prawny) w moim wieku chciał mi dać bluzkę po swojej mamusi ...., a na obecnej od córki mojej babci dostałam mocno schodzone dwie pary spodni i jeden podkoszulek (ze stałym zabrudzeniem) ... Wszystko minimum o dwa rozmiary za duże ... Myślałam, że widać że ja nawet do prac polowych takich rzeczy nie zakładam ..,ale to może miało być jako moje ciuchy wyjściowe....))))
25 lipca 2013 13:00 / 1 osobie podoba się ten post
Oj...moze napisz pierw cos o sobie...tak jak dziweczyny radzily ......ojoj ja to bylam na majorce .......hahahahahaha
25 lipca 2013 13:18
Majorka czy tp atrakcje trafiają się rzadko, ale mają miejsce. Hojniejsze rodziny dają pieniądze lub kupują coś fajnego, jednak sporo uważa, że nasza płaca i bombonierka na pożegnanie wystarczy. Wiele zależy od szczęścia, bo znam osoby bardzo zaangażowane w opiece, które oprócz dziękuję nie miały dodatkowych gratyfikacji. Ale znam też przypadki osób, które dostały laptopa, czy wyprawę na dwa tygodnie do Paryża.
25 lipca 2013 13:47 / 1 osobie podoba się ten post
Witajcie ! Zawsze ten temat mnie zawstydzał. Dostawałam prezenty od podopiecznych i rodzin, ale nigdy bym nie wpadła na to, żeby o tym opowiadać. Długie lata sama byłam pracodawcą i nie widziałam powodu dodatkowo wynagradzać za dobrze wykonaną pracę, bo to należy zawsze robić. Ale, przypomniała mi się historia sprzed ponad 30 lat. Jako studentka 2 roku pedagogiki postanowiłam sobie dorobić w szpitalu, jako salowa. Pracowałam na oddziałe ginekologicznym. Sale były wieloosobowe, a na jednej z tych licznych sal leżała starsza Pani po operacji, która była dodatkowo sparaliżowana. Często, kiedy sprzatałam w tej sali Pani prosiła mnie o drobne przysługi. To były naprawdę drobiazgi, teraz juz nawet nie pamiętam dokładnie co to było. W każdym razie zawsze miałam czas, żeby pomóc tej Pani. Kiedy przyjmowałam się do pracy, powiedziano mi, że nie wolno przyjmować pieniędzy i prezentów od pacjentów. No i kiedy ta Pani szykowała się do domu poprosiła, żebym przyszła do niej. Ponieważ nie mogła wyjść z sali to przy wszystkich pacjentkach wyjęła pieniądze i poprosiła, żebym przyjęła, bo jest mi bardzo wdzięczna, że jej pomagałam. Zbaraniała i nie wiedziałam co mam zrobić. Po pierwsze nie czułam, żeby moja pomoc była jakaś wyjątkowa, po drugie nie wolno mi było przyjmować niczego od pacjentów. Stałam tak przy niej i tłumaczyłam, że ja niczego wielkiego nie zrobiłam. Widziałam, że u starszej Pani pojawiły się łzy w oczach, ale byłam bardzo młodziutka i zupełnie nie wiedziałam jak mam się zachować. Na szczęście inne panie na sali też zauważyły, że kobieta zaczyna płakać i szepnęły do mnie, żebym przyjęła te pieniądze, bo będzie jej bardzo przykro. A to co ja dla niej robiłam nie chciała zrobić żadna inna salowa. To taka opowieść o tym, że jeżeli z własnej woli wykraczam poza zakres obowiązków, to nigdy nie oczekuję gratyfikacji. Moim zdaniem za dobrze wykonaną pracę powinno się otrzymać godziwe wynagrodzenie. Jeżeli oczekuje się od nas czynności spoza zakresu wyznaczonego a nie jest to nasza wola, powinno to być ekstra opłacone. Dlatego opowiadanie o prezentach / mniej lub bardziej udanych / i ocenianie obdarowujących uważam za żenujące.