ORIMngtonie, ja Ciebie usilnie proszę, nie cytuj tych długasnych postów, bo cię będę musiała ...dzwięknąć w cuś....:-)

ORIMngtonie, ja Ciebie usilnie proszę, nie cytuj tych długasnych postów, bo cię będę musiała ...dzwięknąć w cuś....:-)
:plask: hahahahahhaha!! Orimku kotecku nas kosiany no bo jak ty jesce raz zaszczytujesz na tym dluuuuugim poscie to my ciebia tak wypierzemy, ze mokry kotek z ciebie ostanie wiesz?? hahahaha!!! :lol3:
:lol3:
ino nie wykrecaj :-)
hahahaha!!! Gdzie tam! o wykrecaniu nawet nie pomyslalam. A jak sie nie usluchasz to mam plan awaryjny w postaci pralki frAnia, ktora tam u gory ma taki walek do osuszania hahahahaha!! To cie tam pod ten walek przeciagnie. Ja cie pozniej dmuchne i bedziesz jak nowka po tjuningu. Zarty kosiany! hahahaha zarty ale nie lubie tak przewijac przez cala strona ten sam post kilka razy bo mi w koncu myszka wysiadzie i co bedzie?! :smiech3:
Piekny temat..ilez w nas tych refleksji..ilez rzeczy do zrobienia ile do zmiany,,ale Bog jest kochany sam wybiera tych ktorzy moga zrozumiec chca umiec niby prostu temat a ciezki nie chce sie zaglebiac juz kiedys mowilam dobrze jest jak jest bo gorzej byc moze ale zawsze sie zastanawiam czy tak byc powinno...liczymy dni pragnac aby szybko mijaly spieszymy sie do zmiany miesiecy to nas cieszy ale czy powinno to przeciez nasz czas czas poswiecony innym.Zawsze bedac w domu zastanawialam sie dlaczego ten czas jest tak inny tu inny w domku przeciez toten sam zegar ten sam kalendarza jakze inny odmienny dlugi mdly ilez musi byc w nas milosci do rodziny do dzieci do wnukow ze same skazujemy sie na ta prace Nikt na sile przeciez to nie odsiadka choc tak to nazywam nawet spacer zwie spacerniakiem bo przez kilka miesiecy i tego nie mialam.Wiec dzis dziekuje za to co mam odliczam z Wami dni i jest mi duzo lzej latwiej,,jestesmy razem kazda inna a cel ten sam ,,dac rade....po stylu pisania czuje osoby ktore sa mi bliskie choc przeciez dalekie,ale to takie przeczucie taka solidarnosc naszej trudnej pracy kto jak nie WY to lepiej zrozumie pojmie poradzi a nawet osadzi...dlatego szanuje kazdy Wasz post cieszac sie za Wasze polubienia...ile z nas zostanie to sam fakt istnienia.:aniolki:
Tęsknię za tamtymi czasami. Nie chodzi tylko o młode lata, które przeleciały. Bardziej tęsknię za tamta atmosferą, za tamtymi ludźmi. Wszyscy się zmieniliśmy i nie wiem czy na dobre.
A mi się tęskni za przejażdżka UKRAINĄ. Co to było! 4 osoby na niej się mieściły.Wiatr we włosach i heja!Ach... wtedy lato inaczej pachnialo...
Ja mam dzisiaj taki trochę dzień, refleksji o życiu. Przeczytałam powyższe i tak myślę, czy zachowanie innych wpływa na moją wiarę, światopogląd? Zdecydowanie - nie :yo:
40 lat minęło jak jeden dzień. ..
Ja od Ciebie czy Ty ode mnie się zaraziłaś?:)Mam dziś to samo:)I tak sobie myślę,że na światopogląd to nie,z całą pewnością ,ale już na wiarę w człowieka to bywa ,że tak,wpływa ,zarówno negatywnie jak i pozytywnie i wtedy nie pozostaje nic innego jak zweryfikować niektóre priorytety życiowe:)Z korzyścią lub nie ,co okazuje się post factum:)
A z innej refleksyjnej beczk,i to obserwuję specyficzne zjawisko idealizowania zmarłego męża zarówno przez moją teściową jak i mamę i pojać tego nie jestem w stanie.Nie doznały od nich niczego dobrego a teraz jakby kto posłuchał ,nie znając prawdy, to miałby wrażenie ,że odeszli najwspanialsi faceci na ziemi....jedna się wiecznie modli ,druga wymyśla cudowne zdarzenia z nim w roli głównej ,które się nigdy nie zdarzyły....Czytam sobie różne artykuły o przeżywaniu żałoby i wiem ,że to się zdarza ,szczególnie kobietom,ale nigdy tego nie zrozumiem:(
Trzecia ,bardzo pozytywna refleksja to taka,że wiosna sie zbliża wreszcie,łabądki juz kursują pomiędzy jeziorami,klucze gęsi lecą codziennie od rana do wieczora Ii ponoc pokazały się boćki.Dobrze ,bo zima to zawsze za długa pora roku ,sprzyjająca właśnie takim refleksyjno-filozoficzno-smętnym stanom.A ilez można myśleć i mysleć:):):):)Hi hi hi
I jak tu żyć