GrazynaaWitam Was! Ja właśnie planuję wyjazd za granicę, ale kompletnie nie czuję się na siłach, jeśli chodzi o język... Próbowałam własnymi siłami poduczyć się niemieckiego, ale obawiam się że to za mało. Znam oczywiście podstawowe zwroty, wydaje mi się, że umiałabym się w miarę porozumieć w tym języku, ale chyba nie na tyle żeby podołać codziennym wyzwaniom. Nie mam ukończonych żadnych kursów. Ostatnio zaczęłam oglądać programy w języku niemieckim, ale niestety, nie wszystkie słówka potrafię wyłapać. Mam nadzieję, że jak już przyjdzie co do czego to jakoś się wdrożę w specyfikę tego języka.
Szkołę , w której uczyłam się niem. ukończyłam b. dawno przed moim pierwszym wyjazdem .Wiadomo ,że język nie używany staje się martwym . Ze słownika wypisywałam sobie różności i na samoprzylepnych karteczkach zapisywałam i przylepiałam na kafelkach w kuchni , bo w niej najwięcej spędzałam czasu ...I póżniej wyjechałam , przeszłam chrzest bojowy , ale się udało . Po m-cu trafiłam do rodziny , która nie wymagała perfekcyjnego niemieckiego , ale rozmawiałam , czytałam proste , krótkie artykuły w gazetach (jednocześnie tłumaczyłam je sobie ) , oglądałam tv , jak usłyszałam jakieś niezrozumiałe dla mnie słowo kilka razy --otwierałam słownik , żeby dowiedziec z czym to się je .....Dla chcącego itd...... Kobitki , które mnie zmieniały też niektóre były tylko po kursach , ale jest lżej jak jadąc na podmianę , jest już ktoś " przed " kto po polsku przekaże robotę . No , ale to była niewymagająca za wiele rodzina i wiedzieli , że po m-cu wracam ja i życie wraca do normy , nie krzyczeli , nie mieli pretensji , najwyżej póżniej ja trochę wysłuchałam , ale mi to było " wsio rawno ".... Rada dla Ciebie : przysiądż fałdów , powtarzaj podstawowe , potrzebne słówka i......wszystkiego najlepszego , nie pierwsza Ty i nie ostatnia ...

)))))))