No więc, tak. Ja tylko wyszłam z pieskiem to nie było czasu na przemyślenia bo skubany szarpał na widok Nachbariny a właściwie to matka Nachbariny, która tu często przyjeżdża i odwiedza córkę. Zaraz na początku jak tu przyjechałam to mi się przedstawiła z imienia i pochwaliła że b. dobrze mowie po niemiecku, ale naprawdę do b. dobrego to mi dużo brakuje :)No i kiedy tak psisko szarpało to zawołała, że ona tam zaraz w stronę lasu pójdzie i żebym poczekała. No i wchodzimy w las, stajemy koło laweczki a ona siup za wielkie drzewo i coś z woreczka wyciąga...jak wielkie gały co tez wykombinowała? A ona kolczatkę wyciągła i założyła pieskowi. I mówi że jak bedę wracać to też mam tam wrzucić i tak co dzień a mojej pdp ani mru..mru :)) I że poprzedniczce też w tajemnicy dała.No i jak tu myśleć o Niemcach źle? Zdarzają sie fajni ludzie widzieli, że z psem ciężko to sasiedzi pomogli :)) Z uśmiechem na ustach spacerowałam dzisiaj. Teraz bedę mogła jeszcze dalsze trasy obierać.I spacerek był naprawdę spokojny. Mogę już przechodzić obok innych psów bo mnie nie szarpie, ale nie wciąga mnie już pod góre i muszę sama zasuwać, niestety.